Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Teściowa, żona i ja, czy ratować dalej małżeństwo?

Anonymous - 2013-12-12, 15:09

Mariusz rozumiem Twoja frustracje. W calej tej sytuacji chcialam zwrocic Twoja uwage na jedna rzecz. Piszesz,
JEŚLI JEDNA ŻONA POTRAFI IŚĆ Z MĘŻEM, ZAMIESZKAĆ
A MOJA NIE POTRAFI?
NIE CHCE

TO NIE JEST MIŁOŚĆ

To nie jest tak. Jedna zona wyprowadzi sie od tesciow, inna nie.
Po drugie sadze, ze wszyscy sie ze mna zgodza, ze Twoja tesciowa stworzyla tzn."toksyczna relacje" z corka. Bardzo czesto osoby podporzadkowane takiej relacji nie potrafia same sie oderwac od matki. Po tylu latach manipulacji, to zapewne tesciowa podpowiedziala corce pomysl z rozwodem, a moze i podyktowala pozew!
Nie skreslaj zony, pomysl o niej, jak o osobie, ktorej trzeba pomoc uwolnic od tej relacji, a z czasem stworzyc zdrowa relacje. Tylko wszystko ze spokojem.
Moja rada jest taka: napisz smsa, ze chcesz pogadac o rozwodzie z zona, Ty wybierz miejsce spotkania, najlepiej Twoje mieszkanie, a jak sie nie da, to inny grunt neutralny z dlaeka od tesciowej. Stanowczo jednak podkresl, ze chcesz sam na sam z nia pogadac, bo sprawa dotyczy tylko was dwoje.
Tak jak ktos pisal wczesniej, przygotuj sie dobrze do rozmowy, pomodl sie do Ducha Sw. o odpowiednie slowa. Sprobuj nie osadzac, nie oskarzac NIKOGO. Powiedz, ze Ci jej brakuje, odwolaj sie do wspolnych momentow przed slubem jak byliscie sami, nie wiem, wakacje we 2.
Brakuje Ci jej bliskosci, zapachu, dotyku, smiechu, zartow, wyjscia sam na sam. Powiedz, ze nie zalezy Ci na pieniadzach, mieszkaniu, domu, komputerze. Powiedz, ze jedyne co sie liczy to ona. I nie gadaj caly czas o tesciach, ze to oni sa przyczyna. Mozesz wspomniec, ale wyczuj sytuacje, czy sie zjezy na to, bo nie widzi swiata poza nimi, czy jednak ma poczucie, ze sa zbyt zaborczy, a wtedy delikatnie dawaj do zrozumienia, ze przeciez nie chcesz jej odciac od rodzicow, tylko stworzyc wasza rodzine jako maz i zona, ktorzy mieszkaja sami i odwiedzaja raz po raz tesciow.
Popros byscie zamieszkali razem choc przez 1 miesiac. Nie pros o powrot na cale zycie. Zobaczysz, ze przez 1 miesiac bez mamuski (!) moga wydarzyc sie cuda. Moze wtedy dopiero bedzie czas, by porozmawiac o terapii etc.

Odwagi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Anonymous - 2013-12-12, 17:01

Daria111 napisał/a:

Może jakaś psychoterapia dla żony? Trzymam kciuki za Was


IMHO to nie żonie a bardziej teściowej przydała by się terapia. Tu jest potrzebny ktoś, kto by ją strącił z tego postumentu. Z opisu można wywnioskować że kobieta ma "stanowisko" i czuje siłę. Z domu zrobiła świątynie, a z córki usłużną dziewczynkę. Najgorsze jest to że rozbija małżeństwo swojej córki i za chwilę zrobi z niej starą zgorzkniałą rozwódkę, bo dopóki mamuśka będzie żyć to dopóty wszystko będzie się musiało odbywać się pod jej dyktando.

Anonymous - 2013-12-12, 18:13

cyś napisał/a:
IMHO to nie żonie a bardziej teściowej przydała by się terapia. Tu jest potrzebny ktoś, kto by ją strącił z tego postumentu. Z opisu można wywnioskować że kobieta ma "stanowisko" i czuje siłę.


IMHO; teściowa nie zrobi nic na co jej inni nie pozwolą.... Więc jak jak teściowa taki układ wciela w życie, to zmiana należy do tych, którym to nie odpowiada.))) Dokładnie jak Krasnobar pisze, jak się korzysta z pomocy, to trzeba potem swoje odpracować, w "teściowej" poukładanym rozkładzie dnia i zycia.))) albo stworzyć swój własny...tu trzeba troche pracy, samodzielności, wkładu, doświadczenia, inaczej w życiu tak już jest, "frycowe" trzeba zapłacić by być na swoim na swoich warunkach....

cyś napisał/a:
Z domu zrobiła świątynie, a z córki usłużną dziewczynkę. Najgorsze jest to że rozbija małżeństwo swojej córki i za chwilę zrobi z niej starą zgorzkniałą rozwódkę, bo dopóki mamuśka będzie żyć to dopóty wszystko będzie się musiało odbywać się pod jej dyktando.


może ten układ córce pasuje? kto wtedy ma iść na terapie? oczywiście to retoryka do refleksji...

Anonymous - 2013-12-13, 08:51

My wszyscy, którzy mamy dzieci pamiętajmy by w przyszłości nie stać się takim toksycznym rodzicem :mrgreen:
Anonymous - 2013-12-13, 10:42

Witam,
tak zgadzam się z Tobą Daria,

ja rozumiem sytuacje kiedy zięciu, jest leserem, kiedy nadużywa alkoholu, wydaje pieniądze na laptopy, tablety, na 3 sztuki tabletów, kiedy dochodzi do rękoczynów,
kiedy zbyt często gdzieś wychodzi, kiedy faktycznie źle się dzieje

ale żeby robić przemówienia, kiedy pojechałem do ojca, który nie wiadomo co dalej, co z firmą, z bratem i matką, egzamin za tydzień na uprawnienia,

robić przemówienia o zbyt wolnym wykańczaniu domu, kiedy wiesz że nie zarobiłeś tyle ile sobie zakładałeś, albo na tyle ile potrzeba kasy?

ja rozumiem że nie znalazłem pracy, ale ILE WYSIŁKU KOSZTOWAŁO JĄ ŻEBY KOMUŚ PODAĆ DO NAS TELEFON? NO ILE?

w ramach tego robiłem to czego ode mnie oczekiwały, MAŁO

ja nawet w butach chodziłem dotąd aż zelówka się przetarła, bo szkoda mi było kasy,
chciałem jak najszybciej się wynieść, wykończyć dom
stał 12 lat w stanie surowym, niech stoi dalej,

pracujący facet, czego chce w domu?
POSZANOWANIA
a ja musiałem tłumaczyć się z wyjazdów, z wykańczania domu, z wykonywania projektów, z płodzenia i innych pierdół
czy to było na miejscu? raczej nie
to jest tak jak się nie ma swoich zajęć to szuka się u innych dziury jak jest od urodzenia

ja nie piję, nie palę, nie roztrwaniam kasy na lewo i prawo, nie bawuję się jak inni

a i tak mało

jak można tak szybko podjąć decyzję, życiową decyzję, decyzję na całe życie?

sama nigdy nie potrafiła co do wykańczania domu podjąć żadnej decyzji, a potem usłyszałem że za drogo wykańczałem, to gdzie żeś była do tej pory?
na obiad ja bardzo często podrzucałem jej pomysły, bo ona sama nie wiedziała co ma ugotować, nie zdążyła jeszcze pomyśleć?

w środę usłyszałem że tylko ona gotowała, i licytuje się i kłamie, na każdym kroku

ehhhhh

Anonymous - 2013-12-13, 11:00

Mariusz

Poziom emocji u Ciebie (u Was) jest juz tak duży, że popadasz w małostkowość.
Kto co powiedział, kto gotował, kto płacil za co, .....
A to przecież nie w tym rzecz.
Aż trudno mi sobie wyobrazić jakie będą emocje jesli dojdzie do rozwodu i bedziecie dzielić majątek.

ps. Pozwole sobie na ogólna uwagę.
Nie rozumie tego strasznego pędu do inwestowania w domy w Polsce.
Lata wyrzeczeń, oszczędzania, związanych z tym kłótni, przepychanek, stresów...
Niejedno wykańczanie domu wykończyło przy okazji związek, bo ludzie zamiast
wynająć skromne mieszkanie, mieć czas, podróżować, wychodzić
razem....wykańczają...a potem siadają sobie w tym pięknym , wykończonym domu
i zastanawiają się ....co ja tutaj robię z tym panem/panią

Anonymous - 2013-12-13, 11:36

Grzegorzu

Jaki podział majątku chłopie, jest rozdzielność przed ślubem, o czym piszesz?

i znów EMOCJE
ludzie oduczcie się tak pisać
to jest OPOWIEŚĆ
czy wy umiecie inaczej rozmawiać

czy wy jak rozmawiacie z ludźmi to nic w was nie ma, działacie jak roboty, na jednej płaszczyźnie
jak krzywda się wam dzieje, to się pochylacie

co z wami jest?

to jest OPOWIEŚĆ a każda opowieść coś za sobą niesie, czy są to emocje czy nie to nie istotne
liczy się TREŚĆ

nie jesteśmy psami które komunikują się za pomocą wewnętrznej energii emocji
jesteśmy LUDŹMI
przeżywamy, czujemy, MÓWIMY, intonujemy, krzyczymy, bo jesteśmy LUDŹMI
do jasnej anielskiej

ja chciałem spowalniać wykańczanie, żebyśmy z żoną ŻYLI
ŻYLI
poszli na spacer, na rower, do kina, w niedzielę przeleżeli cały dzień

a niestety NIE WOLNO BYŁO

bo za wolno wykańczamy, bo za wolno sprzedajemy projekty, bo sjesta, bo wyjazd na grila do rodziny
TO CO BYŁO DOZWOLONE ŻEBY ŻYĆ?
CO TAKIEGO?
żona mówi że powinniśmy iść od początku na wynajęcie
a przecież ja chciałem iść, ale bo kasy nie ma, bo nie wykończymy domu,

już pisałem o tym ale pisze znów, w dupie miałem dom, bo chciałem żyć z żoną, a nie dla domu, ja tak chciałem żyć

a czy ona wie czego chciała? NIE bo ja miałem to określić
a jak miałem to zrobić skoro co innego chciała teściowa, która manipulowała mnie przez żonę
tzn ze żona chciała co innego, chciała żyć, tylko nie potrafiła tego powiedzieć matce
to ja jestem winien temu że one miały sporne interesy?
a skąd mam wiedzieć to, skoro w każdej minucie, żona daje ciągle inne argumenty, skąd mam wiedzieć, skoro ona, raz chce wyjechać raz wykańczać dom

jeśli sama nie nie wie czego chce to niech szuka, niech weźmie rozwód, wyjedzie za granice i szuka tego czego chce, może za parę lat wreszcie będzie wiedziała czego chce,
bo na dzień dzisiejszy tego nie wie

Anonymous - 2013-12-13, 13:14

a gdzie w tym wszystkim miłość do żony ??
bo ja widzę tylko urażona ambicje, dumę i masę jeszcze innych emocji
nie kocha się kogoś za to, ze jest ideałem tylko właśnie za to, ze jest słabym, chwiejnym człowiekiem, ze jest sobą
nie wierze, ze przed ślubem nie było widać niedojrzałości zony
tylko może Twoje różowe okulary zasłoniły rzeczywistość ????

Anonymous - 2013-12-13, 13:30

katalotka72 napisał/a:
a gdzie w tym wszystkim miłość do żony ??

Czasami nie da sie juz kochac drugiej osoby
...własnie za to jak jest....
bądż jak kto woli za to jak się zmieniła.....

Anonymous - 2013-12-13, 14:19

a gdzie w tym wszystkim miłość do męża, który przyjeżdża i prosi o rozmowę, o rozwiązanie problemu?
bo ja widzę tylko niespełnione marzenia żony, nie wiadomo właściwie jakie
czy jej, czy teściowej
nie kocha się kogoś za nic
też nie wierzę że przed ślubem żona nie widziała mojej urażonej dumy
może jej okulary przysłoniły
a ja nadal kocham żonę i może jeszcze coś się tli
nawet po tym jak w twarz powiedziała mi że chce rozwodu

Anonymous - 2013-12-13, 15:06

MariuszS2006 napisał/a:
też nie wierzę że przed ślubem żona nie widziała mojej urażonej dumy


przecież przed ślubem było ponoć wspaniale,tak pisałeś..........to czyją urażoną dumę miała widzieć?miałeś urażoną dumę,chociaż jak pisałeś,żona ani gestem nie dała poznać,że jest uzależniona od swojej matki?była wspaniała,uśmiechnięta.........to Twoje słowa.....to skąd ta urażona duma przed ślubem? coś plączesz się w zeznaniach......
a piszemy o nadmiarze emocji,bo chociaż piszesz,to ja przynajmniej czytam krzyk,nie wiem,jak inni......widać gniew,rozżalenie małego chłopca,który w dużej mierze sam sobie tak ustawił życie,godząc się na pewne rozwiązania,przyjmując pomoc,korzystając z niej na maksa,nie umiejąc się komunikować właściwie (czyli np. umiejętnie powiedzieć stop "przemówieniom i wypominkom" teściowej),który wprowadza się do teściów..........
nie wystarczy nie robić czegoś złego......klocek z drewna też niczego złego nie robi i co z tego?czemu wiążemy się z ludźmi,a nie z klockami drewna?

grzegorz_ napisał/a:
ps. Pozwole sobie na ogólna uwagę.
Nie rozumie tego strasznego pędu do inwestowania w domy w Polsce.
Lata wyrzeczeń, oszczędzania, związanych z tym kłótni, przepychanek, stresów...
Niejedno wykańczanie domu wykończyło przy okazji związek, bo ludzie zamiast
wynająć skromne mieszkanie, mieć czas, podróżować, wychodzić
razem....wykańczają...a potem siadają sobie w tym pięknym , wykończonym domu
i zastanawiają się ....co ja tutaj robię z tym panem/panią


ło matko,trafione w punkt........biję się w piersi,że też należę do takich osób....tyle,że u mnie są myśli "i gdzie jest pani tego domu"...........mam też w rodzinie wyjątkowo kochające się małżeństwo,mieszkają w małym mieszkanku z dwójką dzieci......szacunek do siebie widać na każdym kroku,bez migdalenia się,bez pretensji,po prostu widać,że się lubią i mają coś wspólnego ze sobą poza pieniędzmi.......

jak się człowiek zaczyna rozliczać,zabezpieczać,to gdzieś to,co ma sens,umyka.......a potem trudno przyjąć konsekwencje...........................pozdrawiam,szymon.

Anonymous - 2013-12-13, 15:19

było wspaniałe bo nie było nagonki, na początku żyliśmy tak jak chcieliśmy

ale to chyba nie podobało się teściowej

Ty Krasnobar chyba nie miałeś takiego doświadczenia
bo piszesz tak jakbyś nigdy w takiej sytuacji nie był
a z ponurą dziewczyną bym się nie wiązał, to chyba logiczne, chciałbyś mieć żonę która wogóle nie chodzi uśmiechnięta?

no i właśnie powiedziałem stop, co pomijasz w zupełności, nie dociera do Ciebie, że właśnie stopuję, chciałem się wyprowadzić tylko ŻONIE nie pasują żadne warunki, czy teraz to jest bardziej zrozumiałe?

i POWTÓRZĘ DO ZNUDZENIA

TO NIE JA ROBIŁEM AWANTURY O TO ŻE ZBYT WOLNO WYKAŃCZAMY DOM
TYLKO TEŚCIOWA
TO ONA CHCIAŁA WIĘKSZEGO TEMPA NIE JA
WIĘC NIE WRZUCAJCIE MI W USTA TEGO CZEGO JA NIE ROBIŁEM

ALBO CZYTAJCIE DOKŁADNIE CO PISZĘ
pisać z wami to tragedia
jeden bo tak żeś się ustawił, drugi, bo będę rozliczał majątek, kiedy jest rozdzielność
piszecie sami o tych pieniądzach, kiedy ja się ich w zupełności pozbyłem, i nic mi do nich, a może pozbyłem się na życzenie teściowej

książki też tak czytacie, tam gdzie są ilustracje?

Anonymous - 2013-12-13, 15:33

MariuszS2006 nie pisałam do Ciebie w formie upomnienia tylko żebys może zrobil taka STOPklatke strumieniom zalu, wydaje mi się, ze ta madrzejsza strona powinna pierwsza zatrzymać się, zmienić metode działania, posluchac co ta druga polowa nam chce powiedzieć, czasem słowa nie ubiora tego co się chce przekazac, często mówimy cos w emocjach i potem tego bardzo zalujemy
może to jest trochę tak, ze Wy nawzajem się nie słyszycie i nie docierają komunikaty ??
naprawdę dobrze Ci zycze, bo z perspektywy czasu wiem ile schrzanilam w moim malzenstwie postawa taka jak Ty - bo on mi, bo tesciowa to, bo ja.....
nie umiałam się zatrzymać, może moje doświadczenia pomoga Tobie zrobić cos inaczej i lepiej ??

Anonymous - 2013-12-13, 15:52

Mariusz, wyluzuj.
Szukasz kogoś kto Cie pogłaska po główce i powtórzy za Tobą jaka to be jest ta i tamta pani ? :mrgreen:

Czy może poszukujesz wskazówki co jeszcze można zrobić, żeby naprawić Wasze małżeństwo ?

Tak się właśnie składa, że możesz zmienić tylko siebie.
Nie wpłyniesz na zmianę zachowania teściowej, żony.
Masz wpływ tylko na siebie.
Staramy Ci się to uświadomić, zebyś nie tracił energii na coś co nie przyniesie skutku, a spowoduje dalsze rozgoryczenie.
Emocje - oczywiście, ze są nieodzowną cząstką każdego człowieka.
Ale ich wpływ na nasze postępowanie, zachowanie chyba już możemy sobie wypracować sami ?
Emocje nie jeden raz były powodem głupoty czy nawet tragedii.
Dlatego... lepiej stonować swoje wypowiedzi, myśli.
Dopuścić do siebie spojrzenie, racje drugiej strony, poszukać wspólnej płaszczyzny do porozumienia.
Emocje nie pozwolą na takie spojrzenie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group