Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Uczę się miłości...już po rozwodzie

Anonymous - 2013-02-20, 15:24

;)

Tak ja wiem - domyślam się - ja tez nie pisałam tylko o sobie.

Anonymous - 2013-02-20, 15:25

no OK bo aż się przestraszyłam, że mogłabys tak to zrozumieć :-)
Anonymous - 2013-03-17, 11:05

Kochana Maju czuję to samo co Ty. Miesiąc temu Sąd orzekł rozwód, a mój mąż od dwóch lat mieszka z inną kobietą. Nie będę Cię zanudzać moją historią, którą zresztą opisałam w swoim temacie. Ja po prostu nie potrafię bez Niego żyć. Nie umiem sobie wybaczyć, że tak się stało, bo ja także ponoszę za to odpowiedzialność, a nawet nie wiem czy nie większą niż On. Wiem, że oszukiwał mnie ponad rok, będąc ze mną spotykał się z tamtą kobietą, a ona wiedziała, że On ma żonę i dziecko. Prawda jest taka, że gdybym była dla Niego dobrą, kochającą żoną on nie szukałby kochanki. (Byliśmy), jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat, ostatni rok naszego wspólnego życia to wieczne nieporozumienia i pretensje, ja cały czas sama z dzieckiem w domu, on wiecznie poza domem z byle jakiego powodu/ Pytałam co się dzieje, czy mnie może już nie kocha i słyszałam "jakbym Cię nie kochał to bym z tobą nie był". Niestety nadszedł dzień kiedy romans się wydał, a mąż powiedział odchodzę, bo z nią jestem szczęśliwy, a z tobą nie byłem. Dziś wybaczyłabym mu wszystko i on o tym wie, błagałam Go, że zaczniemy wszystko od nowa, że tak musiało się stać, bo zaniedbaliśmy nasze małżeństwo, ale Bóg nam pomoże i odbudujemy je mocniejsze niż było. Wszystko na nic, od pierwszego dnia po wyprowadzce zamieszkał z nią i wygląda na szczęśliwego człowieka. Ja jestem dla niego już tylko złym wspomnieniem. Niestety przy tej pani zapomniał też o naszym synku. My zostaliśmy sami. Każdego dnia błagam Boga aby dał nam szansę, ale wiem, że mój mąż takiej możliwości już nie widzi, jemu jest dobrze z tamtą kobietą, ona też rozwiodła się z mężem, tylko na szczęście nie ma dzieci. Nie mogę sobie darować gdzie ja byłam jak to wszystko się psuło, szukałam pomocy, ale widocznie nie tam gdzie trzeba, w tej chwili teściowie na potrzeby rozwodu już nawet zapomnieli o naszych rozmowach i moich prośbach aby nam pomogli , bo z mężem coś się dzieje złego. Wiem, że ponoszę taką samą winę za to co się stało jak on, choć nigdy go nie zdradziłam i nie zdradzę. Dlaczego tak późno zdałam sobie sprawę jak bardzo Go kocham .... za późno. Jeśli mogę prosić módlcie się za moje małżeństwo, bo przecież Bóg wszystko może tylko, że ja na to nie zasłużyłam. Maju nie jesteś sama ja czuję to samo.
Anonymous - 2013-03-18, 18:52

Nie wiem czy to dobrze że ktoś czuje to co ja. W tym przypadku wolała bym być osamotniona... dlaczego ludzie sobie to robią?

Dziś straciłam ostatnią nadzieję. W moim mieszkaniu zamieszkał ktoś kto bynajmniej nie jest żoną mojego męża. A ja dałam sie upokorzyć...pisząc nie prawdę mężowi.
Na moje życzenie wykreśli mnie z hipoteki, może też powinnam wrócić do panieńskiego nazwiska... i po prostu zapomnieć.
A może ktoś nawet stara się udowodnić ze tego małżeństwa nie było.
Mija dziś 10 lat jak się poznaliśmy... nie tego pragnęłam kiedy po raz pierwszy się z nim umówiłam.

;(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group