Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja żona mnie nie kocha... Zarządała rozwodu...

Anonymous - 2012-09-26, 09:15

[ :-|
Anonymous - 2012-09-26, 19:56

Cytat:
Moja nadzieja odeszła bezpowrotnie...

Cytat:
Gdy się nawróciłam , ocknęłam , mąż powiedział - za późno

na szczęście dla Boga nigdy póki żyjemy nie jest za późno

Po 6 latach od rozwodu , budujemy na innym fundamencie


Michał, pokładaj nadzieję w Bogu, a na człowieka patrz Jego oczami. Żona to Twoja druga połowa więc nadzieja i miłość nie umierają skoro zaistniały. :-D
Poniżej masz gotowy przepis co robić: zaczyna się od spowiedzi i nawrócenia, a potem ufności Bogu i działania według Jego zalecen nie własnych pragnien :-D :

9) Gdy zaczniesz wtedy wołać, Pan ci odpowie, i na głos twój rzeknie: Oto jestem. Jeśli zdejmiesz z innych twe jarzmo i gróźb zaprzestaniesz, i odejdziesz od twoich wszystkich złych zamiarów,
(10) jeśli podzielisz się twoim chlebem z głodnymi, jeśli nakarmisz do syta wszystkich uciskanych, twoja światłość ukaże się w ciemnościach, a mrok, w którym trwałeś, rozjaśni się światłem południa.
(11) Pan będzie ci nieustannie przewodził i karmił cię do syta nawet na pustyni. On ci przywróci siły i staniesz się jak świeżo podlany ogród albo jak źródło wody nie dającej się nigdy wyczerpać.
(12) I zaczniesz wznosić budowle na dawnych ruinach, budował będziesz śmiało na starych fundamentach. Będą cię nazywać odnowicielem wyłomów i budowniczym domów niedawno zburzonych.
[...]
(59) 01 O nie! Ręka Pana nie jest za krótka, żeby nas ocalić, ani ucho Jego zbyt nieczułe, aby nas wysłuchać.
(2) Ale wasze występki wykopały przepaść pomiędzy wami i waszym Bogiem. To wasze grzechy sprawiły, że zakrywa On swoje oblicze i dlatego nie może was słyszeć.
(Ks. Izajasza 58:9-12 w 59:1-2, Biblia Warszawsko-Praska)

Anonymous - 2012-12-26, 22:38

Autorze wątku: i jak się wszystko potoczyło?
Mam nadzieję, że cisza oznacza pozytywne zakończenie :)

Anonymous - 2012-12-27, 08:50

bez-imienia napisał/a:
Autorze wątku: i jak się wszystko potoczyło?
Mam nadzieję, że cisza oznacza pozytywne zakończenie :)
Bez-imienia a czy to ważne? Czy życie tego człowieka jest brazylijską telenowelą aby czekać na nastepny odcinek. Będzie chciał sam opowie a nie to pozwł jemu życ spokojnie własnymi problemami.
Anonymous - 2012-12-27, 11:16

Tolek52 napisał/a:
bez-imienia napisał/a:
Autorze wątku: i jak się wszystko potoczyło?
Mam nadzieję, że cisza oznacza pozytywne zakończenie :)
Bez-imienia a czy to ważne? Czy życie tego człowieka jest brazylijską telenowelą aby czekać na nastepny odcinek. Będzie chciał sam opowie a nie to pozwł jemu życ spokojnie własnymi problemami.


Dziwi mnie naskok na moją osobę.
Moim zamiarem na pewno nie jest siedzenie z popcornem i wczytywanie się w dalsze 'odcinki'

Miałam tylko parę rzeczy do napisania jeśli będzie to potrzebne, nic więcej.

Anonymous - 2012-12-27, 12:25

Moi Drodzy... Przestałem pisać w swoim wątku ponieważ wszystko już się zakończyło niestety z negatywnym skutkiem. Moja żona mieszka już ze swoim nowym kolegą z pracy tam gdzie my kiedyś razem mieszkaliśmy... Wszelkie moje starania nie przyniosły żadnych wymiernych sytuacji, nawet doszło do tego ze nie odczuwamy się do siebie już ani słowem. Pęka mi serce na samą myśl o tym, ale nie potrafię inaczej. Jedynym plusem w tym wszystkim jest fakt ze zacząłem chodzić do kościoła i modlę się o szczęście dla mojej ukochanej Ivi... Ja tez postanowiłem zacząć układać sobie życie od podstaw, wyprowadzilem się z mojego miasta aby czasem nie zobaczyć ich razem bo tego bym nie przeżył. Moja żona kompletnie już o mnie zapomniała, nie dopisała mi nawet na życzenia świąteczne. Ale wysłałem do teściów kartkę świąteczna i teściowa napisała mi ze nie może zadzwonić bo nie potrafilaby wypowiedzieć jednego słowa... Święta u moich rodziców przebiegły w atmosferze dość nostalgicznej bo była nas zaledwie garstka... Wszyscy się poplakalismy kiedy mój tato czytał fragment Pisma Świętego... Nie wiem jak potoczy się moje i mojej Ivi życie ale jeśli kiedyś to przeczyta to chciałbym aby wiedziała, ze do końca moich dni będzie zajmować honorowe miejsce w moim sercu... Dziękuje wszystkim za wsparcie i dobre słowo. Niech Bóg ma w opiece wszystkie poranione małżeństwa. Kochajcie się i pozwólcie być kochanym!!!
Anonymous - 2012-12-27, 13:19

bez-imienia napisał/a:
Dziwi mnie naskok na moją osobę.
Wyobraź sobie, że pomimo wszystko to nie jest naskok na Twoją osobę, a to jest naskok na negatywną postawę i tutaj jest właśnie zasadnicza różnica. No chyba, że tak bardzo identyfikujesz się ze swoimi postawami iż stają się one Tobą to ja nic z tym nie mam wspólnego.
bez-imienia napisał/a:
Miałam tylko parę rzeczy do napisania jeśli będzie to potrzebne, nic więcej.
Jeżeli chcesz coś przekazać to nic nie stoi na przeszkodzie jeżeli nie autor tego postu to ktoś inny może skorzystać bez zbędnego zainteresowania cudzym życiem.
Anonymous - 2013-10-22, 10:39

Michał1982 napisał/a:
Moi Drodzy... Przestałem pisać w swoim wątku ponieważ wszystko już się zakończyło niestety z negatywnym skutkiem. Moja żona mieszka już ze swoim nowym kolegą z pracy tam gdzie my kiedyś razem mieszkaliśmy... Wszelkie moje starania nie przyniosły żadnych wymiernych sytuacji, nawet doszło do tego ze nie odczuwamy się do siebie już ani słowem. Pęka mi serce na samą myśl o tym, ale nie potrafię inaczej. Jedynym plusem w tym wszystkim jest fakt ze zacząłem chodzić do kościoła i modlę się o szczęście dla mojej ukochanej Ivi... Ja tez postanowiłem zacząć układać sobie życie od podstaw, wyprowadzilem się z mojego miasta aby czasem nie zobaczyć ich razem bo tego bym nie przeżył. Moja żona kompletnie już o mnie zapomniała, nie dopisała mi nawet na życzenia świąteczne. Ale wysłałem do teściów kartkę świąteczna i teściowa napisała mi ze nie może zadzwonić bo nie potrafilaby wypowiedzieć jednego słowa... Święta u moich rodziców przebiegły w atmosferze dość nostalgicznej bo była nas zaledwie garstka... Wszyscy się poplakalismy kiedy mój tato czytał fragment Pisma Świętego... Nie wiem jak potoczy się moje i mojej Ivi życie ale jeśli kiedyś to przeczyta to chciałbym aby wiedziała, ze do końca moich dni będzie zajmować honorowe miejsce w moim sercu... Dziękuje wszystkim za wsparcie i dobre słowo. Niech Bóg ma w opiece wszystkie poranione małżeństwa. Kochajcie się i pozwólcie być kochanym!!!




DOBRE WINO
http://www.kryzys.org/vie...p=297183#297183


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group