Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - nawrócona cudzołożnica

Anonymous - 2012-01-30, 18:37

bomnieniema napisał/a:
Szukaj Go. jego prawdziwego we wnętrzu. módl się za niego. Módl się o wiarę dla niego.

Modlę się za niego bo to jest wszystko co mogę dla niego zrobić, Bóg tak jaki mnie dał mu wolną wolę, To od niego zależy czy otworzy się na Bożą moc i jego miłość i miłosierdzie.

bomnieniema napisał/a:
Nic, nikogo nie usprawiedliwia gdy chce zabić, gdy zabija. Nic nikogo nie usprawiedliwia żaden grzech. Każde z 10 przykazan sobie równe jest. Każdy grzech o którym w nich mowa ma wielką moc zabijania. Bo czy zabija się w sekundzie czy w latach, to to samo zabijanie. Zdrada też zabija. temu zabijaniu może podlegać nie tylko ciało ale istota człowieka, jego dusza. To takie byc, jakby się nie było.


Wiem, że każdy grzech zabija i każdy grzech oddala nas od Boga - TERAZ TO WIEM od 4 lat , człowiek jak jest daleko od Boga nie wie ,że grzech tak naprawdę zabija KAŻDY - tu się całkowicie z Tobą zgadzam.

bomnieniema napisał/a:
Nie po to to piszę aby usprawiedliwić co on czyni, ale On potrzebuje pomocy. Ty tez jej potrzebujesz. Może jakieś rekolekcje?


Usprawiedliwie daje mu każdego dnia jak mnie upokarza i niszczy psychicznie - usprawiedliwiam _ bo to przcież ja pierwsza zgrzeszyłam to ja zerwałam świętą przysięgę daną Bogu ,że będę wierna mojemu mężowi - dziś to wiem - wtedy coż była głupia ,ślepa itp.
Pomocy wiem ,że potzrbuje mój mąż i ja . Ja zgodnie z wcześniejszymi radami na formum - jestem na 12 krokach. Mój mąż - on nie chce niczyjej pomocy ani pomocy księdza ani psychologa katolickiego ani oczywiście mojej a przede wszystkim mojej!


bomnieniema napisał/a:
Będę się modlić w intencji twojej i twojego męża
.

Bóg zapłać za modlitwę.
bomnieniema napisał/a:
Oglądałąś film "Ognioodporny"? Może tędy droga.


Oglądałam 5 razy. Mój mąż nie chciał tego oglądać czy oglądał nie wiem ale chyba nie.

Anonymous - 2012-02-01, 01:26

bettina napisał/a:
Mój mąż - on nie chce niczyjej pomocy ani pomocy księdza ani psychologa katolickiego ani oczywiście mojej a przede wszystkim mojej!


Witaj,
to może pomoże sobie sam? Czy możesz mu kupić Dzikie Serce Eldrig'a na CD? Puszczać na głos ot tak przy okazji? I zostawić niech wysłucha sam? Podejdź go sposobem z Miłością. :mrgreen:

Anonymous - 2012-02-04, 15:53

kinga2 napisał/a:
bettina napisał/a:
Mój mąż - on nie chce niczyjej pomocy ani pomocy księdza ani psychologa katolickiego ani oczywiście mojej a przede wszystkim mojej!


Witaj,
to może pomoże sobie sam? Czy możesz mu kupić Dzikie Serce Eldrig'a na CD? Puszczać na głos ot tak przy okazji? I zostawić niech wysłucha sam? Podejdź go sposobem z Miłością. :mrgreen:


Właśnie zamówiłam. I będę sie modlić aby zadziałało.

Ale też boję się że to właśnie ja będę puszczała to zgruntu bedzie coś głupiego- to jego opinia na wszystko co ja robie aby ratować nasze małżeństwo.

Anonymous - 2012-02-06, 08:49

Witaj!
Pozwól mu żeby sam zdecydował, nie trzymaj się tak kurczowo mysli ze musisz naprawić to co popsulaś.
Gdy zdradzilam męża i wszystko wyszlo na jaw, chcialam odejść być z moją "nową" miłością, albo wogóle przestać żyć.
Moj mąż dal mi wybor, powiedzial że możemy spróbować na nowo , albo każdy zaczyna na wlasną ręke.
Wciąż usilujemy.
Ale uświadomilam sobie że nikt nie może wplynąć na moją decyzje , nawet Pan Bog dal mi wybor, nie chodzi za mną nie namawia mnie... milczy i czeka.
Ty też musisz czekać , nawet jeśli czujesz czasem że wymyka Ci się Twoje malżeństwo i że być może to koniec.
Zdrada i pogodzenie się z nia jest dtudna dla jednej i drugiej strony. Nie tylko zdradzony cierpi, Ty to wiesz...
Ale pozwól mu zdecydować samemu, tak jak kiedyś przed latami małżeństwo było wspólną decyzją indywidualnych pragnień i chęci....

Anonymous - 2012-02-07, 17:59

bettina napisał/a:
Właśnie zamówiłam. I będę sie modlić aby zadziałało.

To najlepsze co mozesz zrobić, działać po ludzku i modlić się, aby Bóg poprowadził wszystko po swojemu. Jezus zna serce męża i bedzie działał tak, aby Was oboje uzdrowić nie raniąc i nie psując więcej niż juz zepsuto.Tylko nie popędzaj Jezusa i męża, obaj potrzebują czasu, a Ty oddaj się w ręce Maryi-Matki Świętej Cierpliwości i Opanowania. Wiele się nauczysz o sobie i małżonku , gdy przestaniesz naciskać i nerwowo popychać-Maryja wiele Ci pokaże i pomoże.Zaufaj Jej.

Anonymous - 2012-06-13, 02:23

Witajcie Wszyscy
Trochę mnie Tu nie było. Przez ten czas wiele się wydarzyło. Dziękuję za podpowiedź jeśki chodzi o książkę. Zadziałało? Można tak powiedzieć po przeczytaniu tej książki mój mąż zaczął ze mną rozmawiać nawet zaczęliśmy zbliżać się do siebie. Starałam się ! ok 20 lutego po raz pierwszy prawie od raku wykonał gest okazania czułości wobec mnie. Przez dwa miesiące było powiedzmy w miarę spokojnie. Ja modliła się sama , on nie chce wspólnej modlitwy więc go nie zmuszam. Jestem dalej na 12 krokach. Pracuję nad sobą. Widzę teraz że znów się oddalamy że on znów wraca. PRZESZŁOŚĆ jest dla niego NAJUWAŻNIEJSZA BO NIE MOŻNA OD NIEJ SIĘ ODCIĄĆ. Nie można wg niego żyć tu i teraz , patrzeć i pracować na to co będzie. To co napiszę teraz jest dla mnie bardzo trudne. Nasze zbliżenie dotyczyło także zbliżenia fizycznego. W tej chwili "kochamy" się tylko wtedy kiedy on chce. czuję się podle wiem że to straszne co napisze ale wcale nie jest mi dobrze tzn właściwie nie potrafię przestać myśleć ze go zdradzałam nawet " podczas" o tym myślę i mam takie wrażanie ,że nie mam prawa do czerpania przyjemności z faktu naszej małżeńskiego zbliżenia. Poza tym znalazłam u niego w portfelu karteczkę z numerami telefonów + kwoty 150,200 . wpisałam pierwszy z brzegu nr i ... pokazała się seks-oferta pewnej kobiety ze zdjęciami. Cóż doszłam do wniosku ,że zniszczyłam swoimi zdradami nie tylko siebie ale doprowadziłam uczciwego i prawego człowieka do .... nawet nie wiem jak to nazwać.. na pewno do grzechu.. nie umiem sobie poradzić z emocjami... Modlę się ... To daje mi siłę każdego dnia ale ten strach... który mi towarzyszy.... jestem tym totalnie zmęczona.. Wybaczcie ....

Anonymous - 2012-06-13, 08:32

Witaj!
Każdy grzech jest do wybaczenia. Nawet za największymi chmurami jest słońce, które kiedyś wzejdzie.
zawsze jest droga do wybaczenia, zmiany itp. Może nie od razu i nie takiej jak się spodziewamy czy oczekujemy, ale jest.
Trzymaj się. Bóg jest na pewno bardzo blisko Ciebie. Staraj się nie ustawać w midlitwie, nawet jak jest bardzo ciężko, a może zwłaszcza gdy jest bardzo ciężko.

Pozdrawiam.

Anonymous - 2012-06-13, 09:03

bettina napisał/a:
Poza tym znalazłam u niego w portfelu karteczkę z numerami telefonów + kwoty 150,200 . wpisałam pierwszy z brzegu nr i ... pokazała się seks-oferta pewnej kobiety ze zdjęciami. Cóż doszłam do wniosku ,że zniszczyłam swoimi zdradami nie tylko siebie ale doprowadziłam uczciwego i prawego człowieka do .... nawet nie wiem jak to nazwać.. na pewno do grzechu..

Bettina,
naprawdę tak myślisz?
To co to za ludzie piszą na tym forum? Zdradzeni, oszukani, dlaczego sami nie zdradzają??? Bo właśnie są uczciwi i prawi.

Twój mąż wykorzystał Twój grzech, zasłonił się Twoim grzechem, może planował taką rozpustę wcześniej? Proszę Cię, przestań... Przejrzyj na oczy. Naprawdę uważasz, że taką uczciwą i prawą Bettinę doprowadził do takiej rozpusty, czy raczej Ty sama się do tego doprowadziłaś? Zastanów się nad swoimi czynami - nie winisz męża za to, czy winisz męża za to. A może każdy sam sobie winny? A może lepiej zapytać o wszystko Boga Ojca, albo lepiej Jego Syna, albo Matkę Bożą spytać jak było naprawdę, Bo Oni na pewno to wiedzą, a Ty nie do końca...

Poza tym, czy nie jest tak, że mąż uczciwy i prawy inaczej się zachowuje?
Twój mąż - nie piszę, że jest najgorszy, ale ... musisz popatrzeć na tych uczciwych i prawych, poczytaj co piszą.
Własnie tutaj piszą, byli zdradzeni, ale nie szukali płatnego seksu... więc naprawdę proszę Cię przejrzyj i ujrzyj siebie - najpierw siebie i Twoją relację z Panem Jezusem. Co Pan Jezus ma Tobie do powiedzenia? Jaką drogę wskaże Tobie Pan Jezus? Niech Jego Najświętsze Serce Cię przytuli i powie Ci prawdę o Tobie samej!
W piątek i sobotę - SERCA DWA. Wiesz jakie? :-D

Anonymous - 2012-06-13, 12:19

Masz trochę racji i nie masz Elżbieto. Masz rację, że po zdradzie żony można się obyć bez płatnego seksu i nie chcieć go. Ale z drugiej strony zupełnie inaczej wygląda świat po dotarciu do świadomości takiego faktu. Inaczej wygląda świat, inaczej kobiety. Zupełnie inaczej patrzy się na wszystko co jest dookoła. Prawda o tym co mam na myśli jest mocno zawoalowana.
Szczególnie w dzisiejszym świecie, który podsuwa życia hedonistyczne potrzebne jest towarzystwo względem którego ma się zaufanie i idzie przez ten syf razem. Jeżeli z najmniej spodziewanego kierunku idzie taki cios... Elżbieto, zamiast oceniać módl się za tego mężczyznę, módl się za mnie.
Proszę.
Módl się o siły dla Bettiny, dla mojej żony.

Anonymous - 2012-06-13, 12:29

Z nadzieją i ufnością pomodlę się za Was ! Niech Wam Pan Jezus błogosławi!
Musicie być silni MOCĄ MIŁOŚCI JEZUSA CHRYSTUSA.
Wy jesteście słabi, a On może wszystko z Wami uczynić, tylko Jemu siebie powierzcie.

Anonymous - 2012-06-13, 19:43

Orsz napisał/a:
Szczególnie w dzisiejszym świecie, który podsuwa życia hedonistyczne potrzebne jest towarzystwo względem którego ma się zaufanie i idzie przez ten syf razem.


Szczególnie w dzisiejszym świecie.............człowiekowi jest potrzebny Bóg, Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja Panna, w objawieniach fatimskich Matka Boża powiedziała do Łucji-rok 1917-"dzisiejszy świat bardziej zasługuje na potop niż czasy Noego" i zasługujemy, :-(
Orsz napisał/a:
Elżbieto, zamiast oceniać módl się
.................................a może spójrzmy na to inaczej........... Elżbieta nie ocenia stwierdza fakt, przypomina, jeśli ktoś zrobił źle..........wszak mamy obowiązek wzajemnie się upominać....Jezus mówi"jeżeli twój brat zgrzeszy, idź upomnij go......."

I modlimy się wzajemnie za siebie,
pozdrawiam

Niepokalane Serce Maryi
Cierniem zranione przez nasze winy
Chcemy Cię kochać i zadość czynić
Niepokalane Serce Maryi.

Anonymous - 2012-06-13, 23:06

Nie stwierdza faktu, tylko domyśla się co było przyczyną. Ale to nie jest istotne. Podstawową przyczyna eskalacji były zdrady Bettiny, tak ja podejrzewam. A co było przyczyną zdrady?
Bezpośrednią przyczyną była decyzja o popełnieniu grzechu przez Bettine. Przyczyn pośrednich pewnie jest masa. Na świętych nie trafiło. To nie ulega wątpliwości. Świętych takie zło raczej się nie ima. Warto być świętym, tylko kto z nas nim jest?

Anonymous - 2012-06-23, 16:33

bettina napisał/a:
... Moim wyznaniem "prawdy" która wcale nie jest prawdą osiągnełam dno. Wiem zaraz ktoś mi dołoży że nie powinnam przyznawać się do czegoś czego nie zrobiłam WIEM!!!! Ale naprawdę juz dłużej nie mogłam słuchac tego co zrobiłam a czego mu nie powiedziałam. Tak sobie pomyslalam, że skoro prez tele lat go okłamywałm to powinnam wziąśc na siebie winę której się nie dopusciłam. On cierpiał przez moje zdrady to i ja powinnam z pokorą znosic to czego nie zrobiłam a do czego sie przyznałam. ...


Tak, dla Ciebie za późno, ale skoro chcemy pomóc i innym osobom w tej sytuacji, to patrząc z drugiej strony, tzn. zdradzonego męża, jest to jedne z największych głupstw które można zrobić.
W końcu odbudować zaufania nie da się kłamiąc. W tej sytuacji włącza się „szósty zmysł”, a świadomie tak czy tak wszędzie szuka się kłamstwa. A ten co szuka chce znaleźć. Chce mieć swoje „poczucie sukcesu”. Mężczyzna analizuje sytuację i docierające do niego informacje. Jeśli za każdym razem dostarczasz mu nowych, dalej idących faktów lub „faktów”, to logiczne (przynajmniej dla mnie), że będzie drążył dalej. W kryminalistyce też przesłuchuje się nie raz (jak na filmach, gdzie od razu wszystko wyśpiewa) tylko wielokrotnie i szuka się potwierdzeń lub sprzeczności w wypowiedziach. Również podświadomie rejestruje się pewne czynniki które wychodzą np. na wariografie.
Jeśli któraś pani w tej sytuacji myśli, że wyzna wszystko mężowi raz „jak na spowiedzi” i po sprawie, to tak na 95% grubo się myli. Odbudowanie zaufania jest możliwe (moim zdaniem) jeśli zarówno świadomie jak i podświadomie dojdzie się do przekonania, że nie ma „drugiego dna”. Tylko wykształcenie tego przekonania wymaga wielu rozmów i wielokrotnego odpowiedzenia na te same pytania. Tekst typu „już Ci raz mówiłam” można sobie od razu darować.

Tak więc drogie Panie szczerość.

Innym aspektem jest co i jak się mówi. Zbyt wiele szczegółów jest absolutnym błędem. Wyobraźnia podsunie mężowi wystarczająco wiele obrazów. Poza tym za wiele naraz może przekroczyć jego zdolność percepcji. Tak, że najlepiej jak najbardziej oględnie odpowiedzieć na pytanie, ale nie wykraczając poza ramy pytania. Może tego mąż akurat już nie chciał wiedzieć. A jak będzie chciał, to spyta.

Osobiście patrząc na zagubienie mojej żony polecałbym przygotowanie się do takich rozmów obu stron. Panu nie zaszkodzi świadomość, że zbyt wiele szczegółów może być autodestrukcyjna, a pani na pewno przyda się wiedza co dla „rogaczy” jest ważne i jak to wyrazić możliwie delikatnie.

Aha; i rozmowy zaczynamy gdy jest możliwie dobrze. Kłótnia, w której przebiegu następuje „wyciąganie brudów” to najgorszy z możliwych scenariuszy odzyskiwania zaufania.


bettina napisał/a:
W tej chwili "kochamy" się tylko wtedy kiedy on chce. czuję się podle wiem że to straszne co napisze ale wcale nie jest mi dobrze tzn właściwie nie potrafię przestać myśleć ze go zdradzałam nawet " podczas" o tym myślę i mam takie wrażanie ,że nie mam prawa do czerpania przyjemności z faktu naszej małżeńskiego zbliżenia.


Trudny temat. Widzisz, dlaczego piszesz, że „nie mam prawa do czerpania przyjemności”? Jak najbardziej masz i powinnaś. To też w zbliżeniu czuć. Jeśli partner nie czuje Twojej przyjemności to czuje się kolejny raz oszukany, nie zna przyczyny, nie wie co to znaczy i jak to zaszufladkować.
Więc dawajcie i bierzcie pełnymi garściami.

W temacie
W temacie II


Za to chciałbym ostrzec przed eksperymentami. Może są zachowania które zawsze chciałaś wypróbować lecz się wstydziłaś, czułaś się mało atrakcyjna itd. Teraz na fali odzyskanej bliskości chcesz to wprowadzić w życie. W tym wypadku ryzykujesz, że zostanie to asocjowane z kochankiem. Więc lepiej nawiązać do dawnej bliskości i wszystko powolutku.

Anonymous - 2012-07-03, 23:06

Suchy, w 100% potwierdzam to co piszesz odnośnie prawdy. Przez to właśnie przeszedłem. Niedopowiedzenia, blokady przed wyznaniem czegoś tam nieodbudowywują niczego.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group