Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Kim my jesteśmy????????

Anonymous - 2012-11-24, 08:35

Norbercie dziękuję piękne podsumowanie tej bezsensownej dyskusji :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Anonymous - 2012-11-24, 08:39

Piękne posumowanie :-)
Dałbyś jeszcze linka, skąd pochodzi ten artykuł?

Anonymous - 2012-11-24, 10:07

Nirwanna napisał/a:
Dałbyś jeszcze linka, skąd pochodzi ten artykuł?


wedle zyczenia :-D

http://mateusz.pl/ksiazki/es-uwk/es-uwk_ii_06.htm

a tu jest odpowiedż..czemu Bóg także pomaga i tym "niesakramentalnym"............

Pan Bóg nigdy nie zabrania ludziom grzeszyć, to znaczy nigdy nie posługuje się siłą, aby nas od grzechu oddzielić, zawsze odwołuje się do naszej mądrości i do dobrej woli. Bóg umieścił tylko znaki ostrzegawcze: Uwaga, trucizna! Uwaga, wysokie napięcie! Uwaga, niebezpieczny zakręt! To są Boże przykazania: Uwaga, nie cudzołóż! Uwaga, nie kradnij! Są to ostrzeżenia. Jeśli ktoś je lekceważy, nie może się dziwić, że wchodzi na drogę wiodącą do nieszczęścia. Tak należy podejść do szacunku dla naszej wolności i do miłości Boga, który wyraźnie ostrzega przed błędem.

Człowiek po grzechu powinien odkryć, ile stracił i ile zyskał. Ten bilans jest istotny i jeśli ktoś jest rzeczywiście mądry, potrafi zobaczyć zysk i stratę, i powinien podjąć decyzję, aby drugi raz tyle nie tracić. To wymaga doskonalenia silnej woli, a to jest praca na całe nasze życie. Ciągle istnieje możliwość duchowego rozwoju człowieka. Ta możliwość nie jest ograniczona ani czasem, ani latami, ani sytuacją, w jakiej się znajdujemy. Każdy z nas może być jutro lepszy aniżeli dzisiaj.
Mocne postanowienie poprawy to nie tylko decyzja, to konsekwencja doświadczenia zdobytego w grzechu. Pan Bóg dopuszcza, abyśmy popełnili błędy. Chce, abyśmy przez nie zmądrzeli. To trzeba odkryć. Podobnie dobrzy i kochający rodzice zgadzają się na błędy dziecka, by ono zdobywało doświadczenie i nie dokonało w życiu złych wyborów, które mogłyby doprowadzić do wielkiej tragedii. Dlatego prawdziwe nawrócenie zawsze połączone jest z odkryciem, iż moja wina jest błogosławiona, że jest to trudny odcinek, przez który Bóg mnie przeprowadził, abym jaśniej zobaczył pewne wartości. Iluż ludzi schodzi z drogi Bożych przykazań, a po kilku lub kilkunastu latach odkrywają wartość tej drogi, mówiąc: nigdy bym tego nie zobaczył, gdybym nie musiał przeżyć tego wszystkiego, co przeżyłem.

Ks.Edward Staniek

Anonymous - 2012-11-24, 12:44

Norbert1 napisał/a:
wedle zyczenia :-D

Dziękuję :-)

Anonymous - 2012-11-24, 17:00

Na Sycharze też mamy ten tekst od ponad 4 lat,
ale wiadomo nikt do archiwum nie zagląda :-)
tutaj: http://www.kryzys.org/arc...p?p=47397#47397

Anonymous - 2012-11-24, 18:05

A ja zastanawiam się i dziwię się coraz bardziej .

Zacznę od interpretacji księdza Stańka
w ostatnim poście Norberta .
Przyznam , że nie od razu dostrzegłem tą "dziwność" .

Cytat:
Pan Bóg nigdy nie zabrania ludziom grzeszyć, to znaczy nigdy nie posługuje się siłą, aby nas od grzechu oddzielić, zawsze odwołuje się do naszej mądrości i do dobrej woli. Bóg umieścił tylko znaki ostrzegawcze: Uwaga, trucizna! Uwaga, wysokie napięcie! Uwaga, niebezpieczny zakręt! To są Boże przykazania: Uwaga, nie cudzołóż! Uwaga, nie kradnij! Są to ostrzeżenia. Jeśli ktoś je lekceważy, nie może się dziwić, że wchodzi na drogę wiodącą do nieszczęścia. Tak należy podejść do szacunku dla naszej wolności i do miłości Boga, który wyraźnie ostrzega przed błędem.


Nie zabrania grzeszyć ??? :shock:
Czy Dekalog nie ma wyraźnie formy nakazów i zakazów ?
10 ostrzeżeń Bożych ?

Oprócz znaków ostrzegawczych istnieją jeszcze znaki nakazu , zakazu i informacyjne .
Ja skłaniam się , że dekalog to znaki zakazu i nakazu ,
a nie ostrzegawcze .

Oczywiście , to rozróżnienie ma głęboki sens ,
zmienia całkowicie rozumienie grzechu itd.
Na końcu ksiadz Staniek nazywa nieprzestrzeganie przykazań - BŁĘDEM . :shock:
A ja myślałem , że to się nazywa grzechem
i z grzechów się spowiadamy , a nie z błędów .
I znów , nie chodzi tylko o słowa ,
ale o to co za tym idzie .
Mawia się przecież , że do błędów mamy prawo , uczymy się na błędach itd.
......... zatem mamy prawo do grzechu ?

Cytat:
Pan Bóg dopuszcza, abyśmy popełnili błędy. Chce, abyśmy przez nie zmądrzeli. To trzeba odkryć.

....... zatem , wychodzi , że błędy=grzechy pomagają nam w drodze do Boga
czyli co ........... grzechy są narzędziem naszego zbawienia ...... są szczeblami do Nieba
......... przez grzechy stajemy się mądrzejsi ?................ ja jak NIE zmadrzejemy ?
................ uczono mnie , że grzech oddala nas od Boga

Cytat:
Dlatego prawdziwe nawrócenie zawsze połączone jest z odkryciem, iż moja wina jest błogosławiona
:roll:
........... to nie ma co odpuszczać naszym winowajcom ,
tylko trzeba ich błogosławić

Cytat:
Iluż ludzi schodzi z drogi Bożych przykazań, a po kilku lub kilkunastu latach odkrywają wartość tej drogi, mówiąc: nigdy bym tego nie zobaczył, gdybym nie musiał przeżyć tego wszystkiego, co przeżyłem.


Schodzi z drogi Bożych przykazań - coż za piękny eufemizm
znaczy grzeszy , ........... o przepraszam , popełnia błędy

ale najlepsze jest to :
wartość tej drogi , znaczy wartość drogi w grzechu

To ja pytam :
A ilu ludzi schodzi z drogi Bożych przykazań
i już nigdy nie wraca na nią ???
Co jest wyjątkowe , a co stanowi regułę ?
Oddalenie od Boga ( przez grzech ) sprzyja zbliżeniu do Boga ?

To może jest tak ?
( przykład adekwatny do sytuacji większości z nas , pytanie retoryczne )
Jak pożyję w cudzołożnym małżeństwie
i nie wolno mi będzie przyjmować Eucharystii ,
to nauczę sie lepiej kochać ( w końcu to druga kobieta , ....... a jakby jeszcze była trzecia )
mój głód Boga wzrośnie i rozkwitnie rozwój duchowy ?

RELATYWIZM - nic nie jest lepsze , ani gorsze
wszystkie drogi prowadzą do Boga
przez cnoty i przez grzechy są równie dobre .
A każdy z nas stoi właśnie na rozdrożu - zatem co , wszystko jedno którą drogą ?


Zastanawiam się , czy to "jedynie" kwestia nieszczęśliwego używania słów
( np. grzech = błąd )
czy jakaś nowa interpretacja naszej wiary ?


I wyraźnie na koniec .
Nie sądzę ( w sensie wydaję wyrok ! ) "grzesznika" ,
ale czy łamanie przykazania wolno nazywać złem czy nie ?

( czy to tylko inna droga )

Anonymous - 2012-11-24, 19:02

Co Bóg złączył...
niedziela, 12 czerwca 2011
http://www.franciszkanska...zlaczyl,a,10328


Z ks. Romanem Maryńskim, kierownikiem notariatu Metropolitalnego Sądu Kościelnego we Wrocławiu rozmawiają Małgorzata Tadrzak-Mazurek i ks. Andrzej Godyń SDB


fragment wywiadu:
Czy stwierdzenie nieważności może być dobrem dzieci, jeśli np. nieodpowiedzialny ojciec zostawił rodzinę dla kogoś innego?

Dobrem dzieci jest nawrócenie ojca. To jest jedyne dobro i tylko w takich kategoriach można patrzeć na tę sprawę. Największym dobrem byłoby, gdyby w pewnym momencie powiedział tej drugiej osobie: „Zdaję sobie sprawę z tego, że ogromnie cię skrzywdziłem, dając nadzieję na normalne życie”, przeprosił i wrócił do domu.

Nawet jeśli w drugim związku są dzieci?

To ma on tam zobowiązania jako ojciec, ale żadnych praw jako mąż, bo nim nie jest. To dramatyczna sytuacja, ale zaistniała niestety na skutek czyichś decyzji. Żeby ją uleczyć nie wolno uciekać od prawdy. Mężczyzna powinien po prostu wrócić do prawdziwej żony i rodziny.

Anonymous - 2012-11-24, 20:27

Mare znowuż zaczynasz umoralnianie a kiedy odpowiesz na pytania zadane przeze mnie?
Jak myślisz czy lekceważący stosunek do rozmówcy nie jest grzechem?

Anonymous - 2012-11-24, 23:14

mare1966 napisał/a:

Cytat:
Dlatego prawdziwe nawrócenie zawsze połączone jest z odkryciem, iż moja wina jest błogosławiona

........... to nie ma co odpuszczać naszym winowajcom ,
tylko trzeba ich błogosławić

mare1966,

Błogosławiona wina
a właściwie szczęśliwa wina
zaczerpnięte z Orędzia Paschalnego (z łac. Exsultet)
śpiewanego w czasie Wigilii Paschalnej/Paschy
(na marginesie dla mnie cudowna pieśń)
http://www.youtube.com/watch?v=XwGqXKeAM5I

"O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa!
O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!"

szczęśliwa/błogosławiona wina
tylko dlatego, bo winę tę zgładził Jezus Chrystus

tylko dlatego jest szczęśliwa,
bo dzięki niej Jezus przyszedł na ziemię
i odkupił przez swą śmierć i zmartwychwstanie nasze grzechy

mówimy o niej szczęśliwa
tylko ze względu na takiego Odkupiciela - Jezusa Chrystusa

moja wina jest błogosławiona
czyli mam zbawienie dzięki Jezusowi
On odkupił moje grzechy (winy)
ja sama nie byłabym w stanie tego zrobić,
bo nie nie jestem w stanie wypełnić całego Prawa.

A Jezus wypełnił Prawo
i przez swą śmierć i zmartwychwstanie odkupił moje grzechy,
więc mam nadzieję, że jeśli wybiorę Jezusa
i życie z Nim - będę zbawiona
A jeśli wybieram Jezusa to nie wybieram grzechu


Pozdrawiam

Anonymous - 2012-11-24, 23:40

Lea napisał/a:
A Jezus wypełnił Prawo
i przez swą śmierć i zmartwychwstanie odkupił moje grzechy,
więc mam nadzieję, że jeśli wybiorę Jezusa
i życie z Nim - będę zbawiona
A jeśli wybieram Jezusa to nie wybieram grzechu
:mrgreen: Leo tak pięknie nikt tego nie ujął dzięki nawet nie pomyślałem o orędziu wielkanocnym aż mi wstyd :oops:
Anonymous - 2012-11-25, 01:10

Lea ,
dziękuję za wyjaśnienia ,
część zrozumiałem , a część wydaje mi się "przewrotna" :mrgreen: ( przynajmniej w tej chwili )

Cytat:
O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!"

szczęśliwa/błogosławiona wina
tylko dlatego, bo winę tę zgładził Jezus Chrystus
to rozumiem :->

Cytat:
"O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa!


powiedzmy tak , śmierć Chrystusa stanowi tak wielką wartość , że ............
wychodzi , że grzech Adama był konieczny czyli.......... jeśli brać to dosłownie to musiałby być "przewidziany przez Boga , zaprogramowany ,
a w to jakoś nie wierzę
może "to konieczny" ma jedynie jeszcze podkreślić wartość śmierci jezusa ( przez tą nielogiczność właśnie ? )

Nawiasem , wiecie dlaczego nazywa się to grzechem Adama ?
Żeby przypodobać się kobietom .
W kościołach stanowią większość
i to takie kobiece , zwalać na chłopów . ( żart )

Lea , ( głośno myslę )
jedna wina to ta wynikająca z grzechu pierworodnego
i ta przechodzi na każdego
potem są winy "z naszej osobistej zasługi"

Cytat:
A jeśli wybieram Jezusa to nie wybieram grzechu

......... no , tak dosłownie to tak nie jest :mrgreen:
bo byśmy byli bezgrzeszni

Ja mam tylko takie "głupie pytanie" .
A nie mogło być tak , że ten Adam w raju
przypilnował by tą kobiete i nie było by grzechu ?

---------------------------------------------------------------------------------

cdn. ( z pierwszego postu Norberta )

Zastanawia mnie to :
Cytat:
"Ślubuję ci wierność", czyli wyłączność, stuprocentowe zaangażowanie w rozwój tylko tej jednej miłości. Świadomie rezygnuję z każdego nowego spotkania.


Jak praktycznie ma ta wierność wyglądać
PO ODEJŚCIU drugiej strony i zawiązaniu nowego małżeństwa ?
- ta wyłączność
- to 100% zaangażowanie
A czym jest to "nowe spotkanie" ?
Czy zakochanie się jest już "nowym spotkaniem" ?
Cytat:
Miłość przyjaźni może istnieć pomiędzy mężczyznami, kobietami, może wykraczać poza rodzinę, ale najczęściej spotykamy tę wzajemną miłość w małżeństwie.

Czym jest miłość przyjaźni ?
............. a pomiędzy mężczyzną i kobietą ( lub kobietą i mężczyzną ) ?
( ksiądz pominął taką relację , przez nieuwagę ? a może "miłość przyjaźni" w takiej kombinacji nie istnieje ? )

Cytat:
"Oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci", to znaczy, możesz na mnie liczyć do końca mojego życia.


........ nie opuszczę jest bardziej czytelne od "możesz liczyć"
ale co znaczy ?
Czy tylko fizycznie ?
.......... chyba nie
Więc PRAKTYCZNIE na czy ma polegać w przykładzie jak wyżej ?

Cytat:
Drugi może odejść, ale moje słowo -- dane przed Bogiem -- musi być dochowane.

Dlaczego drugi MOŻE , a pierwszy MUSI ?
......... dlaczego ten drugi nie MUSI ?


Cytat:
Każdy rozpad małżeństwa jest źródłem dramatu. Dziś najczęściej jest to owoc niedojrzałości ludzi, którzy podchodzą do małżeństwa, i dowód braku odpowiedzialności za siebie i za współmałżonka. Wiadomo, że ciało znacznie szybciej dojrzewa do małżeństwa, aniżeli duch. Tymczasem o jedności małżonków decyduje nie ciało, ale właśnie duch. Chodzi o dojrzałość i odpowiedzialność za wzajemną miłość.

Przecież wykazanie niedojrzałości skutkuje nieważnością małżeństwa ?

Przykłady na nieważność podane przez księdza są bardzo "bezpieczne" .
Te rozezna średnio rozgarnięta osoba .
Problemem są tzw. wady dotyczące zgody małżeńskiej
i psychiczna niedojrzałość .

Stawiam tylko pytania bardziej dociekliwe ,
bo generalnie z tą częścia wypowiedzi księdza się zgadzam .


--------------------------------------------------------------------------------------

Tolek napisał :
Cytat:
Mare znowuż zaczynasz umoralnianie a kiedy odpowiesz na pytania zadane przeze mnie?
Jak myślisz czy lekceważący stosunek do rozmówcy nie jest grzechem?


Lekceważący ? Wprost przeciwnie .
Odpowiedzi to ja mam w głowie od dawna .
Zastanawiam się tylko nad sensem tejże odpowiedzi .

Anonymous - 2012-11-25, 14:58

Jeśli odpowiedzi na zadane pytania decydują o moim być , albo nie być w wieczności Bożej...to do Kogoż warto się iść zapytać...?

Przecież to nie forum ma mnie formować...nie forum...
Treści forum mogą wprowadzić w moim życiu refleksję zastanowienie...pragnienie poszukiwania PRAWDY...Kto jest Prawdą ??? Chrystus Król !!!

Z własnego doświadczenia będąc tutaj już 6 lat, mogę powiedzieć ,że miałam wiele wątpliwości i pytań...Czasami jakiś link, czasami jakieś słowo, czasami nawet muzyka...było coś co tknęło we mnie refleksję...przy czym odpowiedzi szukam na Adoracji Najświętszego Sakramentu, w Sakramencie Pokuty i Pojednania, w Mszy sw...
Nie szukałam potwierdzenia tutaj...POTWIERDZENIA szuka się u CHRYSTUSA KRÓLA...rozeznaje się , przygotowuje się do tego rozeznania, ZAPRASZA SIĘ DUCHA SW
W odpowiedzi NIGDY nie otrzymałam nieprawdy...
Najwięcej odpowiedzi OTRZYMUJE ZMAGAJĄC SIĘ ze swoimi słabościami...zapraszając do nich Boga...

Jeśli chcemy robić z tego forum takie fora jak większość i tak właśnie go traktować jak dyskutowanie, gdzie często człowiek zapomina , że każde Dobro i Mądrość pochodzą od Boga...to zapominamy o najważniejszym pytaniu o sens bycia tu i teraz ( dla kogo jestem...?dla siebie , czy Bogu che oddać Chwałę???)
Bo jeśli jestem to chce być w pierwszej kolejności dla Boga z przekonaniem o braku próżności w każdym wypisanym tutaj słowie...

Dziś obchodzimy święto Chrystusa Króla...szkoda ,że tak często zapominając o tym w każdym następnym i nawet w tym dniu...
Co chcesz Mu powiedzieć dziś drogi bracie , droga siostro, że masz wątpliwości, że nie zgadzasz się z wypowiedziami przeczytanymi, że nie masz cierpliwości do ich czytania i pomagania w miłości,czy może zastanawiasz się po co dziś i teraz jestem tutaj, czy jestem tu z Tobą Mój PANIE, czy zapomniałam /ałem o Tobie ? Panie ...jakiej obecności oczekujesz ode mnie w tym miejscu?

OWOCNEGO ŚWIĘTOWANIA OBECNOŚCI CHRYSTUSA KRÓLA

Anonymous - 2012-11-25, 19:35

Mirela napisał/a:
OWOCNEGO ŚWIĘTOWANIA OBECNOŚCI CHRYSTUSA KRÓLA


I na tym proponuję zakończyć dyskusję w tym temacie. Kto chciał to się już chyba wypowiedział i dalsze ciągnięcie tego tematu uważam za zbędne.

Ja osobiście jako osoba zadająca pytanie "Kim my jesteśmy?" przeczytałem odpowiedzi, które dla mnie są wystarczające, a problemu tego całkowicie i tak nie rozwikłamy na forum.

Anonymous - 2012-11-25, 22:28

twardy napisał/a:
Mirela napisał/a:
OWOCNEGO ŚWIĘTOWANIA OBECNOŚCI CHRYSTUSA KRÓLA


I na tym proponuję zakończyć dyskusję w tym temacie. Kto chciał to się już chyba wypowiedział i dalsze ciągnięcie tego tematu uważam za zbędne.

Ja osobiście jako osoba zadająca pytanie "Kim my jesteśmy?" przeczytałem odpowiedzi, które dla mnie są wystarczające, a problemu tego całkowicie i tak nie rozwikłamy na forum.

Wszelkie dalsze dysputy na ten temat to jak debatowanie o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Tak mi się wydaje. Każdy dorzucił tutaj swoje 3 grosze, ale na to fundamentalne pytanie powinniśmy chyba odpowiedzieć sami sobie... i co chyba najważniejsze, to w zgodzie ze sobą :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group