Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Proszę o modlitwę za moje małżeństwo

Anonymous - 2012-03-18, 23:37
Temat postu: Proszę o modlitwę za moje małżeństwo
Proszę serdecznie o modlitwę o moje małżeństwo które się rozpada. Moja małżonka ma innego partnera współżyje z nim itp. Narazie nie mieszkają razem ale obawiam się że to kwestia czasu. Proszę o modlitwę za jej powrót do sakramentalnego małżeństwa Kocham ją bardzo mocno i zawsze chce dochować jej wierności i wszystkiego zawartego w przysiędze małżeńskiej. Wybaczam jej wszystko byle by wróciła to jest dla mnie najważniejsze.
Anonymous - 2012-03-20, 00:43

Zdrowaś Maryjo....

http://www.deon.pl/serwisy/modlitwa-w-intencjach

Anonymous - 2012-03-22, 23:18

Małżonka zaczęła ze mną normalnie rozmawiac bez złości, to dla mnie duży krok do przodu. Niewiem jak się ma jej związek z tym kochankiem ale w każdym razie rozmawia ze mna nawet byłem u niej na kawie. Bóg jest wielki i coraz bardziej się utwierdzam w tym że z Jego pomocą znów będziemy razem. Ja też podczas rozmów z małżonką jestem dużo bardziej opanowany nie strzelam głupstw jak to miało miejsce jakiś czas temu. Wiem że bardzo dużą zasługę ma Wasza modlitwa za nas. Będę informował o dalszych postempach, pozdrawiam i z Panem Bogiem

[ Dodano: 2012-03-28, 20:56 ]
Jak narazie nowy związek mojej żony kwitnie :( mam chwile słabości ale staram wtedy się pomodlić. Wiem że muszę być cierpliwy ale właśnie z tym mam największy problem bo chciałbym żeby już było dobrze żeby już z nim nie była tylko ze mną.
Dziś brak mi sił na walkę mam bardzo słaby dzień wiele wątpliwości, Panie dopomóż.

[ Dodano: 2012-03-30, 01:15 ]
Oj dużo sie dzieje troche sie posprzeczalismy duzo o sprawy dawne ale fajnie ze sobie je wyjasniamy szkoda ze zona uparcie sadzi ze bylo tak jak ona twierdzi. Boże daj mi siłe aby tak z nia rozmawiac by ja przyblizac do siebie a oddalac od kochanka. chcialbym wiecej takich rozmow mimo ze troche maja charakter pretensjonalny ale wiele wyjasniamy sobie wiele przypominamy za wiele moge przeprosic żone. Od niej nie oczekuje przeprosintylko innego spojzenia na to wszystko swiezego spojzenia z laska wybaczenia i pojednania. Ciezko mi walczyc ze zlym ale wiem ze Boga mam kolo siebie i to mi daje siły. Modle sie o Nia o nawrocenie o wszystko co mozliwe zeby wrocila ale wiem ze to bedzie trwalo bo ona najpierw wiele musi zrozumiec tak jak ja wiele zrozumialem.
Pamietajcie o nas w modlitwie

[ Dodano: 2012-04-05, 22:14 ]
Wiem ze ta rubryka niejest moze odpowiednia na te treści jakie od jakiegos czasu pisze ewentualnie prosze o przeniesienie do odpowiedniejszej.
Ostatnio znów się pogorszyły relacje z małżonką. Jej nowy partner przyjeżdza znow do Polski na świeta znow beda nie chciane przezemnie sytuacje. Ale nie mam na nie wpływu. A ostatnio zacząłem Nowennę Pompejńską i widzę że złego to bardzo denerwuje bo takie jakie słowa wkłada w usta mojej żony jest straszne ale wiem że nie mogę się załamywć tylko trwać w ufności Bogu i Jezusowi. Dziś mi powiedziała że w dniu ślubu mnie nie kochała, nie wierzę w to wogóle ale to jednak boli. Proszę Was o modlitwe o skruszenie jej serca.
Z Panem Bogiem

[ Dodano: 2012-04-11, 18:14 ]
Wielbi dusza moja Pana.

Dlaczego u mnie takie wesołe nastawienie pomimo wielu trudności?? A to dlatego że dzisiaj odbyła się w Leśniowie msza za moją małżonkę i już są minimalne ale widoczne efekty. Mianowicie odbyłem dzisiaj z małżonką rozmowę fakt chwilami nie miłą ale moje nastawienie było dalekie od negatywnego. Wreszcie wiem, że przekazałem jej to co chciałem wreszcie wiem, że słuchała i znam jej obiekcje. Wiem że narazie nie ma zamiaru z niego zrezygnować, ale dobre i to, że pomimo wielu zaprzeczeń wie, że gdyby spróbowała było by nam dobrze, co prawda dodaje, że nie czuła by się spełniona, ale to pewnie dlatego, że nie rozumie jeszcze, że do spełnienia w związku jest potrzebny Bóg, a Ona od Niego narazie odchodzi. Jestem w trakcie nowenny pompejańskiej i wierze, że wkrótce się wszystko ułoży.
Z Panem Bogiem

Anonymous - 2012-04-30, 22:29

Przykro mi, że Wam się nie układa, ale wiedz ze jest wiele takich małżeństw w trudnej sytuacji, a ,,pocieszycieli" lub ,,pocieszycielek" na tym świecie nie brakuje, a zakazane najbardziej smakuje! Ja już jestem po rozwodzie cywilnym, mój mąż gdy się między nami źle działo zaczął się ,,pocieszać pocieszycielką strapionych srec" , nie mówię , że jestem bez winy, ale w życiu bym nie powiedziała, że tak zrobi, wydawało mi się,że go znam na tyle, ale jak widać człowiek sam do końca siebie nie zna, a co dopiero drugą osobę. Najgorsze jest to, że wiesz,że oni się bawią, a Ty starasz się uratować małżeństwo, modlisz się i nic... Też robiłam nowennę pomepjańską, fakt pomogła mi, ale już nie mam sił walczyć o męża, pomimo tego ,że go nadal kocham...
Anonymous - 2012-05-02, 13:20

Fakt bawią się ale... I tutaj właśnie jest wielkie ALE mianowicie moja małżonka coraz bardziej popada w coraz gorsze kłopoty zwłaszcza finanse i zagubienie. Ktoś kiedyś powiedział że człowiek czasem musi spaść na dno aby się ocknąć. Jutro, nie wiem na jak długo, jej pocieszyciel wraca do kraju i pewnie oczka się otworzą jak to jest u niej w rzeczywistości. Mam nadzieje że wtedy sobie ją odpuści. Ja czuje że to wszystko co teraz się dzieje to jest następstwo mojego wyjazdu na Jasną Górę oraz wczorajszej mszy za małżonkę. Nadal odmawiam Nowennę Pompejańską i co ciekawe kończę ją w dzień pięćdziesiątnicy. Mam coraz większe przeczucie, że wszystko się ułoży, że to jest Boski plan i dzięki temu będzie później lepiej między nami.
Anonymous - 2012-05-02, 14:52

Wiesz ja myślę,że wszystko jest do czasu ... kiedyś im to ,,wielkie love" a tak naprawdę zauroczenie minie i co wtedy ??? będzie wielkie rozczarowanie, że wcale ,, ta osoba nie jest taka cudowna jak się wydawało" . Wiesz naprawdę podziwiam Cię za wytrwałość pomimo przeciwności losu, że nadal walczysz choć na ,,ludzki rozum " to nie ma sensu! ale po Bożemu tak choć jest bardzo ciężko i człowiek zaczyna mieć już nawet wątpliwości
Anonymous - 2012-05-02, 17:56

Tak wiem że to ma sens i ufam Bogu że to co się dzieje to właśnie jego zasługa. Podobno ten pocieszyciel przyjeżdża na około 3 tygodnie więc może zdąży poznać jaka naprawdę w tej chwili jest moja żona i wątpię żeby mu się to spodobało. Tym bardziej że ona mieszka ze swoją siostrą której strasznie nie podoba się to jak się zachowuje. Krótko mówiąc sądzę że moje prośby zostały wysłuchane i powoli zaczynają się zmiany.
Anonymous - 2012-05-02, 18:55

Czy coś się zaczyna zmieniać skoro piszesz, że Twoje prośby zostały wysłuchane i zaczynają się zmiany, czy się mylę???

[ Dodano: 2012-05-02, 19:02 ]
Ja wiem po sobie, że Nowenna Pompejańska ,,daje czadu", bo gdy ją wcześniej odmawiałam w intencji uratowania mojego małżeństwa zaczęły się dziać różne rzeczy trochę dziwne, nie do końca zrozumiałe. Ty przynajmniej masz wolę i chęć do walki, ja już powoli "wysiadam", za długo już to trwa, taka szarpanina, czasem też walka z ,,samym sobą" jaką ścieżkę obrać.

Anonymous - 2012-05-02, 19:14

No tak sądzę że się zmienia tzn może nie od razu na powrót ale na to że może jej pocieszyciel ją zostawi a później zobaczymy co dalej na pewno ja się nie poddam. Mam nadzieję że chwile zwątpień mam za sobą.
Anonymous - 2012-05-02, 22:56

Widać, że bardzo kochasz swoją żonę pomimo jej błądzeń i czekasz na nią. Mi się też wydaje, że zmiany to tylko mogą być małymi kroczkami. Tak samo jak się psuje między małżonkami z różnych powodów. Nie od razu jest bardzo źle , tylko stopniowo się psuję i psuję aż się ludzie rozchodzą. :-?
Anonymous - 2012-05-02, 23:06

Dokładnie tylko czasem tego niestety nie zauważamy za wszasu ale trzeba mieć nadzieję i nigdy jej nie tracić tak samo zaufania do Boga nie można tracić. Nic się nie dzieje bez przyczyny zawsze jest jakiś powód że coś idzie tak a nie inaczej. Mi się wydaje że może lepiej że to się między nami teraz dzieje niz jakbyśmy mieli dzieci. A do tego czasu sądzę, ufam że nam się poukłada i uratujemy to nasze małżeństwo.
Anonymous - 2012-05-03, 10:45

No tak masz rację, nic się nie dzieje bez przyczyny. Ale jak na razie jest to ratowanie małżeństwa z jednej strony -Twojej, żona ma to daleko w nosie! Wiesz naprawdę podziwiam Cię, ale ja już nie mam siły do mojego męża. Fakt czasem lepiej nie mieć tych dzieci, choć z drugiej strony nie ma się czasu na głupoty, bo dzieci wypełniają ten czas.
Anonymous - 2012-05-03, 11:01

No nie ukrywam że bardzo bym już chciał mieć dzieci. Jak narazie mam troje chrześniaków :) słodziaki.
Anonymous - 2012-05-03, 11:33

Fakt lata lecą i z czasem każdy chcę mieć swoje dziecko, chrześniaki to nie to samo co swoje. Ja też mam chrześnicę, którą kocham jak swoją córkę, na co dzień też pracuje z dziećmi i czasem tak patrze na nich i sobie myślę, że takie dziecko to już sama bym mogła mieć, ale też nie mamy dzieci i z jednej strony dobrze, bo na tym nie cierpią. A z drugiej może źle, bo wtedy może by było inaczej i by nie doszło do rozwodu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group