Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Rozwód

Anonymous - 2012-07-03, 19:35
Temat postu: Rozwód
Witam,

Po trwajacej dwa lata sprawie moja żona uzyskala rozwod. Zostaly dzieci ktorych jest mi ...(probuje znalezc slowo opisujace ) zal. Badania RODKa ozekly ze nie ma przeciwskazan do spotkan z ojcem przyznaly mi w tym wzgledzie zarowno czas wakacji jak i swieta, weekendy. Zona tak bardzo mi utrudnia kontakt z maluchami - ze nie mam sily i nie chce z nia walczyc o dzieci.
Probowalem jej tlumaczyc ze to nie chodzi o mnie tylko o nie. Z kazdym miesiacem oddalamy sie od siebie. Jak budowac i podtrzymac relacje z tymi maluchami ?
Nie chce ich stracic.
pozdrawiam,
Slawomir

Anonymous - 2012-07-03, 21:07

Jeżeli masz przyznane kontakty z dziećmi przez sąd ,to żona musi zgodzić się .
Na to jest paragraf ,może zostać ukarana, zgłoś to na policje.

Anonymous - 2012-07-04, 01:40

Slawomir napisał/a:
Jak budowac i podtrzymac relacje z tymi maluchami ?
Nie chce ich stracic.


Najpierw próbuj rozmawiać z żoną.

Ale - za każdym razem, kiedy utrudni Ci kontakt zasądzony przez sąd - wzywaj policję. Taka jest procedura. Policjant sporządzi notatkę, jedną, drugą - będzie grzywna. Jarek moderator jest prawnikiem to może dokładnie powiedzieć, jakie masz prawa i możliwości.

Może i tak Ci utrudniać - bywa. A potem nastawiać dzieci przeciwko Tobie. Także bywa.

Znam jednak przypadek, gdzie zrozpaczony i zrezygnowany ojciec poradził sobie na swój sposób. Całkiem legalny, żeby nie było. Nie jestem psychologiem, więc nie mogę ocenić, czy to sposób moralnie uczciwy, ale mnie się ten pomysł bardzo spodobał.

Na matkę dzieci nie było mocnych, ani sądy, ani kuratorzy, ani policja - na chwilę był spokój, potem dzieci znowu były albo chore, albo spały, albo nie było ich itd. A kiedy już udało się spotkać, dziwnie bały się i płakały na widok ojca.

W tym przypadku ojciec tych chłopczyków umówił się z żoną na rozmowę, uprzedzając, że chce jej przedstawić swoje plany życiowe i że to ważne dla dzieci. Żona zgodziła się, a jej mąż powiedział jej, że:

- wygrała i jest na wygranej pozycji, dzieci są z nią, rządzi sytuacją, jest panią ich życia i dzieciństwa. Już nie chcą się ze ojcem nawet widzieć, chociaż i tak rzadko udaje mu się je zobaczyć.
- że poddaje się i obiecuje, że więcej nie będzie już z nią roztrząsał tematu, ale obiecuje, że zgodnie z prawem będzie nadal egzekwował swoje prawo do widzenia się z dziećmi. Pewnie nic to nie pomoże, dzieci w końcu odsuną się od niego...trudno w taki sposób budować więź.
- dlatego dzisiaj założył bloga. Odtąd - każdego dnia będzie pisał listy do swoich dzieci, w których będzie pisał, jak bardzo je kocha. Zacznie od opisu tej rozmowy i tego, co było do tej pory. Potem będzie opisywał każdą próbę odsunięcia jego od nich.
- będzie pisał im w listach, jak chciał je zobaczyć, ale nie mógł.
- będzie robił zdjęcia prezentom, które im kupuje, a które ona wyrzuca nierozpakowane
- będzie opisywał swoje życie, by wiedziały, jak żył w ciągłej tęsknocie za nimi.
- codziennie
- nie będzie kłamał i konfabulował. Będzie pisał prawdę.
- Za kilka lat nauczą się czytać i dostaną linka do tego bloga.
- Dostaną linka, przeczytają i wtedy same zdecydują, czy będą chciały nawiązać kontakt ze swoim ojcem i same zdecydują, co sądzić o swojej matce, która zabrała im możliwość budowania więzi ze swoim ojcem. I jakoś dziwnie jest spokojny, że wtedy je odzyska. Że ucieszą się na wieść, że ich ojciec ciągle z nimi był myślami, że nie zostali przeze niego opuszczeni.
-Wybór należy do niej i jej postawy będzie zależało, co będzie na tym blogu.


Podobno zrobiła problem z widzeniem tylko raz, jakby dla podkreślenia, że ona tu rządzi i się nie przestraszyła i że ona sama zdecydowała, że już nie będzie robić problemów. Przemyślała swoje i naprawdę od tej pory egzekwowała już wyrok sądu i nie wracali nigdy do tego tematu. Blog miał chyba kilka wpisów tylko, nie było potrzeby tworzenia go dalej. :)

Jeśli pokojowe metody nie poskutkują, ani rozmowy, ani mediacje, a będzie lekceważyła wyrok sądu, to pomysł na takiego bloga wydaje się być jedynym sensownym rozwiązaniem. Blog dzieciom ojca nie zastąpi, ale kiedyś dowiedzą się, że byłeś i jesteś dobrym ojcem, że kochałeś je niezmiennie i zawsze.

Życzę Ci, by udało się jednak z żoną dogadać....

Anonymous - 2012-08-12, 11:00

Malwina dziękuję Ci za ten pomysł. Podsunę komuś, kto potrzebuje.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group