Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Sytuacja beznadziejna...

Anonymous - 2013-08-04, 12:17

Dotarł do mnie list. Pozew. Rozprawa zaplanowana jest na 22 listopada...
Anonymous - 2013-08-04, 12:27

Peter2 napisał/a:
Dotarł do mnie list. Pozew. Rozprawa zaplanowana jest na 22 listopada...

Wczoraj sąsiad mi mówi, że policjant rozpytywał o mnie.... chyba się toczy też w tym kierunku. Żona mnie uprzedzała, że złoży pozew.
Po ostatniej decyzji, że chcę ratować nasz związek znowu założyłem obrączkę.
Ależ jestem zmienny. Jak kobieta w ciąży :)

Anonymous - 2013-08-04, 12:27

ja tam musiałbym obrączkę przepiłować,albo palca uciąć-uff jak dobrze,że nie da się bezboleśnie zdjąć-jest na swoim miejscu od lat Panowie :lol:
Anonymous - 2013-08-04, 13:51

Jak czytam ten pozew to wierzcie mi, że boli...

Ale są plusy (jeśli można to tak nazwać):
- rozwiązanie małżeństwa przez rozwód bez orzekania o winie,
- powierzenie obojgu rodzicom władzy rodzicielskiej (z miejscem pobytu dzieci przy żonie),
- zobowiązania mnie do ponoszenia kosztów utrzymania i wychowania dzieci (2 córcie) w kwocie 500 zł,

I jak, mam się nie zgodzić? Żadnej walki, żadnego wywlekania brudów... Ładnie, pięknie, cud, miód, malina... ;-)

Anonymous - 2013-08-04, 14:06

pierwsze co zrobiłem po wystosowaniu pozwu przez żonę to poszedłem do księdza(ładnych parę lat temu) i zapytałem go czy to grzech udzielić zgody na rozwód cywilny i czy będę się musiał z tego spowiadać

[ Dodano: 2013-08-04, 15:36 ]
a wiesz Peter 2 ilu katolików nie zna odpowiedzi na to kluczowe pytanie jeśli chodzi o sakrament małżeństwa? mówię Ci ,wiem coś na ten temat,jakby tak sondę zrobić,ba nawet wśród księży odpowiedzi byłyby nie takie same,więc co się dziwić...sam tego doświadczyłem to wiem-spróbuj i Ty się wywiedzieć-myślę ,że będziesz zdumiony

Anonymous - 2013-08-08, 17:12

Wspominałem kiedyś o siostrze mojej żony. Człowiek wielkiej i głębokiej wiary. I wydawałoby się, że taki człowiek powinien kierować się tym co przekazuje nam Jezus Chrystus. Jednak tak nie jest... Na początku prawie nikt mi nie wierzył, że "ona" robi wszystko abym nie mógł wrócić do żony. Tym razem pewne osoby zaczynają wierzyć...
A więc tak: siostra żony uczestniczy w pielgrzymce na Jasną Górę. A ona z tej pielgrzymki przesyła wiadomości do żony, żeby umówiła się ze starszym o 13 lat facetem, z naszej miejscowości. Podburza ją, "wspiera" (specjalnie w cudzysłów...) mówi jej co ma robić. Twierdzi, że nie ma patrzeć na to co ludzie będą mówić tylko liczy się jej szczęście. Dla mnie jest to nienormalne. Kiedy wspominam żonie, że siostra jest przeszkodą, że jest pod jej wpływem i zmieniła się, to ona się obraża, wymyśla, denerwuje się... A teraz na portalu społecznościowym żona wystawiła zdjęcie z siostrą i okazuje tam wielką miłość do siostry...

I teraz prośba do Was, kochani: co mogę napisać siostrze żony (e-mail, sms, itp.) Nie odzywać się? Przecież człowiek takiej wiary musi widzieć to, że robi źle, że popełnia grzech...

pozdrawiam

Anonymous - 2013-08-08, 19:10

ad Peter
moja żona ma taką samą przyjaciółkę wiecznie nieszczęśliwą o feministycznych poglądach,zdradzaną przez męża.córka jej po zmianie kilku kierunków studiów i kilku narzeczonych nie zaliczyła żadnego roku i teraz wychowuje nieślubne dziecko.
jest ona wyrocznią dla mojej żony ,znała wszystkie nasze sprawy i problemy. .kilka razy udało mi się usłyszeć jej "cudowne rady".pod jej wpływem żona bardzo się zmieniła
zwracałem żonie uwagę że nie chcę aby ona wiedziała o wszystkim ale bez skutku.wiecznie słyszałem że "muszę się komuś wygadać"
nie poradzę ci nic bo sam nie znalazłem sposobu ale jedno wiem że są to nieszczęśliwi ludzie którzy pod pozorem "przyjażni" i "dobrych rad" wlewają kropelka po kropelce jad swojej goryczy na innych
jedyne co możesz zrobić to się za nią pomódl

Anonymous - 2013-08-08, 19:41

Peter, moja rada, nic nie rób!!!! nie uda Ci się przekonać siostry żony, że robi źle, bo tam już działa ZŁY, on nie dopuści aby jego ofiara ( siostra żony) poddała się w mąceniu w głowie Twojej żony. Jakakolwiek rozmowa, sms, maile nie dadzą efektu, takiego jakiego spodziewałbyś się, że szwagierka przyzna Ci rację i przeprosi, wtedy dopiero się zacznie, wtedy dopiero włożysz kij w mrowisko, bo w końcu jako człowiek nie wytrzymasz, coś chlapniesz i będzie jeszcze gorzej.
Pomyśl, jak szwagierce i żonie będzie dziwnie, kiedy będziesz milczał, kiedy nic się nie będzie działo.

Moim zdaniem zamiast nauczać szwagierkę, pomódl się za nią, aby Bóg ją oświecił, módl się, tylko z Bogiem rozmawiaj. Życzę dużo szczęścia. Niech Cię Bóg błogosławi i szczerze- to samo powiedz w myślach szwagierce lub jej Aniołowi Stróżowi.

Anonymous - 2013-11-26, 20:55

Witajcie,
wpadłem tutaj dosłownie "na chwilę". W piątek 22.11 po 30 minutach rozprawy przestaliśmy być małżeństwem. To już koniec wszystkiego.
Chcę jak najszybciej o niej zapomnieć. Rozpocząć nowe życie.

Pragnę wszystkim podziękować za słowa otuchy, za wszystko co dla mnie zrobiliście.
Bóg zapłać za wszystko...

Anonymous - 2013-11-26, 21:31

hmmmmm........
rozne sa nasze wybory.........

Anonymous - 2013-11-26, 21:33

Peter2 napisał/a:
To już koniec wszystkiego.


To Ci się tylko tak wydaje.

Anonymous - 2013-11-26, 21:44

Peter2 napisał/a:
Chcę jak najszybciej o niej zapomnieć


te se ne da pane......


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group