Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja żona mnie nie kocha... Zarządała rozwodu...

Anonymous - 2012-09-14, 22:26

Michał1982 napisał/a:
chcecie wiedzieć co ja zrobiłem dla siebie??
schudłem 19 kg
wymieniłem całą garderobę
chodzę na siłownię
chodzę na basen
zmieniłem fryzjera
założyłem konto na Facebooku
wybieliłem zęby
rzuciłem palenie
zrobiłem sobie profesjonalną sesję fotograficzną
przeszedłem na zdrowe odżywianie
zmieniłem pracę
kupiłem działkę aby wybudować dla nas dom
teraz dbam o zdrowie i robię wszystkie wyniki

TO MAŁO???????!!!!!!!!!
Wiecie teraz czemu już kończą mi się pomysły?????

Ale wciąż brakuje mi swojej ukochanej żony a dla niej to wszystko nic nie znaczy...

No ja jestem pod wrażeniem. Sam wezmę z Ciebie przykład. Aż nie mam odwagi zapytać ile ważyłeś wcześniej. Ale może po prostu olbrzym jesteś.

Lista jaką wymieniłeś robi wrażenie. Zmieniłeś nawet pracę - czyli spore zmiany.
Kupno działki - tak samo. Budujesz obraz pod swoje wspólne zamieszkanie.

Michaił napisał/a:
no to super! a pomoc psychologiczna? poszukaj psychologa, może księdza, albo jednego i drugiego, dobrze jest z kimś rozmawiać, z kimś zaufanym


Michaił - twoje 'porady" sa jakby z innej bajki. Problem o jakim pisze Michał1982 sa dla twojego umysłu obszarem nieznanym.
Skąd ta pewność, ze ksiądz i psycholog to ktoś zaufany?
Wybacz ale u mnie one budzą mały niesmak, bo Michał robił to dla kogos konkretnego - zauważ:
Michał1982 napisał/a:
MOJA UKOCHANA... JEŚLI KIEDYKOLWIEK TO PRZECZYTASZ TO WIEDZ ŻE ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ CAŁYM SWOIM SERCEM, WYBACZAM CI WSZYSTKO I MAM NADZIEJĘ ŻE TY WYBACZYSZ KIEDYŚ MI...

Anonymous - 2012-09-14, 23:43

Piotr_z_Gdanska, Miło widzieć że jakieś przemiany w tobie nastąpiły. Podpis pod postami się zmienił na napełniony nadzieją. Oby tak dalej, powodzenia. Z Panem Bogiem
Anonymous - 2012-09-15, 00:45

wczoraj i dzisiaj byłem u lekarzy.... Niestety jestem poważnie chory... Boże pomóż... Proszę Was o modlitwę
Anonymous - 2012-09-15, 02:17

Będę pamiętał w modlitwie - dziś i dalej... Trzymaj się
Anonymous - 2012-09-15, 10:11

Witam,
zacznę od cytatu Hani:
"Najpierw obuchem w głowę a później ,, chcemy pomóc,,. czy o to chodzi ?".
Tak, Haniu, o to właśnie chodzi, bo pomoc, o której piszesz wywodzi się z naszych doświadczeń, z tych głów, łbów, obolałych, poturbowanych, krwawiących.
Jednak w większości te łby stygną, goją się, stają się bardziej odporne na kolejne wstrząsy zaczynają myśleć, przewidywać czy wyciągać wnioski. Dlatego chcemy pomóc innym "obuchowcom".

Sprawa "czekania-nieczekania".
Widzisz Haniu to jest tak, że jak druga osoba jest tak na nas wkurzona, tak poraniona lub tak zagubiona, jak zdecydowana większość opisywanych tu przykładów, to nic, ale to naprawdę nic nie pomoże:
-uporczywe wydzwanianie
-czatowanie pod blokiem
-wysyłanie SMSów typu: kocham Cię kochanie moje
-poczty kwiatowe
-szukanie kontaktu przez znajomych, rodzinę, etc.
-nachodzenie w pracy
-koncerty na dachu
-zaproszenia do kina, lokalu, na potańcówkę, do psychologa, na rekolekcję, do ZOO, lunaparku czy budki z piwem
NIE naprawdę często oznacza NIE.
Ty z tego co zrozumiałem nie doświadczyłaś tego muru niechęci, odrzucenia, złości, albo co jeszcze gorsze obojętności. To nie zarzut, bardziej Ci tutaj zazdroszczę.
Mężczyźni, jak Michał zazwyczaj tego doświadczają, bo kobiety, niestety, te same czułe, dobre, kochające mogą stać się po latach nienawistne, zimne, podłe, niewierne, kłamliwe. Jak i zresztą faceci.
Tyle, że mężczyźni
Tyle, że mężczyźni są nastawieni na działanie, na akcję, na dynamizm.
Hasło: "czekaj nie czekając" odnosić się więc tutaj może bardziej do kobiet, nic im nie ujmując, jako z natury swej bardziej cierpliwych, rozsądnych. Do kobiet, które kochają oczywiście, wybierając dobro, wierność, miłość.
Co zatem pozostaje mężczyźnie z raną obuchową?
Napisał o tym wyżej Andrzej.
Ja z mojej strony polecę dwa filmy:
FORREST GUMP i DZIEŃ ŚWISTAKA.
Oba mówią o tym samym: o bezwarunkowej, opartej na wolności miłości do kobiety, która odparta ze współuzależnienia staje się czystym dobrem, służy w sposób bezinteresowny innym ludziom.
Tak, to jest miłość heroiczna. Ale zdanie wypowiadane przed ołtarzem: "i ślubuję Ci, że Cię nie opuszczę aż do śmierci" to heroizm w postaci najczystszej:)
Pozdrawiam serdecznie.

Anonymous - 2012-09-15, 11:10

Stanisławie
Nie jest ze mna tak jak piszesz. Nie znasz mojej sytuacji, ani mojej sprawy. Nigdy o tym na forum nie pisałam, więc miałeś prawo tak sądzić. Bardzo byś się zdziwił, może wręcz przeżył szok gdybyś poznał moją historię... Nie miałam na mysli nachalnych zachowań, ale nie robienie nic to tak jak byś potwierdział ,, pogodziłem się i jest ok,, z naciskiem na slowo OK .

Anonymous - 2012-09-15, 14:58

Stanisław1 napisał/a:
Ja z mojej strony polecę dwa filmy:
FORREST GUMP i DZIEŃ ŚWISTAKA


Ja polecam Gladiatora i Shawshank redemption :-D

A to "czekanie nie czekając" to rzeczywiście rada dla kobiet. Do mnie kompletnie to nie trafia. To brzmi jak "robić coś nie robiąc nic".

Anonymous - 2012-09-15, 15:04

Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Michaił - twoje 'porady" sa jakby z innej bajki. Problem o jakim pisze Michał1982 sa dla twojego umysłu obszarem nieznanym.
Skąd ta pewność, ze ksiądz i psycholog to ktoś zaufany?
Wybacz ale u mnie one budzą mały niesmak, bo Michał robił to dla kogos konkretnego - zauważ:


z innej bajki to jesteś Ty :-) szukaj nowej dziewczyny a nie siedź całymi dniami na forum :-P

to co przechodzi Michał, ja przechodziłem 2 lata temu, miałem podobne jazdy co On, też alergicznie reagowałem na rady typu "zadbaj o siebie" itp. w ogóle nie wiedziałem o co tym ludziom chodzi, jak mam dbać o siebie skoro moja żona chce ode mnie odejść? absurd.

ale absurdem było ciągłe myślenie o niej a nie o sobie, bo ona mnie wtedy znać nie chciała i każde moje próby dotarcia do niej traktowała jak atak. byłem dla niej jak natrętny akwizytor. ja wtedy przytyłem 20kg...

Michale, teraz myślisz że nikt Ciebie nie rozumie, wydaje Ci się że Twoja sytuacja jest inna niż wszystkich innych, ale jest taka sama...

nie można kogoś zmusić do kochania, zmusić żeby wrócił, możesz sobie jeździć i 5 razy dziennie pod dom żony i mówić jej w myślach 'kocham Cię', czy 'dobranoc' ale to tylko może pogorszyć sytuację ja ona się o tym dowie.
jak będziesz za nią chodził i jej "truł dupę" to zupełnie przestanie Cię szanować.

myśl facet! to ona Cię zdradziła, ona powinna za Tobą chodzić i przepraszać, a nie Ty ją zmień tok myślenia, wstań z kolan. musisz z nią rozmawiać jak równy z równym a nie z pozycji proszącego o coś.

bo co ona teraz sobie myśli? "ja go zdradziłam a ten frajer chodzi za mną i mnie za to przeprasza", pewnie nie wiele się mylę.

ale takie myślenie przychodzi też po czasie, trzeba ochłonąć, mi zajęło jakieś 2 miesiące zanim wstałem z kolan. i wtedy zaczęło się dziać w naszym małżeństwie lepiej.

Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Michał1982 napisał/a:
MOJA UKOCHANA... JEŚLI KIEDYKOLWIEK TO PRZECZYTASZ TO WIEDZ ŻE ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ CAŁYM SWOIM SERCEM, WYBACZAM CI WSZYSTKO I MAM NADZIEJĘ ŻE TY WYBACZYSZ KIEDYŚ MI...


Michał jeszcze nie jest na tym etapie żeby jej wybaczyć. wybaczenie to nie pstryknięcie palcami i już po wszystkim.

to wymaga czasu. ja swojej żonie powiedziałem że jej wybaczam jakąś minutę po tym jak mi oznajmiła że mnie zdradziła, ale teraz wiem że tak nie było. tak więc Michał nie wie co mówi, nie w tym stanie w którym jest.

Pozdrawiam, również Ciebie Piotrze,
Szczęśliwy mąż Desperatki, Michał :-D

Anonymous - 2012-09-15, 15:21

Michał do wszystkiego trzeba dojrzeć tak samo jak owoc na drzewie jak zielony to kwaśny, twardy i niedobry a później smaczny aż rozpływa się w ustach.
Anonymous - 2012-09-15, 15:40

Michaił napisał/a:
Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Michaił - twoje 'porady" sa jakby z innej bajki.


z innej bajki to jesteś Ty :-) szukaj nowej dziewczyny

Pozdrawiam, również Ciebie Piotrze,
Szczęśliwy mąż Desperatki, Michał :-D

Jakieś dwa tygodnie temu sam tutaj delikatnie zasugerowałem, ze poszukam nowej miłości.
Otrzymałem jak obuchem, że coś słabawa ta moja miłość, skoro tak szybko szukać chcę następnej.
Powiem Ci to wprost Michaile - nie pasujesz tutaj - to o czym sie tutaj mówi/pisze nie jest dla twojego umysłu obszarem choć odrobinę znanym.

I nie organizuj mi czasu. Ja szczerze już twoje posty zaczynam przewijać scrollem.
Pozdrawiam również.

Tolek52 napisał/a:
Michał do wszystkiego trzeba dojrzeć tak samo jak owoc na drzewie jak zielony to kwaśny, twardy i niedobry a później smaczny aż rozpływa się w ustach.


Otóż to. Ale nie zrozumie syty głodnego, oj nie. Michaił - idź reklamuj swój portal nowożeńców w nieco innym środowisku.

Pozdrawiam

Anonymous - 2012-09-15, 15:47

Haniast napisał/a:
Nigdy o tym na forum nie pisałam, więc miałeś prawo tak sądzić. Bardzo byś się zdziwił, może wręcz przeżył szok gdybyś poznał moją historię...


Haniu,
widzisz, ja swoją historię opisałem, potem dużo czytałem i rozmawiałem z ludźmi w podobnych do moich perypetiach i na tym staram się jak mogę wspierać i dodawać otuchy bliźnim. Tu jak sądzę, też realizuje się "kochaj bliźniego swego jak siebie samego.".
Nie przeżyję szoku czytając Twoją historię, Tobie pozostawiam decyzję, czy podzielić się nią z innymi, czy nie.
Życie pokazuje, że czasem choćby człowiek wzleciał w powietrze i zaczął śpiewać piękniej niż Farinelli, rozpromienił się przy tym jak Zbigniew Boniek na MŚ w 1982 i cały byłby jak do rany przyłóż, to przy zamkniętym sercu współmałżonka będzie li tylko jak kupa liści na wysypisku. Tyle.
Pozdrawiam serdecznie!

Anonymous - 2012-09-15, 15:59

Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Ale nie zrozumie syty głodnego, oj nie. Michaił - idź reklamuj swój portal nowożeńców w nieco innym środowisku.
Piotrze w tym wypadku to Ty nie zrozumiałeś mojego wpisu.
Anonymous - 2012-09-15, 17:11

Tolek52 napisał/a:
Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Ale nie zrozumie syty głodnego, oj nie. Michaił - idź reklamuj swój portal nowożeńców w nieco innym środowisku.
Piotrze w tym wypadku to Ty nie zrozumiałeś mojego wpisu.

Oj Tolku, Tolku
Ja Ciebie dobrze zrozumiałem. ;-) To do Michaiła czas mówić łatwo przyswajalnym językiem :)

Anonymous - 2012-09-15, 20:52

Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Lista jaką wymieniłeś robi wrażenie. Zmieniłeś nawet pracę - czyli spore zmiany.
Kupno działki - tak samo. Budujesz obraz pod swoje wspólne zamieszkanie.

Lista robi wrażenie, na pewno, pytanie czy to zmiany bardziej dla siebie, jakby pomimo niej, czy dla niej?
Bo póki co to odzewu z jej trony nie ma i ona sobie życie bez Michała układa.
Więc kupno działki i takie ruchy żeby jej pokazać to chyba przedwczesne mocno, tylko sam się nastawi że on coś daje,p proponuje, a tam nic - zero odzewu, albo wręcz jeszcze większa niechęć.

Piotr_z_Gdanska napisał/a:
Skąd ta pewność, ze ksiądz i psycholog to ktoś zaufany?

No chyba stąd, że się ich obdarza zaufaniem, to proste.
Tylko trzeba sobie odpowiednią osobę wybrać - kompetentną i właśnie godna zaufania.

Michał1982 - a jak u ciebie z modlitwą, z bliskością do Boga? W najgorszym razie to pomoże ci się trzymać, a ja mam takie doświadczenie, że to działa, czasami w jakiś nieoczekiwany sposób.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group