Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Zawzięty mąż

Anonymous - 2012-11-15, 18:25
Temat postu: Zawzięty mąż
Witam bardzo serdecznie.Piszę do Was z ogromna prośbą, ponieważ za bardzo nie mam się komu zwierzyć.Mam 25 lat jesteśmy po ślubie 4 lata, mamy córkę.Mąż ma trudny charakter,otóż :zawsze jest górą , według niego tylko on ma rację,nie można mu się sprzeciwić ,wyrazić siebie - własnego zdania.Nie liczy się z moją opinią.Kiedy mu się sprzeciwię obraża się, potem kara milczeniem, nie odzywa tygodniami, jest głuchy na moje wołanie o rozwiązanie konfliktu i o zgodę.Przyczyną obrazy może być cokolwiek.Ja jestem wierzącą i praktykującą osobą,staram się być dobrą żona,sumiennie wywiązywać się z obowiązków ,które do mnie należą, nierzadko nadskakując przy tym mężowi.Mąż jest niepraktykujący, nawet w święta nie korzysta z sakramentów Eucharystii.Bardzo mnie to boli, kiedy idę sama z córką do Kościoła.Na nic spokojne rozmowy,prośby,lamenty i płacz.Często po mojej ingerencji w jego ateistyczne podejście maż się złości,klnie ,potem się obraża i znów nie odzywa bardzo długo...Modlę się w nadziej i,że się nawróci.Mąż jest strasznie zawzięty, nigdy nie odpuszcza.
Zawsze to ja odpuszczam,pierwsza wyciągam rękę o zgodę przepraszam nawet za to co nie było moją winą.On nie zna słowa przepraszam,od kiedy się znamy (10 lat) zrobił to może z dwa razy.To może też moja wina, od początku pozwalałam na takie traktowanie w głębi serca licząc,że się zmieni, zdominował mnie.Mam dość takiego traktowania nie liczenia się z żadnym moim zdaniem, postanowiłam coś z tym zrobić,ale nie mam pojęcia jak do niego dotrzeć,kiedy rozmowa nic nie daje.Zależy mi na małżeństwie,ale przez takie traktowanie straciłam poczucie wartości .Jak mu wytłumaczyć,że małżeństwo to sztuka kompromisu obydwu stron- nie tylko jednej?Czasami myślę gdyby mąż chodził do Kościoła był by innym człowiekiem,bardziej pokorniejszym .Modlę się za nas, za Niego , nie wiem może robię to nie zbyt gorliwie modlitwa przynosi chwilowe ukojenie , potem znów targają mną rozterki,staje się kłębkiem nerwów,nie mogę normalnie funkcjonować.Proszę mądrzejszych ode mnie o jakiejś rady choćby najmniejsze.Bóg zapłać za wysłuchanie.

Anonymous - 2012-11-15, 19:31

SadWomen a dlaczego próbujesz dokonać rzeczy niemożliwej do wykonania?

Dlaczego chcesz koniecznie zmienić swojego męża?

Jedyna co możesz zmienić to siebie i swoje podejście do niego.

Wcale się nie dziwię, że mąż nie chce chodzić do kościoła. Przecież Ty wymuszasz na nim przyjęcie wiary. Czytając między wierszami wiem że mąż też chce zmienić Ciebie czy się wówczas nie buntujesz?

Wiara lub niewiara jest wyborem jego drogi w życiu i każdy ma prawo do takich wyborów.

Możesz jedynie starać się wychować córkę w wierze jaką wyznajesz i modlić się o nawrócenie męża. To jest tylko tyle i aż tyle co możesz zrobić. Kochasz swojego męża to pozwól decydować jemu samemu o takich sprawach. Zobacz na św Monikę modliła się ponad 20 lat o nawrócenie męża i syna. W efekcie tych modlitw mąż przed śmiercią przyjął chrzest a syn pomimo tego, że był w sekcie gnostyków stał się osobą świętą w pojęciu kościoła oraz biskupem i doktorem kościoła z jego wiary i mądrości korzystamy do dzisiaj( mowa o św Augustynie)

Życzę cierpliwości i Pogody Ducha.

Anonymous - 2012-11-15, 19:45

mój mąż jest dokładnie taki jak twój i ztąd nasz obecny kryzys tak jak napisał Tolek w sowim poście spróbuj zmienić siebie i swoje podejście do męża inaczej nic nie zdziałasz nie ma sensu z nim walczyć , prosic , błagać, przepraszać zwłaszcza jeżeli nie ty zawiniłaś ja już to wszystko przerobiłam przez 10 lat swojego małżęństwa ;-)
pozdrawiam

tu bardzo mądrze na obrażalstwo czyjegoś męża odpowiedział pewien ksiądz

[URL=http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&id=10-01&sz=&pyt=403[/URL]
tu

Anonymous - 2012-11-15, 20:12

Tolek napisał :
Cytat:
Wcale się nie dziwię, że mąż nie chce chodzić do kościoła. Przecież Ty wymuszasz na nim przyjęcie wiary. Czytając między wierszami wiem że mąż też chce zmienić Ciebie czy się wówczas nie buntujesz?

Wiara lub niewiara jest wyborem jego drogi w życiu i każdy ma prawo do takich wyborów.

.................. powyższe , skłoniło mnie do zadania kilku pytań

Zastanawiam się
............ po co "wymyślono" ślub kościelny .....= .....przysięga jakaś .....= ...... sakrament jakiś ? :roll:

Czy Taki ślub NALEŻY się każdemu , trzeba spełnić jakieś warunki ,
bo ja widzę , że księża odstawiają cyrk , przedstawienie jakieś
oczywiście wespół z "młodymi" rodzinką i resztą ?

Zdobycie prawa jazdy kosztuje sporo wysiłku ,
prawo do ślubu kościelnego ( przysięgi i sakramentu ) ma ........... no właśnie ,kto ?
............... z praktyki wychodzi , że każdy

Czy tak powinno być ?
Może ślub kościelny powinien być "przywilejem" , dla wybranych ?
Dlaczego złożenie ślubów zakonnych poprzedzone jest latami postulatu ,
ślubami okresowymi jakimiś , no i jakiejś formacji duchowej ,
kuratelą nad taką osobą ?
Czy celem ślubu kościelnego ma być "wciąganie" osób niewierzących do Kościoła ?
......... kosztem męczeństwa współmałżonka

Anonymous - 2012-11-15, 20:47

Bardzo ciężkie jest życie u boku człowieka,który obraża się o byle co.O kryzys wtedy nie trudno.Mąż każe mnie milczeniem niezależnie czy jest powód czy nie ,bardzo to przeżywam wie że to jest mój slaby punkt, jestem dobrym obiektem do manipulacji, bo się przejmuję, nie panuję nad sobą nie mogę się skupić w pracy ani skoncentrować na dziecku,mam biegunkę i wymioty z nerwów, boję się o swoje zdrowie dlatego chcę coś zmienić ale nie potrafię,nie mogę skupić się na sobie, tylko wciąż myślę o problemie.Modlę się codziennie o spokój Ducha.Macie rację doszłam do wniosku,ze nie warto kogoś zmieniać na siłę,bo efekt może być odwrotny.Teraz ja chce się zmienić,ale nie wiem jak.Jak mam reagować na milczenie męża?Prosić się o rozmowę?-próbowałam nie działa,na milczenie odpowiadać milczeniem?-Próbowałam przez miesiąc się nie odzywać.Ale to nic nie dało mąż dalej zachowuje się jak dzieciak.Czy może zastosować jakąś terapię szokową(wyprowadzić się),może się wtedy ocknie?A co jeśli nie i odejdzie na zawsze?Czy to nie zbyt ryzykowne?Boję się.Gdzieś wyczytałam,że Jezus nakazał być nam szczęśliwym,jak się odnieść do mojej sytuacji?Jak postąpic kiedy nic do Niego nie dociera i nie dać się tak upokarzać?

mare1966 w pewnym sensie zgadzam się z Twoja wypowiedzią,ślub kościelny do czegoś zobowiązuje,do życia w wierze i wychowywaniu w niej potomstwa. Mąż za czasów narzeczeństwa chodził do Kościoła a po ślubie koniec.Ostatnio u spowiedzi był jak chrzciliśmy córeczkę ot tak dla "picu" to jest dla mnie strasznie fałszywe.Ciekawe jak pójdzie do spowiedzi przed Komunią dziecka,czy dostanie rozgrzeszenie od spowiednika-jak trafi na mądrego księdza to pewnie nie.

Anonymous - 2012-11-15, 21:41

SadWomen,

mi sie wydaje, ze to co stosuje Twoj maz to przemoc emocjonalna, karanie brakiem milosci, brakiem troski, przezywalam to w swoim malzenstwie i wiem, ze jest to bardzo trudne, wiaze sie z poczuciem winy, w ktore sie wpedzalam nieustannie, nie umialam zupelnie reagowac na to w jaki sposob sie zachowywal i co robil, jestescie jeszcze razem i Ty masz szanse nauczyc sie zmiany swojej postawy
zycze powodzenia i wytrwalosci, bo to baaaaaaaardzo potrzebne

Anonymous - 2012-11-15, 21:57

mare1966 napisał/a:
Zastanawiam się
............ po co "wymyślono" ślub kościelny .....= .....przysięga jakaś .....= ...... sakrament jakiś ? :roll:
No cóż pozostało mi życzyć owocnych przemyśleń.
mare1966 napisał/a:
Czy Taki ślub NALEŻY się każdemu , trzeba spełnić jakieś warunki ,
bo ja widzę , że księża odstawiają cyrk
Z tym proponuję zwrócić się do stolicy Apostolskiej.
mare1966 napisał/a:
przedstawienie jakieś
oczywiście wespół z "młodymi" rodzinką i resztą ?
Musisz stanąć przed bramą kościoła i gonić to towarzystwo najlepiej kijem.
mare1966 napisał/a:
prawo do ślubu kościelnego ( przysięgi i sakramentu ) ma ........... no właśnie ,kto ?
co do tego to przejrzyj przepisy dotyczące udzielania sakramentu małżeństwa. Albo jeszcze lepiej napisz je sam.
mare1966 napisał/a:
Czy tak powinno być ?
Może ślub kościelny powinien być "przywilejem" , dla wybranych ?
Proponuję odmów sobie modlitwę Wyznania Wiary albo Skład Apostolski i przemyśl każde słowo.


SadWomen napisał/a:
Jak mam reagować na milczenie męża?Prosić się o rozmowę?-próbowałam nie działa,na milczenie odpowiadać milczeniem?-Próbowałam przez miesiąc się nie odzywać.
To bardzo proste zachowywać się tak jak byś chciała rozmawiać z nim. Odzywać się w normalny sposób nie zadając pytań tylko zwracać się w trybie orzekającym.
SadWomen napisał/a:
Ostatnio u spowiedzi był jak chrzciliśmy córeczkę ot tak dla "picu" to jest dla mnie strasznie fałszywe.Ciekawe jak pójdzie do spowiedzi przed Komunią dziecka,czy dostanie rozgrzeszenie od spowiednika-jak trafi na mądrego księdza to pewnie nie.
SadWomen a jak myślisz kogo oszuka w ten sposób?
Ciebie tak, księdza tak, siebie najbardziej, ale Boga nie da rady. Czy dostanie rozgrzeszenie czy nie chyba nie nam prowadzić takie dywagacje.

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-11-15, 22:25

SadWomen ,
podpowiedź dała ci Izka ( pod linkiem ) , bardzo konkretną .


Ok , kabaret mamy już za sobą
naprawdę niezły Tolek , dowcip doceniam i lubię , serio :mrgreen:
( ta wersja z dziadem pod kościołem - można potraktować jako "tradycję ślubną"
i wynajmować się do tej roli za opłatą rzecz jasna - pomyślę :roll: )

.........ale , to już nie jest kabaret , tylko czyjaś tragedia :
Cytat:
Mąż jest niepraktykujący, nawet w święta nie korzysta z sakramentów Eucharystii.Bardzo mnie to boli, kiedy idę sama z córką do Kościoła.Na nic spokojne rozmowy,prośby,lamenty i płacz.Często po mojej ingerencji w jego ateistyczne podejście maż się złości,klnie ,potem się obraża i znów nie odzywa bardzo długo...

i
Cytat:
Czasami myślę gdyby mąż chodził do Kościoła był by innym człowiekiem,bardziej pokorniejszym .


Ktoś może udzielić odpowiedzi bardziej merytorycznej ?

Anonymous - 2012-11-16, 17:03

SadWomen,

z Twojego opisu wynika,że Twój mąż stosuje przemoc psychiczną. pytasz,co mozesz z tym zrobić, jak go zmienić.

ja pytam, co Ty chcesz zrobić?

możesz trwać i niszczyc siebie i dziecko. możesz też zacząć pracowac nad własnym poczuciem wartości,asertywnością, stawianiem granic i zając się sobą. to trudne.wymaga konsekwencji i odwagi.
na forum znajdziesz podpowiedzi. dobrym rozwiazaniem jest terapia.nawet powiedziałabym indywidualna. i grupa wsparcia dla współuzależnionych.

druga sprawa to wiara/niewiara Twojego męża.czy ta wiara rzeczywiście istniała przed ślubem? i czy on sie po ślubie zmienił czy był taki od początku, a Ty tego nie widziałaś. wiesz,wiele kobiet,tez tu na forum, chce zmienić męża swoją miłościa i takim magicznym myśleniem, że on "na pewno za jakiś czas" sie zmieni. jak ja go będę bardzo kochać to on będzie taki, jak ja bym chciała.

każdy ma wolna wolę i jest taki,jak chce być.

bycie ateistą/niewierzącym nie znaczy jednocześnie bycie despotą. co powoduje,że Twój mąż tak się zachowuje? dlaczego dotychczas się na to zgadzałaś? dlaczego tolerujesz jego złość i inne toksyczne zachowania?

polecam Ci książkę "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie i "Miłość potrzebuje stanowczości" Jamesa Dobson. to na początek. i czytaj. w tym forum jest dużo mądrości.

Anonymous - 2012-11-16, 20:17

Cytat:
Prosić się o rozmowę?-próbowałam nie działa,na milczenie odpowiadać milczeniem?-Próbowałam przez miesiąc się nie odzywać.Ale to nic nie dało mąż dalej zachowuje się jak dzieciak.Czy może zastosować jakąś terapię szokową(wyprowadzić się),może się wtedy ocknie?A co jeśli nie i odejdzie na zawsze?Czy to nie zbyt ryzykowne?Boję się.Gdzieś wyczytałam,że Jezus nakazał być nam szczęśliwym,jak się odnieść do mojej sytuacji?Jak postąpic kiedy nic do Niego nie dociera i nie dać się tak upokarzać?


1. o rozmowę nie proś bo jej nie będzie ty będziesz mówiła a on jak zwykle będzie milczał
2. na milczenie odpowiadac milczeniem ? - nie to też nie działa obecnie milczymy już tak ponad 5 miesięcy z przerwami na jakieś docinki :-(
3. wyprowadzic się ? absolutnie nie , tez wypróbowałam aż trzy razy , ostatni raz na 3 miesiące się wyprowadziłam , kolejne 2 to była sielanka był takim mężem jakiego bardzo bym chciała mieć stale ale pożniej wszystko wróciło do ,,normy"
nie wyprowadzaj się bo nie jestes na to gotowa reagujesz nerwami na jego zachowanie , jestes zastresowana w pracy

co moge ci doradzić to tylko to zajmij sie soba i dzieckiem a on niech sie obraża dalej ale sam ty się z nim w to nie baw

Anonymous - 2012-11-16, 23:26

Kobieta74 pytasz co ja chcę zrobić ?Chcę by mąż mnie traktował po ludzku z szacunkiem bez przemocy psychicznej(jego milczenie jest BARDZO męczące i denerwujące)Chcę pracować nad poczuciem własnej wartości ,aktualnie nie uczestniczę na żadną terapię ale ,dużo się modlę, uczęszczam na msze uzdrawiające . Ale dalej jest mi źle, nie widzę niestety poprawy w moim małżeństwie ,list księdza http://pierzchalski.eccle...-01&sz=&pyt=403 czytałam już kiedyś wcześniej, starałam się czerpać z niego wskazówki, niestety poprawy również nie zauważyłam. Nie wiem co mam już robić, tracę siły czasem mam ochotę po prostu odejść od niego.
Co do wiary przed ślubem- Mąż częściej uczęszczał do Kościoła, i masz rację myślałam, że po ślubie się zmieni na lepsze ,ale niestety zadziałało to w odwrotną stronę ,mąż omija Kościół szerokim łukiem .Piszesz ,czemu toleruję jego zachowanie :Nie toleruje (chyba ,że mi się tak wydaję)ale co mam zrobić, by zmienić jego zachowanie. Ja naprawdę próbowałam już wiele.
Izka, dziękuję za praktyczne rady, widzę ,że również próbowałaś rozgryźć męża na różne sposoby tak jak ja. Dobrze jest pogadać z kimś ,pożalić się, z osobami o podobnych problemach ,wymienić doświadczeniami. Ktoś kto nie ma takich problemów w małżeństwie zapewne trudno mu zrozumieć nasze zakłopotanie .Próbuję zająć się sobą i dzieckiem ,(jak się to mówi łatwiej mówić a trudniej zrobić)często nerwy biorą górę, cały czas o tym myślę, nie mogę się na niczym skupić ,czuje ogromny żal i rozgoryczenie .
Pragnę się uwolnić od toksycznego zachowania męża,ale co robić od czego zacząć,kiedy spokojna rozmowa i m.in. rady Ks.Józefa z powyższego linku nie przyniosły najmniejszego rezultatu.Czy oprócz terapii i modlitwy jest jeszcze jakieś wyjście ?
Zastanawiam się,czy na takie zachowanie męża można odpowiadać w taki sam sposób jak na zachowanie alkoholika??

Anonymous - 2012-11-17, 00:34

na terapii/grupie dla kobiet współuzależnionych jest możliwość nauczenia się i przećwiczenia zachowań asertywnych, budowanie poczucia własnej wartości, właściwej komunikacji.

nie zmienisz męża ani jego zachowania. ale możesz zmienic siebie. odpowiedziałaś sobie napytanie, czego chcesz. więc idz w tę stronę. nie ma gotowych rozwiązań.

dla mnie rozwiązaniem byla modlitwa plus terapia. to podstawa :)

Anonymous - 2012-11-17, 09:31

Kiedyś rozmawiałam z pewnym księdzem na temat alkoholików i osób współuzależnionych(mój tato jest alkoholikiem).W głowie utkwiło mi jedno ksiądz powiedział,że nie można się litować nad nim,sprzątać po nim jak coś nabroi będąc pijanym,targać go do łóżka z podłogi kiedy upadł pijany,czy mu nadskakiwać na nastepny dzień kiedy wytrzeźwieje.Alkoholik musi sam zrozumieć,że robi źle,przeważnie wtedy to następuje kiedy sięga dna i w porę się o tym zorientuje ksiądz ,nawet mówił również ,żeby chwilowo go zostawić tzn. spakować się i wynieść na pewien czas,być może dało by mu to coś do myślenia.Moja mama również jest współuzależniona od ojca akoholika.Zapewne ja nie wyniosłam z rodziny pełnowartościowych wniosków, i być może sama znalazłam męża z którym tworze toksyczny związek.Zapewne jestem DDA.

Zastanawia mnie jeszcze jedno : otóż alkoholik używa przemocy psychicznej(przynajmniej mój ojciec) i zachowanie mojego męża to również terror psychiczny ( wieczne karanie milczeniem i obrażanie o byle co )Czy można w podobny sposób odnosić się do alkoholików i osób traktujących psychiczny terror do współmałżonka?

Anonymous - 2012-11-17, 12:15

Witaj

ja doznawałam jednego i drugiego
Potrzeba terapii , czy DDA ??, czy dla współuzależnionych ??? , czy dla osób doznających przemocy ??? - to oceni terapeuta, - nie ma innej opcji jak iść po pomoc do fachowców


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group