Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Uzdrowianie małżeństwa w trakcie separacji. Pomożecie?

Anonymous - 2012-06-09, 09:58
Temat postu: Uzdrowianie małżeństwa w trakcie separacji. Pomożecie?
Witam bardzo serdecznie!
To już rok, odkąd zalogowałem się na portalu Sychar, otrzymałem tutaj multum dobra i bezcennego wsparcia.
Od półtora roku jestem w separacji formalnej (sądowej) z Żoną, Kasią. Mamy pięcioletniego Synka, który mieszka razem z Matką. Żadne z nas nie jest uwikłane w związki pozamałżeńskie. A jednak jest ciężko.
Usłyszałem wczoraj od Żony: nie lubię Cię, nie podobasz mi się jako mężczyzna, a inni mi się podobają (dopiekła mi, Żonka!), jesteś zapuszczony, nie dbasz o dom, wyszłam za Ciebie nie z miłości, ale po to, by uwolnić się od Ojca-alkoholika, byłam wtedy niedojrzała.
I tu jest moi mili problem: ja ją kocham z całego serca, wybaczyłem, że mnie opuściła (chociaż Żona uważa, że się na nią za to gniewam). Ona mówi o stwierdzeniu nieważności, ja o tym, że ją kocham i że ożeniłem się z miłości do niej.
Mijamy się, a jednak czuję, że trwając w przysiędze, wierności czynię jak trzeba!
Jest we mnie pokój i radość, pomimo samotności.
Gdyby jeszcze rozmowy z Żoną były jak kiedyś.

Anonymous - 2012-06-09, 17:49
Temat postu: Re: Uzdrowianie małżeństwa w trakcie separacji. Pomożecie?
Witaj Stanisławie!

"Usłyszałem wczoraj od Żony: nie lubię Cię, nie podobasz mi się jako mężczyzna, a inni mi się podobają (dopiekła mi, Żonka!), jesteś zapuszczony, nie dbasz o dom, wyszłam za Ciebie nie z miłości, ale po to, by uwolnić się od Ojca-alkoholika, byłam wtedy niedojrzała".

Widzisz, w życiu czasem tak się zdarza, że im bardziej kogoś kochamy, tym więcej ranią nas słowami lub czynami, których nie da się cofnąć. Bardzo dobrze, że trwasz w przysiędze i wierności. Nie załamuj się tym co powiedziała żona jw. Chciała Ci, jak słusznie określiłeś dopiec i to na maxa. Pewnie jej trochę pomaga :evil: Jesteś osobą wierzącą, oddaj wszystko Panu Jezusowi i Matce Bożej.
Módl się o nawrócenie żony i uzdrowienie Waszych relacji. Pomyśl o swoim synku, chociaż nie piszesz jakie są miedzy Wami relacje. Żyj, dbaj o siebie, dom, rozwijaj się dla siebie i dla niego. Za jakiś czas da to, na pewno widoczny efekt. Myślę, że żona kiedyś doceni Cię i to, jak bardzo ją kochasz. W wątku Mateja byłeś zawsze dużym wsparciem dla niego i myślę, że dojdziesz do siebie po tym wszystkim co Cię ostatnio spotkało.
Pozdrawiam i życzę cierpliwości, siły i aby Duch Święty oświecał Cię każdego dnia.
Obiecuję modlitwę.
"Ojcze nasz, któryś jest w niebie..."

Anonymous - 2012-06-09, 18:03

Witaj Alis,
bardzo dziękuję za Twoją obecność:)
Tak, to prawda wspierałem Grzegorza, wierzę głęboko, że jest teraz wraz z Żoną bardzo szczęśliwy.
Sam już nie mam rozeznania co możemy nazwać nawróceniem. Moja Żona wiele mówi o Bogu, jest mi wierna (chociaż, jak mówi, ta postawa jest dla niej bardzo trudna, heh, co dziwić nie może), widać, że przeżywa nawrócenie, nosi na szyi medaliony z wizerunkiem Najświętszej Matki Bożej.
Oczywiście modlę się o nas nieustannie, nie poddaję się w drodze do zbawienia nas obojga, z wielką odpowiedzialnością, ale i pokorą traktuję sakrament, który nas łączy.
Jednak mam takie wrażenie, że nie mam już prawa wmawiać Żonie, że skoro ślubował, to MUSI być ze mną.
Zresztą, czy ktokolwiek z czytających te słowa, chciałby być z ukochaną osobą na siłę?
Miłość jest fenomenalna właśnie dlatego, że jest darem wolności absolutnej, niczym nieograniczonego szczęścia i radości, jaką daje nam drugi człowiek (echh, zabrzmiało romantycznie:)
Ja to właśnie czuję do Kasi, niczym nieograniczoną miłość.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)

Anonymous - 2012-06-09, 18:40

Stanisław1 napisał/a:
Jednak mam takie wrażenie, że nie mam już prawa wmawiać Żonie, że skoro ślubował, to MUSI być ze mną.
Zresztą, czy ktokolwiek z czytających te słowa, chciałby być z ukochaną osobą na siłę?
Miłość jest fenomenalna właśnie dlatego, że jest darem wolności absolutnej, niczym nieograniczonego szczęścia i radości, jaką daje nam drugi człowiek

zastanawaiłem sie czy napisac???
bo.... :-| :-|
mimo zawirowan jakie gdzies tam między nami powstały ...
nie da sie obojętnie przejśc obok ,szczególnie gdy wiem i rozumiem jak może byc ci cięzko...
Staszku ciesze się że to napisałes ...
i bynajmniej nie ciesze sie że ci cięzko ,jeno ciesze się z tej świadomości jaka powstała w tobie.
Bo taka śwadomośc daje cos najcenniejszego
szacunek do siebie.....
zreszta tak jak napisałes
co jest warta miłośc ..jaka nie jest wyborem serca(i nie pisze tu ani o tobie ,ani sobie czyli wyborze-bo to jest oczywiste).
Facet nie może byc jak szmatka jaką sie bierze i wyciera w nią rece kiedy tylko chce.
Szanujmy sie jako faceci, a gdy my sie szanujemy to i miłośc nas szanuje
;-) ;-)
Stanisław1 napisał/a:
Usłyszałem wczoraj od Żony: nie lubię Cię, nie podobasz mi się jako mężczyzna, a inni mi się podobają (dopiekła mi, Żonka!), jesteś zapuszczony, nie dbasz o dom, wyszłam za Ciebie nie z miłości, ale po to, by uwolnić się od Ojca-alkoholika, byłam wtedy niedojrzała.

echh
chyba juz wiesz co potrafi kobieta gdy chce dopiec

i mam nadzieję że nie wierzysz w te słowa..miały dowalic i dowaliły

zatem nawet jak sie zapuściłeś -to nie daj się zapuścic dalej!!!
Wzrastaj,rozwijaj sie,działaj w budowie swej męskości....
masz syna !!
a on potrzebuje TATY
...silnego,pewnego swego,sztywnego w postanowieniach

bo taki sam kiedys urosnie- jak jego tata
i potrzebuje wzoru

pozdrawiam

Anonymous - 2012-06-09, 18:56

I ja się cieszę, Norbercie, że napisałeś do mnie.
Dziękuję Ci bardzo za wsparcie, za zrozumienie, za Twoją obecność.
Są bezcenne:)
Pozdrawiam serdecznie!

Anonymous - 2012-06-09, 21:24

Witaj Stanislawie,

czytam Twoj watek i tak sobie mysle: nie zalozyles go z czystej niecierpliwosci? ;-) Po prostu chcialbys wiedziec, chcialbys uzdrowienia juz teraz?

Mysle, ze wytrwalosc jest piekna cnota. Trwaj w swej przysiedze i nie zastanawiaj sie nad tym, czy to fair wobec zony trzymac ja w malzenstwie, bo ona jest na sile jak piszesz. Sprostuj jezeli zle Ciebie zrozumialam.

Na sycharowskim forum wielokrotnie przewinely sie slowa takie jak: milosc to nie uczucia, to postawa.
Twoja zona moze czuc najwieksza zlosc w Twa strone, moze czuc sie zawiedziona z roznych powodow, ale jej uczucia nie zmieniaja faktu ze jestescie sakramentalnym malzenstwem.

Milosc to nie uczucia, to postawa.
Stanislawie, trwaj we wlasnej.

Anonymous - 2012-06-09, 21:44

Trwam Agnieszko, jak Zawisza Czarny!
I faktem jest, że czasem cierpliwości coraz bardziej brakuje, brakuje wiary, tylko miłości nie brakuje.
Żono wróć :-D
Pozdrawiam Cię serdecznie, Agnieszko!!

Anonymous - 2012-06-09, 21:54

A probowales dac zonie do zrozumienia ze chcialbys uzdrowienia relacji?
Czy czekasz az ona wroci sama z siebie, bez cienia Twej inicjatywy?

Bo widzisz, jezeli czekasz z pustymi rekoma, to ciezko chyba bedzie. Nie mam na mysli zebys teraz dom zaczal budowac. Nie rozchodzi sie o dobra materialne.
Wlasnie kobieta lubi wiedziec ze jej mezczyzna jest jak Zawisza Czarny: prawy, mozna na nim polegac, wierny i oddany. I chyba nic wiecej.

Jezeli z zona rozmawiales natomiast, to moze mniej slow, a wiecej czynow-zona wkrotce moze zrozumie ze ma w Tobie nie tylko meza ale szczerego i oddanego przyjaciela.

I modlitwa, Stanislawie, pamietaj o modlitwie, najwazniejszy jest Bog, pozniej zona :-)
Ja ostatnio zaczelam sie modlic za meza modlitwa uzdrowienia i robie to tak: modle sie ta modlitwa za siebie najpierw a pozniej zamieniam slowa na : mego meza..., jemu..., niech on...
Bog dziala, diabel kwiczy ze zlosci, mowie Ci. :mrgreen:
NIe poddawaj sie!

Pozdrawiam rowniez serdecznie

Anonymous - 2012-06-10, 00:35

Agnieshka napisał/a:
Wlasnie kobieta lubi wiedziec ze jej mezczyzna jest jak Zawisza Czarny: prawy, mozna na nim polegac, wierny i oddany. I chyba nic wiecej.

Teoretycznie tak Agnieszko
ale praktycznie wygląda to inaczej

inne jest spojrzenie kobiece na fakty
chocby z punktu widzenia kobiety oczekujacej powrotu utraconej miłości
a innym jest spojrzenie kobiety
depczącej ta miłośc jakiej chocby odechciało sie małżeństwa
no sorry ale taka jest prawda
Stanisław1 napisał/a:
Trwam Agnieszko, jak Zawisza Czarny!
I faktem jest, że czasem cierpliwości coraz bardziej brakuje, brakuje wiary, tylko miłości nie brakuje

Staszku
trwaj w decyzji,zadbaj o siebie,nie odpuszczaj pola z synkiem
a reszta dokona się sama z Boża pomoca.
Przyjdzie chwila ze żona juz nie bedzie kąsała
:mrgreen: :mrgreen:

pozdrawiam

Anonymous - 2012-06-10, 09:49

Witaj Agnieszko,
bardzo dziękuję za Twoje słowa. Modlitwa za Ukochaną jest ze mną od początku kryzysu, ale tak naprawdę z przerwami odkąd ją poznałem od 13 lat (żałuję, że przerywałem, ale teraz co zrobić, było, minęło).
Moja Żona doskonale wie, że chciałbym, abyśmy byli razem, wie, że ją kocham, wie, że może na mnie liczyć.
Niestety, ma w głowie obraz mnie sprzed kryzysu, uważa, że jest we mnie dużo gniewu, złości, że nie wybaczyłem jej, że odeszła, nie ufa mi.
Traktuje mnie z dystansem, chłodno, mówi, że nie interesuje jej co ja myślę, mówię, robię.

A ja? Ja pracuję nad sobą. Miałem plan, wyciszyć się maksymalnie, totalnie odpuścić Żonie przez ostatni rok. To dało efekt taki, że Kasia wycofała pozew i już nie mówi o rozwodzie. Teraz jedyne co faktycznie pozostaje w mojej mocy to dalej dojrzewać i pracować nad sobą, nad relacją z Panem Bogiem, nad relację z Synem, który bardzo mnie potrzebuje i wierzyć, że Kasia znów zechce być moją Żoną. Echh, marzenia:)

Dziękuję i Tobie, Norbercie bardzo za słowa otuchy i nadziei, bardzo ich teraz potrzebuję, bo przyznam szczerze musiałem odchorować nasze czwartkowe spotkanie, ale jest już lepiej:)

Jeżeli macie ochotę Norbercie i Agnieszko, podajcie mi proszę tu, bądź na skrzynkę imiona Waszych współmałżonków, włączę je jeżeli zechcecie do mojej modlitwy nowennowej, którą, z Bożą pomocą organizuję codziennie o 20-tej, na którą oczywiście serdecznie zapraszam. Mój nick na skype: stanislaw777771.
Bardzo Wam dziękuję:)
Światła Ducha Świętego:)

Anonymous - 2012-06-10, 17:18

Stanisław1 napisał/a:
włączę je jeżeli zechcecie do mojej modlitwy nowennowej,

Dzieki wielkie Staszku za pamięć

a moja zonka :Agata

i nie daj sie złym myslom i złemu gadaniu
;-) ;-)
przeciez to co mówia to i tak nieprawda
-a gadaja tak
bo gadaja.......
tak juz maja Staszku te kobitki

pozdrawiam

Anonymous - 2012-06-10, 17:51

To ja dziękuję. Będę pamiętał w modlitwie.
Pozdrawiam serdecznie.
Z Panem Bogiem:)

Anonymous - 2012-06-10, 17:58

Norbert1 napisał/a:

i nie daj sie złym myslom i złemu gadaniu

przeciez to co mówia to i tak nieprawda
-a gadaja tak
bo gadaja.......
tak juz maja Staszku te kobitki


Staszku dzisiaj słyszałam na rekolekcjach ,ze z takiego gadania to sa 3 prawdy ....zapytaj góroli ;-)

Anonymous - 2012-06-10, 18:26

Maryniaa,
czyżby chodziło o prawdę nr 3? :-D
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję również bardzo!!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group