Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Z życia wspólnoty - MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJ

Anonymous - 2013-04-22, 11:51

==
Anonymous - 2013-04-22, 12:18

A mnie sie wydaje, ze jak jasno określimy sobie białe - czarne.....to tym miej wchodzimy w "krzaki i na boki"....jasno okreslone = łatwiej zyć.

I powiem tez od siebie...że jak poukładałam swoje zycie = ono stalo sie proste....i słowa ks.Dziewieckiego pasuja do mnie jak ulał.....nie mam wątpliwości.
Żyję prosto, zwyczajnie, wg dekalogu i łatwo mi sie teraz identyfikować ze słowami ks.Dziewieckiego.

Spróbujcie ponaprawiać swoje zycia, żyć wg dekalogu, pilnowac się i nie schodzic z tej droga....wtedy też rekolekcje te będą łatwe do przyjęcia.
Mówię o sobie...ale też mój proces zdrowienia trwał latami...kiedyś też słowa księzy i psychologów mnie bolały = bo dotykały żywych ran.
Dzisiaj mi łatwiej....Moje zdrowienie trwa już 9 lat.....i jeszcze daleka droga przede mną. EL.

Anonymous - 2013-04-22, 14:17

El,
wiem że łatwo i najlepiej powiedzieć: Tak-Nie, Czarne-Białe, ale o wiele trudniej to wykonać. Gdyż my nie jesteśmy doskonali , tak jak Bóg. Tak latami mówiła moja żona do mnie: nie chodzisz na modlitwy w naszej wspólnocie to jesteś zły i marnie skończysz.... i w pewnym sensie miała rację. Teraz wyglądam marnie i mam się marnie. A ona z kochankiem mieszkają w naszym domu, który zbudowaliśmy i się śmieją ze mnie. Na pewno zabrakło mi roztropności w kryzysie i byłem zbyt naiwny. Jednak życie składa się z całej gamy odcieni szarości i wszelkich innych kolorów, od mniej więcej 380 nm do ok. 780 nm jeśli mówimy o barwach widzialnych. Mój świat nie jest czarno-biały. A może to bardzo źle??? Sam nie wiem. Może lepiej byłoby, gdyby był dwu lub jednowymiarowy. O ileż prostsze byłoby wtedy życie. A jednak takie nie jest.

Jeszcze jedna rzecz, nie krytykuję tu ks. Dziewieckiego, ma on prawo do swojej opinii, ale stwierdzenie o wszystkich nie będących członkami naszego kościoła i którzy kochają się i są w związkach czy też ślubach wg ich wiary lub przekonań, że to takie nie wiadomo co (użył tu chyba słowa kontrakty) i co najwyżej są rzemieślnikami. To jak dla mnie, to był strzał w kolano a może nawet i w głowę. I gruby brak szacunku do innych ludzi. Przypomina mi to czasy gdy obowiązywał tylko jeden sposób myślenia i zachowania a słowo eugenika lub stawało się faktem i decydowało o życiu lub śmierci wielu ludzi.

Jak ja mam się czuć z moim rozbabranym małżeństwem, które istnieje tylko na papierze i jest aż świętym sakramentem? Jako mistrz???? To jest dla mnie głęboka przesada, sarkazm, brak tolerancji i bardzo dziwne stwierdzenie ze strony księdza. Co najwyżej mogę się czuć ciut lepiej od muzułmanina lub hinduisty albo żyda. Ale jest to tylko poczucie krótkotrwałe. Bo jak widzę ludzi innej wiary lub nawet ateistów którzy żyją w miłości i szczęściu, to zastanawiam się czy nie są oni ode mnie lepsi. A w zasadzie ich życie mi to potwierdza. Jeśli jestem rzemieślnikiem, to chyba jeszcze na etapie czeladnika lub nawet może tylko ucznia, a może li tylko chłopca od zamiatania.

I wara księdzu od krytykowania innych ludzi, którzy przeżywają swoje życie lepiej niż ja, tylko dlatego że urodzili się w innej religii i inaczej zostali wychowani. A są ludźmi lepszymi ode mnie.

I tu gotów jestem bronić mojego stanowiska i mogę nawet podyskutować z księdzem, pewnie zagada mnie i zakasuje swoją elokwencją i edukacją, ale czy racja będzie po jego stronie????
Dodam tylko że czytam teraz książkę Syn Hamasu autorstwa Musaba Hasana Jusufa, syna jednego z siedmiu założycieli Hamasu i oczy otwierają mi się ze zdumienia. Co prawda doszedł on w końcu do zmiany wiary z został uczniem Jezusa. Ale jak opisuje on swego ojca, to ja temu ojcu nawet do pięt nie dorastam w jego muzułmańskiej miłości do własnej żony muzułmanki.

Nie można klasyfikować człowieka tylko na podstawie jego innego wyznania lub braku takowego. To nie religia determinuje nasze człowieczeństwo lub zezwierzęcenie, ani to jakimi ludźmi jesteśmy. To my sami tworzymy nasze życia i będziemy zbierać owoce naszych zachowań i czynów.

Podsumowując: jest mi wstyd jakim marnym uczniem Jezusa jestem ja. :oops:

PS. Dzięki Haniu za twój wpis, przypomniał mi , że zapomniałem w poprzedniej wypowiedzi poruszyć ten wątek.

Anonymous - 2013-04-22, 15:03

robot321 napisał/a:
życie składa się z całej gamy odcieni szarości i wszelkich innych kolorów, od mniej więcej 380 nm do ok. 780 nm jeśli mówimy o barwach widzialnych. Mój świat nie jest czarno-biały. A może to bardzo źle??? Sam nie wiem. Może lepiej byłoby, gdyby był dwu lub jednowymiarowy. O ileż prostsze byłoby wtedy życie. A jednak takie nie jest.


byłoby prościej, gdyby było czarno- białe.....a jest trudne, by tyle w nim innych kolorów.
Rob, ja rozumiem o czym mówisz...a ja mówie też o sobie....dla mnie tak łatwiej i dlatego identyfikuje sie z tym co bylo na rekolekcjach.....ale....zobacz jak mi trudno pracować na krokach z ludźmi, których zycie nie jest jednoznaczne.....jak tym ludziom trudno.....ja to rozumiem....ale też chcę i dla siebie i dla ludzi łatwego i prostego zycia !!


robot321 napisał/a:
są rzemieślnikami


a ja to rozumiem tak :

Bóg jest MIŁOSCIĄ.....ludzie uczący sie od Boga sa najwyżej - miłoscią.....a wszyscy inni , którzy Boga nie znają.....czy znaja milość ?
Ks.Dziewiecki, tak zrozumiałam - każe nam uczyc sie od samego źródła.....MIŁOSCI mamy uczyć się od sajem MIŁOSCI....a nie tylko od miłosci....od czegos powielanego może, niedoskonałego . Od Mistrza.....bo przeciez On jest w zasięgu naszej ręki, wzroku, mysli....i naszych potrzeb. Nie naśladujmy ludzi, nasladujmy Jezusa !!!


robot321 napisał/a:
gruby brak szacunku do innych ludzi.


i do siebie samego...zaznaczył. Rob...chcesz sie uczyc miłości ode mnie ??kiedy ja upadłam ?? czy nie lepiej od samego Jezusa ??Po co Ci pośrednicy, jak masz Mistrza ??

robot321 napisał/a:
Nie można klasyfikować człowieka tylko na podstawie jego innego wyznania lub braku takowego.


ja niczego takiego nie usłyszałam.
Usłyszałam,z ę Bóg jest milością a człowiek powołany do miłosci czyli do małżeństwa.
Wszyscy , którzy zaprzeczają, neguja Boga - nie znaja MIŁOSCI.....ale czy ks powiedział, ze są źli ??
nie usłyszałam tego.....
Skoro MIŁOSCIĄ jest Bóg.....ci ludzie uważają. że Bog anie ma, nie znaja więc MIŁOSCI....więc o czym z Nimi rozmawiać....no....nie o milosci, o wszystkim innym tak !! EL.

Anonymous - 2013-04-23, 07:01

El,
żeby sprawę zakończyć i nie bawić się w przeciągania i kontrargumenty. Po przemyśleniu sprawy stwierdzam: że ks. Dziewiecki jest radykałem, ale nie jest to krytyka tylko stwierdzenie faktu.

On i jego przekaz są spójne, tzn. wygląd , słowa i czyny. I za to ma mój szacunek.
Ale pewne rzeczy mi się tu nie podobają. Może dlatego że to ja mam problem z prawdą i jej wyrażeniem. Może gdybym znalazł prawdę, też byłbym czarno-biały, tak jak Jezus.

Czy prawda boli? Czy miłość boli? Pewnie nie raz boli i to bardzo, na pewno boli brak miłości i brak prawdy. Może właśnie to co nazywamy tolerancją straciło swe pierwotne znaczenie i teraz jest przeinaczone w wyrazie i w formie.
Pierwotne znaczenie było: tolerować = ścierpieć tzn. dopuszczać coś lub kogoś do bycia obok, ale nie z przyjemnością ale z najwyższym trudem. I może dlatego tolerowanie innych obecnie ma być z uśmiechem i wręcz brakiem krytyki. A w zasadzie to nie wiemy jak Jezus tolerował np. rabbinów i innych dostojników. Mówił o nich plemię żmijowe, może to było wówczas najcięższe przekleństwo, tak jakby obecnie powiedzieć jakiś wyraz mocno niecenzuralny....tu nie będę przytaczał

EL. napisał/a:
Bóg jest MIŁOSCIĄ.....ludzie uczący sie od Boga sa najwyżej - miłoscią.....a wszyscy inni , którzy Boga nie znają.....czy znaja milość ?

No właśnie, nie wiem czy tu źle słuchałem, ale mój odbiór był taki, że oni nie wiedzą co to jest miłość.
tak samo odebrałem jego wypowiedź o singlach. Czy człowiek bez żony lub męża i dzieci jest dysfunkcyjny? Ja tego nie wiem , bo sie nigdy nad tym nie zastanawiałem. Może rzeczywiście tak jest.

Pan Jezus mówił żeby opuszczać rodziców , łączyć się i rozmnażać, nic nie mówił o byciu księżmi ani zakonnicami lub zakonnikami. Wiem że oni służą innym ludziom i że są zaślubieni Jezusowi przez właśnie śluby składane Jemu.

Nie wiem co o tym sądzić. Albo ja mam problem z uważnym słuchaniem lub nadinterpretuję słowa księdza, albo on wysuwa zbyt daleko idące wnioski.....
Lub może ja źle czytam Ewangelie, bo często uczniowie mówili do Jezusa: twoja mowa jest twarda.
Albo Jezus mówił: przyszedłem poróżnić ,... przyszedłem rzucić ogień.

Może to my staramy się wszystko uczynić takim miłym i słodkim i bezwysiłkowym i robimy błąd na samym początku i u podstawy i dlatego potem mamy problemy??????

Wystarczy już, bo za dużo mam pytań a za mało odpowiedzi.
Dobrego dnia. :-)

Anonymous - 2013-04-23, 09:38

robot321 napisał/a:
No właśnie, nie wiem czy tu źle słuchałem, ale mój odbiór był taki, że oni nie wiedzą co to jest miłość.


no tak zrozumiałam...dla mnie to też rewolucja...ale podoba mi się.

Nie znaja Boga...a to On jest MIŁOSCIĄ...negują Boga - odrzucaja Go - czyli odrzucaja MIŁOSC...no tak rozumiem....nie ma w nich MIŁOSCI...ale może...jest milość....bo widzieli ja u rzemieślników ??

robot321 napisał/a:
Pan Jezus mówił żeby opuszczać rodziców , łączyć się i rozmnażać, nic nie mówił o byciu księżmi ani zakonnicami lub zakonnikami.


o tym ks tez mówił...musze zreknąc w notatki


robot321 napisał/a:
Nie wiem co o tym sądzić. Albo ja mam problem z uważnym słuchaniem lub nadinterpretuję słowa księdza, albo on wysuwa zbyt daleko idące wnioski.....


powtarzam, dla mnie to ez jest rewolucja....ale.....mnie to pasuje.

Rob, ja sie z Toba zgadzam....przeciez wiesz, przeciwko nie wystąpię..hahahahhaah.....no...tylko jak trzeba będzie !! hahahahhaha Cmoooooooook !!

Podsumowując, dla mnie poglady ks były bardzo ok, kupuję je....wiele spraw było absolutnie dla mnie nowych, potrzebuję czasu na przemyelsnia...Słuchałam bardzo uważnie i skrzętnie notowałam.....ale mózg od tych widomości zaczął mi sie lasować juz w piątek wieczorem...potem bylo coraz ciekawiej ale i trudniej.
Pozdro dla Wszytkich, dobrego dnia !! EL.

Anonymous - 2013-04-24, 13:33

A ja napiszę krótko.
Pod wpływem rekolekcji i nocnej rozmowy z Andrzejem, wczoraj założyłem obrączkę której do tej pory jednak nie nosiłem.

Anonymous - 2013-04-24, 13:39

O ooooooo......bo mój mąz też po rekolekcjach poprosił o swoją obrączkę....i chcę ją znowu włozyć.....o kurcze....!!! EL.
Anonymous - 2013-04-24, 17:16

A mnie na nich nie było :-(
Andrzej - 2013-04-25, 10:41

Ks. Marek powiedział na czym polega prawdziwa miłość małżonków, którą powinna być podobna do tej jaką okazuje Pan Bóg w stosunku do wszystkich ludzi. Chodzi o miłość wierną, ofiarną i mądrą, która nie akceptuje grzechu i pomaga w nawróceniu.

Na stronie http://archive.org/details/przysiega-malzenska umieściłem nagrania z rekolekcji w wersji audio.

Anonymous - 2013-04-25, 10:47

Nawiązując do dyskusji EL. i Robota - ks. Dziewiecki zajmuje się uzależnieniami. Z tej perspektywy i w tym kontekście przekazuje swoje przemyślenia.
W moim odczuciu słowa, które zostały wypowiedziane na rekolekcjach pozwalają podnieść głowę - myślisz o sobie, ze jesteś przegrany i nic nie możesz, a dowiadujesz się, że wiele od ciebie zależy (twojej wytrwałości, wiary, modlitwy etc.) i jesteś takim cichym bohaterem.

Anonymous - 2013-04-25, 11:38

==
Anonymous - 2013-04-25, 12:35

Dla mnie słowa Ks Dziewieckiego były przekazane z perspektywy Ewangelii... Widać że zna bardzo trudne sytuacje z życia małżeńskiego... i stara się nie ulegać ludzkiej wrażliwości, która czasami potrafi błądzić... i nie zawsze jest zgodna z nauczaniem Jezusa...

Polecam wszystkim odsłuchanie konferencji ... tym którzy nie mogli przyjechać na rekolekcje.. tym którzy trafią na ten temat przypadkowo... i tym którzy byli na rekolekcjach... (właściwie tym którzy byli nie muszę polecać :-) ... pewnie i tak to zrobią :-) ... )

Anonymous - 2013-04-25, 12:36

helenast napisał/a:
Ks.Dziewiecki zajmuje się uzależnieniami . I właśnie to było widać w każdej konferencji , w każdej wypowiedzi Jego ... Przekładał sposób postępowania i myślenia pracy z uzależnionymi na inne płaszczyzny ... Postępuje wg pewnego schematu , szablonu zachowań w leczeniu przenosząc je na wszystkie inne sfery życia .... Nie zawsze to jest własciwa droga ...


Cytat:
ks Dziewiecki - notka biograficzna - cytat :

Publikuje książki i artykuły m.in. na temat psychologii zdrowia, profilaktyki i terapii uzależnień a także z zakresu komunikacji międzyludzkiej. Jego publikacje dotyczą również zagadnień pedagogicznych: kształtowania dojrzałej postawy wobec poszczególnych sfer ludzkiej rzeczywistości, wychowania seksualnego, formacji sumienia i dojrzałej religijności oraz sposobów udzielania odpowiedzialnej pomocy wychowawczej.
ekspert Ministerstwa Edukacji z zakresu przedmiotu "Wychowanie do życia w rodzinie". Doktorat z nauk o wychowaniu uzyskał na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie w 1988. Jest adiunktem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Autor kilkunastu książek z dziedziny psychologii wychowawczej, przygotowania do życia w rodzinie, profilaktyki i terapii uzależnień


Nieprawdą więc jest, że ks Dziewiecki zajmuje sie stricte i tylko problematyka uzależnień !!
Proponuje też zerknąc na tematykę Jego 50 pozycji książkowych, które napisał i zobaczyc, czym sie zajmuje oprócz uzależnień. EL.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group