|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
 |
Świadectwa uczestników - Świadectwa nowych prowadzących
Anonymous - 2013-09-17, 15:54
Moje świadectwo:
Program 12 kroków postrzegam jako bardzo ewangeliczny. Jest to wspaniały dar Pana Boga, który pozwala każdego dnia zaczynać od nowa. Dla mnie jest to świetne narzędzie w codziennym życiu by orientować się na dobro. Wcześniej trudno było mi się mobilizować, a program stawia do pionu, wyznacza kierunek, przypomina, że nie na wszystko mam wpływ.
Dzięki uczestnictwu w warsztacie 12 krokowym uporządkowałem wiele spraw. Stałem się bardziej regularny, systematyczny. Oczywiście sam program niczego nie załatwia sam z siebie. By dostrzec owoce konieczne jest zaangażowanie i prawda. Tego też uczą mnie kroki.
Jednym z owoców bycia w drodze 12 krokowej jest pogoda ducha. Jest to wielka łaska Boga, która pozwala nieść swój krzyż, który w tej perspektywie nie jest aż tak ciężki. Dzisiaj dużo łatwiej przychodzi mi akceptować rzeczywistość taka, jaka jest; coraz mniej szarpię się z iluzjami. Jestem wdzięczny Bogu, że postawił mnie na tej drodze, na której poznałem wielu wspaniałych ludzi, których teraz bardzo gorąco pozdrawiam.
Anonymous - 2013-09-17, 15:56
pozdrowienia odwzajemnione
Anonymous - 2013-09-17, 16:45
Trzy razy robiłam 12 kroków w Sycharze. Pierwszy raz stacjonarnie, 2 razy na internecie. Ale coś we mnie się zmieniło dopiero na tej trzeciej wersji.Przede wszystkim przestałam widzieć męża przez okulary moich zranień, a zaczęłam widzieć i dobre i złe jego strony,zresztą to inne spojrzenie mam już nie tylko na męża. Przemiana dokonała się dzięki uczciwemu zrzuceniu swoich masek i ról jakich tak wiele miałam. Zyskałam większy pokój ducha i ufność Bogu i chęć do współpracy z Bogiem w moim życiu,i czuję się na co dzień po prostu szczęśliwsza , odzyskałam radość życia , powoli odbudowuję moje relacje z dziećmi,ze sobą, mężem /tu baaaardzo powoli, pewnie do końca życia / i innym ludźmi.
Anonymous - 2013-09-17, 17:13
Serdeczne dzięki za Wasze świadectwa.
Anonymous - 2013-09-17, 20:56
"jak się bronić, przecierz Bogiem się nie podeprę , bo Bóg to w kościele, depresja to u psychologa, kasa to w banku, a ja na kryzysie, " wierny mąż jednej żony"- no czubek!!"
ale ja Cie lubię czytać !!!!!,
i nic nie szkodzi robisz dużo błędów
Anonymous - 2013-09-17, 21:05
Ja również dziękuję za Wasze świadectwa, nowi prowadzący grupy 12 krokowe...
W Panu nasza siła... , a w Was nowa siła i wsparcie dla kolejnych osób poszukujących siebie.
Chwała Panu, za to, że jesteście!
Anonymous - 2013-09-23, 00:15
Co mi dało uczestnictwo w programie 12 kroków?
Kiedy przeczytałam obietnice programu, to pomyslałam ,ze to bajka i myslenie zyczeniowe, troche na wyrost
Byłam sceptycznie nastawiona wobec internetowej formy pracy nad sobą, wogóle do kontaktu z ludźmi w wirtualnej rzeczywistosci.
Otrzymałam tak wiele i kompletnie inaczej niż się spodziewałam: możliwość spotkania ze wspaniałymi ludźmi, czerpania z ich historii, swiadectw ( dziekuję tutaj moim prowadzącym i calej grupie!!- to zaszczyt, a takze radość blizszych relacji, takze w realu!!!)
Na nowo uczę się Boga, od roku znów moge się modlić mimo problemów z modlitwa- wiem ,że to łaska
Dalej: spokój, wiekszy dystans do siebie, swoich problemów i do innych, zwlaszcza bliskich, z którymi mam trudne relacje.
Odeszła histeria z powodu kryzysu, ucze sie sie godzić ze sobą i zyciem takim jakie jest.
Jeszcze 1,5 roku temu popukałabym sie we własne czolo na mysl, ze kiedykolwiek będe dziękować Bogu za kryzys, nie dlatego ,ze zniknęły problemy, ze zmienił sie mąż, inni ludzie czy nawet ja sama...
Bóg nie zabral mi bólu, trudnych doswiadczeń ale pokazuje mi co z tym mozna zrobić.
Nie wiedziałam,że tak wiele mam do odkrycia, do nauczenia się, że zycie jeszcze może mnie zaskoczyć
Czy mozna byc wolnym, szczęśliwym "pomimo"?
Uczę się i juz nie chciałabym sie cofnąć!!!
Niczego nie chciałabym zmienić choć wciąż Bóg leczy moje rany...
Tak jakby Ktos otworzyl mi oczy obudził z matrixa i dał wybór- to bardzo wiele!
Jest trudno ale nie beznadziejnie, bywa ból ale już nie zabija, jest prawdziwa radość ale i smutek przezywany do konca, nauka samodzielności, opierania sie na Bogu i zrozumienie, że pogoda ducha jest mozliwa i jest programem na codzień...
i ze już nie muszę "gryżć" innych by odnaleźć ulgę
Jak wiele jeszcze do zrobienia
P.S. Jedno jeszcze sie nie zmieniło - moje wylewne pisanie ahahahahah
Anonymous - 2013-09-23, 06:28
Dziękuję Pestka za piękne świadectwo.
|
|