Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Oblicza zdrady

Anonymous - 2013-12-22, 17:42

Orsz, masz obie stopy? Załóżmy, że masz. Zastanawiasz się nad faktem, że masz je obie? Cieszy Cię fakt, że chodzisz, możesz pobiec, nawet w maratonie, że możesz w piłkę pograć, powspinać się w góry, iść przed siebie? Dbasz o stopy? Pielęgnujesz, myjesz, moczysz w wodzie z solą, stosujesz pilingi do stóp, nosisz tylko skórzane buty i bawełniane skarpetki, etc? Nagle jedną z nich stracisz, bo w zamyśleniu, głupiej chwili, przechodząc przez tory w miejscu niedozwolonym, utknie w nich. Ból niewyobrażalny, ktoś pomoże, wyjdziesz z tego żywy. I co dalej? Ile czasu zajmie Ci zastanawianie się co miałeś i co utraciłeś? Ile razy będziesz zastanawiał się co by było gdybyś nadal miał je obie, a ile czasu będziesz zastanawiał się dlaczego w ten dzień wybrałeś właśnie tą drogę? Co wybierzesz, skupisz się na braku stopy i żalu za utraconą sprawnością, czy też dostrzeżesz, że masz dwie sprawne ręce, słyszysz, widzisz, czujesz, mówisz, piszesz, żyjesz... jeszcze tyle masz.
Spłycam, ale chodzi mi o to, że czasami ta niekończąca się analiza nad stratami donikąd prowadzi. W nasze życie generalnie wpisane są straty. Można a nawet trzeba przemyśleć to co się stało ale zasadnicza jest odpowiedź na pytanie: co dalej?
I tytuł tego wątku powinien brzmieć oblicze a nie oblicza.
A sytuacje i scenariusze są różne. Marta pisała o dzielnym młodzieńcu, który nie uległ propozycji przypadkowego seksu po pijaku. Przypomniał mi się pewien znajomy, który brzydził się wręcz takimi przypadkowymi skokami w bok. Uwłaczało mu to, jak i płatna odmiana rozładowania chuci. Nic jednak złego nie widział w tym, żeby wejść w wieloletni związek pozamałżeński z kochanką. Bo to z "miłości" było.
Co oczywiście nie znaczy, że opisany młody mężczyzna miał wkodowane: tylko jedna kobieta na całe życie.
Orsz, myślisz, że znajdziesz receptę na ochronę dzieci przed takimi zdarzeniami? To, powodzenia. Rodzice mogą się tylko starać, a dzieci kiedyś tam same dokonają wyboru. A chyba najlepsze co tata może dać dzieciom to kochać i szanować ich matkę. Do dramatów jakie zajmują Twoją głowę dochodzi nie tylko wtedy gdy rodzice są rozwięzli, dają zły przykład ale też wówczas gdy we współżyciu widzą zło, gdy stratę cnoty wyniosą do rangi najważniejszego wydarzenia w życiu wiążącego się z koniecznością bycia na zawsze tylko z tą osobą, z którą to się przeżyło.
Szukanie uzasadnienia dla tego co się wydarzyło w karaniu za grzechy, to też chyba ślepa uliczka. Dzisiaj byłam z młodszymi dziećmi w kościele i był tam chłopiec na wózku. Moje małe zapytały a co on zrobił, ze jest na wózku?? Była okazja, żeby dzieciom wytłumaczyć, że nie wszystko w życiu jest za coś, nie wszystko jest karą za złe zachowanie. I muszę trochę zweryfikować to co im mówię, za dużo chyba tłumaczenia przyczynowo - skutkowego. Czasami tak po prostu się dzieje i wydarza.

Anonymous - 2013-12-22, 19:20

Orsz wysłuchaj tego to tylko 10 min
Może spotyka cię jakieś nieszczęście, może masz trudną osobę w rodzinie, którą ciężko jest kochać, może ktoś cię opuścił, rozsypało ci się małżeństwo, może jesteś w związku, w którym już nie ma miłości. (...) A może Pan Bóg cię uczy kochać?”. Zapraszamy na siódmy odcinek rekolekcji „Wilki dwa”, które prowadzą o. Adam Szustak i Robert „Litza” Friedrich.


http://www.stacja7.pl/art...7%3A+Na+nowo/51

Anonymous - 2013-12-22, 20:25

Oglądałam kiedys taki film o sportowcach, którzy mieli wypadek. Jednemu nic się nie stało, nadal mógł biegać, drugi do końca zycia na wózku. Cierpiał strasznie, wpadł w totalna depresję. Ale był też trzeci, który stracił zdolność poruszania i nogami i rękami, porażenie czterokończynowe. Do końca życia bedze mógł poruszac tylko głową. Rozpacz niesamowita. Bardzo zazdrościł temu drugiemu, który co prawda na wózku, ale mógł poruszać rękoma i coś koło siebie zrobić. Tak po ludzku patrząc ten trzeci miał najgorzej. Ale czy ten drugi, na wózku, cierpiał przez to mniej? Czy można powiedzieć, że nie miał prawa az tak sie załamywać bo inni mają gorzej? Pamiętam, jak mówił, że z jednej strony docenił wtedy co ma, ze może chociaż zrobic sobie kawę albo podrapać sie po nosie kiedy ma ochote, cierpienie zmalało ale jednak pozostało. Tak sobie rozmyślam nad tym bo wydaje mi się, że można to porównać do sytuacji zdrady. Każda sytuacja jest inna. Z boku patrzac jedna może się wydawać gorsza druga lepsza, ale każdy ma inną wrażliwość, inne doświadczenia za sobą, inną wytrzymałość na taki ból i tak naprawdę z boku nie da się ocenić co czuje inna osoba zdradzona. Oblicze zdrady... trudny temat... i na pewno każdy trochę inaczej odczuwa taką sytuację.

Przypomniało mi się jeszcze coś... Kiedyś myslałam, że zdrada to najgorsze co może być. Ale czytałam artykuł o matce, której córka została uprowadzona do domu publicznego, gdy szła do lekarza.. Są świadkowie, którzy widzieli tam Maritę, jednej dziewczynie udało się uciec i też potwierdziła że ją tam widziała. Rzecz dzieje się w Argentynie, matka nazywa się Susana Trimarco jeśli dobrze pamiętam. Zaczęła walczyc z przestępcami, ale jej córka jest non stop przewożona z jednego burdelu do innego. Za przyczyną Susany policja uwolniła SETKI porwanych w taki sposób dziewczyn, ale córki nie odnalazła. Nie odmawiam nikomu prawa do bólu po zdradzie ale, czy ból jaki odczuwa ta matka jest z czymkolwiek porównywalny? Ojciec nie wytrzymał, zmarł na zawał. Ta sytuacja ciągnie się już przeszło 10 lat... Co ta matka czuje kładąc się spać, wiedząc co teraz się dzieje z jej dzieckiem. Doszło nawet do rozprawy sądowej i ci przestępcy smiali jej się w twarz i mówili, że na jej córce tyle zarobili, że przekupią sędziego. No i zostali uniewinnieni. Na szczęście prezydent Argentyny się tym zainteresowała i obiecuje coś zmienić w prawie.
I tak jak mówiłam, trudno oceniac poziom bólu i mówic komuś: nie masz prawa tak cierpieć, ja mam gorzej ale tak sobie myślę, że jednak matki takie jak Susana mają gorzej, nie wspominając juz o Maricie i innych porwanych... co one mają z życia? Jak wygląda kazdy ich dzień? Ile bólu czują?

Anonymous - 2013-12-22, 22:30

Dzięki za to nagranie. Palma na languście. Fajne i całkiem trafiajace. Jestem egoistą.

Co do dramatu zdrady. Nie zgodze się w Wami Panie. Jednak zdrada jest gorsza. Z tego powodu choćby, że niszczy dusze mężczyzny. Mam na myśli zdradzonych mężczyzn. To wystawia ich na najwyższego poziomu próbę. Ja np nie wiem czy zdam ten życiowy egzamin. A zniszczony mężczyzna to właśnie to zło o którym pisze Marta. Tu jest przyczyna, jedna z przyczyn, ale bardzo istotna, a tam skutek.
Co do tych innych rzeczy które się ma w dalszym ciągu. Dwie nogi dwie ręce i tym podobne. Jak mężczyzna się podniesie to ma to sens, jak nie to nie ma żadnego sensu, w wręcz przeciwnie. Może służyć złu.
Drogie Panie. Od Was dużo zależy jaki jest Wasz mężczyzna. Taki drobiazg. Wystarczy być w narzeczeństwie wymagającą, piękną dziewicą nie do zdobycia. A w małżeństwie wierną dobrą kobietą. Pomyślcie jacy byli by młodzi polscy mężczyźni gdyby młode, piękne Polki były właśnie takie.
Ale zaraz oberwę. :-P
Ale dla jasności. Ja nie winiłbym polskich panienek że sa takie jakie są. To wina w większości mężczyzn którzy mają nie nie wpływ i nie robią tego co do nich należy.

Może moje życzenia osłabią wzburzenie. ;-)
Naprawdę z całego serca życzę Wam wszystkim prezenciku jakim jest Miłość. To w końcu Ona w postaci Małego Chłopczyka, nszego przyszłego Zbawiciela się rodzi. :-)

Anonymous - 2013-12-23, 00:01

Orsz pisze:

Cytat:
Co do dramatu zdrady. Nie zgodze się w Wami Panie. Jednak zdrada jest gorsza. Z tego powodu choćby, że niszczy dusze mężczyzny.


Skoro zdrada jest taką potwornością, która z niczym równać się nie może, szczególnie kiedy dotyczy zdradzonego mężczyzny, to zastanawiam się Orsz czy ta męska, wspomniana przez Ciebie zdradzona i zniszczona DUSZA, po śmierci ciała wciąż cierpi i rozpamiętuje dokonaną na niej zdradę.
Jest jakaś szansa, że śmierć Cię uwolni od tego niewymownego, z niczym nie porównywalnego cierpienia? ;-)

Anonymous - 2013-12-23, 00:27

Orsz piszesz :
Cytat:
Być może ale jednak wątpię. Cecha nie tyle pożądana, ale w przypadku niektórych sposób na kobiety. Sposób manipulowania i wykorzystywania.

( chodzi o śmiałość do kobiet )

Orsz , w internecie są teraz całe kursy , poradniki
jak "zbajerować" , wyhaczyć lahona czy jak się tam teraz mówi .
Generalnie chodzi o to , żeby na 5-7 randce zaciagnąć do łóżka .
Ciut mądrzejsza nie da się ogłupić byle komu ,
ale są "specjaliści" .
Kobiety są jak Sezam .
Wystarczy znać hasło .
Zauważ , co dla pań jest największym problemem
( choćby tu na forum ) .
........ POWIEDZIAŁ , że nie wie co do mnie czuje , że nie kocha już
.....SŁOWA
"KOCHAM CIĘ" - to 60% "sukcesu" , kwiaty , ze 2 razy zaszalej "dla niej"
zaproś do Mariota
że wyjatkowa , że ngdy takiej nie spotkałeś itd.
( Tulipana pamiętasz ? )
Sklepowa czy profesórka - wszystko jedno .

Orsz ,
samego mnie to wkurzało i dziwiło .
Dlaczego one są takie głupie ? :roll:


Ale czy "my" jako faceci jesteśmy mądrzejsi ?
Dla kobiet słowa ,
a dla nas WYGLAD .
Bardzo ładne i te mniej ładne mają ciężko .


I żeby ktoś nie pomyślał , nie z doświadczenia Orsz piszę ,
tylko z przemyśleń i tego co widzę .

Był niedawno wątek na temat wartości współżycia małżeńskiego .
Nie bardzo chciałem godzić się na określenie seks ,
bo tak czuję
ma , powinno , mogłoby
to być czymś na kształt komunii raczej ,
święte .
To zupełnie inny poziom niż robienie sobie dobrze , sama sfera ciała .

__________________________________________________________


Cytat:
I czy nie zgadzasz się Mare1966 że zdrowym objawem wśród mężczyzn jest zakłopotanie w obliczu takich wyzwań? Gdy np staje przed młodzieńcem zadanie poderwania dziewczyny która mu się podoba?


Orsz , może to i zdrowy objaw ,
ale ja osobiście wolałbym być chory . :mrgreen:
Dawno , dawno temu miałem taki jeden w życiu , szczególny dzień .
Jednego dnia poznałem 3 dziewczyny w zupełnie różnych oderwanych sytuacjach ,
jakby po kolei i całkiem przez przypadek .
Ze wszystkimi spędziłem , przegadałem conajmniej 2 godziny .
Wszystkie były ładne i mi się podobały .
......... nie potrafiłem się umówić z żadną , kontakt załapać
Uświadomiłem sobie , że jestem kompletnym kretynem . :-?
Przyznasz , że większego durnia trudno spotkać . :mrgreen:
A i dodam , że ekstra przystojniak to ze mnie nie był ,
a czułem że były szanse .

Tę pierwszą odszukałem później , dość nietypowo i romantycznie . ;-)

__________________________________________

Cytat:
Mare1966, tracimy konwenanse które w jakiś sposób gwarantowały dobre życie. Tak mi się wydaje. Ale przyznaję się, ja mało wiem o życiu. Jest coś jeszcze. Moda na asertywność, bycie sobą w oderwaniu od wartości, ideałów.


Coś w tym jest , jakiś ład , sposób postępowania ( konwenanse ) .
Asertywność - mi zalatuje trochę egoizmem .
Czasem przynajmniej ociera sie o jego granice .

___________________________________________

Starym prykiem :evil: się nie czuję ;-)
raczej "trochę z osła trochę z lwa"
....... wiecej z osła

___________________________________________________

Mężczyzna zachowanie dopasowuje
do wymagań kobiety na której mu zalezy .


Zdrata sprowadza na dno , ale to już nasza rzecz
odbić się od niego .


Zdradzić może każdy , ty Orsz też .
Kwestia wymyslenia i dopasowania historii pod każdego z nas .
Jak sobie to wyobrazisz i uswiadomisz , zrozumiesz zdradzających .

______________________________________________________-

Marto
wiele napisałaś o bólu matki .
O ojcu tylko jedno :
Cytat:
Ojciec nie wytrzymał, zmarł na zawał.

........... pomyślałaś o jego bólu ?
słaba płeć ?


_______________________________________________


Świat jest taki jak nasze myśli o nim .
Wszystko zależy od naszych myśli , bez względu na sytuację w jakiej jesteśmy .


_____________________________________________

Przeczuwam ( na podstawie chwil szczęścia na ziemi )
że Raj przerośnie znacznie nasze wyobrażenia o nim . :mrgreen:

Anonymous - 2013-12-23, 10:06

Tak Mare1966 pomyślałam o bólu ojca, właśnie w tym krótkim zdaniu zawarłam jego ból. Jego serce nie wytrzymało - to chyba mówi samo za siebie. Ale matka nadal walczy o odnalezienie córki i codziennie żyje ze świadomością, że pewnie w tej właśnie chwili jej córka jest gwałcona przez zwyrodnialców, którzy jeszcze płacą za to jej porywaczom. Dlatego napisałam więcej o matce, ale to nie znaczy, że umniejszam ból ojca.

Interesuje się takimi sprawami, zaginionymi ludźmi, porwanymi dziećmi i czytam trochę na ten temat i chciałam pokazać po prostu trochę inny rodzaj bólu.

Anonymous - 2013-12-23, 11:28

Cytat:
chciałam pokazać po prostu trochę inny rodzaj bólu.


Myślę , że czas zrobi swoje , leczy rany jak to się mówi
i Orsz dostrzeże , że jednak są różne bóle .
W zasadzie jeżeli ktoś zdradza to sam sobie robi największą krzywdę .
A zdradzony facet musi uświadomić sobie , że on jednak nadal jest facetem ,
bez względu co by ta zona nie wyczyniała .
To o niej świadczy nie o nim .

Myślę , że jemu też chodzi o to , że współczesna "kultura"
nie robi ze zdrady specjalnej sprawy . Normalka .
Nawet wypisuje się , że taka zdrada dobrze wplywa na związek .

================================================


Przypadkiem wpadły mi takie życiorysy:
Gemma Galgani
Anna Schaffer

Anonymous - 2013-12-23, 12:07

Orsz myślę, że rozumiem o co Ci chodzi z tą współczesną kulturą. Jako kobieta moge powiedzieć, że lubię kiedy mężczyzna dwoi i się troi, żeby do mnie podejść, wymysla różne preteksty, bo boi się tak bezpośrednio zacząć rozmowę i jest w tym wszystkim nieśmiały, ale jednak podejmuje się zrobienia pierwszego kroku. Natomiast jak na imprezie podchodzi jakiś podpity chłoptaś i mówi co tam mała, zatańczymy... ;) to już jest skreślony. Bo to świadczy o poziomie wychowania, braku szacunku i w ogóle...odechciewa się rozmawiać z kimś takim. Ale mam koleżanki, które prędzej zwrócą uwagę na ten drugi typ.

A co powiecie na to: wczoraj przeglądałam gazety w sklepie. Wzięłam w ręce taką dla nastolatek bo zainteresował mnie dział z kosmetykami (to już pominę bo Was nie zainteresuje :mrgreen: ) i był tam artykuł o tym jak poderwać chłopaka. I wiecie co było na liście jako jedna z najważniejszych rzeczy? "Idź z nim do łóżka jak najszybciej, najdalej po kilku randkach" A pod tym wywiady z chłopakami, którzy zapewniali jak bardzo wzmaga się ich zainteresowanie dziewczyną, kiedy tak szybko godzi się na seks. Bo pokazuje mu wtedy jaka jest pewna siebie i że wie czego chce. Słowa tych chłopaków zostały wymyślone przez autorkę tego artykułu moim zdaniem, ale po co ona to pisała? Takie artykuliki dla nastolatek powinny byc prawnie zakazane. I tak wygląda ta nasza współczesna kultura.

A co do tematu róznego rodzaju bólu, to chcę tylko jeszcze raz powtórzyć, że nie chodziło mi o to, by komuś powiedzieć, że nie ma prawa az tak rozpaczać z powodu zdrady bo są gorsze nieszczęścia. Chodziło mi tylko o to, że trudno jest czasem wczuć sie w sytuację drugiego człowieka. Jak komus nie porwano dziecka to tego bólu nie zrozumie, jak kogos nie zdradziła żona to też tego do końca nie zrozumie.

Anonymous - 2013-12-23, 12:20

Napisz co to za gazeta. .
Jak się nazywa autor tego artykułu?
To są nasi śmiertelni wrogowie. To jest gorsze od pornografii.

Anonymous - 2013-12-24, 13:11

Orsz napisał/a:
Napisz co to za gazeta. .
Jak się nazywa autor tego artykułu?
To są nasi śmiertelni wrogowie. To jest gorsze od pornografii.


Nie kupiłam tej gazety, z obrzydzeniem odłożyłam ją na półkę, nie jestem pewna kto był autorem, więc nie będę pisac nazwiskami. Ale to jest najnowszy numer, styczniowy, na pewno jest jeszcze w sklepie. I niestety, ale takich artykułów jest ogrom i to w niemal każdej gazecie. Napisałabym co można znaleźć w czasopismach dla kobiet typu Cosmopolitan itd. ale nie chcę nikogo zgorszyć. I zgadzam się Orsz, to jest bardzo niebezpieczne bo jak ktoś chce oglądać porno to musi sobie wyszukać w internecie albo wypożyczyć film itd. czyli jest to świadome działanie, a takie gazetki kupują przypadkowe osoby, które chcą sobie np. pooglądać ciuchy, a przy okazji przeczytają takie głupoty. I w przypadku młodziezy może im to namieszać w głowach.

Anonymous - 2013-12-24, 15:00

Orsz dla mnie to są 5 zrypane święta .wcześniej ją psulem . od dwóch lat moja slubna .wiesz zaczyna mi to być lotto. Kiedy widzę syna ,patrzę na rodzeństwo , sąsiadów, to zacząłem to postrzegać w formie jednoosobowej. Rok temu byłem pewien że rodzina to jedność. Dziś widzę że ją jako człowiek idę do rodziców na wigilię,a mój syn jako osoba przyjedzie też. Tak samo jak miliony samotnych ludzi .
Patrząc przez taki pryzmat ,widzę że wszystko jest do bani . Bo co? Wychodzi po staremu poseksic ,wykarmic , wyuczyc pod5aw , i ciężko pracować żeby miał za co szanować.

Anonymous - 2013-12-26, 02:08

@Marta

Ja z kolei, mimo że jestem facetem jednak dołączam się do grupy, która uważa zdradę emocjonalną za gorszą.
To wynika też z podejścia każdej osoby do seksualności, czy rozdziela się ona na dwie mogące osobno egzystować warstwy czy też nie. Dla Ciebie się nie rozdziela i dlatego tak na to patrzysz.
Ten wątek był długi, więc już nie pamiętam czy Ty to pisałaś, czy kto inny ale była poruszona kwestia, że skoro mężczyzna idzie do łóżka z inną to _musi_ do niej coś czuć. A w wielu wypadkach to jest założenie bardzo błędne.
Zdradziłem swoją kobietę w sposób emocjonalny. Z fizyczności nie doszło do niczego więcej niż całowanie. Ale w sferze emocjonalnej było wszystko inne, to na niej skoncentrowała sie cała moja uwaga, myśli, to jej chciałem się oświadczać, wziąć ślub i to z nią widziałem swoje dzieci. Już nie z tą pierwszą. Ale jednocześnie starałem się udawać, że wszystko jest OK, by potem do niej wrócić gdy z drugą nie wyszło. Choć w zasadzie nie udało mi się jeszcze emocjonalnie wrócić..
Wracając do meritum, to uważam, że to co robiłem jest o wiele gorsze, niż gdybym bezrefleksyjnie uprawiał kilka razy seks z inną kobietą tylko dla bodźców zmysłowych zapominając w myślach szybko o całej sprawie. I to samo uważam w drugą stronę, zdecydowanie wolałbym jakiś wyskok swojej partnerki/żony wynikający tylko z fizycznego pożądania, niż gdyby pielęgnowała swoje zakochanie w innej osobie za moimi plecami...
TO właśnie świadome pielęgnowanie innej relacji jest wg mnie o wiele bardziej podłe niż chwilowe ulegnięcie cielesnemu pożądaniu.

Anonymous - 2013-12-26, 12:35

Art 23
oczywiscie tak czujesz ,
i nie ma z czym dyskutować .
Jeden będzie się dziwił , inny nie .

Zauważ tylko , że skoro tak łatwo piszesz o zdradzie fizycznej ,
to LOGICZNYM się wydaje , że ta twoja fizyczna więź z "twoją kobietą"
( dość osobliwie napisałeś , kojarzy mi się z westernami , głównie indiańskim namiotem :mrgreen: )
wydaje się być tylko czysto fizyczna .
Po prostu uprawiacie seks .

Gdyby było inaczej ,
do głowy by ci nie wpadło
pisanie o chwilowych kilku razach seksu z kim innym .
Nie zastanawia cię to ?

A z tym , że facetowi dużo łatwiej iść do łóżka
z każdą kobietą ( może prawie - widziałem pewne kulturystki :-? )
to oczywiście zgoda .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group