Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Teściowa, żona i ja, czy ratować dalej małżeństwo?

Anonymous - 2013-12-13, 16:35

Chciałem w maju się wyprowadzić, bo cała sytuacja w listopadzie zeszłego roku, "rozmowa" o wyjazd do ojca do szpitala, to już wtedy mówiłem STOP, halo, żona niech mnie najpierw rozlicza gdzie jeżdżę, a nie teściowa
i w tym roku już coś znów wisiało w powietrzu,
chciałem się już wyprowadzić, bo CHCIAŁEM ŻYĆ SWOIM TEMPEM, bez nagonek o wykańczanie domu, bez pośpiechu, tak żeby mieć czas dla żony, dla nas

ALE ŻONA NIE CHCIAŁA, BO MOŻE WARUNKI NIE TAKIE, ALBO INNE PIERDOŁY,
BO SZKODA KASY, BO ZA DŁUGO DOM BYŚMY WYKAŃCZALI

NO TO MOŻE W MOIM MIESZKANIU, ŻEBY UNIKNĄC KOSZTÓW CZYNSZU, A NA ODLEGŁOSC SOBIE BYŚMY WKAŃCZALI, PO TROSZE I BYŚMY ZA KILKA LAT WRÓCILI Z POWROTEM
ABY TYLKO SAMEMU SIĘ DOCIERAĆ

ALE ŻONIE NIE PASUJE ŻADNE ROZWIĄZANIE

lepiej wyjechać za granicę i szukać wiatru w polu

TAK SĄ EMOCJE, ALE TAK JAK W KAŻDEJ HISTORII, W KAŻDEJ OPOWIEŚCI
NIE DA SIE ICH UNIKNĄĆ
ale nie chodzi mi o to żeby ktoś mnie głaskał
tylko jak pojąć co one robią, do czego zmierza żona i jej matka
jak to odkręcić?

znam taką historię jak początek mojej
identyko

teściowa księżna, córunia musiała też mieć przystojnego, ponieważ teściowa wzięła koślawego, to córunia nie mogła
trafiła robotnego chłopa, podobny do mnie, tylko ja nie piję
też nie robił na swoim, ale pracował, sad 5ha, nie patrzył na nic
córka dostała białaczki, mieszkali u nas, ona tak go traktowała, że kiedy ja chodziłem do podstawówki, to ona mi robiła śniadanie a mężowi nie, wracał ze szpitala głodny, on musiał być szoferem
za jakiś czas zrobiła z niego pijaka
rozeszli się, nawet unieważnienie dostali
ona potem wzięła szczupłego, skarpeteczki białe, trampki, nawet prawa jazd nie miał, teściu podwoził go do autobusu, pracowała jako ochroniarz w warszawie
kiedy przyjeżdżaliśmy on grał na komputerze, nawet nie zszedł żeby się przywitać
kiedyś TEŚCIOWA-KSIĘŻNA-CIOTKA przyznała się że ten pierwszy mówił do niej MAMO, a ten drugi bezokolicznikowo
ja do teściowej też mówiłem mamo, nie było z tym żadnego problemu
rozeszła się z tym szczupłym przystojnym,
minęło 20 lat, a ten pierwszy jest u niej, handluje sobie samochodami
a oczywiście mieszkali razem z teściami w jednym domu

ja wiem że zrobiłem wszystko co mogłem zrobić
nawet się przyznam, że po pierwszym związku z dziewczyną, byłem nerwowy, wybuchowy, przeklinałem
ale żona MNIE ZMIENIŁA, wyciszyłem, się byłem bardzie spokojny, nie kląłem tak jak kiedyś, możecie to potraktować jako grzech, przeklinał, a kto jest bez grzechu?
więc nawet ZMIENIŁEM SIĘ DLA ŻONY
a jednak to nadal zbyt mało
to ja prowadziłem rozmowy, ona była zamknięta, tylko przytakiwała

wiec twierdzenia że ja czegoś nie zrobilem, uważam że są nie na miejscu

Anonymous - 2013-12-13, 16:44

MariuszS2006 napisał/a:
pisać z wami to tragedia
jeden bo tak żeś się ustawił, drugi, bo będę rozliczał majątek, kiedy jest rozdzielność
piszecie sami o tych pieniądzach, kiedy ja się ich w zupełności pozbyłem, i nic mi do nich, a może pozbyłem się na życzenie teściowej

książki też tak czytacie, tam gdzie są ilustracje?


i z żoną też tak rozmawiasz? dużo agresji.....wspomniałeś o swojej wybuchowości,a już nie chciałem pytać,bo czułem,że może być coś na rzeczy..........
Mariusz,czy jest chociaż jedna osoba w Twoim otoczeniu,która Ci pasuje,która Cię rozumie,która Cię popiera?poza rodzicami......masz przyjaciół?osoby Ci życzliwe?

Anonymous - 2013-12-13, 17:03

Słuchaj Krasnobar, mam takie życzliwe osoby bo mnie znają,
i nie są to rodzice, ale Ty mnie nie znasz, więc nie mów mi że mam zakładać pieluchy, bo mały chłopczyk nie wiedział gdzie ma się załatwić
uważam że nie chodzi tutaj o to kto jaki jest, TYLKO CO MU PORADZIĆ ŻEBY RATOWAĆ MAŁŻEŃSTWO

jeśli moja szczegółowa historia Ci nie pasuje, to jej nie czytaj
i nie doradzaj mi żebym zakładał pieluchę

doradzasz mi żebym przeczytał książkę, a czy jeśli ją przeczytam to uratuję swoje małżeństwo, myślisz że po tym wszystkim zamieszkam ze swoją teściową?

uważam że dla żony się zmieniłem, po pierwszym związku z dziewczyną byłem wybuchowy i nerwowy,
przy żonie byłem spokojniejszy, a jeśli nawet dochodziło do jakichś spięć to wychodziłem z domu żeby ochłonąć i się uspokoić, to też według Ciebie jest złe?

żeby Cię usatysfakcjonować, bo widzisz tylko, żal, jad i agresję

tak, lałem żonę na kwaśnie jabłko, a potem robiłem z tego szarlotkę, najlepsze są antonówki, prawie tak się stawała, kwaśna, trzeba było dosładzać

Anonymous - 2013-12-13, 17:27

MariuszS2006 napisał/a:
uważam że dla żony się zmieniłem, po pierwszym związku z dziewczyną byłem wybuchowy i nerwowy,

przy żonie byłem spokojniejszy, a jeśli nawet dochodziło do jakichś spięć to wychodziłem z domu żeby ochłonąć i się uspokoić, to też według Ciebie jest złe?

Mariusz spokojnie
Ja uważam że to bardzo dobre
bo:
-jako pierwsze masz świadomość że potęgowały w tobie nerwy i złe emocje
-jako drugie potrafiłeś i potrafisz powoli temu zaradzić...
tak dalej aż przyjdzie chwila że będziesz w pełni świadom własnych emocji
i będziesz potrafił je przeżywać jak należy......
dla pocieszenia...
wielu ludzi nie zna (niestety )swoich problemów.....ba
nawet są ich nieświadomi....
MariuszS2006 napisał/a:
tak, lałem żonę na kwaśnie jabłko, a potem robiłem z tego szarlotkę, najlepsze są antonówki, prawie tak się stawała, kwaśna, trzeba było dosładzać


nie sądzę...... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
nie ten typ człowieka.. nie ten styl pisania....nie ta osobowość
tak że odpuść ...już sobie z udawadnianiem żeś nie garbaty :mrgreen: :mrgreen:

MariuszS2006 napisał/a:
ALE ŻONIE NIE PASUJE ŻADNE ROZWIĄZANIE

Mariusz i na tym się zatrzymajmy....
nikt ci nic mądrego nie jest w stanie poradzić...
bo nawet nie ma jak.....

czasami tak jest- że mamy związane ręce przez bierność drugiej osoby
i nijak nie da się tego odwrócić .....rozwiązać...zmienić
.ani w te............ani w te....
Martwy punkt Mariuszu....punkt w jakim zależny jesteś od tego czy zaskoczy cos w twojej żonie.. czy nie zaskoczy

i chyba tyle mogę dodać


p.s
prośba......
Krasnobar odbuść

Anonymous - 2013-12-13, 18:25

miodzio63 napisał/a:
p.s
prośba......
Krasnobar odbuść


a pewnie, że tak, czasami trzeba odpuścić.pozdrawiam.

Anonymous - 2013-12-13, 21:04

Panowie, szacun! :mrgreen:

Mariusz, podejmę trud podsumowania przedmówców.
Dzięki temu forum i Sycharowi kilka małżeństw zostało uratowanych. Ale to nie Sychar i to nie forum ratuje małżeństwa. Sychar i forum nie są tabletką na kryzys, nie skasują go. Są za to niezłym narzędziem do leczenia kryzysu, ale trzeba wiedzieć jak tego narzędzia używać. Bez gwarancji zresztą, że będziesz miał życie i małżeństwo cacy i takie jak byś chciał, bądź tego świadom. Czemu? Bo wiele (wszystko?) zależy od tego, czy będziesz się słuchał Tego, co wie jak to wszystko działa, czyli Boga. Oraz wyzbędziesz się własnych wizji na to co jest dobre dla Ciebie, żony, teściowej....

Próbowałeś i próbujesz dalej po swojemu - nie wyszło. Spróbuj po Bożemu, w końcu On stworzył Ciebie i żonę i teściową.... I On ma pomysł na to, jak to rozwiązać. Ale to Ty powinieneś z tym pomysłem współpracować, i właśnie po to jest Sychar i forum - aby pomóc odkrywać Boży pomysł na życie moje i moich bliskich. A skoro jest to Boży plan, to musi być najlepszy, nie? :->

Postaraj się wrócić NA SPOKOJNIE do tego, co pisali Ci przedmówcy, bo tam się przewija prawie cała instrukcja obsługi kryzysu i metod wyjścia z niego.

Bo wychodzenie z kryzysu to nie jest pstryk-tabletka, to nie jest sprint, tylko MARATON. Gotów jesteś na maraton?

Anonymous - 2013-12-14, 20:45

Nirwanna napisał/a:

Próbowałeś i próbujesz dalej po swojemu - nie wyszło. Spróbuj po Bożemu, w końcu On stworzył Ciebie i żonę i teściową....


Co do teściowej, to Mariusz pewnie ma inne zdanie

Anonymous - 2013-12-14, 23:54

Zapewne ;-) ale liczy się prawda obiektywna, czyż nie? ;-)
Anonymous - 2013-12-27, 09:45

hm czyli to zona jest jeszcze mala dziewczynka uzalezniona od zaborczej mamusi.........wiem o czym mowie,tez tak mnialam.........i w tym nie widzialam wlasnego ,malozenstwa ,zycia itd a nawr powaznych preoblemow malozenskich.Teraz jest innaczej,lecz to ja musialam isc do aal-anonu -czego nie zaluje,i zrozumniec ze jestem dorosla,ratowac czy nie ..........nie udzielam rad,mysle ze zona kiedys zrozumnie..........pozdrawiam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group