Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Jak wybaczyć zdradę

Anonymous - 2013-02-25, 14:15

Agnieszka masz problem z wybaczeniem

to proces potrzeba czasu i pracy nad sobą

polecam książkę " Uzdrawiająca siła przebaczenia " A. Clandenen T. Martin


o co do szacunku dla męża
naprawdę nie znajdziesz kilku albo chociaż jednej rzeczy za którą męża szanujesz?

polecam książkę " Miłość i szacunek" E. Eggerichs

tak jak żona pragnie miłości bezwarunkowej
tak mąż pragnie szacunku bezwarunkowego

Jak dostać to czego chcesz od męża ?
dawać mu to czego on chce.

na początek trzeba zastosować - test szacunku


U nie działa rewelacyjnie :mrgreen:

Agnieszko jeszcze jedna prośba - jak piszesz komuś , że
tak byś nie zrobiła , albo ,że ktoś jest zły itp - to są oceny - tu na forum, staramy się tak nie robić, to nie pomaga - odwrotnie - to rani ludzi

Pogody Ducha

Anonymous - 2013-02-25, 14:27

[quote="grzegorz_"]Tolek, chyba nie zrozumiałeś Agnieszki.
Ona nie pochwala przecież tego co ten pan maż zrobił i powiedział.

Najważniejsze że małżeństwo kwitnie, alimentów płacić nie trzeba, a kochanka zlikwidowała panu mężowi kłopot (dziecko).
Nie zdziwiłbym się gdyby to ten pan mąż (maż autorki wątku) ją do tego namawiał i finansował zabieg, bo przecież wcześniej był już z nią "Mój mąż spodziewał się dziecka z tą kobietą i byli go usunąć. W rezultacie tego nie zrobili". Po co panu mężowi kłopot w postaci dziecka, jeśli ma malutkie dziecko w domu, prawda?

Podpisuje się pod tym obiema rękami !!!!!
Szanowny Pan mąż musi zająć się jednym dzieckiem. Na drugie już nie ma miejsca w życiu.
I w portfelu jak sądze. Lepiej pozbyć się niechcianego kłopotu.
Ale teraz ma spokój i "małżeństwo kwitnie". Byle do przodu.
Tylko jak on z tym może dalej żyć bez wyrzutów sumienia ???
Jeszcze ciekawi mnie tylko czy naprawdę nic nie wie o usunięciu tego dziecka i czy naprawdę zerwał wszelkie kontakty z kochanką?
I czy wyspowiadał się z zamiaru usunięcia dziecka i prób które czynili z kochanką w tym kierunku?

Anonymous - 2013-02-25, 16:38

:?:
Anonymous - 2013-02-25, 17:05

"może w pewien sposób usprawiedliwiam M, "

usprawiedliwiasz !
A to twój M a nie kto inny mając w domu żonę i czekając na dziecko
zabawiał się jak piszesz z ta okropną kobietą.

"ona chciała mi dopiec, bo po pierwsze byłam młodsza, po drugie naprawdę jestem śliczną kobietą, zgrabną, zadbaną, inteligentną i mogłabym mieć każdego faceta a ona przy mnie no niestety podstarzała, chuda kobieta."

Ładnie tak pisać o innych? i o sobie tak nieskromnie?

"był u psychologa o poradę...."
wow

"dlatego trochę się mnie wystraszyła, a w chwili obecnej mówi się, żę ponad 2 tys.osób ma stracić pracę w jej firmie, więc kto wie czy ona nie będzie do zwolnienia"

To Twój M nie mógł z tą kobietą porozmawiać normalnie?
Musiałaś go nawet w tym wyręczyć?
Czy maż to jakiś mały Misio bez własnej woli?

"dokładnie znałam dzień współżycia i nawet wyliczyłam jej dni płodne. jakiś obłęd, ale to zrobiłam..."

sprytnie;) Mąż się wyspowiadał przed Tobą z każdego stosunku?

"tylko jeszcze jedno pytanie czy ja jestem taka idealna, żeby oceniać? "

no właśnie...oceniać tamtą kobietę

Anonymous - 2013-02-25, 17:24

Po co "ciśniecie" Niezapominajkę??
Jej mąż-tak wynika z opisu- przebudził się.
Chce być ojcem i mężem....
Najważnieszym zadaniem żony to być pierwsza fanką swojego męża(nawet "popapranego") ma najważnijesym zadaniem męża jest być pierwszym fanem swojej żony.
Nie twórzcie "mamuta" w głowie Niezapominajki.....
Niezapominajko......nie zapominaj o przeszłośći...ale nie żyj nią.
Nie osądzajcie męża Niezapominajki....... zbłądził........ otworzył oczy(Niezapominajka mu w tym wydatnie pomogła informując rodzinę i otoczenie) i przebudził się.
Dobrze....... i niech tak zostanie.
Niezapominajko....dałaś świadectwo tego ,że nawet w najwiekszym popapraniu może nastąpić zwrot.......wbrew filozoficznemu twierdzeniu ,że ze zła może być tylko zło.
Opatrzność potrafi pomóc by nawet z b.złego mogło wyrosnąć dobro.

[ Dodano: 2013-02-25, 17:26 ]
grzegorz_ napisał/a:
tylko jeszcze jedno pytanie czy ja jestem taka idealna, żeby oceniać? "

Niezapominajko......... dużo ocen w Twoich postach.obwiniania tamtej kobiety......

Anonymous - 2013-02-25, 17:27

ojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj grzegorz_ :-|
Anonymous - 2013-02-25, 17:34

katalotka72 napisał/a:
ojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj grzegorz_ :-|


ojjjj katalotka:)

Nie ciśniemy na Niezapominajkę, niby po co mielibyśmy cisnąć.
Niezapominajka w zasadzie to ma wszystko poukładane.
Mąż skruszony sprzedał motocykl aby ratować małżenstwo, starsza brzydka kochanką postraszona, czego więcej chcieć.
Od forum chce tylko potwierdzenia, że maż już nigdy nawet niepomyśli o zdradzie.

Anonymous - 2013-02-25, 17:37

Niezapominajka....... tak aby Ci troszkę pychy pokazć:
niezapominajka8 napisał/a:
i to ona chciała mi dopiec, bo po pierwsze byłam młodsza, po drugie naprawdę jestem śliczną kobietą, zgrabną, zadbaną, inteligentną i mogłabym mieć każdego faceta a ona przy mnie no niestety podstarzała, chuda kobieta

o co z tego żeś młodsza...ładniejsza....... Twój maż poszedł w cug....ze starszą...brzydszą...... Skad taka pewność u Ciebie ,że każdy facet by wskoczył do Twojego wyrka????prubowalaś?? jakaś zarozumiałość i pycha w tym...... pokory dziewczyno....pokory.......

Anonymous - 2013-02-25, 18:28

Niezapominajka8

Spędziłam dziś na tym forum prawie cały dzień, czytając i myśląc o tym co przeczytałam.
Nie chciałam właściwie oceniać niczyjego postępowania między innymi dlatego, że nie mogę być zbyt obiektywna w mojej sytuacji.
Ja dowiedziałam się o zdradzie 2 miesiące po porodzie. Okazało się też, że wielkiej awanturze i obietnicach braku kontaktów mój mąż
spotykał się i kontaktował z kochanką. Teraz znów mi obiecał to samo ale nawet nie wiem czy mu wierzyć.
Dla mnie ta sprawa jest za świeza, 3 tygodnie temu dowiedziałam się o tym, że rozmawiali kilkakrotnie przez tel, byli razem na kawie.
Tydzień temu przeczytałam ich rozmowy meilowe i zapisy gg.
Wiem, że nie powinnam ale to zrobiłam.
Teraz jestem tym zatruta bo wiem, że to mój mąż był winny zawarcia tej znajomości,
długiego romansu.
Wcześniej patrzyłam na to w taki sposób - to ona jest wszystkiemu winna, a on tylko popełnił błąd.

Dlatego tak bardzo emocjonalnie podchodzę do historii niezapominajki8. Widzę w niej
sporo podobieństw bo ja też byłam zdradzana całą ciąże.
Tylko naprawdę nie rozumiem czemu całą odpowiedzialność zrzcasz na kochankę?
Ja wiem, że tak jest łatwiej. Powiedzieć sobie to była zła kobieta. A mój mąż tylko popełnił błąd.
Przecież tak nie można na to patrzeć.
Nawet jeśli to zła kobieta ( wcześniejsze romanse, romans roczny z twoim meżem???).
Ale przecież twój mąż miał z nią jakiś bliski związek przez ponad rok.
Jakim cudem to tyle trwało skoro to taka prymitywna osoba,jak się dogadywali gdy rozmawiali i spędzali razem czas
i jakim cudem zaszła w ciążę?
Napisałaś że opowiedziała Ci z satysfakcją, że dobrze się razem bawili...
Na pewno się dobrze bawili skoro trwało to ponad rok.
I napisałaś, że oboje są siebie warci. Przynajmniej byli. I znów to usprawiedliwianie męża, bo on się zmienił a ona to.....
A jakie masz informacje na temat jej zmiany?
Napisałaś że to osoba po przejściach, po chorobie nowotworowej. Takie osoby nie są chyba tak zupełnie bezmyślene bo sporo w życiu przeszły.
A myślałaś o tej ciązy, o usunięciu jej czy poronieniu?
Skąd pewność że w ciązy nie jest.
Czegoś nam nie piszesz?
Przecież takie coś zmienia całkowicie człowieka.
Nie umiem uwierzyć, żeby kobieta chciała usunąć swoje dziecko. Nie mieści mi się to w głowie.
Z tego co piszesz to razem próbowali to zrobić ale to się nie stało.
Ja nie bronię tej kobiety bo i po co.
Ale nie usprawiedliwiam też twojego męża. Jest dorosły. Wdając się w romans znał ryzyko swojego postępowania i tego co się stanie gdy to wyjdzie na jaw.
Czy nie słucznie teraz płaci za to co zrobił.

Tylko ta zmiana, czy jest prawdziwa?
I tu pytanie czy twój mąż to dobry aktor? czy miałaś jakieś podejrzenia co do jego niewierności?
czy umiałby cię oszukać prosto w oczy?
Zastanów się nad tym.
Zmiana człowieka to długotrwały proces.
Oczywiście to indywidualny proces ale na takie coś trzeba czasu.
Ja wiem od ponad 4 miesięcy a nie umiem jeszcze nawet tego ogarnąć.
Zresztą mój mąż łamał 3 -rotnie obietnice braku kontaktów z kochanką więc i mnie pewnie trudniej to ogarnąć.
Ale teraz po przeczytaniu ich korespondencji moja złość na nią zmniejszyła się o 80%, za to wzrosła przeciwko niemu.
Nie oszukuję się już, że to jej wina, że ona go uwiodła.
Przeczytałam jak było i muszę zaakceptować, że mój mąż kochał tę kobietę.
Tylko nie mam siły na taką akceptację.

A jak było w przypadku twojego męża?
Nie chcę cię ranić ale skoro to trwało ponad rok to raczej nie był związek oparty tylko na sexie.
Mnie najbardziej boli to, że tamtej kobiecie ufał, z tamtą rozmawiał, był dla tamtej.
Sex już właściwie nie ma znaczenia, choć też boli że był regularny, oczekiwany przez oboje.
Na tym forum przeczytałam dziś post odnośnie różnicy między zdradą emocjonalną a fizyczną u kobiet i mężczyzn.
Świetny post, poszukam go jeszcze.
I właśnie to moja pięta achillesowa. Nie umiem wybaczyć bo wiem, że to nie był tylko sex
tylko również duża bliskość.
Zresztą moja sytuacja jest zupełnie specyficzna, mój wspaniały małżonek z kochanką spędzał urlopy i urlopiki.
Pod płaszczykiem nadgodzin i szkoleń wspólnie wyjeżdzali nad morze, nad jeziora, nawet
po kilka dni ( a że razem pracuwali okazji mieli aż nad to).
Czy myślał wtedy o mnie?
Wcześniej niby o tym wiedziałam ale gdy przeczytałam to o czym piszą, jak wspominają wspólny czas....
Zatruwa to we mnie cały sens życia z nim.
Powinnam patrzeć do przodu ale jak nie analizować?
Jak zapomnieć?

Z jednej strony podziwiam niezapominajkę8 że potrafi iść do przodu.
Ale z drugiej strony diabeł we mnie podpowiada czy naprawdę to mądra postawa?
Nie wiem tego.
Oczywiście każda zdrada jest inna, i każda para inna ale romanse bywają bardzo podobne.
Dziś cały dzień spędziłam na czytaniu o tym i znalazłam z 15 postów które i mnie mogłyby opisywać.
Zresztą ja już znam prawdę i nie mogę się dłużej oszukiwać. To mój mąż jest winien zdrady.
Tamta kobieta też ale ona ma swoje życie i odpowie za to przed Bogiem.

I jeszcze jedno niezapominajko8.
Piszesz ciągle jaka ta kobieta była zła, głupia, bezmyślna.
A twój mąż jaki jest skoro z nią był długo?
Chyba związki tworzą ludzie na tym samym poziomie emocjonalnym.
Kilka poziomów intelektualnych róznicy i nie da się zbudować związku, nawet na sexie opartego.
Piszesz, że groziła tobie, twojej rodzinie jego szantażowała?
Tylko po co? Nie rozumiem tego co chciała osiągnąć.
Czy coś z tych gróżb zrealizowała?
A może to tylko emocje z powodu spotkania z tobą.
Sama sobie przyznajesz prawo do złości, wściekłości, grożenia jej pracą, pojechania do jej pracy z kolegą tuż przed porodem (brak słów), domu by porozmawiać z mężem, liczenia jej dni płodnych ( no tego nawet nie skomentuje).
Masz prawo być zła. Wściekła. Ja mam prawo być zła. A ona?
Coraz więcej myślę o uczuciach tamtych kobiet. Czy ona kochała twojego męża, czy jej coś obiecywał?
Przecież skoro była z nim przez rok, była w ciązy to chyba też jakieś uczucia miała.
Kochanka mojego męża twierdziła, że go kochała.
Że był jej wiernym przyjacielem i osobą na którą mogła zawsze liczyć.
Wiem, że to chore ale rozmawiałam z tą dziewczyną 4 razy i z każdą rozmową moja nienawiść do niej przechodzi.
Niestety kieruje się w stronę mojego męża........
Sama nie wiem.
Robię błąd, że się tym zatruwam.
Ale to pisanie działa jak odtrudka...

I jeszcze jedno.
Zauważyłaś co piszesz, skąd tyle pychy?
Jestem naprawdę prześliczną kobietą, mogłabym mieć każdego... a ona starsza, brzydsza, chuda...
Ale jednak zainteresował się nią mając takie cudo jak ty w domu. Nawet twoja ciąża go nie powstrzymała.
Był z tamtą przez ponad rok. Naprawdę uwarzasz, że to nic nie znaczy??????????????????
Dlatego też między innymi nie mogę uwierzyć, że to taka zdzira była.
Bo albo naprawdę była taka okropna to on był dla niej odpowiednim partnerem.
Albo jednak co bardziej prawdopodobne to dlatego go usprawiedliwiasz ponieważ nie możesz zapomnieć, że twój mąż chyba kochał tą kobietę??? i była dla niego ważna.
Nie wiem czy mam rację.............ale to chyba ma sens.

Anonymous - 2013-02-25, 18:57

Niezapominajko, jak czytam Twoją historię to widzę siebie sprzed czterech lat, tylko nie było ciąży. Pytasz czy ludzie się zmieniają powiem Ci, że tak, tak trudne doświadczenia najbardziej zmieniają ludzi. Ja jak wyłam z Bólu i wykrzykiwałam mężowi, że teraz ja pójdę Go zdradzać, żeby poczuł ten smak to odpowiedział mi Idź i żyj z tym do końca życia. Masz do tego prawo.

Poza tym do wszystkich piszących tutaj (z małymi wyjątkami) dlaczego na męża autorki i na nią wylewacie swoją gorycz. Jakby Niezapominajka była jedyną kobietą zdradzoną na tym forum a jej mąż dopuścił się wyjątkowo perfidnej zdrady, a ona "głupia" (przepraszm Niezapominajo) chce dalej z nim być. Mechanizm zdrady działa chyba u wszystkich podobnie. Zauroczenie, idealizowanie kochanki, oszustwa i wiele, wiele zła. Tak mąż ją zdradził i ona o tym doskonale wie, nie zaprzecza wcale temu. Pisze jedynie o zmianach męża i zastanawia się czy są prawdziwe. Tak facet popełnił wiele zła, ale w tej chwili aktywnie uczestniczy w życiu rodziny i Kościoła. Ludzie czasu nie cofnie.Stara się im to jakoś wynagrodzić i zadośćuczynić, czyż nie na tym to ma polegać??? Co według Was ma jeszcze zrobić???

Skąd Wy wiecie jak było naprawdę, że tak oceniacie tego męża? Mnie zupełnie nie zdziwiłoby to, że ta kochanka wymyśliła tą ciążę, żeby tylko jego zatrzymać. Kochanki potrafią być wyjątkowo agresywne i wymyślają takie rzeczy, że mnie osobiście do głowy by to nie przyszło. Wiem co mówię, doświadczyłam na własnej skórze.

Wychodzi na to, że to kochanka to ta biedna i nieszczęśliwa, a żona ją oskarża. Ehhh brak mi słów. Kto nie doświadczył pewnych rzeczy może mówić, że zrobiłby tak czy siak. Ja powiem tylko tyle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Gdybym ja, albo Niezapominajka słuchałybyśmy takich rad, jakie tutaj od niektórych padają to dawno byłybyśmy po rozwodzie.

Agnieszko mam pytanie czym Twój maż (bo rozumiem, że zdradzał Cię rówinież) różni się od mojego męża, męża Niezapominajki i wielu wielu innych, że stawiasz takie jednoznaczne diagnozy i oceny? Skąd wiesz ja Ty byś się zachowała w podobnej sytuacji?

Kochani pokory życiowej życzę, a Tobie Niezapominajko wiele wytrwałości.

Aha i jeszcze jedno, akurat to, że powiedziała Rodzinie to bardzo dobrze. Ja żałuję, że zrobiłam to tak późno. To właśnie Rodzina wbrew szystkiemu pomogła scalać to małżeństwo i wielki sturm do Nieba Rodziców, Teściów, Rodzeństwa.

Anonymous - 2013-02-25, 18:59

Dokładam się do Grzegorza

może w pewien sposób usprawiedliwiam M, "

"usprawiedliwiasz !
A to twój M a nie kto inny mając w domu żonę i czekając na dziecko
zabawiał się jak piszesz z ta okropną kobietą."

Dziewczyno ty go nie usprawiedliwiasz. Ty całą winę zrzucasz na kochankę. To ona jest be.
A twój M cacy. Ona to zła szantażystka a on biedny zbłąkany misio.
Nigdy nie ma tak, że winna jest tylko jedna strona.
A tu jasno wynika, że twego M usidliła zła kobieta. Czytam co piszesz nawet między słowami. To twój mąż miał romans. To on zrobił kochance dziecko. Cokolwiek zrobiła ona,
jego wina jest oczywista i nie musisz nas o tym zapewniać.
A może próbujesz przekonać siebie?

"ona chciała mi dopiec, bo po pierwsze byłam młodsza, po drugie naprawdę jestem śliczną kobietą, zgrabną, zadbaną, inteligentną i mogłabym mieć każdego faceta a ona przy mnie no niestety podstarzała, chuda kobieta."

Jestem facetem pewnie mniej wrażliwym od kobiet. Ale to po prostu w oczy bije.
Twoja pycha jest wielka. Skąd tyle pychy w tobie i pogardy dla tamtej?
Mnie chyba byś nie skusiła na te wdzięki. Lubie kobiety skromne z sercem.
A może właśnie dlatego twój M miał romans ze starszą kobietą i nie tak wystrzałową.
Może szukał czegoś innego niż doskonałości chodzącej.
Pomyśl o tym.

"był u psychologa o poradę...."
wow
dokładnie WOW, naprawdę dał z siebie maxa
A no i sprzedał motor.
Wysilił się chłopak.

"dlatego trochę się mnie wystraszyła, a w chwili obecnej mówi się, żę ponad 2 tys.osób ma stracić pracę w jej firmie, więc kto wie czy ona nie będzie do zwolnienia"

To Twój M nie mógł z tą kobietą porozmawiać normalnie?
Musiałaś go nawet w tym wyręczyć?
Czy maż to jakiś mały Misio bez własnej woli?

No przedsiębiorcza z Ciebie dziewczyna, jeżdzisz do niej do pracy, do jej domu, rozmawiałaś z nią z jej mężem. To nie sprawa twojego M właśnie ta rozmowa.
Zresztą jazdy do jej pracy z potencjalnym zamiarem piekła są chore. I co tym chciałaś osiągnąć? Ośmieszyć ją czy siebie? Przecież twoje czyny świadczą o Tobie.
I ty piszesz o jej szantażach, jej grożbach. Niezapominajko8 poczytaj co sama napisałaś.
Chyba nie postąpowałaś dużo lepiej jak ta zła kobieta.
Niby to ty bałaś skrzywdzona ale godnośc.... :-(

"dokładnie znałam dzień współżycia i nawet wyliczyłam jej dni płodne. jakiś obłęd, ale to zrobiłam..."

sprytnie;) Mąż się wyspowiadał przed Tobą z każdego stosunku?
czy spał z nią tylko raz że to wyliczyłaś?
czy kalendarzyk zrobiłaś.
To chore


"tylko jeszcze jedno pytanie czy ja jestem taka idealna, żeby oceniać? "

no właśnie...oceniać tamtą kobietę
Najwidoczniej jesteś godna skoro oceniasz.
Ale tu akurat trudno uniknąć ocen czytając to

Anonymous - 2013-02-25, 19:16

Mirakulum

Agnieszka masz problem z wybaczeniem
Pewnie, że mam. Nawet nie próbuje zaprzeczać.
3 tygodnie temu znów się dowiedziałam o kolejnym kłamstwie mojego męża.
A w tamtym tygodniu miałam kolejną rozmowę z jego kochanką.
I znów kolejne obietnice ze strony obydwojga.
Tym razem jednak uzyskałam od niej zapisy ich rozmów, meili. Wymogłam to na niej.
A teraz gdy to przeczytałam nie mogę się pozbierać.
Nie poszłam dziś do pracy i cały czas spędziłam w piżamie czytając to forum.
Dziecko na szczęście było bardzo cichutkie.
Zrozum to jest jeszcze za żywe, za świeże we mnie.
Potrzebuje czasu

Dziękuję Ci za polecane książki.
Postaram się je zdobyć i przeczytać. Ale chyba muszę się trochę uspokoić na to.
Zbyt jestem rozdygotana teraz.
Uzdrawiająca moc przebaczenia - właśnie tego potrzebuję uzdrowienia i przebaczenia.

Anonymous - 2013-02-25, 21:04

przemekfrank napisał/a:
Chyba nie postąpowałaś dużo lepiej jak ta zła kobieta.


No to już są słowa poniżej pasa za przeproszeniem, czy to Niezapominajka miała romans z jej mężem, czy ta kobieta Niezapominajce weszła w życie???

Tak w tym szoku człowiek popełnia wiele błędów, których później sam często się wstydzi, nie postępuje racjonalnie, ale żeby powiedzieć coś takiego trzeba mieć dużo odwagi.
Każda kobieta powinna wiedzieć, że żonaty mężczyzna to owoc zakazany, a więc ni mniej ni wijęcej wina jest po 50% i męża i kochanki, jakby tu nie liczyć.

wiecie czegmu kochanka jest bardziej atrakcujna od żony, bo nowa, tajemnicza - wszystko w temacie. Opowiadanie, że może szukał kobiety ciepłej, cichej itd a nie takiej przedsiębiorczej jak Niezapominajka to chyba trochę dorabianie ideologi do zdrad. Gdyby szukał naprawdę, to by ją poprostu zostawił. Każdy psycholog to powie, że jak mężczyzna chce zostawić żonę, to ani prośby, ani groźby, jeżdżenie, sprawdzanie, nachodzenie kochanki pod pracą nic by nie pomogło. Gdyby mąż naprawdę chciał. Trzeba cieszyć się z tego, że sie ocknął i chce naprawiać, a nie kolejny rozwód.
Pozdrawiam

Anonymous - 2013-02-25, 21:46

Ela1969

Elu przeczytaj całą moją wypowiedz.
Nie bronię kochanki. Nie atakuje niezapominajki.
Chodzi mi tylko o to, że niezapominajka pisze cały czas jaka to zła i agresywna kobieta była, groziła, pisała anonimy.
A sama niezapominajka w napadzie złości jezdziła z kumplem do jej pracy, domu, rozmawiała z jej mężem, postraszyła ją przez tel.
Oczywiście można bronić własnego terytorium ale naprawdę każdymi metodami?
Skoro niezapominajkę tłumaczy " wkurzenie się na maxa" to tamtą kobietę też może tłumaczyć coś.
I nie dorabiam ideologii chyba ale sama napisałaś że wina zwykle leży po środku.
Więc czemu tak usprawiedliwia gorliwie swojego M winę zwalając na kochankę.
Niezapominajka nie napisała nam kto zaczął romans czy tamta kobieta czy mąż.
Nie uważasz, że to ważne?.
I wcale nie mówię że mąż chciał od niej odejść.
Zgadzam się, że to jego decyzja i tu nie pomogą grożby, prośby i jeżdżenia pod pracę rywalki....
Więc po co to robić? Po co się posługiwać metodami o których sama autorka pisze z pogardą? Jazdy do pracy, domu, rozmowy z nią, jej mężem, wyliczanie dni płodnych kochance....
Czy trochę nam to nie uwłacza?
Po co się wstydzić własnego postępowania.
I żeby było jasne NIE USPRAWIEDLIWAIM KOCHANKI.
Chodzi mi tylko o pogardę z jaką niezapominajka pisze o " tamtej kobiecie".
O tym, że jest starsza, brzydsza, gorsza, zła... ech
Ale już M nie jest warty pogardy, jest ofiarą...
Czy tego nie dostrzegasz sama ile w tym pogardy, ile pychy?
Niezapominajka chce przekonać nas może siebie że M jest wart wybaczenia i gotów na zmianę a zła kochanka pozostaje w miejscu i nie idzie dalej.
Tylko o to mi chodzi.
Doskonale to Grzegorz ujął:
"Niezapominajka w zasadzie to ma wszystko poukładane.
Mąż skruszony sprzedał motocykl aby ratować małżenstwo, starsza brzydka kochanką postraszona, czego więcej chcieć.
Od forum chce tylko potwierdzenia, że maż już nigdy nawet niepomyśli o zdradzie"
Dodać tylko że i nie ma już dziecka. Więc szanowny M ma czyste pole.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group