Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Idą święta...

Anonymous - 2013-12-27, 21:35

no to dodatek do humoru ,... juz nie wiem gdzie to usłyszałam "facet jest szefem , a decyzje podejmuje kobieta" :mrgreen:
Anonymous - 2013-12-27, 21:54
Temat postu: podpinam się pod prośbę Moniki Marii
Zeniu, podpinam się pod prośbę MonikiMarii.
Ja również bardzo cenię Twoje wypowiedzi, ponieważ ZAWSZE są pełne wiary w to, co robisz i piszesz. I nie ma w nich zwątpienia ani cienia wahania.
A ponieważ ja upadam ciągle i wciąż, aż wydaje mi się że na drugie mam "porażka", bardzo Cię proszę, napisz jak Ty to robisz - tak na co dzień, jak wytrzymujesz to bycie - niebycie razem? Nie znam Twojej historii, ale rozumiem że i Tobie mąż ma coś do wybaczenia? I raczej się ku temu nie skłania?
Modlitwa pomaga mi TYLKO i AŻ wytrwać. Z listy "czego nie robić" - nie udaje mi się "nie widzieć" obojętności i obcości i to właśnie one dobijają. Jak się wtedy uśmiechać? Jak nie patrzeć, nie słuchać, nie płakać.....?
Masz jakieś cudowne sposoby? Podziel się.....

Anonymous - 2013-12-27, 22:35
Temat postu: Re: podpinam się pod prośbę Moniki Marii
aatka napisał/a:

Modlitwa pomaga mi TYLKO i AŻ wytrwać. Z listy "czego nie robić" - nie udaje mi się "nie widzieć" obojętności i obcości i to właśnie one dobijają. Jak się wtedy uśmiechać? Jak nie patrzeć, nie słuchać, nie płakać.....?
Masz jakieś cudowne sposoby? Podziel się.....


Czas jest tym "cudownym" sposobem.
Jak jedna osoba jest obojętna, to druga wcześniej czy później też popadnie w obojętność.
Wystarczy spojrzeć wokół, wiele par tak żyje i bynajmniej nie krytykuję tego.
Bez emocji, bez kłótni , bez oczekiwań, spokojnie. Każdy zajmuje się swoimi obowiązkami i pasjami. Tak jest wygodniej niż wywracać życie do góry nogami

Anonymous - 2013-12-27, 22:38

Cytat:
Bez emocji, bez kłótni , bez oczekiwań, spokojnie. Każdy zajmuje się swoimi obowiązkami i pasjami. Tak jest wygodniej niż wywracać życie do góry nogami

Ja nie wiem Grzesiu czy tak bym chciała. Dla kobiety to dużo trudniejsze życ obok siebie. Wiem z własnego przykładu. Czekasz i tęsknisz. Chciałabyś się przytulic, a ci nie wolno. Chciałabym pocałowac, a boisz się odrzucenia. I zadowalasz się ochłapami.

Anonymous - 2013-12-27, 22:50

Monika
Dla mężczyzn jest to tak samo trudne.
Zerknij na wątki facetów z tego forum.

Tak nawiasem nie rozumiem tego ciągłego akcentowania różnic w podejściu do miłości
pomiędzy mężczyzną i kobietą.
Prymitywny schemat : facetowi zależy na seksie, kobiecie na uczuciu jest po prostu błędny.

Anonymous - 2013-12-27, 23:08

grzegorz_ napisał/a:
Dla mężczyzn jest to tak samo trudne.

Zerknij na wątki facetów z tego forum.

Dokładnie tak jak napisał Grzegorz.....
grzegorz_ napisał/a:
facetowi zależy na seksie

można to jeszcze prościej określić
..gdyby tak faktycznie było
...to na forum nie było by ani jednego faceta.....
ot proste myślenie:
tu straciłem ..zatem idę i biorę tam...
a jednak tak nie jest....

Anonymous - 2013-12-27, 23:12

Cytat:
Tak nawiasem nie rozumiem tego ciągłego akcentowania różnic w podejściu do miłości
pomiędzy mężczyzną i kobietą.


Ja także nie rozumiem i zastanawiam się czemu ma to służyć.
Wtłaczanie kobiet i mężczyzn w ogólnie przyjęte schematy, które są niczym innym jak stereotypami, skutecznie odciąga ludzi od chęci by zadać sobie trud samodzielnego poznania.

Anonymous - 2013-12-27, 23:24

Cytat:
Czas jest tym "cudownym" sposobem.
Jak jedna osoba jest obojętna, to druga wcześniej czy później też popadnie w obojętność.
Wystarczy spojrzeć wokół, wiele par tak żyje i bynajmniej nie krytykuję tego.
Bez emocji, bez kłótni , bez oczekiwań, spokojnie. Każdy zajmuje się swoimi obowiązkami i pasjami. Tak jest wygodniej niż wywracać życie do góry nogami


Czyli - niech króluje obojętność?!?!
Tak to ja mogę żyć z kolegą, sąsiadem, przyjacielem, ale nie z mężczyzną któremu ślubowałam miłość.
Rozumiem konieczność "wyłączenia" uczuć (choć nadal nie potrafię) na ten trudny czas. Rozumiem że może on okazać się nieprzewidywalnie długi. Ale gdyby taki stan jaki opisałeś miał być docelowy to raczej byłoby bezsensowne trwanie w jałowym marazmie....

Anonymous - 2013-12-27, 23:32

Cytat:
Ale gdyby taki stan jaki opisałeś miał być docelowy to raczej byłoby bezsensowne trwanie w jałowym marazmie....


Tak , tylko co dla takich par proponujesz ,
jaką masz realną alternatywę ?

Rozstanie i rozwód ?
Czy to będzie lepsza jakość ?

Anonymous - 2013-12-27, 23:32

Grzegorz, Miodzio i Kenya w sumie to zadaliście mi ciekawy wątek.... Moze to właśnie był mój błąd? Schematyczne myslenie? Bo skoro był i seks i dobre jedzenie i atrakcyjna zona i zadbany dom, to miał wszystko? Chyba nie do końca.... Zabrakło czegoś jeszcze. Ot, mam temat do przemysleń, dzieki. :-D
Anonymous - 2013-12-27, 23:36

[quote="aatka"
Czyli - niech króluje obojętność?!?!
Tak to ja mogę żyć z kolegą, sąsiadem, przyjacielem, ale nie z mężczyzną któremu ślubowałam miłość.
[/quote]

Nie wiem czy "niech króluje"
Po prostu pragmatyzm.

Ps nie sądzę aby sąsiad , kolega, przyjaciel chciał tak żyć z kobietą , nie mając wobec niej zobowiązań w postaci slubu

Anonymous - 2013-12-27, 23:39

mare - jasne że ani rozstanie ani rozwód nie są tu alternatywą. Żadną.
Ale z drugiej strony nie widzę niczego pozytywnego w trwaniu w obojętności, ponieważ uważam że POSTAWA miłości nie jest równoznaczna z wielkim afektem czy miłością stulecia, a drugi koniec tej skali czyli obojętność niestety pachnie mi trupem. Jest jeszcze tyle odcieni "pomiędzy". Może się zresztą mylę.....

Anonymous - 2013-12-27, 23:44

Monika Maria3 ,
Może zabrakło wspólnego życia , rozmów , wspólnych zainteresowań ,
podobnego patrzęnia na świat , współodczuwania , podobnego poczucia humoru ,
czegoś nieuładzonego , zwariowanego , pochwały , troski , ciekawości jego poglądów ,
myśli , może nie lubisz chodzić po wodzie nad morzem .........
Wymieniać można długo . ;-)



__________________________________________________

aatka ,
pragmatyzm
jak powiedział Grzegorz .

Tam już prawie wszystko umarło
ludzie umarli , a może tylko ich marzenia i chęci , wiara .
Pozostała jakaś przyzwoitość , może dobre i to .

Anonymous - 2013-12-27, 23:55

mare1966 napisał/a:
oże zabrakło wspólnego życia , rozmów , wspólnych zainteresowań ,
podobnego patrzęnia na świat , współodczuwania , podobnego poczucia humoru ,
czegoś nieuładzonego , zwariowanego , pochwały , troski , ciekawości jego poglądów ,
myśli , może nie lubisz chodzić po wodzie nad morzem .........

Och, na pewno wiele zabrakło. Chociaż czasami mysle, że tak nie do końca. Lubiał piłkę, więc jeździliśmy na mecze. Ja też piłkę lubie swoją drogą. Tylko, że wtedy jak go potrzebowałam, bo było małe dziecko, on już i tak interesował się bardziej koleżanką... A że mu dopiekałam, to fakt. A potem po prostu rozminęliśmy się....
Inna kwestia, ze ja chciałam dzielic jego świat... On mojego nie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group