Anonymous - 2013-12-23, 09:04 Temat postu: Bardzo potrzebuję rady Witam Was bardzo serdecznie- potrzebuję porady kogoś z zewnątrz, bo chyba glupio robię. Jestesmy małżeństwem od 7 lat mam 26 lat- bywało róznie- 2 razy mąz mnie zostawił ale potem wracał bo ja walczyłam a i z czasem potem się ukladalo. Mamy corkę, rok temu kupuiliśmy meiszkanie. Ja po tym jak mnie 3 lata temu zostawil na 3 miesiace zalamalam sie psychicznie, ciagle czulam sie niedowartosciowana, niekochana, balam sie,ze znowu mnie zostawi. Probowalam sie leczyc ale nie konczylm to bo myslalam ,ze maz mi pomorze- bo tego potrzebowalam. Maz pali marihuane i oszukuje mnnie z tym ciagle- ja juz mu are razy ultimatum postawilam- ciagle klamal. 3 dni temu znowu okazalo sie,ze pali a ja sie zalamala, bo on przusiegalm,ze nie pali, ze glupia jestem skoro moglam tak pomyslec. Nie ufam mu , seksu nie ma wlasciwie- bo sie go boje- jednego dnia potrafi mnie wyzwac od kur.. szma..a potem mowi,ze to przez moje zachowanie. Ja zawsze byulam i wierzylam, a teraz swieta a ja u mamy mieszkam. Wczoraj przyejechalam do domu a on powiedzial, ze to moja wina wszystko, ze ja odeszlam, ze moge wrocic jak chce ,ale on nic nie zrobi . Ja go kocham, jest wspanialamy tata ale wykancza mnie. Jak teraz wyszlo,ze znowu pali, wyzwal mnie znowu i kazal wypierd... ale teraz mowi,ze to ja odeszlam. Boje sie,ze go strace ale juz chyba dawno to sie stalo. Co mam zrobic? Piszę juz któryś raz na forum i dziekuję Wm, za cierpliwość do mnie. Boję się, że spędzimy święta osobno.... Anonymous - 2013-12-23, 09:39 Aniu witaj na forum czy szukałaś gdzieś pomocy ? - w związku z uzależnieniem męża i własnym współuzależnieniem ? reszta na pw Anonymous - 2013-12-23, 13:30 miał się leczyć ale nie zrobił tego, teraz tydzień temu jak to wyszlo też mil iśc na odwyk- znalazłam Mu, ale w międzyczasie palil dalej- jak chcialam mu w sobote zrobic test to mnie zwyzywal i kazał wyp.. to poszlam, a teraz On mi mowi,że ja odeszłam, nie walczyłam o Niego. A to już się ciągnie od 6 lat , co około 4-5 miesięcy okazuje sie ,że pali a potem znowu przysięga,że nie... Anonymous - 2013-12-23, 18:01 Aniu nie daj się tak wyzywać, gdzie szacunek. To schemat błędnego koła. On cię wyzywa, ty potem wracasz , on dalej pali i tak wkoło... Walcz o siebie... Anonymous - 2013-12-23, 21:01 ania..... niech Twój maz mowi co chce, bo jako osoba uzalezniona będzie wszędzie szukal winy tylko nie w sobie nie daj sobą manipulować i nie pozwol wpedzac się w poczucie winy, bo wlasnie teraz to czynic będzie, nie wracaj skoro odeszlas, stawiaj granice konsekwentnie, leczenie i tylko leczenie, zmiana zachowania w stosunku do Ciebie i może w przyszłości będziecie razem jeżeli on pokaze, ze stara się i trwa w postanowieniu sama wiesz, ze wcześniej nic sobie nie robil z Twoich slow wiec droga teraz tylko w jednym kierunku, już zadnych krokow do tylu, bo będzie to samo 
Anonymous - 2013-12-25, 21:56 witaj Aniu chyba mógłbym napisać Ci coś o uzależnieniu Twojego męża nie jestem jakimś szpecem od uzależnień typu terapeuta byłem uzależniony od alkoholu czyli jestem alkoholikiem , nadal choć już nie piję to jest choroba fachowo pisząc nieuleczalna można z tym skończyć na całe życie ale wciąż jest się alkoholikiem teraz się tego nie wstydzę i kiedy tylko mogę to jak tylko się da staram się pomóc uzależnienie to choroba strasznie wredna nikomu tego nie życzę jest się bezsilnym wobec tego nałogu miałem takie dni kiedy już byłem tego świadomy i nie potrafiłem z tym nic zrobić to był taki czas kiedy byłem świadomy tego że tak nie wolno ,że niszczę zdrowie , krzywdzę bliskich itd każdego dnia chciałem przestać pić i nic każdego dnia chciałem przestać pic choćby tylko na jeden dzień i nic podjąłem terapię która nic nie dawała - nawet na jeden dzień piszę Ci to bo czasami zapominamy o tym co może się dziać z człowiekiem uzależnionym co taka osoba nosi w sobie ze mną było tak : wspaniały ojciec , pracowity i zaradny , dobre serce i przy tym wszystkim taki ciańki gość nie radzący sobie z nałogiem a moja żona ukochana cierpiała ale modliła się i przyszedł taki dzień kiedy się nie napiłem dziwny dzień dla mnie następnego dnia też się nie napiłem drugi dziwny dzień nic szczególnego w tym czasie się nie stało przez co miałbym przestać pić po tygodniu bez picia pomyślałem że należało by to uczcić i się napić nie wiedziałem co jest grane nie wiedziałem co się ze mną dzieje ????? to było 26 miesięcy temu i to się stało w taki wspaniały sposób , że od pierwszego dnia nie miałem kłopotów z niepiciem tzn. nie musiałem unikać widoku alkoholu , nie musiałem unikać imprez , bez terapii , nie miałem problemu żeby odmówić i często kupuję alkohol ale nie dla siebie w moim przypadku to był cud taki wymodlony przez moją żonę zrozumiałem to dopiero po jakichś 10 miesiącach zrozumiałem że to był dopiero początek , że to nie było tak , że stałem w kolejce do Pana Boga i kiedy przyszła moja kolej to Pan Bóg popatrzył na mnie i powiedział " a to ty Sebastian , no ty za dużo pijesz , to od dzisiaj nie będziesz pił , dobra następny " to była taka łaska , którą otrzymałem " po coś " zacząłem się modlić , spowiadać , przyjmować Pana Jezusa i czytać Słowo Boże od tego czasu wszystko zaczęło się toczyć lawinowo moje życie jest wspaniałe i jestem szczęśliwym człowiekiem bo nigdy nie byłem tak blisko Pana Boga kiedyś nawet nie wiedziałem , że tak może być każdy z nas ma inaczej , życzę Twojemu mężowi aby wyszedł z nałogu każdy z nas ma inaczej ale modlitwa jest dobra na wszystko pisałem Ci o tych wspaniałościach , które mnie spotkały to prawda jestem szczęśliwy pomimo tego , że w tym czasie już dobrym dla mnie moja żona znalazła sobie kochanka i złożyła pozew rozwodowy i czym jestem lepszy tym większego potwora widzi we mnie dziwne to wszystko ale daję rade dzięki Naszemu Panu i dużo się modlę za moją żonę ukochaną trudne masz życie ale z Panem Bogiem wszystko jest łatwiejsze powodzenia |
