Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - ,,Na rozdrożu"

Anonymous - 2012-05-06, 14:23
Temat postu: ,,Na rozdrożu"
Zawsze chciałam mieć kochającego męża i rodzinę, której nigdy tak na prawdę nie zaznałam. Niestety moje małżeństwo poległo w gruzach bardzo szybko. Myślę, że w dużej mierze się do tego przyczyniłam z własnej głupoty! Mój mąż zaczął sobie dość szybko układać życie z inną osobą. Czego bym nigdy nie powiedziała, bo wydawało mi się, że go znam. Bardzo boli to wszystko, a czas leci do przodu, umyka coraz szybciej. Próbowałam naprawić to nasze sakramentalne małżeństwo różnymi sposobami. Teraz mam dylemat co dalej robić ? jak żyć? Czy może powinnam dać już święty spokój mężowi, niech żyje jak żyje, tkwiąc w tym związku na kocią łąpę, ileż można??? Wiem, że nie jestem bez winy, ale ileż można czekać na męża, aż się przebudzi co robi! Nie wiem może on już nic do mnie nie czuje, w końcu ma pocieszycielkę strapionych serc i tak się pociesza. A ja bym chciała mieć rodzinę dzieci , czekam, ale zaczynam się zastanawiać czy to wszystko ma sens! Już nawet nie chce patrzeć na ich zdjęcia powystawiane na internecie, czasami jak to widzę - wolałabym umrzeć i tego nie widzieć! Nie mieć tej świadomości, że są razem! I końca nie widać tego związku. Modliłam się, chodziłam tez na msze o uzdrowienie i uwolnienie, nawet nowennę pompejańską odmówiłam, trochę pomogło, ale mam teraz straszne zniechęcenie do życia, modlitwy. Nic mnie nie cieszy, momentami nawet żyć mi się nie chce, bo po co? Mam okropny dołek psychiczny , z którego nie mogę się wydostać! Boli mnie nadal to wszystko, choć czas mija, podobno czas leczy rany, tylko u mnie trzeba bardzo dużo tego czasu. Ostatnio zastawiam się czy nie powinnam tego zostawić, zejść całkowicie mężowi z drogi, przestać się odzywać , przestać wysyłać kartki świąteczne, życzenia urodzinowe i imieninowe. Dać mu całkowity spokój! Dziś popatrzyłam na fb bo chciałam zobaczyć czy mąż przypadkiem poczty internetowej nie zmienił,już dawno nie wchodziłam na jego stronę profilową, i popatrzyłam na ,,status związku"-nadal ma wpisane ,,to skomplikowane" ale dał już zdjęcie profilowe z tą dziewczyną,ona ma z nim zdjęcia profilowe, ale ,,status związku" nie wypełniony. Sama już nie wiem co mam myśleć , jak długo można się ,,pocieszać?" . Dziwi mnie to, że nie dał sobie statusu,, w związku" przecież i tak są razem już prawie 2 lata.Może i ja powinnam sobie zacząć żyć z kimś, skoro Bóg nie chce nas na nowo połączyć i moje modlitwy nic nie dają. Jestem na rozdrożu dróg i głęboko zastanawiam się , w którą stronę teraz pójść. Bardzo chcę mieć rodzinę i być szczęśliwą.

[ Dodano: 2012-05-06, 14:37 ]
Obecnie odmawiam 2 nowennę pompejańską, która idzie dość opornie, ale w innej intencji. Myślę jeszcze o jednej nowennie pompejańskiej, ostatniej w intencji mojego sakramentalnego małżeństwa, którą musiałabym zacząć 27 maja i skończyłabym dokładnie w 4 rocznicę ślubu tj.19 lipca

Anonymous - 2012-05-06, 20:18

Anna Teresa napisał/a:
Nic mnie nie cieszy, momentami nawet żyć mi się nie chce, bo po co? Mam okropny dołek psychiczny , z którego nie mogę się wydostać!

Nie myśłałaś o jakiejś chceścijańskiej trapii, może czas poszukać pomocy również takiej, przy okazji zaczniesz trochę pracowac nad soba i tymi przyczynami waszego kryzysu , JAk siebie uzdrowisz to już połowa małżeństwa będzie uzdrowiona , a to juz dużo, Zapraszam tez na 12 kroków to tez pomaga stanąć na nogi i dowiedzieć się czego chcesz naprawdę.

Anonymous - 2012-05-06, 20:30

Anno jesteś po rozwodzie to po co maltretujesz siebie oglądaniem zdjęć męża z tą drugą w internecie, czy takie masochistyczne podejście do czegoś dobrego prowadzi? Zastanów się jak się później czujesz czy miło i przyjemnie czy też okropnie?

Z tego co piszesz masz pierwsze objawy depresyjne. Nie pchaj się sama w depresję z tej czarnej dziury bardzo ciężko wyjść, zwłaszcza jak nie ma człowiek wsparcia. Zresztą poczytaj sobie na ten temat w internecie co piszą inni co w to (przepraszam za brzydkie określenie ale z niczym innym nie potrafię tego porównać) "gówno" wdepnęli. Osobiście nie życzę swojemu najgorszemu wrogowi aby zobaczył to "czarne słońce".

Mówisz, że modlitwa idzie ciężko to dobrze a nawet bardzo dobrze bo otrzymasz większe łaski. Święta Teresa z Kalkuty prawie całe życie miała ciemną noc, wiem że to marna pociecha porównanie do kogoś innego ale jak pomyślisz o niej to będzie Tobie może lżej się modlić. Wyobraź sobie ona miała tylko ręce gotowe do pracy a jakie wielkie dzieła stworzyła nawet nie miała pociechy od swojego UKOCHANEGO od naszego Pana Jezusa Chrystusa. Święty Jan od Krzyża przez 12 lat przeżywał noc ciemna, był zamknięty nawet przez swoich współbraci w ciemnej celi i co i napisał wspaniały wiersz o nocy ciemnej proszę przeczytaj

Śpiew duszy

1. W noc jedną pełną ciemności,
Udręczeniem miłości rozpalona,
O wzniosła szczęśliwości!
Wyszłam nie spostrzeżona,
Gdy chata moja była uciszona.

2. Bezpieczna pośród ciemności,
Przez tajemnicze schody osłoniona,
O wzniosła szczęśliwości!
W mroki ciemności, w ukrycie wtulona,
Gdy chata moja była uciszona.

3. W noc pełną szczęścia błogiego,
Pośród ciemności, gdzie mnie nikt nie dojrzał,
Jam nie widziała niczego,
Nie miałam wodza ni światła innego
Ponad ten ogień, co w sercu mym gorzał.

4. On mnie prowadził jasnością
Bezpieczniej niźli światło południowe,
Tam, gdzie mnie czekał z miłością,
Gdzie nikt nie stanął istnością,
O którym miałam przeczucie duchowe.

5. O nocy, coś prowadziła,
Nocy ty milsza nad jutrznię różaną!
O nocy, coś zjednoczyła
Miłego z ukochaną,
Ukochaną w Miłego przemienioną!

6. Na mojej piersi kwitnącej,
Którą dla Niego ustrzegłam w całości,
Zasypia w ciszy kojącej,
Wśród moich pieszczot szczodrości,
A wiatr od cedrów niesie pieśń miłości.

7. Rankiem, wśród wiatru,
Gdym Jego włosy w pęki rozplatała,
Prawica Jego pełna ukojenia
Szyję mą słodko opasała,
Żem zatonęła pośród zapomnienia.

8. Zostałam tak w zapomnieniu,
Twarz mą oparłam o Ukochanego.
Ustało wszystko w ukojeniu,
Troski żywota mojego
Skryły się wszystkie w lilij wonnym tchnieniu.

według jego szkiców rylcem na ścianie celi Salwador Dali namalował wspaniały obraz ukazujący Chrystusa z innej perspektywy.

Ciesz się siostro bo wielkie łaski przygotował dla Ciebie Pan miej ufność

Anonymous - 2012-05-06, 23:12

Byłam kilka razy na terapii u psycholog, oprócz tego spotkania w Sycharze- coś tam pomogło nie powiem, chodziłam też na msze o uwolnienie i uzdrowienie, rozmowy z księżmi, ale widzę, że znów powraca to wszystko:/

[ Dodano: 2012-05-06, 23:23 ]
To,że weszłam znów na profil na fb mojego męża to chodziło mi głównie o zobaczenie czy ma ten sam adres e-mail podany w informacjach, bo coś mu wysłałam na pocztę poprzez e-mail. I nie przyszło mi potwierdzenie czy dostał, z resztą od jakiegoś czasu do czasu mu coś wysyłam, a on milczy. Ale myślę, że dostaje te wiadomości, tylko mi nie odpisuje. A to, że zobaczyłam ich zdjęcie to wyszło dlatego,że miał je ustawione,a wcześniej miał tylko swoje. A z nią już siedzi zanim rozwód był. Choć ona nie była główną przyczyną naszego nie dogadania się, ta panna pojawiła się w trakcie i doskonale wiedziała, że ma żonę. Z resztą dla mnie to dziecko(20lat) więc w głowie też nie wiele.Ale mojemu mężowi widocznie odpowiada skoro nadal to ciągnie:/ i ja zeszłam na dalszy plan

Anonymous - 2012-05-07, 11:20

Bardzo Ci współczuję. Nie dziwię się, że tak mocno to przeżywasz i poszukujesz wszelkich środków, które mogłyby pomóc. Twoje posty bardzo mnie zastanowiły, bo ujawniają emocje, które niestety są, przynajmniej dla mnie, destrukcyjne. Rozumiem Twój ból, rozpacz. Ale czy w to wszystko nie włącza się nienawiść i brak przebaczenia? Ja naprawdę mam ogromny problem z darowaniem uraz. Przypominam sobie wówczas modlitwę Ojcze nasz i słowa: "przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczmy naszym winowajcom". Jak mogę prosić Boga o pomoc i odpuszczenie grzechów, skoro sama nie umiem wybaczyć? To tylko moje odczucia i nie jest to absolutnie ocena. Chciałabym pomóc, bo wiem, że czasami dane jest nam znosić wiele cierpień, czasami wydaje się, że ponad nasze siły. Mam wrażenie, że Bóg czasami do mnie przemawia przez cierpienie, wskazuje bym nie próbowała zmieniać całego świata dookoła mnie, tylko zaczęła od zmiany swojego wnętrza, przyjęcie postawy pokory, przyjęcia wszystkiego co mnie spotyka, dobrego i złego, bo taka jest wola Ojca.
Tak piękne przesłanie pozostawiła nam święta siostra Faustyna - zaufajmy Jezusowi. On nikogo nie odrzuca, nie zostawia bez ratunku. Obiecuję swoją modlitwę w Twojej intencji.

Anonymous - 2012-05-07, 19:09

Hmm nienawiści do męża nie czuję, jest mi po prostu bardzo przykro, że tak rozeszły się nasze drogi i nigdy bym nie powiedziała, że tak się źle stanie z naszym małżeństwem. Jest to też związane z okultyzmem(moim, o którym mój mąż nie ma bladego pojęcia, chodziłam na karty dobre 10 lat, ale myślę że już uporałam się z tym,w co nawet nie wiem kiedy się uzależniłam). Ale długo by o tym pisać. Tak mam myśli destrukcyjne, czasem myślę że nie pasuje do tego świata, nie mam po co żyć, ani rodziny ani męża, wielka życiowa porażka do , której sama się przyczyniłam i choć próbuje to ratować i naprawić od dłuższego czasu to wydaje mi się , że stoję w miejscu. Ciągle rozdrapuje rany w swoim małżeństwie i nie mogę dać sobie spokój z tym, aby nie myśleć ,aby to zostawić, żeby dać też całkowity spokój mężowi, nie wysyłać nic kompletnie, ani życzeń na święta! Nie wiem, nie potrafię, nie chcę już do tego wracać, a i tak ciągle wracam, w szczególności gdy idę do domu, jestem w domu dopadają mnie doły psychiczne (choć mieszkam w innym domu niż jak mieszkałam, gdy byłam z mężem) Już mi niektóry powiedzieli daj sobie spokój z tym facetem, on nie jest już Twoim mężem, jesteś młoda, piękna, ułożysz sobie życie z kimś innym, nie masz dzieci itd. Fakt może i mają rację, ale nie do końca się zgodzę!Ja nie potrafię zapomnieć o moim mężu:/ chcę aby wrócił, ale jeżeli on nigdy nie wróci to zostanę sama jak palec, bez rodziny:/bez nikogo. Znajomi mi nie zastąpią rodziny.PS. Dziękuje bardzo Kasiu za wsparcie w modlitwie.
Anonymous - 2012-05-07, 19:39

Anna Teresa napisał/a:
Już mi niektóry powiedzieli daj sobie spokój z tym facetem, on nie jest już Twoim mężem, jesteś młoda, piękna, ułożysz sobie życie z kimś innym, nie masz dzieci itd.


Czy aby na pewno nie jest twoim mężem?

A jak brzmiały słowa przysięgi małżeńskiej?

Na temat okultyzmu porozmawiaj z kapłanem szatan tak łatwo nie odpuszcza. Wszystkie doły psychiczne to jego dzieło w pewien sposób jesteś jego.

Będę wspierał modlitwą bo bardzo jej potrzebujesz.

Anonymous - 2012-05-07, 20:12

No właśnie ja nadal traktuję go jako męża, choć nie jesteśmy razem i może już nigdy nie będziemy razem.Też mam w głowię przysięgę, do której nas nikt nie zmuszał, ale może ona nie jest już ważna dla męża? Nie wiem ciężko się cokolwiek dowiedzieć co on tak na prawdę myśli. Pomimo moich starań.A co do okultyzmu, to byłam na mszach o uzdrowienie i uwolnienie, w tą środę myślę jak dobrze pójdzie też iść na taką mszę, oprócz tego byłam u 2 księży egzorcystów, odzyskałam też to co ta kobieta miała ode mnie, i jak na razie jakoś mnie tak strasznie nie ciągnie, najgorzej było w tamtym roku, nie powiem o mało znów nie wylądowałam na kartach u wróżki, z resztą bardzo zżyłam się z tą kobietą, można powiedzieć , że w pewnym momencie zaczęłam ją nawet traktować jak swoją babcie, która zmarła (5 lat będzie już w lipcu). Również i Tobie Tolku 52 dziękuje za wsparcie modlitewne, choć nawet nie wiem jak masz na imię.
Anonymous - 2012-05-07, 20:51

Anno pamiętaj jak sama piszesz jesteś uzależniona od kart z każdym nałogiem jest tak samo. Uzależnienie jest przede wszystkim w Twoim umyśle im więcej będziesz myślała o tym tym szybciej popłyniesz w nałóg. Traktuj w dalszym ciągu swojego męża jak męża, który wyjechał gdzieś daleko i lada dzień powróci oczekuj go nie martwiąc się, że coś się jemu stanie bądź ufna a to dla Ciebie:

http://www.youtube.com/watch?v=otcTOuLySRU

Życzę abyś była tą kobietą a twój mąż tym mężczyzną.

Anonymous - 2012-05-07, 22:10

Tolek, dziękuję za tę piosenkę. Ona BRZMI :mrgreen:
Anonymous - 2012-05-08, 09:13

Anna Teresa napisał/a:
Jestem na rozdrożu dróg i głęboko zastanawiam się , w którą stronę teraz pójść.

sa takie słowa piosenki:


.........Jak anioła głos, usyszałem ją.
Powiedziała patrz, tak to On.
Na roztaju dróg, stoi dobry Bóg,
On wskaże ci drogę............

pozdrawiam :mrgreen:

Anonymous - 2012-05-08, 10:36

Norbert1 napisał/a:
On wskaże ci drogę............

Albo http://www.youtube.com/watch?v=zfusL3xTKn4

Anonymous - 2012-05-08, 20:20

Elżbieto, utrafiłaś w moje serce;-) Akurat przed wejściem na ten wątek słuchałam tej piosenki na youtube, a potem z ciekawości kliknęłam na ten link... i leci to samo :mrgreen:
Czyli dobrze wybrałam ;-)
Anno Tereso, bardzo poruszyła mnie Twoja wypowiedź. Nie zgadzaj się z ludźmi, którzy proponują Ci łatwe i przyjemne życie, kolejny związek i niby-szczęście. U boku nowego mężczyzny, a nie w samotności. Wielokrotnie przekonałam się, że łatwe drogi prowadzą tylko w dół... Ja mogę powiedzieć, mam łatwiejszą sytuację. Mały kryzys, ale mąż fizycznie jeszcze jest w domu. Wierzę jednak, że nic nie dzieje się w naszym życiu z przypadku. Myślę o tym, jako czasie oczyszczenia. Nie mogę być letnia w wierze w Pana Boga, i jak nie spełni moich próśb, odwrócić się do niego plecami. Jeśli taka wyboista ma być moja droga, będą nią kroczyć. Masz rację co do samotności. Mam 28 lat, nie mamy jeszcze dzieci. Ale nie dam złemu wykorzystywać mojego strachu przed samotnością. Bo ani Ty, ani ja nie jesteśmy samotne, nawet jak wszyscy nas opuszczą. Bo On zawsze z nami zostanie i będzie nas kochał. Ja się nie dam :mrgreen:
I trzymam kciuki także za Ciebie ;-) Jutro rano idę na mszę, ofiarowuję swoją modlitwę na niej także w Twojej intencji. Jestem słaba, ale któż mnie umocni jak nie On?
Nie poddajmy się ;-)

Anonymous - 2012-05-08, 21:22

Napiszę jak będę mogła ,bo na razie pewne sprawy mi się bardzo komplikują, nie wiem może przez tą nowennę pompejańską co odmawiam, mam spore utrudnienia:/. Napiszę coś więcej na dniach.

[ Dodano: 2012-05-12, 10:58 ]
Tolku tej piosenki akurat nie znałam, resztę piosenek znam. Słowa piosenki
.........Jak anioła głos, usyszałem ją.
Powiedziała patrz, tak to On.
Na roztaju dróg, stoi dobry Bóg,
On wskaże ci drogę............
są trafione w sedno, niby tyle razy słyszałam tą piosenkę, ale jakoś tak oo. Dopiero teraz zobaczyłam ją z innej strony, tzn.słowa.
Co do uzależnienia co do kart hmm to wiem, że byłam uzależniona, obecnie nie chodzę już 10 miesięcy i mam nadzieję, że moja noga więcej tam nie postanie u tej wróżki, z którą byłam bardzo zżyta. Więcej tego zła wyszło z tych kart niż dobrego!Teraz na to inaczej patrze , ale nie powiem kosztowało mnie to sporo wysiłku. Jak mnie ciągło, żeby tam do tej kobiety pójść na karty, to robiłam coś takiego jak mi jeden ksiądz egzorcysta powiedział: JEZU UFAM TOBIE ! 3 RAZY mówię w myślach, lub słowami i jakoś to przechodzi:D. dziękuje wszystkim za modlitwę, Kasiu dziękuję za Twoje wsparcie, widzę , że jesteśmy w tym samym wieku, ja też za kilka miesięcy kończę 28 lat, też dzieci nie mamy. Ostatnio muszę przyznać jest lepiej, czuję się już psychicznie lepiej, wiem, że to na pewno dzięki modlitwie, sytuacja małżeńska jest bez zmian, ale na razie to zostawiam- niech Maryja się tym zajmie, to co mogłam zrobiłam. Jutro kończę drugą nowennę pompejańską.Ale w innej sprawie, w której ostatnio miałam bardzo duże utrudnienia:/ ale dzięki modlitwie udało się wyjść na prostą, jeszcze bliscy znajomi się modlili tak więc wsparcie modlitewne było:D i na szczęście zdarzył się CUD, bo inaczej tego nie mogę nazwać, normalnie nie było by to raczej realne.

[ Dodano: 2012-05-12, 11:02 ]
Choć jeszcze sprawa nie jest do końca zakończona,ale sądzę, że uda mi się wszystko tak jak chcę, tylko kwestia czasu.Ale poczekam cierpliwie.Modlitwy też sobie nie odpuszczę:D bo daje ona bardzo wiele.

[ Dodano: 2012-05-12, 11:11 ]
Mi się ta piosenka bardzo podoba, mogła bym ją słuchać na okrągło:D

http://www.youtube.com/wa...feature=related


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group