Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Idą święta...

Anonymous - 2013-12-28, 19:40

mare1966 napisał/a:
Zupełnie nie w tym klimacie były moje rozważania .
Raczej morał miał być taki , że ideałów nie ma .
Niby wszyscy to wiedzieć powinniśmy , nawet wiemy ,
a i tak gonimy , szukamy , tęsknimy .


-ależ zupełnie w klimacie.)) nie mając tego co pragniemy człowiek jakoś musi sobie to tłumaczyć, a by nie wpaść w paranoję, to zpycha na przyczyny zewnętrzne lub innych. Jesli już dostrzega w sobie coś to płynnie przechodzi do samousprawiedliwienia typu zupa była za słona, ja co prawda zawiniłem/ łam ale to dlatego, że druga strona mnie sprowokowała. Dochodzi z czasem, abo i nie do stwierdzenia cudownego uzdrowienia po, którym zaczyna bezproblemowo żyć, radzenia sobie z tym, że
- nie muszę mieć zawsze racji
- nie odchodzi mnie opinia innych
- najważniejsza jest moja samoświadomość zadowolenia z tego kim jestem, bez szukania poparcia innych
I wtedy dziwnym trafem okazuje sie, że do konfliktów nie dochodzi z innymi osobami, umiemy się komunikować bez problemów, inni nas rozumią, lgną do nas... choć ideałami nie są ani oni ani my

mare1966 napisał/a:
Jedno mi się sprawdza .
Kobietom trudno nie brać wszystkiego do siebie .
Jak jakaś kobieta , to znaczy "atak" na nią , bezpośrednio i osobowo .
I wszystko na poważnie , bez dystansu .


-kiedyś czytałam, no dobra słyszałam...)))) ponoć w ludziach ( mają tak kobiety jak i mężczyźni) najbardziej denerwują nas nasze wady, ciekawe dlaczego nie zauważamy talentów, zalet? może sami w sobie ich nie widzimy?

miodzio63 napisał/a:
Przeszłość???
nie
-bo z tym się juz nie zgodzę by wiecznie za nią odpowiadać.
Chcę bywalcu poprostu zwykłej uczciwości.....
Nie wiem może błądze w moim myśleniu,może zbyt wiele oczekuję
ale tak mam....że sprawa musi byc jasna.


- czyli jak wyżej, sprawiedliwości. A co jak druga strona nie chce jej wziąć na siebie? Co wtedy? Na siłę, żartem, podstępem, manipulacją starać się na tej osobie to wymusić? Ponoć najmocniej umyka nam, ucieka to co gonimy...Co da Ci to, że sprawa będzie jasna? bez tego nie widzisz sprawy jasno?


miodzio63 napisał/a:
Nie chcę wchodzić miedzy młot a kowadło...ale Mare ma troche racji..
żyje juz trochi na tym świecie i zanim mnie od losu cos podotykało wiele się naoglądałem.


- czego to dowodzi i ma byc poparciem kobiety są mstliwe?
Norbi, żyjesz na tym świecie, znasz i inne historie.)))
Historia jakich wiele, raz kobieta jak mężczyzna się mści. To leży w chorej naturze człowieka nie kobiety ale ludzi. Te cechy nie są przypisane jednej płci, to zachowania człowieka, który nie potrafi w inny sposób utrzymać poprawnych stosunków, rozwiązywać konfliktów

Anonymous - 2013-12-28, 19:56

bywalec napisał/a:
Na siłę, żartem, podstępem, manipulacją starać się na tej osobie to wymusić?

Nie to zupełnie nie wchodzi w grę..oczekuje raczej uczciwości....
ale w kontekście tego co napisałaś
bywalec napisał/a:
Co da Ci to, że sprawa będzie jasna? bez tego nie widzisz sprawy jasno?

fakt....ku czemu bedzie to słuzyło...poczuje sie lepiej??

przeciez od dawna sam to juz wiem....
bywalec napisał/a:
czego to dowodzi i ma byc poparciem kobiety są mstliwe?

w zasadzie to nie...bo jak dokłądnie sama napisałaś....
i faceci i kobiety
potrafią grać w najbrudniejsze gry....
to był raczej przykład na to
jak można wrobic człowieka
Widzisz Bywalcu...
jakos tak zostałem skontułowany....
że w kobietach zawsze widziałem delikatność
facet w moim pojęciu zawsze był gruboskórny....
kobiety natomiast delikatne...tak samo zreszta latami postrzegałem żonę....

Wiesz jak to jest gdy jest dobrze i fajnie nie postrzega sie wielu spraw,nie widzi się zbyt wiele.
Dawniej nawet nie dopuszczałem takiej mysli że kobiety mogą być czasami zdolne do tego
co w męskim świecie nieraz sie pojawia.
I dlatego jak echem wciąz odbijaja mi sie słowa żony jakie swego czasu nawet kilka razy powiedziała...

"Nie sadziłes nigdy ,nie przypuszczałes nawet że twoja żona może tak zrobic"......

ano nie sadziłem i nie przypuszczałem...to fakt

i chyba tyle...

Anonymous - 2013-12-28, 21:38

Norbert,

Nie tak dawno starałeś się innym wytłumaczyć (i słusznie), że głową muru przebić nie można więc walenie w niego jest bez sensu.
Dzisiaj mam wrażenie , że o tym zapominasz na chwilę. Pewnie to okres świateczny tak działa.

Anonymous - 2013-12-28, 21:38

A ja tam się z niczego nie wycofuję . :->
To , że kobiety na forum mądre są , nie znaczy że zawsze mają rację .
Bywalec , w tej kwestii nie masz racji .


Jesteśmy mężczyznami albo kobietami .
Płeć to nie tylko cechy zewnętrzne , ale i budowa mózgu , pewne predyspozycje ,
odmienność .
Statystycznie mężczyźni są silniejsi fizycznie , co jednak nie jest tożsame z tym ,
że każdy męzczyzna jest silniejszy od każdej kobiety .
itd.

Podobnie ma się ze skłonnością do zemsty .
Przecież to oczywiste .
Zemsta wiąże się z relacją , a specjalistkami od relacji są kobiety .
Do zemsty potrzeba intryg , cierpliwości , znajomości ludzkiej psychiki .
Jakiemu facetowi bedzie się chciało w to bawić ?
Od razu wyładuje swoją złość .
A kobieta ............poczeka .
Jak zechce to rozkocha faceta , nawet mu się odda
( żeby potem bardziej bolało )
i go rzuci .
Musi dłuuuuuuugo pocierpieć .

I przecież nie zarzucam tego każdej kobiecie , to tylko pewne predyspozycje .
Macie wspaniałe cechy , ale i gorsze też .
Ta mściwość dotyczy wyjątków .
Bardziej powszechna , łagodniejsza odmiana to złośliwość .
Ale i tak tych dobrych cech macie dużo więcej . :->
Inaczej nikt by się z Wami nie żenił ,
tylko samotnie szedł drogą samorozwoju ,
a gatunek z braku rozmnażania
uległ samozagładzie .



____________________________________________________

Ja tam nie wiem .
Samorozwój ważna rzecz , ale
tak po ludzku
chłop baby
a baba chłopa potrzebuje .
( żeby np. pokonwersować )


Do samorozwoju jak sama nazwa wskazuje
nie potrzeba koniecznie wchodzić w małżeństwo .

Miodzio ma problem , otwartą szufladkę
z napisem MAŁZEŃSTWO - ŻONA ,
i chciałby wreszcie coś z nią zrobić .
Tak albo siak , a nie nijak .

Cytat:
Co da Ci to, że sprawa będzie jasna? bez tego nie widzisz sprawy jasno?

Może po prostu dla niego sprawa nie jest tak jasna ,
a po drugie nie akceptuje takiego "rozwiązania- nierozwiązania" ?
Ale tu zgadzam się niestety , że jakoś będzie musiał . :-|

Anonymous - 2013-12-28, 22:00

mare1966 napisał/a:

Ja tam nie wiem .
Samorozwój ważna rzecz , ale
tak po ludzku
chłop baby
a baba chłopa potrzebuje .
( żeby np. pokonwersować )


Tak nawiasem...
Mówienie o samorozwoju w sytuacji gdy człowiek tkwi w bagienku obojętności, chłodu, albo wręcz wrogości to puste słowa.
Człowiek się rozwija, kwitnie, gdy jest zadowolony z życia, gdy ma stabilną sytuację...
wtedy wydaje mu się że może góry przenosić.

Anonymous - 2013-12-28, 22:10

grzegorz_ napisał/a:
Tak nawiasem...
Mówienie o samorozwoju w sytuacji gdy człowiek tkwi w bagienku obojętności, chłodu, albo wręcz wrogości to puste słowa.
Człowiek się rozwija, kwitnie, gdy jest zadowolony z życia, gdy ma stabilną sytuację...
wtedy wydaje mu się że może góry przenosić.

W pewnym sensie tak jest nam łatwiej. Tylko, że ja mam coś jeszcze innego, a mianowicie to, że jak jest dobrze, zaczynam się rozleniwiac.

Anonymous - 2013-12-28, 22:16

http://kobieta.onet.pl/zd...mezczyzni/gx7z6
Anonymous - 2013-12-28, 22:21

Cytat:
....ale w tych okolicznościach nie potrafie jednego zrozumiec...
czemu stała się taka jak ja kiedyś.....
skoro kiedys tak bardzo jej to przeszkadzało.....


więc to chyba norma....
Mój mąż zachowuje się w tej chwili dokładnie tak jak zarzucał mi że ja się zachowywałam.
Z większym natężeniem i przerysowaniem.
Kiedy mu o tym mówiłam - oczywiście niesamowicie się oburzał i zaprzeczał.

W zasadzie wytrzymuję to jego zachowanie głównie dlatego iż teraz rozumiem co mógł czuć, choć nadal nie wiem dlaczego tego nie raczył komunikować.....

Anonymous - 2013-12-28, 22:31

grzegorz_ napisał/a:
Nie tak dawno starałeś się innym wytłumaczyć (i słusznie), że głową muru przebić nie można więc walenie w niego jest bez sensu.
Dzisiaj mam wrażenie , że o tym zapominasz na chwilę

Grzechu nie zapominam jeno czy chcę czy nie co jakis czas ten mur powstaje przed moja osobą ;-) ;-)
mare1966 napisał/a:
Miodzio ma problem , otwartą szufladkę
z napisem MAŁZEŃSTWO - ŻONA ,
i chciałby wreszcie coś z nią zrobić .
Tak albo siak , a nie nijak .

Mare super to ujete dzieki :mrgreen: :mrgreen:

dokładnie tak i dokładnie to.....
może to włąsnie ta natura męska...ze facet żle się czuję w sytuacjach jakich rozsadnie nie da sie rozwiązać

a to zarazem jest odpowiedz na..
grzegorz_ napisał/a:
Mówienie o samorozwoju w sytuacji gdy człowiek tkwi w bagienku obojętności, chłodu, albo wręcz wrogości to puste słowa.
Człowiek się rozwija, kwitnie, gdy jest zadowolony z życia, gdy ma stabilną sytuację...
wtedy wydaje mu się że może góry przenosić.


Dokałdnie to bo wchodzi tkzw..efekt podciętych skrzydeł.
aatka napisał/a:
W zasadzie wytrzymuję to jego zachowanie głównie dlatego iż teraz rozumiem co mógł czuć,

to widzisz aatka...ja natomiast tego nie rozumiem-bo skoro ktoś sie kiedyś z tym zle czuł,skoro to coś komus przeszkadzało....

to czemu robi to samo??

Anonymous - 2013-12-28, 22:33

aatka napisał/a:

W zasadzie wytrzymuję to jego zachowanie głównie dlatego iż teraz rozumiem co mógł czuć, choć nadal nie wiem dlaczego tego nie raczył komunikować.....


Pewnie dlatego nie raczył komunikować, bo nie o to chodzi aby żebrać czy wymuszać w związku pewne zachowania. Frustracja narasta, narasta, aż bum i "po zawodach"

[ Dodano: 2013-12-28, 22:36 ]
miodzio63 napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Nie tak dawno starałeś się innym wytłumaczyć (i słusznie), że głową muru przebić nie można więc walenie w niego jest bez sensu.
Dzisiaj mam wrażenie , że o tym zapominasz na chwilę

Grzechu nie zapominam jeno czy chcę czy nie co jakis czas ten mur powstaje przed moja osobą ;-) ;-)


Norbert

Mur stoi od lat, ale ty nie wal w niego głowa !!!

Anonymous - 2013-12-28, 22:42

Dokładnie takie miałem myśli , ze 2-3 godziny temu !
( na słowo - samorozwój od Bywalca )

Problemem nie jest samorozwój ,
tylko zwyczajnie
brak baby .


Sformułowanie dosadne i prostackie rzec by można ,
ale zstąpmy do GŁĘBI , samej istoty stworzenia ,
kobietą i mężczyzną stworzył ich , całego bogactwa z tym związanego .


Rozwój w rodzinie i przez rodzinę jest bardziej naturalny
i skuteczny .
I jak pisał poeta " bez tej miłości można żyć........"
w opozycji do tej podstawowej ,
bez której jego zdaniem - nie da się .

Anonymous - 2013-12-28, 22:51

miodzio63 napisał/a:
I dlatego jak echem wciąz odbijaja mi sie słowa żony jakie swego czasu nawet kilka razy powiedziała...

"Nie sadziłes nigdy ,nie przypuszczałes nawet że twoja żona może tak zrobic"......

ano nie sadziłem i nie przypuszczałem...to fakt

i chyba tyle...


no Norbi, przecież wiesz...Ludzie stosuja rozne gierki dla podwyższenia statusu, pozycji w zwiazku, słowne to jedne z nich.
żona widać bardzo dobrze Cię zna i wie gdzie uderzyc w czuły punkt, podnieść Ci ciśnienie bez kawy.))... czytaj bodziec, który uruchamia gre...

Jedni dają sie na nie zlapac. Najlepiej nie wchodzic w te gierki, nie starac sie coś udowadniać, możesz zostać zniżony do poziomu gracza a potem pokona Cię gracz doświadczeniem...
czytaj zna twoje czułe struny.
Jak przestaniesz reagować, to zakończysz gre na chwile... gracz tak szybko nie ustąpi.
Wyciągnie ze swojego arsenału jak z kapelusza nowe...miej się na baczności jak tylko poczujesz zagrożenie swojego Ja uciekaj z tej gry.
Nikt nie wygrywa, zżera Cie albo poczucie winy, przeszłość Cie dopada, albo wchodzisz w dyskusje co było pierwsze jajko czy kura. Kłotnia jak nic, a żonę tylko utwierdzasz w przekonaniu, taki mądry, tak mnie poucza, tyle samorozwoju dokonał a wciąż ten sam Norbert.

[ Dodano: 2013-12-28, 23:00 ]
mare1966 napisał/a:
Jesteśmy mężczyznami albo kobietami .
Płeć to nie tylko cechy zewnętrzne , ale i budowa mózgu , pewne predyspozycje ,
odmienność .
Statystycznie mężczyźni są silniejsi fizycznie , co jednak nie jest tożsame z tym ,
że każdy męzczyzna jest silniejszy od każdej kobiety .
itd.


raz to: ja nigdzie nie napisałam, że neguje odmienność płci...

mare1966 napisał/a:
Macie wspaniałe cechy , ale i gorsze też .
Ta mściwość dotyczy wyjątków .
Bardziej powszechna , łagodniejsza odmiana to złośliwość .


neguję tylko to co powyżej piszesz. Złośliwość jest cechą wspólną ludzi. Tobie trafiła się akurat może kobieta, ale to nie czyni zasady z tego. Ja mam inne doświadczenia, które mówią o mężczyznach....ale nie robię z tego zasady. Złość zaś jest emocją świadczącą o stracie. Dlatego człowiek baba, chłop się złości, z poczucia, straty, bezsilności.
Mstliwość to już wyższa szkoła jazdy, rozwinięcie zachowań pod wpływem złości dążących za wszelka cenę do sprawiedliwości jaką ta osoba widzi jako zrekompensowanie swoich strat, zadośćuczynienia...

Anonymous - 2013-12-28, 23:01

bywalec napisał/a:

Ludzie stosuja rozne gierki dla podwyższenia statusu, pozycji w zwiazku, słowne to jedne z nich.
żona widać bardzo dobrze Cię zna i wie gdzie uderzyc w czuły punkt, podnieść Ci ciśnienie bez kawy.))... czytaj bodziec, który uruchamia gre...


Bywalec,
tak bywa gdy w związku trwa wojna o wpływy....
Gdy jedna osoba się "wypisuje" emocjonalnie ze związku to nie ma co
szukać drugiego dna w tym.
Po prostu nie kocha, nie chce i tyle. Taki jest fakt, z którym trudno dyskutować.

Anonymous - 2013-12-28, 23:15

e tam, ja tam nie wiem... czy ktoś się wypisuje ze związku, czy już nie chce czy gra sam nie wiedząc w co? To leży tylko w odpowiedzi tej osoby. Teoryzować można ma sie to nijak do odczuć i decyzji tej osoby.
Zgodzę się z jednym, jak ktoś nie chce to głową muru się nie przebije.... litość nie działa, kwiatek czy prezent też...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group