Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Niezwykle trudna sytuacja

Anonymous - 2013-12-31, 18:34

nie w temacie
Anonymous - 2013-12-31, 23:44

kolejna osoba uprzedzona do Ciebie,Miodzio?rrrany.....wszyscy się na Ciebie uwzięli......ja tam pomijam w większości Twoje posty......nawet tego nie zauważasz chyba,że potrafisz na poczatku postawić tezę,a potem ją zaprzeczyć,jeszcze w tym samym poście.........takie pisanie aby pisać.............a może tak Ty poweźmiesz jakieś postanowienie noworoczne?np.nie będę się kłócił na forum z ludźmi....albo:nauczę się dyskutować......
podobnie jak Kari,jestem zdania,że Tiliana musi zwrócić się o pomoc do specjalisty......dodajmy jej sił,by porzuciła obawy i nie przerażała się....na pewno pierwsza wizyta będzie trudna,ale specjaliści mają to do siebie,że potrafią przełamać się,oni są po to,by pomagać,znają się na tym.............pozdrawiam noworocznie,zakatarzony i rozkaszlany szymon.

Anonymous - 2014-01-01, 10:28

nie w temacie
Anonymous - 2014-01-01, 10:35

grzegorz_ napisał/a:
Polecany tutaj Richard Cohen, który "leczy" homoseksualistów jest uważany za szarlatana.
Tak nawiasem dziwię się, że katolickie środowiska promują Cohena, który z ewangelika stał się członkiem sekty Moona zwanej kościołem zjednoczeniowym.
Czy taki człowiek jest wiarygodny?
http://en.wikipedia.org/wiki/Richard_A._Cohen


Tiliano, polecam Ci tą książkę, bo wiele grup wsparcia osób, które chcą wyjść z homoseksualizmu pracują w oparciu o tą książkę. Nie przedstawia ona tylko teorie Cohena lecz jest tam wiele różnych innych przemyśleń i doświadczeń osób zajmujących tą tematyką. Dlatego jest cenna.

Grzegorzu
Sam Cohen.... , no cóż, napisanie dobrej książki nie jest gwarancją , że ktoś będzie idealny.
Powszechna jest opinia o królu Salomonie, że był najmądrzejszym władcą, ale pod koniec życia popełnił największą głupotę, odwrócił się od Pana Boga.
Czy przez to kwestionujemy tą mądrość, którą okazał przez niego Bóg?

Anonymous - 2014-01-01, 10:47

Miodzo, proponuję skończyć tą dyskusję. To jest temat Tiliany, a nie Twój.
Anonymous - 2014-01-01, 11:01

nie w temacie
Anonymous - 2014-01-01, 12:17

miodzio63 napisał/a:
Zawsze jednak musi pojawic sie jakieś prymitywne ale
rozumiem że ktoś ma do mnie ale-niesmak
ale po to jest priv...


no i właśnie ten priv mogłeś zastosować do Kari,miast ją krytykować na forum w wątku i podważać jej słowa............inni mają obchodzić się z Tobą, jak z jajkiem,ale Ty nie masz żadnych skrupułów,rozbijasz wątki,prowokujesz kłótnie,miast odnosić się do tematu autorów wątku,krytykujesz wypowiedzi innych,więc rodzą się spory,a jeśli chodzi o Twoje poglądy?w zależności od tego,jaki masz nastrój.........jak Ci pasuje,piszesz A i B,jak nie pasuje krytykujesz A i B..........ale kiedy dostajesz słowny "łomot",żalisz się,że wszyscy się na Ciebie uwzięli.................nawet żal mi Ciebie,bo to musi być straszne,ale po dobroci się do Ciebie nie da dotrzeć,no nie da..........ochłoń.......za chwilę będzie schemat:kasujesz się,za miesiąc nowe konto i apiać w kółko........................nie oceniam Ciebie,tylko Twoje zachowanie...........męczysz,gasisz.........wiele ludzi boi się pisać,bo nie są na tyle silni,by znosić Twoje wycieczki osobiste lub krytykę ubraną w chamskie słowa........szkoda,że tak zaczynasz ten Nowy Rok........do mnie pisz sobie jak chcesz,co najwyżej kredki mi z tornistra wypadną,wisi mi to zwiędłym kalafiorem,ale zwróć łaskawie uwagę,że czasem tak objeżdżasz kobiety...........................................pozdrawiam,szymon

Anonymous - 2014-01-01, 12:28

miodzio63 napisał/a:


Widisz nie ma nic lepszego tiliana jak właśnie szczerośc i dialog szczerości.
Z niedomówień zazwyczaj powstaje nasza wyobraznia..a działa ona czasami
jak ten angielski kawał który zawsze pamiętam....


Znam swoje skłonności do takiego dopowiadania sobie tego, czego nie wiem na pewno, dlatego rozmawiam przede wszystkim, żeby rozwiać swoje wątpliwości. No ale ważne też jest dla mnie, żeby mąż wiedział, co ja czuję i myślę na dany temat. Póki potrafimy tak rozmawiać, jest dla nas nadzieja :P

[ Dodano: 2014-01-01, 12:35 ]
Kari napisał/a:
Homoseksualista ma kłopot z dotrzymaniem obietnic, jeśli chodzi o rezygnację z uprawiania seksu z różnymi partnerami.To jest często silniejsze od niego. On może być przekonany, że naprawdę tego nie zrobi, ale mała szansa, że mu się uda.Więc Tiliano, bądź czujna i miej ograniczone zaufanie do męża. I stawiaj mu jasne i wyraźne granice, wg Dobsona. Żadnych podejrzanych "przyjaciół", terapia, a w razie czego separacja. Tu chodzi też o dobro dzieci, które chłoną jak gąbka wszystko co w domu widzą i słyszą, a tego typu skłonności i dziwnych, nienormalnych sytuacji i relacji z "przyjacielem"nie da się całkiem ukryć.

Mój mąż nie jest homoseksualistą.

Liczę się z tym, że dla niego dotrzymanie obietnic może być trudne, ale raczej nie ze względu na orientację, a bardziej na podejrzewaną przeze mnie erotomanię. Póki co, jasno stawianych granic się trzyma. Wcześniej granic nie stawiałam. I o dobro dzieci się właśnie najbardziej w tym momencie martwię.
Kari napisał/a:

Trochę mnie dziwi takie Twoje rozmydlenie problemu, usprawiedliwianie męża (tak to odbieram). Sadzę, że to co napisałaś o jego trudnym charakterze, to drugi problem. Tak jakoś czuje, że jesteś poddana przemocy psychicznej i stąd Twoje (dla mnie zupełnie niezrozumiałe) przyzwolenie i bagatelizowanie sytuacji. Więc koniecznie konkretna terapia dla Ciebie, żebyś stanęła na nogi, pomyślała o sobie jak o wartościowej osobie, potrafiła stawiać mężowi warunki, również dla jego dobra, bo to co zrobił to ciężki grzech. Poza tym jak najbardziej testy na HIV i bez tego ani rusz.Niestety też myślę, że jeżeli zataił swoje skłonności przed ślubem, albo może nawet ekscesy to trudno powiedzieć, czy sakrament był ważnie zawarty.
Bardzo Cię przepraszam, że może tak ostro piszę( absolutnie nie chcę Cię zdołować ani urazić), ale tak to widzę, natomiast wydaje mi się, że jesteś osobą uzależnioną od męża, trzeba z tym koniecznie coś zrobić, żeby otworzyć oczy i działać dla dobra waszej rodziny.

Mam świadomość, że jestem współuzależniona i myślę, że rzeczywiście mąż stosuje wobec mnie jakiś rodzaj przemocy psychicznej (nie znam się na tym, ale tak czuję). Stąd pewnie to moje współuzależnienie. Ale nie bagatelizuję sytuacji. I nie mam problemów z poczuciem własnej wartości - ono nie opiera się na relacji z mężem. Testy na HIV nie są nam potrzebne, o tym wiem na pewno, ale może i tak za jakiś czas zrobię, tak dla rozwiania najmniejszych wątpliwości (może przy okazji następnej ciąży?).

[ Dodano: 2014-01-01, 13:03 ]
mare1966 napisał/a:

Tiliano ,
myślę , że musisz dotrzeć
do jakiegoś naprawdę bardzo mądrego człowieka .
Takiego który by potrafił spojrzeć na CAŁOŚĆ sprawy .

Właśnie to jest jedna z moich obaw związanych z podjęciem terapii - że nie trafię na takiego terapeutę. Wiem, jak trudno o dobrego lekarza jakiejkolwiek specjalności, a w Polsce terapeutą może zostać każdy. Nie potrafię mieć zaufania do terapeutów w ogólności. Dużo łatwiej było mi się z tego wyspowiadać, tym bardziej, że poszłam z tym do księdza, którego troszkę znam.
mare1966 napisał/a:

Martwi i zastanawia mnie to twoje dawne PRZYZWOLENIE na te kontakty .
Pozytywna wydaje się silna więź emocjonalna pomiedzy wami .
( twojej jestem bardziej pewny , jego mogę domniemywać z tego co piszesz ) .
Z ludzkiego punktu widzenia takie małżeństwo jest trudne .
Planu boskiego nie znam .

Bardzo trafne, bardzo się to pokrywa z moimi odczuciami. Widocznie taki krzyż. Niech i tak będzie.
mare1966 napisał/a:

Zastanawia mnie , że mąż gdybyś nie dała przyzwolenia ,
nie nawiązywałby relacji fizycznych .
Zakładając , że mówi prawdę ( ? ) :roll:
trochę nie rozumiem .
Bo zatem czy są dla niego owe kontakty - musem , kaprysem ?
Jak godzi miłość do ciebie z tymi zachowaniami .
Zdrowe to to raczej nie jest .

Retrospekcja to świetna sprawa. Żeby odpowiedzieć sobie na te pytania musiałam przypomnieć sobie, w jakim stanie psychicznym byłam zanim to wszystko się stało, jak pozwalałam mężowi na wszystko, co chciałby zrobić. Po przypomnieniu sobie tego wiem, że drugi raz postąpiłabym tak samo, bo mojepozwolenie wynikało z głębokiego zrozumienia jego potrze i tego, jak bardzo jest to dla niego ważne. Ja na długo przed nim wiedziałam, że do tego dojdzie, że on prędzej czy później będzie miał kontakty intymne z jakimś mężczyzną. On raczej nie podejrzewał, że mógłby się na to rzeczywiście zdobyć.

To nie żaden mus ani kaprys z jego strony, a tylko (albo aż) potrzeba. Przede wszystkim potrzeba dowiedzenia się wreszcie, kim jest i ze wszystkich naszych rozmów wnioskuję, że tę potrzebę mąż zaspokoił. Został mu pociąg do mężczyzn i potrzeby seksualne związane z mężczyznami i z żalem, ale jest w stanie zrezygnować z tego, tak przynajmniej twierdzi. Myślę, że rzeczywiście jest to wykonalne.


Dzięki, mare, za ten głos, bo dał mi dużo do myślenia.

[ Dodano: 2014-01-01, 13:09 ]
grzegorz_ napisał/a:
tiliana napisał/a:
Myślę o terapii. Ale na razie wizja mówienia komuś o tym wszystkim mnie przeraża.


Tiliana,
Co w tym przerażającego?
Opowiadasz o tym nieznajomym ludziom na forum, a przeraża Cię opowiedzenie o tym psychologowi który wysłuchuje nie takie historie każdego dnia?


Jeden aspekt to właśnie to, że mogę trafić na nieodpowiedniego terapeutę. A poza tym wiem, że mąż nie chciałby, żebym komukolwiek mówiła o jego skłonnościach, już spowiedź to było dużo... Zdradzenie komukolwiek tego sekretu wydaje mi się nielojalnością wobec męża, a tego nie chcę.
Może to element współuzależnienia, ale boję sie też tego, na co musiałabym się zdecydować w trakcie terapii. Przerażające mi się wydaje to, ze mam się martwić o siebie, a nie o męża, bo to głównie na tym chyba polega. Nie wiem.

Na razie ogólnie nie jestem gotowa. Na razie daję sobie czas.

[ Dodano: 2014-01-01, 13:12 ]
tereska napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Polecany tutaj Richard Cohen, który "leczy" homoseksualistów jest uważany za szarlatana.
Tak nawiasem dziwię się, że katolickie środowiska promują Cohena, który z ewangelika stał się członkiem sekty Moona zwanej kościołem zjednoczeniowym.
Czy taki człowiek jest wiarygodny?
http://en.wikipedia.org/wiki/Richard_A._Cohen


Tiliano, polecam Ci tą książkę, bo wiele grup wsparcia osób, które chcą wyjść z homoseksualizmu pracują w oparciu o tą książkę. Nie przedstawia ona tylko teorie Cohena lecz jest tam wiele różnych innych przemyśleń i doświadczeń osób zajmujących tą tematyką. Dlatego jest cenna.

Grzegorzu
Sam Cohen.... , no cóż, napisanie dobrej książki nie jest gwarancją , że ktoś będzie idealny.
Powszechna jest opinia o królu Salomonie, że był najmądrzejszym władcą, ale pod koniec życia popełnił największą głupotę, odwrócił się od Pana Boga.
Czy przez to kwestionujemy tą mądrość, którą okazał przez niego Bóg?


teresko, wybacz, ale nie chcę leczyć męża z homoseksualizmu. Nie będę go nawet namawiać do tego, nie uważam, żeby było to potrzebne. Ja go kocham takiego, akceptuję w pełni. Jeśli już z czego chciałabym go leczyć, to z niskiego poczucia wartości, kompleksów i erotomanii, na pewno nie z ciągot do mężczyzn. To jest chyba najmniejszy z jego problemów.

Anonymous - 2014-01-01, 13:24

tiliana napisał/a:
Mam świadomość, że jestem współuzależniona i myślę, że rzeczywiście mąż stosuje wobec mnie jakiś rodzaj przemocy psychicznej (nie znam się na tym, ale tak czuję).

sens w tym tiliana że czasem istnieje mozliwośc nadużywania pojęć,pojęć jakie w rozwinieciu dają niebezpieczne skutki.
Skutki w jakich chocby ja uwikłałem sie jak w sieci z jakiej trudno się jest wyplątać.
Moze fakt zbyt ostro i nieprzyjemnie zareagowałem na to co napisała Kari,niewątpliwie to bład.
Lecz podparte to jest własnym doświadczeniem(nieprzyjemnym) i takim jakie trudno od lat zmienić.
A kiedyś też do tego przyczyniły się takie same dobre duszyczki, sugerując wiele żonie
.
poniżej link mówiący co to faktycznie przemoc psychiczna

http://pl.wikipedia.org/wiki/Przemoc

natomiast ja prywatnie uważam że mąz jak każdy uzalezniony MANIPULUJE,bo taka jest zazwyczaj stosowana metoda przez uzaleznionych
manipulacja w każdej materi :
słownej,na uczuciach itd..itp...........

Ale jest to diametralnie różne od
ŚWIADOMEGO STOSOWANIA PRZEMOCY PSYCHICZNEJ...
zaznaczam świadomoego by:
kogoś poniżyc,podporządkowac,wkońcu czerpac radość z prześladowania drugiej osoby.

[ Dodano: 2014-01-01, 13:33 ]
tiliana napisał/a:
teresko, wybacz, ale nie chcę leczyć męża z homoseksualizmu.

Nawet nie powinnas być lekarzem dla męża,jedyne co mozesz to wspierac go w tym
jak sam zdecyduje sie na leczenie.

Anonymous - 2014-01-01, 14:28

Kwestię przemocy psychicznej na razie zostawmy.

miodzio, pisząc o leczeniu męża nie miałam na myśli bycia dla niego lekarzem, a tylko zaprowadzenie go do "lekarza". Nie będę go nawet do pójścia namawiać, nawet sugerować, bo mi to jego leczenie niepotrzebne. Jeżeli on uzna, że JEMU jest potrzebne i sam się nato zdecyduje, to będę go wspierać, ale innej opcji nawet nie rozważam.

Anonymous - 2014-01-01, 22:34

Tiliana
Cytat:
Właśnie to jest jedna z moich obaw związanych z podjęciem terapii - że nie trafię na takiego terapeutę. Wiem, jak trudno o dobrego lekarza jakiejkolwiek specjalności, a w Polsce terapeutą może zostać każdy. Nie potrafię mieć zaufania do terapeutów w ogólności. Dużo łatwiej było mi się z tego wyspowiadać, tym bardziej, że poszłam z tym do księdza, którego troszkę znam.


Tiliano ,
moim zdaniem są dwa problemy .
Jeden , natury MORALNEJ i tu mówiąc o kimś mądrym
miałem na mysli jakiegoś WYJĄTKOWO mądrego i doświadczonego księdza .
Ten w charakterze powiedzmy przewodnika duchowego
prowadziłby sprawy ogólne , Twojego Ducha i moralne .

Psycholog zaś ( dobry , ale jednak o orientacji chrześcijańskiej )
dopomógłby w sprawie waszej RELACJI ,
czy jest prawidłowa , ewentualnych uzależnień , nieprawidłowości .


Cytat:
Bardzo trafne, bardzo się to pokrywa z moimi odczuciami. Widocznie taki krzyż. Niech i tak będzie.


Nie myśl , że Bóg dla jakiegoś sadystycznego upodobania
doświadcza nas z lubością .
Często to MY SAMI cierpimy , całkiem niepotrzezbnie .
Rzeczywistość jest taka jak nasze MYŚLI o niej .
Zmieniając własne myśli , zmieniamy rzeczywistość .
Szatam jest kłamcą .
Wmawianam , że świat jest zły , ludzie są źle ....... i my tak potem widzimy .
A to nieprawda .


Cytat:
Retrospekcja to świetna sprawa. Żeby odpowiedzieć sobie na te pytania musiałam przypomnieć sobie, w jakim stanie psychicznym byłam zanim to wszystko się stało, jak pozwalałam mężowi na wszystko, co chciałby zrobić. Po przypomnieniu sobie tego wiem, że drugi raz postąpiłabym tak samo, bo mojepozwolenie wynikało z głębokiego zrozumienia jego potrze i tego, jak bardzo jest to dla niego ważne.


Tiliano ,
po mojemu postawa i męża i Twoja
ukształtowała się w dzieciństwie i młodości .
Sposób patrzenia na swiat , ludzi , relacje , wrażliwość .
Nieco wiecej "danych" mamy jakby o Tobie .
Ja zauważam rzecz następującą :
Masz bardzo silną potrzebę bycia użyteczną , potrzebę opieki ,
oddania , kochania .
Z reguły kobiety raczej pragną być kochane .
Ty , z tego co pamietam nie wspominałaś za wiele o jego uczuciu do ciebie .
Na dodatek to twoje "oddanie" przekracza jakby pewne granice .
To zezwolenie dla męża , rozumiesz ?
Dziwny jest też ten brak takiego naturalnego oporu jako kobiety .
Właśnie - a może po prostu chodzi o zasłużenie sobie na jego miłość .
Może nawet sama nie uświadamiasz sobie
jak bardzo pragniesz BYĆ KOCHANA ?

Może to właśnie deficyt z domu rodzinnego ,
a może powielasz jakiś rodzinny model ?

Zastanawia mnie ,
jaką swoją wyższą potrzebę zaspokajasz ty sama taką postawą .
Konkretnie - jaki brak wyniosłaś z młodości ?
Czego najwiecej pragnęłaś ??? ( czego Ci brakowało )
I ta relacje z mężem ( zdrowa czy nie , nie wiem ) zapewnia ci to .
I godzisz się na to pomimo , że na innych polach coś tracisz , czujesz to .

Cytat:
Przerażające mi się wydaje to, ze mam się martwić o siebie, a nie o męża, bo to głównie na tym chyba polega. Nie wiem.


Powyższe jakby potwierdza , to o czym pisałem wyżej .

Cytat:
bo mojepozwolenie wynikało z głębokiego zrozumienia jego potrze i tego, jak bardzo jest to dla niego ważne

............ i znów podobnie , liczy się tylko mąż

Mąż jest centrum Twojego świata .
Jakbyś bała się , że bez niego stracisz sens samej siebie . :roll:

Cytat:
Ja na długo przed nim wiedziałam, że do tego dojdzie, że on prędzej czy później będzie miał kontakty intymne z jakimś mężczyzną. On raczej nie podejrzewał, że mógłby się na to rzeczywiście zdobyć.


Bardzo ciekawe i dziwne .
Czy zgadzałaś się na to , aby mąż "odkrył" swoją tożsamość i sam wybrał ?

Anonymous - 2014-01-02, 05:47

Tiliano, ta książka jest dla Ciebie nie dla męża. Mam wrażenie jakbyś się czegoś bała.
Anonymous - 2014-01-02, 09:37

mare1966 napisał/a:

Cytat:
Bardzo trafne, bardzo się to pokrywa z moimi odczuciami. Widocznie taki krzyż. Niech i tak będzie.


Nie myśl , że Bóg dla jakiegoś sadystycznego upodobania
doświadcza nas z lubością .
Często to MY SAMI cierpimy , całkiem niepotrzezbnie .
Rzeczywistość jest taka jak nasze MYŚLI o niej .
Zmieniając własne myśli , zmieniamy rzeczywistość .
Szatam jest kłamcą .
Wmawianam , że świat jest zły , ludzie są źle ....... i my tak potem widzimy .
A to nieprawda .

Przecież wiem. Bardziej to widzę jako wyzwanie, coś, co ma mnie/nas ubogacić i wzmocnić. To przecież przez pokonywanie trudności wzrastamy, udoskonalamy się.

mare1966 napisał/a:

Cytat:
Retrospekcja to świetna sprawa. Żeby odpowiedzieć sobie na te pytania musiałam przypomnieć sobie, w jakim stanie psychicznym byłam zanim to wszystko się stało, jak pozwalałam mężowi na wszystko, co chciałby zrobić. Po przypomnieniu sobie tego wiem, że drugi raz postąpiłabym tak samo, bo mojepozwolenie wynikało z głębokiego zrozumienia jego potrze i tego, jak bardzo jest to dla niego ważne.


Tiliano ,
po mojemu postawa i męża i Twoja
ukształtowała się w dzieciństwie i młodości .
Sposób patrzenia na swiat , ludzi , relacje , wrażliwość .
Nieco wiecej "danych" mamy jakby o Tobie .
Ja zauważam rzecz następującą :
Masz bardzo silną potrzebę bycia użyteczną , potrzebę opieki ,
oddania , kochania .
Z reguły kobiety raczej pragną być kochane .
Ty , z tego co pamietam nie wspominałaś za wiele o jego uczuciu do ciebie .
Na dodatek to twoje "oddanie" przekracza jakby pewne granice .
To zezwolenie dla męża , rozumiesz ?
Dziwny jest też ten brak takiego naturalnego oporu jako kobiety .
Właśnie - a może po prostu chodzi o zasłużenie sobie na jego miłość .
Może nawet sama nie uświadamiasz sobie
jak bardzo pragniesz BYĆ KOCHANA ?

Może to właśnie deficyt z domu rodzinnego ,
a może powielasz jakiś rodzinny model ?

Zastanawia mnie ,
jaką swoją wyższą potrzebę zaspokajasz ty sama taką postawą .
Konkretnie - jaki brak wyniosłaś z młodości ?
Czego najwiecej pragnęłaś ??? ( czego Ci brakowało )
I ta relacje z mężem ( zdrowa czy nie , nie wiem ) zapewnia ci to .
I godzisz się na to pomimo , że na innych polach coś tracisz , czujesz to .

Właśnie najciekawsze, że wszyscy dopatrują się jakichś braków w młodości. A ja u siebie nie widzę nic takiego. Mam kochającą rodzinę, nie widzę braków ani ze strony matki ani ojca. Moje małżeństwo jest pod pewnymi względami odwrotnością tego, co dzieje się u mnie w domu. Z młodości wyszłam silna, niezależna, przekonana o własnej wartości (to mi zostało), wiedząca, czego chcę od życia. Może to naiwne, może jestem ślepa, ale nie widzę u siebie deficytów, jakie chciałabym zaspokoić przez to, co się dzieje teraz.

Raczej nie chodzi mi o zasłużenie sobie na cokolwiek. Prędzej o to, żeby doskonalić swoją postawę - modliłam się kiedyś o miłość bezgraniczną i bezinteresowną no i mam :P

Jakoś tak zawsze zwracałam większą uwagę na drugiego człowieka, nie oceniałam, nie odtrącałam... Wyznaję podgląd, że nie ma ludzi złych, a tylko mniej lub bardziej zagubieni, zranieni.

U męża tych deficytów trochę było i to ciągle go gnębi. On sam jest tego świadomy.


Cytat:

Cytat:
Ja na długo przed nim wiedziałam, że do tego dojdzie, że on prędzej czy później będzie miał kontakty intymne z jakimś mężczyzną. On raczej nie podejrzewał, że mógłby się na to rzeczywiście zdobyć.


Bardzo ciekawe i dziwne .
Czy zgadzałaś się na to , aby mąż "odkrył" swoją tożsamość i sam wybrał ?

Tak, sam zdecydował, ja biernie na wszystko patrzyłam i wiedziałam od dawna, do czego to wszystko zmierza. Widzę też cały proces, przez jaki JA się do tego przygotowywałam psychicznie, dlaczego własnie nie protestowałam, nie postawiłam mu żadnej granicy aż do teraz. Bo to był proces i trwał kilka lat....

Anonymous - 2014-01-02, 10:40

tiliana napisał/a:
Właśnie najciekawsze, że wszyscy dopatrują się jakichś braków w młodości. A ja u siebie nie widzę nic takiego. Mam kochającą rodzinę, nie widzę braków ani ze strony matki ani ojca. Moje małżeństwo jest pod pewnymi względami odwrotnością tego, co dzieje się u mnie w domu

Czasem dobieramy się na zasadzie kontrastu...
tiliana napisał/a:
Z młodości wyszłam silna, niezależna, przekonana o własnej wartości (to mi zostało), wiedząca, czego chcę od życia. Może to naiwne, może jestem ślepa, ale nie widzę u siebie deficytów, jakie chciałabym zaspokoić przez to, co się dzieje teraz.



Raczej nie chodzi mi o zasłużenie sobie na cokolwiek. Prędzej o to, żeby doskonalić swoją postawę - modliłam się kiedyś o miłość bezgraniczną i bezinteresowną no i mam :P



Jakoś tak zawsze zwracałam większą uwagę na drugiego człowieka, nie oceniałam, nie odtrącałam... Wyznaję podgląd, że nie ma ludzi złych, a tylko mniej lub bardziej zagubieni, zranieni.

Zatem masz już odpowiedz czemu dobraliście się razem
tiliana napisał/a:
U męża tych deficytów trochę było i to ciągle go gnębi. On sam jest tego świadomy

To już wielki plus..ale na samej świadomości nie może się to kończyć-trzeba teraz to zmieniać.

Zmieniac po to -by świadomość kiedyś tam nie powstała jako usprawiedliwienie...

jestem taki bo jestem.....
tiliana napisał/a:
Widzę też cały proces, przez jaki JA się do tego przygotowywałam psychicznie, dlaczego własnie nie protestowałam, nie postawiłam mu żadnej granicy aż do teraz. Bo to był proces i trwał kilka lat....

czytając wszystko co powyżej myślę że chciałaś być pewna zanim podejmiesz decyzję na rozwiązywanie problemu......

to bardzo cenne -bo jak dla mnie oznacza to decyzję nie na zasadzie impulsu,pod wpływem emocji.
Jakie zazwyczaj mogą być mylne


pozdrawiam i życzę dalszych sił


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group