Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Temat Miki

Anonymous - 2012-10-23, 10:09

Kryzys w moim małżeństwie trwa od kilkunastu miesięcy. Jest wiele powodów. Czytałam Wasze forum starałam się wiele rad wprowadzać w swoje życie. Zaczęłam się dużo modlić i pracować nad sobą. Obserwowałam tylko bardzo dziwne zjawisko im ze mną było lepiej tym mąż dalej. Ale miałam nadzieję. Niedawno mąż zebrał się na odwagę i wyznał, że od dłuższego czasu jest zakochany w innej kobiecie, czuje się w stosunku do Niej lojalny i twierdzi, że coś w nim pękło i już nic nas nie łączy a nasze małżeństwo jest fikcją. Nie wie tylko jak rozwiązać sprawę z dziećmi bo chyba najchętniej mieszkałby dalej w domu aby być blisko nich. Ja jestem w szoku staram się zacząć myśleć konstruktywnie ale nie wiem co mama robić. Zapewniłam Go, że ja uważam inaczej, że nad małżeństwem możemy pracować, że nadal nas łączy ponad 20-letnie wspólne życie. Warunkiem jest zakończenie związku z tamtą kobietą a to dla Niego jest chyba zbyt trudne, jest bardzo zakochany jak twierdzi.
Czy jest szansa?

Anonymous - 2012-10-23, 15:25

Witaj Miki na forum

Mika1971 napisał/a:
Czy jest szansa?


zawsze jest szansa, każdy człowiek może się nawrócić , wrócić do Boga , do pierwotnej miłości.

skontaktuj się zna najbliższym ogniskiem naszej wspólnoty - łatwiej będzie przetrwać ten trudny czas.
Zapraszam tez na skypa :mrgreen:
http://www.kryzys.org/vie...er=asc&start=84

Pogody Ducha
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych

Anonymous - 2012-10-24, 00:25

[quote]Obserwowałam tylko bardzo dziwne zjawisko im ze mną było lepiej tym mąż dalej.[/quote/

właśnie czym jest to zjawisko u mnie ono tez zaistniało

Anonymous - 2012-10-24, 08:16

[quote="Izka"]
Cytat:
Obserwowałam tylko bardzo dziwne zjawisko im ze mną było lepiej tym mąż dalej.[/quote/

właśnie czym jest to zjawisko u mnie ono tez zaistniało

Przypuszczalnie to nie kwestia tego,"że im lepiej u Was to..., tylko tego, że mężowie kiedy sprawa wyszła na światło dzienne rzucili się w wir emocji bez refleksyjnie już na całego i trudno im w takim momencie trwać w rozkroku. Mogą mieć wrażenie, że tu już wszystko skończone, a nowe tak mami i takie przyjemne nie mogą utracić ani chwili. Do tego żona wygląda na pogodzoną z sytuacją...
Co byście nie robiły, czy spokój, czy szloch to na stopień oddalenia męża ma to niewielki wpływ na tym etapie, być może, że spokój zacznie rodzić w mężu pytania, ale to raczej rzadkość, zachłystują się nową znajomością.
No i najważniejsze zmieniacie się dla siebie, bez jakiegokolwiek bezpośredniego przełożenia na męża, może mieć to wpływ pośredni, pozostaje praca nad sobą i czekać nie czekając.

Szansa...?
Kiedyś Mika pisało się tu tak, że jeżeli mąż wróci to znaczy, że Cię naprawdę kochał, a jeżeli nie to ,że tylko tak mówił.

Mika1971 napisał/a:
Jest wiele powodów

Już je widzisz, warto zobaczyć swój udział,
Mika1971 napisał/a:
kilkanaście miesięcy
, podobno trzy lata to taki okres sprawdzenia, kiedy już prawda o nowym partnerze potrafi ukłuć i zaczyna się robić niefajnie. Co twardszy zawodnik potrafi jednak iść w zaparte bo nie bardzo chce się przyznać, że to jednak z nim jest coś nie tak i trwa w nowym związku pomimo rodzącego się bólu.
No i jeszcze warto może spojrzeć na sprawę od tej strony, czy jestem, czy byłabym gotowa przyjąć męża takiego jakim teraz jest w tym punkcie rozwoju swojego ducha i osobowości?
Jak jest z moim wybaczeniem, czy nie chcę go by wrócił w kategorii wygrany/przegrany?

Anonymous - 2012-10-24, 09:14

Widzę swój udział, ale ja usiłowałam coś z tym bałaganem zrobić a on w tym czasie rzucał się w ramiona innej kobiety. On zawsze bardzo dużo pracował ostatnio doszło do tego, że od wielu miesięcy robiłam wszystko w domu, wszystko z dziećmi a nawet załatwiałam Jego sprawy bo On taki zapracowany (dodam, że też pracuję zawodowo). Wszystkie rodzinne plany były podporządkowane Jemu, on nawet do końca nie widział potrzeby informować nas
z wyprzedzeniem kiedy Go nie będzie. Teraz to wszystko inaczej wygląda.
Wiem, że w moim życiu przyszedł czas na właściwe ustawienie priorytetów. Tu na forum w jednym z postów napisano, że miałam swojego bożka.
Bardzo martwię się o dzieci. No i nawet nie spodziewałam się, że można czuć taki ból
i może być tak trudno. A w ostatnich czterech latach przeżyłam wiele tragedii osobistych, śmierci bliskich osób.
Właściwe to cieszę się, że już wyszło na jaw.
Niektóre osoby z mojego otoczenia delikatnie sugerowały, że może On ma kogoś, ale ja uważałam, że On taki porządny człowiek, przyjaciel przecież nie zrobiłby tego albo miałby odwagę powiedzieć.
Oczywiście On próbuje wbić mnie znowu w poczucie winy, bo to znowu ja źle to, źle tamto.
Tylko kiedy minie ten ból w sercu i kiedy będzie można normalnie oddychać?

Anonymous - 2012-10-25, 00:09

[quote="Izka"]
Cytat:
Obserwowałam tylko bardzo dziwne zjawisko im ze mną było lepiej tym mąż dalej.[/quote/

właśnie czym jest to zjawisko u mnie ono tez zaistniało


Kiedy chrześcijanie sa letni lub zupełnie odejda od Boga wtedy zło, demon czy jak by go nie nazwać, pod płaszczykiem różnych ideologii robi krecia robotę i niszczy ludzi oraz ich relacje. Dzieje się to jednak tak aby nikt tego nie widział, standartowe postępowanie szatana. Dopiero gdy życie i wszystko jest juz tak zniszczone, ze się wali wtedy dopiero ofiara knowań diabelskich oriętuje się, że ma problem. Niestety zbyt późno jest juz na ratowanie po luudzku. Wtedy następują rozwody, kłótnie i inne niemiłe sytuacje.

Jednak zdarza się, że podczas procesu zniszczenia ktoś ocknie się i zaczyna się u niego proces nawrócenia, więcej modlitwy, Sakramenty Święte,ożywione życie religijne, wtedy rozzuchwalone dotąd zło nie wytrzymuje konfrontacji z Sacrum i zaczyna szaleć. W panice i furii uderza we wszystko co nie jest pod ochroną Jezusa i Maryi, demoluje i zastrasza chcąc aby nawracający się człowiek, pod wpływem lawiny złych zdarzeń zaprzestał nękania zła poprzez zbliżanie się do Boga. Wtedy trzeba dobrego obserwatora, aby dostrzec, że wszystkie te zakusy i wydarzenia choć wygladaja groźnie nie przynoszą jednak tak złych konsekwencji jak by się można było spodziewać, gdyż Bóg broni swojego dziecka i zmniejsza złe konsekwencje, a nawet je odwraca.
W przypadku małzeństwa( wspólnoty osób)reakcje mogą być bardzo gwałtowne.
Małzonkowie mając jedno ciało duchowe odczuwaja na wzajem swoją duchowa kondycje. Gdy jedno się nawraca, a drugie ulega pokusie lub żyje w grzechu wtedy zło musi ujawnić się gwałtownie. Modlitwa nawracającej się żony lub męża jest niczym egzorcyzm działąjący na duchowe ciało i efektywidać gołym okiem. Ten kto wraca do Boga ten sprząta dom,a ten kto trwa w grzechu zaprasza do niego demony:
(43) Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. (44) Wtedy mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem; a przyszedłszy zastaje go nie zajętym, wymiecionym i przyozdobionym. (45) Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. [...].
(Ew. Mateusza 12:43-45, Biblia Tysiąclecia)

To dlatego zamiast spodziewanej poprawy na początku jest taki nawał zła.
Jedyny sposób, aby to pokonać to jeszcze ściślej zjednoczyć się z Jezusem, uprosić u Maryi aby okryła swoim płaszczem Was i małzonków i wytrwale się modlić. Iśc drogą nawrócenia , pokuty i postu i zostawić Bogu czas. On ze wszystkim sobie poradzi. Nie wolno wtedy się załamac i odstąpić od obranej drogi, aby samemu nie ulec pokusie.
(41) Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.
(Ew. Mateusza 26:41, Biblia Tysiąclecia)

Mam nadzieję, że jakoś się was podbuduje fakt, że nie jesteście w tym same. Trwając na modlitwie w takiej sytuacji nie tylko leczycie Wasze duchowe małzeńskie ciało ale i pobudzacie Jedność ( osobę ) do aktywniejszego działania na rzecz Waszej wspólnoty. :-D

Anonymous - 2012-10-25, 09:28

Dziękuję Aguta za te słowa.
Ja się martwię bo od jakiegoś czasu Mój małżonek jest jakby innym człowiekiem jakby zupełnie obcy, pozbawiony ludzkich odruchów(w szczególności dla mnie). Jednocześnie widzę, że bardzo źle się czuje fizycznie ciągle coś Mu dolega. Myślałam, że to
z przepracowania. My znamy się ponad 20 lat, zawsze mieliśmy grono wspólnych znajomych. Od jakiegoś czasu On bardzo niechętnie spotykał się z nimi, a jak już spotykaliśmy się to był całkowicie odizolowany nie bawiły Go nasze dowcipy, nie interesowały rozmowy nic jakby Go nie było.
U nas w domu to ja byłam osobą bliżej Pana Boga, ale chyba nie aż tak blisko jak powinnam. Zbyt mało było codziennej modlitwy. Dzieci widząc różne postawy ludzi
z naszego otoczenia też zaczęły jęczeć, że znowu do Kościoła.
On od jakiegoś czasu przestał chodzić z nami do Kościoła.
No cóż niech się dziej wola Twoja Panie.
Po ludzku to tak bardzo boli, że trudno to wytrzymać, a z drugiej strony należy ze zranionym sercem starać się pomagać wrócić Mu na właściwą drogę.
Rzeczywiście ten splot bardzo dramatycznych wydarzeń w naszym życiu w ciągu ostatnich nawet chyba lat musiał być po coś.
Tylko jak ukoić ten fizyczny ból kiedy brak sił aby oddychać, trudno powstrzymać łzy, i ten strach jak to życie zbudować od nowa. No i jak najmniej poranić dzieci.

Anonymous - 2012-10-25, 23:32

Mika1971 napisał/a:
Tylko jak ukoić ten fizyczny ból kiedy brak sił aby oddychać, trudno powstrzymać łzy, i ten strach jak to życie zbudować od nowa. No i jak najmniej poranić dzieci.
Witaj,
to zapewne stres spowodowany tym co się wydarzyło. Trzeba pozwolic mu sie wypalić, ale tak aby nie niszczył. Jesli zbyt długo trwa taki stan może zamienic sie w depresję. Zachęcam do modlitwy medytacyjnej, zrobienia dla siebie czegos miłego, jedną małą rzecz kazdego dnia, powracania myśla do pieknych i dobrych chwil w małzeństwie, gdy najbardziej zaboli serce wtedy módl sie błogosławieństwami, czytaj z Psalmów lub mów własnymi słowami. Wszelkie zło umyka gdy błogosławisz w imie Boga.
A dzieci, to trudny temat, jednak najmniej poranisz je sama bedąc silna Bogiem. Wtedy podejmuje sie dobre decyzje, reaguje się racjonalnie i adekwatnie do sytuacji, aparycja człowieka jest miła i subtelna, a wszystko co robi zasadne.Wtedy budujesz atmosfere bezpieczeństwa i zaufania. Do takiego człowieka wszyscy ludzie lgną, WSZYSCY :-D

Anonymous - 2012-10-25, 23:41

Dziękuję za słowa wsparcia.
Rzeczywiście modlitwa koi, ostatnio wreszcie spałam w nocy. Ale sama nie wiem co mam robić. Bardzo chciałabym nie mieć gonitwy myśli odzyskać spokój wewnętrzny. Dzieci i tak ostatnimi laty znacznie więcej przebywały ze mną no ale Tata był gdzieś tam i wracał. Jak to wszystko zorganizować?

Anonymous - 2012-10-26, 10:04

Mika - mnie również przeraża kwestia dzieci w takiej sytuacji, mój mąż również coraz bardziej traci kontakt z naszymi dziećmi, ale czy to znaczy, że nie potrzebują już ojca? Pewnie nie... Ja również mam gonitwę myśli, na niczym nie mogę się skupić. Postanawiam, że będę silna, że podniosę się, a przychodzi jedno słowo, jeden gest i cała siła we mnie umiera...
Anonymous - 2012-10-26, 12:16

Nawet nie wiesz jak dobrze rozumiem o czym piszesz. Ja też żyłam tak, że najważniejsze były gesty "dobroci" ze strony mojego małżonka. Jedno słowo i już. Ale najgorszy był chyba czas gdy próbowałam odbudować nasze relacje, wtedy zakładałam tylko kryzys, nie przypuszczałam, że jest ta trzecia. Nie rozumiałam jego reakcji, które tak bardzo mnie raniły. Ogromną gorycz czuję gdy pomyślę jak wyglądały moje wysiłki w Jego oczach, bo wiedział już, że się zakochał, że z Tamtą jest Mu lepiej.
Ja nie zakładam, że Twój mąż Cię zdradza!
piszę tylko o swoich uczuciach.
Nic nie daje ustawienie się w roli służącej. No przecież jak nie możesz to ja sobie doskonale poradzę a Ty siądź i odpocznij. Bo Ty taki biedny i zapracowany. Pan Bóg powiedział Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. U mnie brakowało miłości własnej, szacunku do Siebie.
Przecież ja my sami siebie nie szanujemy to nikt nas szanował nie będzie.
Ty wcześniej to zauważasz ja niestety bardzo późno to zobaczyłam. Wyrzucam to sobie, ale czasu nie cofniemy. Trzeba ufać Panu Bogu, że nic w życiu nie dzieje się przypadkowo i modlić się o dokonywanie właściwych wyborów
Pozdrawiam

Anonymous - 2012-10-26, 13:37

U nas podobnie - wystarczy jedno słowo, jeden gest, bym wszystko wybaczała... Mój mąż nie ma kochanki, choć nigdy nie można być w 100% pewną, ale ma pracę, pracę, którą kocha, bez której nie potrafi żyć. Sam powiedział, że o pracy myśli bez przerwy, a rodzinie nie myśli wcale, wie, że ja wszystko ogarniam. I nie powiem mu, by rzucił pracę, a z drugiej strony...jak rywalizować z pracą, jak walczyć?
Anonymous - 2012-10-26, 22:53

Widzisz mi się nie udało, nadal jest najważniejsza praca, kochanka też z pracy, przynajmniej mają o czym rozmawiać.
Anonymous - 2012-10-27, 21:25

Cytat:
Przypuszczalnie to nie kwestia tego,"że im lepiej u Was to..., tylko tego, że mężowie kiedy sprawa wyszła na światło dzienne rzucili się w wir emocji bez refleksyjnie już na całego i trudno im w takim momencie trwać w rozkroku. Mogą mieć wrażenie, że tu już wszystko skończone, a nowe tak mami i takie przyjemne nie mogą utracić ani chwili. Do tego żona wygląda na pogodzoną z sytuacją...
Co byście nie robiły, czy spokój, czy szloch to na stopień oddalenia męża ma to niewielki wpływ na tym etapie, być może, że spokój zacznie rodzić w mężu pytania, ale to raczej rzadkość, zachłystują się nową znajomością.


ja nic nie wiem o innej pani w zyciu mojego męża on...po prostu przestał sie do mnie odzywać ani prośby ani grozby nie pomagają :-( nie wiem nawet o co chodzi , pewnie sie pogniewał ale on ciągle sie gniewa w któryms momęcie straciła orientację czy się już odgniewał czy znów na nowo pogniewał :-(
a im bardziej ide w stronę Boga tym on dla mnie jest bardziej przykry , poprzez złośliwości :-

(
Cytat:
Mam nadzieję, że jakoś się was podbuduje fakt, że nie jesteście w tym same. Trwając na modlitwie w takiej sytuacji nie tylko leczycie Wasze duchowe małzeńskie ciało ale i pobudzacie Jedność ( osobę ) do aktywniejszego działania na rzecz Waszej wspólnoty. :-D


Kingo pieknie to wszystko wytłumaczyłas dziękuję


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group