Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - co w Waszym sercu gra?

Anonymous - 2012-02-13, 06:25

hejka,tak krotko...Ja Cię popieram wujcie,bo ja też błądziłem...ale upadam i się gramolę w górę...dopóki mi starcza sił!!!!!!!!!!!!!!!Miłego dnia....napadało śniegu,trzeba jakoś wyjechać do pracy.
Anonymous - 2012-02-13, 13:56

Mogłem sobie napisać nieprawdziwą laurkę, że jestem święty i przygotowuję się do procesu swojej beatyfikacji.

:->

Dobrze jest samemu i przed innymi stanac w prawdzie , bo to nas naprawde chroni
przed zlem.Gratuluje Ci tej odwagi...

Anonymous - 2012-02-15, 17:01
Temat postu: podbijam temat
Proszę zauważcie,że jest nas b.mało samotnych,singli-po rozwodzie.A dziś święto singli.Wiem,ze jesteśmy tacy połowiczni,bo w naszych sercach ś a nasi partnerzy-blądzący!!!!!!!!!!!!!!!!!!ale pozdrawiam i...jestem z wami!!!!!!!!!
A teraz coś z mojego podworka-staram się sprzedać kawalek działki i zabiorę coreczkę mamusi....ciekawe czy będzie nadal szczęsliwa....wszystko jest na dobrej drodze!!!!brakuje mi troszkę kaski.A Wy???mieszkacie sami.poza TWARDYM,czy z dziecmi???byli partnerzy,czyli żony,mężowie,nie tęsknia???????????????????Moje serce jest ciągle zlamane!!!!!!!!!!!miałem Rodzinę,któręj nic nie brakowało...a teraz-wstdzę się,jak o mojej żonie mówię,ze chodzi jak wiesniarka....to smutne!!!!!!!!!!!!!!!!!w bolu łatwiej się przyjażnić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ZROZUMIEĆ

Anonymous - 2012-02-15, 20:38

Witaj, czytam twoje posty i rozumiem cię.Po prostu cierpisz , bo coś w życiu nie wyszło, coś zawiodło, posypały się plany............
Piszesz,że czekasz nie czekając...........................
rafal41 napisał/a:
i zabiorę coreczkę mamusi....ciekawe czy będzie nadal szczęsliwa....wszystko jest na dobrej drodze!!!!


a pomyślałeś czy córeczka będzie szczęśliwa?

W takim świetle twoje czekanie wygląda nieco inaczej......................niż deklarujesz.........

ale nie mnie oceniać.

pozdrawiam.

Anonymous - 2012-02-15, 23:08

rafal41 napisał/a:
i zabiorę coreczkę mamusi....ciekawe czy będzie nadal szczęsliwa....wszystko jest na dobrej drodze!

Rafał zgodze sie z poprzedniczką ...rozumiem ból...rozumiem żal
moge i zrozumiec złośc....
ale nie rozumiem budowania siebie poprzez krzywde drugiego...to raz.
A dwa jak to zabiore??
nie rozumiem takiego przedmiotowego podejscia.
Córka to rzecz??? ona nie jest własnoscia nikogo z was...jest waszym wspólnym dzieckiem i dobrem

wybacz ale zabrac to mozesz ewentualnie czapke papache jak gdzies została by mrozy nie dopadały....

poczytaj..przemyśl i wyciagaj wnioski

pozdrawiam

Anonymous - 2012-02-16, 05:47

sorki...żle napisałem...to coreczka chce mieszkać ze mną...już 17letnia ,więc ma prawo wyboru,ja Jej to tylko ulatwiam...poprzez kupno mieszkania .Będziemy wspolnie mieszkać.A napisalem tak ,gdyż ja odczuwam bol ,jak ktoś odchodzi...jak nie ma calej rodziny.Pozdrawiam.
Anonymous - 2012-02-16, 08:37

rafal41 napisał/a:
A napisalem tak ,gdyż ja odczuwam bol ,jak ktoś odchodzi...jak nie ma calej rodziny.

wiem Rafał :mrgreen: :mrgreen:
napisałem to bys włąsnie sprecyzował.....

Rafał

co do miłości i postawy...ból ,złośc,gniew to naturalne stany...i jak sa to trza przeżyc-bynajmniej je wypierac....

Ale jak kocham ..to kocham..nawet wbrew temu co mówia inni.....
i tego sie trzymaj

pozdrawiam

Anonymous - 2012-02-18, 16:50

Mirakulum napisał/a:
Agnieshka napisał/a:
12 Krokow. jeszcze do zrobienia przede mna.
:mrgreen:

Agnieszko zapraszam

Wlasnie,też tak mialem Agnishko.Nawet noe potrafilem kupić sobie ubrania...prosiłęm o pomoc w sklepie...podobnie bylo z gotowaniem...Ale teraz już jestem mistrzem....pamiętam o rachunkach...gotuję,dbam o domek,siebie ,kwiatki i psa-wilczurka...
Jest jeszcze jedna sprawa,mam szwagra,który jest alkoholikiem...ma sporo kłopotow...To brat mojej żony!Pomagam mu...staram się prowadzić...ale do niego za bardzo Bóg nie przemawia...Ma już nałożone alimenty.....sprawa rozwodowa w drodze...brak pracy ,dlugi...i jeszcze wyrok za jazdę po pijanemu...Jego życie ,to jest porazka...czasami nawet nie wiem jak go pocieszyc...co doradzić...Jest juz 32 lata w związku małzenskim....On wie ,ze to jego wina,że pil....że trochę namieszal w życiu...ale jak mu pomóc????jak poradzić????
A moja żona wcale nie chce mu pomóc...sama jest w trudnej sytuacji.Ale to w koncu jej brat...to ona tak ułożyła moje życie i po częsci MOJE!!!!!!!!!!!!moich dzieci.
Moja córka-to dzięki temu dzieciakowi 17letniemu chce się żyć...mam dla kogo żyć....Pozdrawiam....

Anonymous - 2012-02-18, 19:07

rafal41 napisał/a:
Ale teraz już jestem mistrzem....pamiętam o rachunkach...gotuję,dbam o domek,siebie ,kwiatki i psa-wilczurka...


Oooooo!!! To dokładnie tak jak ja (może nie do końca z gotowaniem). Nawet rasa psa się zgadza. :-)

Gdy córka zamieszka z Tobą to już będziemy mieć prawie identyczną sytuację.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2012-02-18, 20:53

Witaj Rafal,
moze sprecyzuj swa wypowiedz, w ktorej w zalaczniku pojawia sie moj cytat, bo ja nie mam pojecia co z czym tu ugryzc...:-)
A poza tym, gratuluje jesli uwazasz sie za mistrza. Troche powialo tu pycha..
Bo przeciez nie o to w zyciu chodzi aby mistrzowsko kwiatki podlewac, rozgrzewajacej zupki nagotowac kiedy to za oknem mroz, a chyba o to, aby do mistrzostwa w milosci brnac coraz mocniej, bardziej.. Byc moze slowa to nieco wzniosle, ale zaufaj mi, ze czlowiek nie jest stworzony do kochania siebie samego, tym bardziej mezczyzna, kobieta ktora zgodzila sie na sakramentalne malzenstwo...

A o corce swej, nie obrazaj sie, bo ja nie mam zamiaru Ciebie niczym obrazac, piszesz tak..jakby miala Ci zastapic najblizsza, po Bogu oczywiscie, zone...
Widzisz, czasem naprawde warto uczciwie zdac sobie sprawe z tego ze milosc rodzicielska do dziecka nie jest w stanie zabliznic tej rany jaka powstala wskutek utraty (bo separacja czy kryzys jest pewnego rodzaju strata) milosci malzenskiej...Wiem, ze rodzic, ktory nie mieszka z dziecmi, jest zdecydowanie bardziej samotny, moze i tez popadac w stany depresyjne... Ale fakt jest taki, ze dziecko pozostanie dzieckiem. A Twa zona bedzie zawsze Twa zona. Pisze o tym dlatego, bo czasami zdarza sie ze to matka przelewa swa milosc na dziecko w sytuacjach kiedy to dzieje sie zle z mezem, ew. partnerem. I wiem, ze do niczego dobrego to nie prowadzi.
Co do Twego krewnego alkoholika...Nie wiemy jaka jest sytuacja, nie znamy okolicznosci, ale ja jedno wiem na pewno: uzalezniony z nalogu wychodzi sam. Jezeli jestes wobec niego zyczliwy, milosierny, pelen wspolczucia, chwala Ci za to, Rafale! Ale nie sprzataj brudu po czlowieku, ktory ten brud po sobie zostawia. Niech ponosi konsekwencje wlasnych czynow, wyborow, decyzji. To nie dziecko, a dorosly. A milosc niech bedzie stanowcza i madra.


wszystkiego dobrego, Rafale!

Anonymous - 2012-02-19, 09:16

hejka,witam w ten deszczowy niedzielny poranek.Jak kazdy facet,jestem konkretny,a więc po kolei.1.Agnieszko,chodziło mi o inny cytata,ten,w którym brakowalo ci drugiej osoby w czasie zakupów. 2.sprawa mieszkaniu-powoli się dopina-brakuje mi niewiele 30tys.zł.ale szukam klienta na działkę z domkiem gospodarczym....powoli do przodu.Nie pracuje na etat i pożyczki nie dostanę.A i nie lubię brac kredytów!!!!! 3.Miłość do córki.Tak samo kocham syna.piszę do niego smsy...odbieram z imprez....Pomagam bardziej córce,bo tego potrzebuje.I też nie chcę mieszkać sam na stare lata!!!!chcę cos dac jeszcze z siebie....bynajmniej staram się....I będąc z córką...podtrzymuję więż rodzinna!!!!cos jeszcze trwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
555555.Sprawa szwagra-masz rację Agnieshko....on musi rozwiazac swoje sprawy...przed nim dluga droga...OBY WYTRZYMAL....i dlatego Agnieshko...trzeba podawac rękę....takiej osobie.POzdrawiam

Anonymous - 2012-02-20, 12:07

rafal41 napisał/a:
3.Miłość do córki.Tak samo kocham syna.piszę do niego smsy...odbieram z imprez....Pomagam bardziej córce,bo tego potrzebuje.I też nie chcę mieszkać sam na stare lata!!!!


A co zrobisz, kiedy córka za 5-6 lat zechce wyjść za mąż i wyjechać na drugi koniec Polski?
Jakoś mam wrażenie, że budujesz mega-pępowinę, i chcesz aby córka w pewien sposób zastąpiła Ci żonę.

Anonymous - 2012-02-20, 13:25

rafal41 napisał/a:
Moja córka-to dzięki temu dzieciakowi 17letniemu chce się żyć...mam dla kogo żyć....

Rafał dla siebie....
Nirwanna napisał/a:
Jakoś mam wrażenie, że budujesz mega-pępowinę, i chcesz aby córka w pewien sposób zastąpiła Ci żonę.


Rafał poczytaj...podumaj

http://www.list.media.pl/...rzed-samotnoci/

Anonymous - 2012-02-20, 13:59

Norbert, czy przypadkiem nie wróciłes do domu, by budować lepsze relacje z synami? A moze też już utkałeś mega pepowinę? Czasem mam wrażenie, że to wszystko idzie w trochę niezdrowym kierunku: jeśli relacje ojca z córką, poranioną przez rozejście rodziców, ma być czyms nagannym, to ja tu czegoś nie łapię? Jeszcze jedno: czy na pewno chodzi o to, by żyć tylko dla siebie? Czy Bogu na pewno chodziło o taki własnie świat pełen silnych, samowystarczalnych ludzi? Gdyby Rafał miał nadal rodzine, to nikogo by nie dziwiło, że chce dla niej żyć i kochać jak potrafi najlepiej córkę. A jak ma kryzys to natychmiast ma żyć tylko "dla siebie". Cos tu zgrzyta!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group