|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Świadectwa - Ślubuję ci na zawsze
Anonymous - 2008-03-29, 00:23
No,
Anonymous - 2008-04-23, 15:34
tak na marginesie chciałam tylko dodać, że ten mąż Elżbiety Mora, wspomnianej na początku, to jednak się nawrócił. Po śmierci żony. I poszedł do zakonu.
Anonymous - 2008-04-23, 21:20
ŁAŁ
Boskie to było
A mój też się wyczerpie - powiedz Ola2, wyczerpie się? Daj nadzieję!
Anonymous - 2008-04-23, 21:30
I ja, i ja,i ja się śmiałam
Nawrócona Olcia - boski wodok.
Saasanko dyć łodpadnie
Anonymous - 2008-04-23, 22:46
a mnie właśnie oświeciło, że gdyby moja babcia dała się zabić mojemu dziadkowi w imię miłości małżeńskiej to miałaby szansę zostać świętą ( przy okazji dzieci świętymi tez by były, bo za nimi ojciec też z nożem biegał )...a tak nici, bo odeszła, nie spłacała jego długów i nie chciała pijaka z powrotem.
Anonymous - 2008-04-24, 08:59
Desdemona napisał/a: | gdyby moja babcia dała się zabić mojemu dziadkowi w imię miłości małżeńskiej to miałaby szansę zostać świętą |
primo: gdyby świadomie dała zniszczyć swoje ciało - Świątynię Ducha Świętego - popełniłaby grzech ciężki
secundo: jeśli zrobiłaby to co w punkcie 1. nie wynikałoby to raczej z przykazań Bożych Miłości (miłuj Mnie, siebie, bliźniego) raczej miałaby marne szanse na dostąpienie zaszczytu zostania Świętą
Anonymous - 2008-04-24, 09:52
Desdemono- znaczy się babcia mądra kobita- nie święta- ale mądra.
Hm- Olka- się skup Kobieto- masz szansę.
A twojemu jak łodpadnie- to będzie miał okazję na plastykę iść he he he .
Jejku- ale wy psotne jesteście i to tak cichcem.
Anonymous - 2008-04-24, 14:59
Destemono, gdyby babcia robila to w imię miłości, to miałaby szansę poprzez śmierć męczeńską na bycie świętą jak najbardziej.
No na pewno to nie jest grzech ofiary, że oprawca jest silniejszy i zakatuje ofiarę.
[ Dodano: 2008-04-24, 16:00 ]
P.S. Może być grzech, bo po co lazła pod nóż. Sama sobie wbiła 55 razy w plecy.
Anonymous - 2008-04-24, 16:20
kasia napisał/a: | Desdemona napisał/a: | gdyby moja babcia dała się zabić mojemu dziadkowi w imię miłości małżeńskiej to miałaby szansę zostać świętą |
primo: gdyby świadomie dała zniszczyć swoje ciało - Świątynię Ducha Świętego -
popełniłaby grzech ciężki
secundo: jeśli zrobiłaby to co w punkcie 1. nie wynikałoby to raczej z przykazań Bożych Miłości (miłuj Mnie, siebie, bliźniego) raczej miałaby marne szanse na dostąpienie zaszczytu zostania Świętą |
1. czemu świadomie?? wystarczyłoby, że np. pewnego dnia nie uciekła z domu...przecież w nocy pijak też może zaatakować śpiących
2. a czemu??przecież ta święta wyżej opisana tak postępowała...spłacała męża długi, nie chciała separacji, przymierała głodem razem z dziećmi....
Moja babcia natomiast walczyła o siebie i dzieci, przy tym była osobą pomagającą innym, pobożną i uczciwą. Taka postawa 100 razy bardziej zasługuje na propagowanie niż to jak Błogosławiona Elżbieta Canori Mora potępowała z mężem.
pisanie :
Cytat: | W kontekście rozumienia małżeństwa chrześcijańskiego jako "przymierza" postawy bł. Elżbiety Mora mogą stanowić dla rodzin dotkniętych podobnymi problemami niewierności małżeńskiej wspaniały przykład i umocnienie w przymierzu małżeńskim. |
pozostawię bez komentarza
3. mój post był sarkazmem na postać w/w świętej. Dla mnie osobiście jej postawa ( nie piszę tutaj o modlitwie, pomaganiu innym itd ) jest nie do przyjęcia.
|
|