|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Świadectwa - dopiero teraz żyję naprawdę
Anonymous - 2013-12-19, 11:36 Temat postu: dopiero teraz żyję naprawdę No i stało się...25 listopada Sąd orzekł rozwód z obustronnej winy...zabolało słowo rozwód,z obustronnej winy,jak najbardziej sprawiedliwie...
Zabolało, ale nie mam wrażenia końca,raczej początku czegos nowego, jakiejś nowej drogi.
Gdyby nie dążenie mojego męża do rozwodu,nie obudziłabym się nigdy...żyłabym do dziś moim niby-życiem i niby-małżeństwem.
W dniu,kiedy dostałam pozew, dostałam również Sychar, wspólnotę ludzi,od korych mogę się uczyc,przez których Bóg pokazał mi drogę..
Uczyłam sie prawdy o sobie przez konferencje ks.Pawlukiewicza,Szustaka, rekolekcje Sycharowskie...
Uczyłam...ale nie umiałam z nich korzystać..
W pełni przekonana o swojej niewinności myslałam, że mozna to jak szablon przyłożyc do czlowieka i okroić to co wystaje...
W efekcie poraniłam mojego męża jeszcze bardziej,utwierdzając Go w decyzji o rozwodzie...
Nie widziałam w tych prawdach siebie,tylko Jego i jego winę..
Zaczęłam 12 krokow, krótko po rozprawie pojechałam na Fundament..piekne spotkanie z Bogiem i samym sobą...
I zobaczyłam prawde o sobie..wreszcie...nie jest to miłe, ale dzięki temu potrafię wreszcie odpowiedzieć sobie na pytanie-czego chcę,jakie są moje pragnienia...co chcę zmienić w sobie...
W pełni odkryłam sens modlitwy o uzdrowienie małżeństwa - - o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”...
Poczułam cierpienie, jakie zadałam mojemu mężowi..
Dziękuję Bogu,że mi to pokazał...odpowiedzieć sobie na pytanie-czego chce? i co się za tym kryje,jest dla mnie fundamentalne...Wcześniej myślałam,żę wyrzucenie męża z domu,rozwiąże problem, a ja przeciez się modlę za niego...no..więc ja jestem ta dobra..ale jakim takie działanie jest sygnałem..nie brałam pod uwagę, bo motorem działania był mój egoizm i moja wygoda, bo przecież mam prawo itp..
Wszystkie moje dotychczasowe dzialania i słowa były wg mojego planu i patrzenia na męża,niby oddałam wszystko Bogu, ale...trochę wg własnego scenariusza..
Moja droga zaczęła się na nowo...teraz ze świadomym oddaniem Bogu wszystkiego...bez własnych kombinacji..i przede wszystkim ze słuchaniem Boga...bo do tej pory miałam zbyt dużo do powiedzenia,a nie miałam czasu sluchać..
Niby jest oczywistym,że mam wpływ tylko na siebie, że najpierw muszę odbudować moją relację miłości z Bogiem..ale mnie prawdziwe zrozumienie tego zajęło trochę czasu...
Boże, oddaję Ci sebie...Ty tylko mnie poprowadz. Amen
Anonymous - 2013-12-19, 13:44
Iwona pamiętam w modlitwie
Anonymous - 2013-12-19, 20:51
Iwona....poruszające !! Dobrze Kochana, że jesteś !! Przytulam !! EL.
Anonymous - 2013-12-19, 22:48
[ Dodano: 2013-12-19, 22:49 ]
Cytat: | Boże, oddaję Ci sebie...Ty tylko mnie poprowadz. Amen
_________________ |
Amen
Anonymous - 2013-12-19, 23:02
Iwonka, dziękuję :*
Anonymous - 2013-12-20, 00:28
iwonesku napisał/a: | Boże, oddaję Ci sebie...Ty tylko mnie poprowadz. Amen |
To właściwy, nowy początek - nowej ja.
p.s. zajrzyj na mój podpis pod nickiem
Anonymous - 2013-12-20, 23:06
iwonesku napisał/a: | Boże, oddaję Ci sebie...Ty tylko mnie poprowadz. Amen |
Amen,Iwona,piękne,poruszjące i budujące świadectwo.
Anonymous - 2013-12-22, 10:49
Dziękuję Iwonko za to świadectwo,dobrze, że jesteś
Anonymous - 2014-01-05, 23:18
Jesteś wielka
|
|