Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - małżeństwo z rozsądku

Anonymous - 2013-12-15, 17:43
Temat postu: małżeństwo z rozsądku
Cześć

Jestem kawalerem 30+, stoję przed wyborem żony. Pytanie dotyczy małżeństwa z rozsądku: co to jest, i czy takie coś ma sens?

Konkretnie to mam dziewczynę z którą jest porozumienie, nieźle nam się rozmawia, mamy wspólny system wartości (oboje jesteśmy wierzącymi katolikami). Nie współżyjemy ale się przytulamy (w ubraniach) i biologia wtedy działa, więc mam podstawy by sądzić że przy współżyciu też będzie OK. Jest tylko jeden mały problem: nie tęsknię za nią, nie czuję do niej nic.

Nie jestem w niej zakochany, z odległości kilku metrów niezbyt mi się podoba, w życiu bym nie wpadł na to żeby się z nią spotykać gdyby nie obiektywne kryteria z mojej tabelki (wiara, wartości, wykształcenie, porządna rodzina itd.) i to że ona chciała. Ona nie jest w moim typie po prostu.

Znamy się pół roku, a spotykamy od miesiąca.

To ma sens?

Proszę o rady, a w odpowiedzi podać swoją sytuację, wiek i liczbę lat stażu małżeńskiego.

Dzięki!

Anonymous - 2013-12-15, 18:31

Jak sie z nią ożenisz to jest duża szansa że albo Ty albo ona tutaj na forum do nas wróci :)

A tak poważnie, to czemu chcesz kogoś unieszczęsliwiać (domyslam się że dla niej nie jest to związek z rozsadku) ?

Anonymous - 2013-12-15, 19:05

zadaj sobie pytania, po co chcesz się żenić?......piszesz o małżeństwie jak o zakupie auta, budowie domu,słowem czymś,co jest przedmiotem,czymś kompletnie użytkowym.....jako człowiek wierzący chyba wiesz,co się przysięga na ślubie.........miłość.....i uczciwość małżeńską........jeśli dziewczyna nie wie o Twoich rozterkach i w takiej nieświadomości pójdzie do ślubu,to sam wiesz,że małżeństwo nie będzie ważnie zawarte.........myślę też,że jeśli przyznasz księdzu przed ślubem(a jest taka przepytywanka przedślubna),że nie kochasz dziewczyny miłością romantyczną,duchową,a małżeństwo widzisz jako pewien kontrakt,to sądzę,że tego ślubu nie otrzymasz....
znasz Pieśń nad Pieśniami z Biblii?...........znajdź sobie jej treść i zapytaj siebie,czy taki masz stosunek do swojej dziewczyny............
przede wszystkim winieneś jej prawdę i uczciwe postawienie sprawy.........możliwe,że problem będziesz miał z głowy,bo ona sama zrezygnuje z takiego małżeństwa,zwłaszcza,jeśli jest wierząca.............taki "oszukany" Sakrament, oparty nie na miłości a na układzie.....
z drugiej strony bardzo to rozsądne z Twojej strony,że bierzesz pod uwagę takie cechy,jak zgodność światopoglądową,wiarę,rodzinę i jej stosunek do niej itd.....są to rzeczy,które często rozwalają związki,nawet powstałe po wielkich silnych zakochaniach się............
w mojej opinii powinieneś poczekać na kogoś,kto nie tylko spełni Twoje wymagania odnośnie do charakteru,ale też i spowoduje u Ciebie przyspieszone bicie serca i chęć.....dawania.......chęć uszczęsliwiania tej osoby.....bo to jest istota małżeństwa.
nic na siłę........kiedy to będzie miłość,wątpliwości mieć nie będziesz..........nie bagatelizuj więc tego,co teraz budzi Twój słuszny niepokój.........i bądź uczciwy wobec swojej dziewczyny.................pozdrawiam, szymon.

Anonymous - 2013-12-15, 21:21

rometzky napisał/a:
Pytanie dotyczy małżeństwa z rozsądku: co to jest, i czy takie coś ma sens?

-------------------------------------------------------------------------------------------
Powody małżeństwa z rozsądku


Wbrew pozorom małżeństwo z rozsądku zawierają nie tylko wyrachowani materialiści, którzy wybierając sobie odpowiednią materialnie „partię” liczą na wygodne i pozbawione finansowych zmartwień życie. Czasami powody wynikają z głębokich emocji i są efektem przeszłych doświadczeń, do spektrum których zalicza się na przykład bolesne rozstanie z partnerem.

Nie zawsze związki z dużą dozą namiętności i wzajemnej fascynacji kończą się szczęśliwie. Osoba, która ma za sobą kilka tego typu rozczarowań, zacznie rozważać możliwość związania się z kimś, kto niekoniecznie przyprawi o szybsze bicie serca i zakochanie, będzie natomiast dawał poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby obie te rzeczy szły w parze, jednak życie nie zawsze pisze idealne scenariusze

-----------------------------------------------------------------------------------------

A jak to wygląda w rzeczywistości???

Kiedy przychodzą pierwsze chwile i trudy małżeństwa-zwane kryzysem.
Kalkulacja staje się tak samo zimna-jak zawarcie tego związku.

Człowiek siada i zastanawia się:
po co tkwię w tym związku??
skoro nigdy nie kochałem/łam, skoro zawarłem/łam ten związek bo nie było innej alternatywy.

Dla podejmującego te myśli i pod ich wpływem decyzje-jest to proste, tylko jak czuje się w tym wszystkim ktoś drugi -patrz współmałżonek.
Nie gniewaj się chłopie ale jak dla mnie takie kalkulacje podejmuje tylko ktoś kto jest skrajnym egoistą.
Egoista dla którego liczy się tylko to co jemu odpowiada....
I jak dla mnie prostym jest pytanie...
czy taki ktoś potrafi w ogóle kochać.....

pozdrawiam

Anonymous - 2013-12-15, 22:15
Temat postu: Re: małżeństwo z rozsądku
rometzky napisał/a:
Cześć
Znamy się pół roku, a spotykamy od miesiąca.

Myślisz o żeniaczce po miesiącu chodzenia ? :mrgreen:

Proszę o rady, a w odpowiedzi podać swoją sytuację, wiek i liczbę lat stażu małżeńskiego.

Będziesz robił tabelkę? Czy do Exela wpiszesz?

Dzięki!


Sorry za żartobliwy ton, ale inaczej trudno to traktować

Anonymous - 2013-12-15, 22:57

grzegorz_ napisał/a:
Sorry za żartobliwy ton, ale inaczej trudno to traktować


Grzechu :
jak ja mam myśleć o tym żartobliwie
to mnie powaliło już to
rometzky napisał/a:
Jestem kawalerem 30+, stoję przed wyborem żony

30+ to już się nie wybiera i przebiera
bo dla wielu młodych płci pięknej....to jesteś już zgredzik.........

Może to i dobrze że teraz demokracja.... :mrgreen: :mrgreen:
Jak pamiętam za komuny.....
płacił bys bidoku tkzw. frycowe lub bykowe
(jak kto woli)

Generalnie napisze wprost jak ja to czuję....
wyciągaj pieluchę, zakładaj gacie, ogarnij się , sprawdż dowód -ile tam faktycznie lat.
I zacznij zachowywać się jak 30-letni facet.

Bo twoje pytania brzmią jak do tygodnika Przyjaciółka...


pozdrawiam

Anonymous - 2013-12-15, 23:12
Temat postu: Re: małżeństwo z rozsądku
rometzky napisał/a:
Cześć
z odległości kilku metrów niezbyt mi się podoba,

a z bliższej odległości Ci się podoba ? :mrgreen:

w życiu bym nie wpadł na to żeby się z nią spotykać gdyby nie obiektywne kryteria z mojej tabelki (wiara, wartości, wykształcenie, porządna rodzina itd.)

W wierszach : wiara, wartości, wyszktałcenie, ....
W kolumnach : Zosia, Marysia, Bożenka...

:lol:



Rometzky,
ale jak tu dłużej pobędziesz na forum
to się do tego małżeństwa przekonasz, bo
dowiesz się, że "miłość to uczucia, tylko wybór",
że na 1 miejscu wiara (tu akurat się pewnie z narzeczona doskonale rozumiecie)
poza tym odpowiedzialność, wyższe wartosci itp;)

Anonymous - 2013-12-16, 00:06

Witaj Rometzky .

Myślę , że tak naprawdę
to naprawdę masz problem .

Problem , chyba nie tylko z samą osobą "kandydatki" .

Chyba nie bardzo uświadamiasz sobie
co to właściwie jest MAŁZEŃSTWO ,
czym ono powinno być ( małżeństwo ludzi wierzących )
jakie ma cele .
Ale też w ujęciu takim "cywilnym" .

Podejrzewam , że to pierwsza "twoja dziewczyna" ,
no że przynajmniej wielkiego doswiadczenia w "chodzeniu" nie masz .
Oczywiście nie popieram skakania z kwiatka na kwiatek , zwłaszcza zbierania nektaru .

1. Posłuchaj sobie konferencji , kazań itp.
księdza Piotra Pawlukiewicza na temat małżeństwa .
Mnóstwo na YOUTUBE .
2. Poczytaj książki PULIKOWSKIEGO .
Zacznij od wykładów na YOUTUBE .


Cytat:
Jest tylko jeden mały problem: nie tęsknię za nią, nie czuję do niej nic.

.................. to jest WIEEEEEEEEEEEELKI problem

TAKA dziewczyna powinna cię ZACHWYCAĆ ( osobowością , tym jaka jest , co dla niej jest ważne , jak się zachowuje , jakie ma serce , jak wygląda , mówi itd. )

Małżeństwo to taka więź duchowo ( życie wiarą na codzień , wspólny system wartości - kolejność )
emocjonalno ( zachwyt osobowością )
fizyczna .
W takiej kolejności .



Wybór żony ( ponoć to one wybierają ;-) )
to NAJWAŻNIEJSZA rzecz .

Jak dobrze wybierzesz ......... to możesz i prezydentem zostać . ;-)


A , nie stresuj się tym "działaniem" .
Z drugiej strony to "że dział" to zaledwie WARUNEK WSTĘPNY do udanego współżycia .
Jakieś 5 % .
To ważna rzecz więc się dokształć ( tylko nie na stronach porno ) .
Bez tej więzi duchowej i emocjonalne
i na tym polu łóżkowym będzie tylko nieźle ( przy dobrych układach ) .

Czas się dokształcić , dojrzeć , trochę wydorośleć chyba .

Anonymous - 2013-12-16, 07:08

Rometzky, na tej stronie http://www.langustanapalmie.pl/ posłuchaj wszystkiego jak leci, ale głównie polecam Pomarańczarnię.

Ciekawa jestem Twoich refleksji po odsłuchaniu :-)

Anonymous - 2013-12-16, 11:23

Czy zdradzeni czytający te słowa o tęsknocie, zauroczeniu, zachwycie osobowością - też, tak jak ja, mają w oczach związek swego wiarołomnego małżonka z osobą trzecią?

Czy po prostu ja mam jednak wciąż problem.. i wszystko "mi się kojarzy" ..

Anonymous - 2013-12-16, 11:26

krasnobar napisał/a:
znasz Pieśń nad Pieśniami z Biblii?.


Nirwanna napisał/a:
Rometzky, na tej stronie http://www.langustanapalmie.pl/ posłuchaj wszystkiego jak leci, ale głównie polecam Pomarańczarnię.




A PACHNIDŁA szczególnie warte polecenia (pierwszy sezon można znaleźć w internecie), warto sobie kupić i odsluchać.

Ponadto polecam rekolekcje

http://sychar.org/przysiega/

mare1966 napisał/a:
1. Posłuchaj sobie konferencji , kazań itp.
księdza Piotra Pawlukiewicza na temat małżeństwa .
Mnóstwo na YOUTUBE .
2. Poczytaj książki PULIKOWSKIEGO .
Zacznij od wykładów na YOUTUBE .


http://www.jacek-pulikows...rencje-mp3.html

http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/ (nie tylko w kwestii małżeństwa, ale życia w ogóle)

Anonymous - 2013-12-16, 14:29

krawędź nadziei napisał/a:
Czy zdradzeni czytający te słowa o tęsknocie, zauroczeniu, zachwycie osobowością - też, tak jak ja, mają w oczach związek swego wiarołomnego małżonka z osobą trzecią?

Czy po prostu ja mam jednak wciąż problem.. i wszystko "mi się kojarzy" ..

nie tylko Ty tak masz, oczyma wyobraźni zobaczyłam szanownego malzonka z urocza kochanka :mrgreen: co za fascynacja, wspólne zainteresowania, ten sam system wartości itp......

Anonymous - 2013-12-17, 15:41

Ciekawe dylematy są tu na forum. Ja uważam, że małżeństwo z rozsądku ma sens.
Autorze tego wątku, Twoja szczerość jest wspaniała. Wszystko by było OK, pod dwoma warunkami.
Warunek pierwszy. Jesteś prawdziwym mężczyzną, a nie jakimś nędznym frajerem co dziś mówi tak a jutro co innego. Chcesz założyć rodzinę, masz swoje lata. Bardzo słusznie. Nie kochasz, moim zdaniem nie musisz w rozumieniu uczucia, zafascynowania urodą. Jeśli Twoja żona nawet będzie brzydka to dobrze, ale pod warunkiem że nigdy jej tego nie okażesz. Czyli w praktyce będziesz musiał polubić tę brzydotę. Ona z kolei (pod warunkiem, że rzeczywiście jest brzydka, a nie Ty masz wypaczony gust, bo może być i tak) będzie tym bardziej Ci wdzięczna. A wdzięczna kobieta to wspaniałą rzecz, ale dla mężczyzny, a nie nędznego frajera i kreatury. Możesz być z nią szczęśliwy. Jednak odpowiedz sobie szczerze, czy Ty dla tej brzyduli, do której Cię wcale nie ciągnie jesteś w stanie poświęcić wszystko, całego siebie. Zakochani tak czują, choć później często okazuje się to złudzeniem. Czy byłbyś gotów przepłynąć dla niej jezioro, czy jesteś na każde JEJ skinienie? W imię czego? Zakochani, wiadomo. A Ty? Bo jesteś mężczyzną, bo podjąłeś decyzje, bo czujesz taki imperatyw szlachetności w Tobie samym. Masz pewność, że jesteś takim GOŚCIEM, RYCERZEM, że tej DAMY nie skrzywdzisz, a prędzej popełnisz sepuku nożem kuchennym z tępym trzonkiem?
Kiedyś ludzie tak żyli i było dobrze, więc nie martw się. Cywilizacja miłości uczuciowej jako podstawowego warunku zawierania małżeństw jest jednym z większych sukcesów szatana. Jest właśnie upadkiem męskości. Jest tryumfem baraniej tkliwości.
Więc głowa do góry! Czy jesteś mężczyzną?

Warunek drugi. Przekontemplujesz czym jest miłość. Poczujesz ją otrzymaną od Boga i dasz ją żonie w sakramencie małżeństwa. Jeśli Twoje wartości to tylko system to popracuj nad tym. Rekolekcje, chyba najlepiej w pojedynkę, żeby Cię nic nie rozpraszało. Eucharystia, adoracja, modlitwa, pokuta, jałmużna, to drogi do otrzymania łaski. Może kierownik duchowy. Praca duchowa na maksa, co? Ja się przekonałem, że w dzisiejszym świecie innej drogi nie ma.

Nie przejmuj się tym co napisał marre1966. To zabrzmiało jakby się czuł w czymś lepszy. (Marre wybacz, ale jeśli się mylę to masz jakieś chore ideały, tęsknoty i krzywdzisz nimi innych) Brak doświadczenia jest w istocie wspaniałym darem czystości. I jeśli go nie masz, to to jest problem. Duży problem. Najwspanialsze co można sobie dać to właśnie czystość. To jest niczym nie zastępowalny prezent ofiarowywany w ramach prawdziwej miłości. Kto kocha lub kochać chce ten będzie to pielęgnował.
Tak więc, autorze wątku, mam nadzieje, że dobrze jest. A jak coś jest źle, to dla Boga nie ma sytuacji bez wyjścia, tylko patrz warunek drugi.
Takie jest moje zdanie.

Anonymous - 2013-12-18, 00:20

Określenie "małżeństwo z rozsądku"
jest jakby niedzisiejsze .
Obecnie panuje model tzw. miłości romantycznej .
Ludzie pobierają się "z miłości"
( z Miłości lub z miłości )
Oczywiście dotyczy to głównie Europy , Ameryki ,
tzw. świata kultury zachodniej .
Nie wszędzie na świecie tak to wygląda .
Jeszcze w XIX wiecznej Polsce też tak nie było ( do 1914 powiedzmy ) .
Koligacje rodzinne , mąjątkowe itp.
były bardzo ważne .
Społeczeństwa były klasowe .
Zresztą , i dziś patrzy się na majątek , wykształcenie .

Pamiętam taki serial Saga rodu Palliserów i słynną Glencorę .
Młodziutki byłem . :mrgreen:
Noce i dnie , itd.

Orsz ,
zdziwisz się , ale myślę , że wbrew pozorom
tamte małżeństwa czasem były bardziej udane
niż te dzisiejsze .
Zapewne , różnie bywało .

Dziś często i zbyt szybko chyba
ludzie pobierają się w okresie zakochania .
A wiadomo , człowiek wtedy "pijamy miłością" .


Ja bym powiedział tak :
Nie małżeństwo z rozsądku ( z wyrachowania - tak się dziś odbiera znaczenie tych słów )
ale małżeństwo Z ROZSĄDKIEM .


_________________________________________________________


Orsz , Mare coś napisał
Ty to jakoś odebrałeś , odczytałeś .
Błędnie .
Cytat:
Brak doświadczenia jest w istocie wspaniałym darem czystości. I jeśli go nie masz, to to jest problem. Duży problem. Najwspanialsze co można sobie dać to właśnie czystość. To jest niczym nie zastępowalny prezent ofiarowywany w ramach prawdziwej miłości. Kto kocha lub kochać chce ten będzie to pielęgnował.

Orsz - ja nie ganię faceta za brak doświadczenia w kontaktach seksualnych .
Wprost przeciewnie , uważam że dochowanie czystości
ma kolosalne znaczenie , również dla satysfakcji seksualnej w tym małżństwie ,
między innymi oczywiście .
Większość nie zdaje sobie sprawy z tego ( z poza forum raczej )

Ale Orsz , obudź się .
Mamy szkoły koedukacyjne od wielu lat ( nie wiem czy dobrze ;-) ).
Jakieś koleżanki , sympatie , doswiadczenia w kontakcie z płcią przeciwną .
Nie da się tak od razu wskoczyć w małżeństwo .
To tak jakby ktoś postanowił , że czas już zdobyć Everest .
( nie wiem , co łatwiejsze :roll: )

Cytat:
Nie kochasz, moim zdaniem nie musisz w rozumieniu uczucia, zafascynowania urodą. Jeśli Twoja żona nawet będzie brzydka to dobrze, ale pod warunkiem że nigdy jej tego nie okażesz. Czyli w praktyce będziesz musiał polubić tę brzydotę. Ona z kolei (pod warunkiem, że rzeczywiście jest brzydka, a nie Ty masz wypaczony gust, bo może być i tak) będzie tym bardziej Ci wdzięczna. A wdzięczna kobieta to wspaniałą rzecz, ale dla mężczyzny, a nie nędznego frajera i kreatury. Możesz być z nią szczęśliwy.


Orsz , nie spłycaj do urody .
Bardziej liczy się osobowość , serce , wrażliwość , sposób bycia , zachowania , mówienia ,
uśmiechu , głos , chód itd. itd.
Są setki rzeczy w których się można zakochać , polubić , tęsknić .
Facet napisał tylko - "nieźle nam się rozmawia" .
Jakby maławo . :-|


Orsz , nie da się tak kłamać , ani tego ukryć .
Jak Ty chcesz się kochać z "brzydką kobietą" ( dla ciebie , nie w twoim guście itp ) ?
Będzie wdzięczna do czasu , a potem go znienawidzi .
A jak trafi na prawdziwego amatora na nią ,
to go zostawi i poleciiiiiiiii .

Cytat:
Cywilizacja miłości uczuciowej jako podstawowego warunku zawierania małżeństw jest jednym z większych sukcesów szatana. Jest właśnie upadkiem męskości. Jest tryumfem baraniej tkliwości.


Orsz , idziesz chyba za daleko ( przynajmniej tak to pobrzmiewa ) .
Uczucia nie są niczym złym ,
pod warunkiem że nie rzadzą osobą .
Nad uczuciami ROZUM .

K : uczucie- rozum-uczucie
M: rozum - uczucie - rozum
( to tylko naturalne skłonności , tendencja , lekka przewaga w schemacie )


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group