Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Idą święta...

Anonymous - 2013-12-28, 09:26

Bardzo pilnie potrzebuję książki Dobsona Miłość potrzebuje stanowczości. email radcarenata@poczta.onet.pl
Anonymous - 2013-12-28, 10:17

Renata Og napisał/a:
Bardzo pilnie potrzebuję książki Dobsona Miłość potrzebuje stanowczości. email radcarenata@poczta.onet.pl


Wysłane na Twój email :mrgreen:

Anonymous - 2013-12-28, 10:43
Temat postu: Idą święta
Bardzo, bardzo dziękuję. Bo na razie od 2 miesiecy robię z siebie idiotkę tracąc do siebie szacunek. Ale dać komuś wolność - to takie trudne.
Anonymous - 2013-12-28, 14:33

mare1966 napisał/a:
Miodzio ,
brak w tym układzie równowagi mysz- kot ( kot na sznurku )
Postaw na kota niezależnego .
Niech ta mysz się zdziwi .

Cytat:
a na koniec pozostaje sama misja.. dla misji......


Trafnie ujęte .
Misja już przez nikogo nie chciana .
Ofiara .
Trudno sensownie żyć całe życie jako ofiara myszy ,
zwłaszcza będąc kotem .


Miodzio ,
ty ją TAK kochasz , czy ty się tak uparłeś ją kochać ?
( powiedzmy że pytam o uczucie )


Zenia ładnie napisała o tej motywacji do wierności .
Wierności bardziej Bogu niż mężowi .


Mare przeoczyłem twoja wypowiedż...

kot na postronku-w zasadzie masz rację,
dalej:
postawienie na kota niezależnego nie jest trudna sprawą
czy mysz się zdziwi???
raczej odwrotnie ....mysz (zapewne)
bardzo pragnie by kot polazł włąsna drogą

i ostatnia kwestia TAK ja kochasz...czy sie uparłeś....
-wiesz Mare czasem trudno mi sie pozbierac w tym wszystkim i faktycznie to ocenić....
Wiele razy zastanawiałem sie nad taka rzeczą...
gdyby to co jest i się dzieje wynikało z:
-zagubienia żony
-chwilowego upadku pod wpływem niemiłych doznań
- ewentualnie chwilami zapomnienia ,bo jest mi czegos brak (czego pragnę)
-gdyby to nawet były nieświadome działania.....
-gdyby pomimo wielu prób na cos tam -nie było cos możliwe
To widzisz Mare -wygląda to inaczej.

Ale gdy człowiek to co robi -robi świadomie,bez mrugnięcia okiem
nie dziw sie że zaczyna we mnie wiele spraw tracić sens.
Narzie jestem w takim punkcie w jakim
chciałbym przestać kochać i zarazem nie potrafię....

Anonymous - 2013-12-28, 15:47

Miodzio ,
ja wyraźnie zaznaczyłem .
Pytałem o kochanie w sensie UCZUCIA .

Przez takie zakochanie , kochanie ( UCZUCIE )
rozumiem pewien ZACHWYT
jakąś osobą , powiedzmy jej "wnętrzem" .

We wszystkich tutaj kryzysach na forum ,
raczej nie występuje taka forma miłości uczuciowej .
No może jak kryzys trwa miesiąc i małżonek
jeszcze nie dał wyraźnie odczuć
swojego stanowiska .
Pozostaje jeszcze inna naturalna "obrona" .
Wspomnienia .
Ale teraźniejszość wkrótce zatrze i to .
Dalsze kochanie ( uczuciowe ) wydaje się praktycznie niemożliwe ,
biorąc po ludzku .
Zastanowił bym się , czy aby nie "chore" .
Na pewno jakiś rodzaj uzależnienia .

Postawa ( miłości ) wymaga raczej trzeźwego spojrzenia
na sytuację .
Trwam w wierności , ale nie dlatego
że tak mnie ZACHWYCASZ .
( raczej przeciwnie )
W wierności bardziej Bogu , a tobie - i tu mieszanka jakaś bardziej .
( trochę uczucia , obowiązku , litości , nadziei itd )

Cytat:
Narzie jestem w takim punkcie w jakim
chciałbym przestać kochać i zarazem nie potrafię....

Może ty kochasz tą jej lepszą wersję ,
tą którą ona sama ma się stawać
( to jej zostało zadane przez Boga ) ,

A może ty po prostu kochasz "EWĘ"
za którą teskni każdy mężczyzna
a tylko przypadkiem ożeniłeś się z .......... ( nie wiem jak ma na imię )

Wtedy "nie potrafię" staje się oczywiste .

Anonymous - 2013-12-28, 16:05

I już po świętach, a zatem można się zastanowić jak wykorzystaliśmy ten czas.
Anonymous - 2013-12-28, 16:26

............. ciąg dalszy
Może to jeden ze skutków grzechu pierworodnego ?
Nawzajem tęsknimy za pierwowzorem , tak my jak i one ,
do tamtej Ewy i Adama ,
choć my jak i one
sami tylko kopiami jesteśmy ,
mniej lub bardziej udanymi .

I tak siebie i je oszukujemy ,
a może ktoś nas oszukuje ? :evil:
Siebie , bo Adamem nie jesteśmy
i siebie raz drugi - bo Ewy nie spotkamy .
A one choć chciałyby z całego serca
to wiedzą że do Ewy trochę im brakuje
więc niepewne i zrzędliwe
z wiecznymi pretensjami - dlaczego do tego dopuściłeś , "Adamie" ?

Anonymous - 2013-12-28, 16:49

mare1966 napisał/a:
Może ty kochasz tą jej lepszą wersję ,
tą którą ona sama ma się stawać

Widzisz Mare aby zakończyć dysputę wszak nie w naszym temacie
napisze to:
kocham tą wersję do choroby.....
Wiesz dokładnie wygląda to tak jakby ktoś strasznie namieszał....
a dokładnie ??
zamienił nas rolami
-nie wiem czy rozumiesz??

I wszak można powiedziec tak:
....przecież dostajesz teraz dokładnie to co sam dawałes....

i było by to dla mnie zapewne zrozumiałe
....ale w tych okolicznościach nie potrafie jednego zrozumiec...
czemu stała się taka jak ja kiedyś.....
skoro kiedys tak bardzo jej to przeszkadzało.....

tego Mare nie kapuję
...i chyba to wszystko w temacie.....

Anonymous - 2013-12-28, 17:02

Może się mści ?

Tylko nie pytaj mnie - po co ?
To kobieta , tak niektóre mają .

Jan stracił głowę , a czy dla kobiety , czy przez kobietę
efekt ten sam .
Typowa zemsta dla zemsty , dla faceta - bez sensu .
Czego innego by sobie zażyczył . :-P

Anonymous - 2013-12-28, 17:07

Cytat:
To kobieta , tak niektóre mają .


mare, pragnienie zemsty nie jest uwarunkowane płcią tylko wynika ze stanu umysłu....zatem wniosek wg mnie jest dalece nieuprawniony.

Anonymous - 2013-12-28, 17:09

mare1966 napisał/a:
Może to jeden ze skutków grzechu pierworodnego ?
Nawzajem tęsknimy za pierwowzorem , tak my jak i one ,
do tamtej Ewy i Adama ,
choć my jak i one
sami tylko kopiami jesteśmy ,
mniej lub bardziej udanymi .

I tak siebie i je oszukujemy ,
a może ktoś nas oszukuje ? :evil:
Siebie , bo Adamem nie jesteśmy
i siebie raz drugi - bo Ewy nie spotkamy .


ta Mare, Bóg tam w górze nieźle się bawi z ludzi...

zrobił im psikusu, stworzył ludzi dla siebie, przypieczętował obietnicą i przestrogą: co Bóg stworzył człowiek niech nie rozdziela ....wiedząc, że ludzie i tak nie będą umieli być razem bo daleko im do Adama i Ewy....

no i po problemie... u człowieka zaczyna rodzić się przekonanie: " nie moja wina, to wina niedoskonałego człowieka, do Ewy i Adama wiele mi brakuje.... cokolwiek nie zrobię, tak być musi.....
kryzys, cierpienie to nieodłączny mój element życia, szczęsliwi są tylko ci. którzy grzeszą i żyja przeciw Bogu i jego przykazaniom"....
( przekonanie, które winien sobie tłumaczyć dla własnego dobra psychicznego, by nie zwariawał, że pracując nad sobą nadal jego marzenia się nie spełniają, cierpi, jest sam, inni niewierni go nie rozumią bo żyją w grzechu)

fantastyczne odkrycie

miodzio63 napisał/a:
Ale gdy człowiek to co robi -robi świadomie,bez mrugnięcia okiem
nie dziw sie że zaczyna we mnie wiele spraw tracić sens.


nic w tym dziwnego...Norbi człowiek tak już ma, że pragnie nagrody za dobro, za zło godzi się zazwyczaj z karą. Od małego uczy się go wartości odróżniania dobra od zła. Bajki uczą i mają zawsze morał....czarownica zawsze ginie, lub się zmienia na dobrą bo dobro zwycięża nad złem....
A kiedy dorastamy nadal chcemy by było sprawiedliwie, równo i nagradzane dobro.
Im prędzej człowiek pogodzi się z tym, że tak nie zawsze jest, że zły nie zawsze płacze i sprawiedliwość go dosięga... tym szybciej zacznie nabierać sens wszystko wokoło.

Twoją nagrodą jest twój samorozwój, który gdzieś tam pomiędzy problemami w małżeństwie, nie doceniasz, nie umiesz się z niego cieszyć, bo przecież.... nagroda miała byc inna, żona.

I tak można wciąż czekać na nagrodę, doszukiwać się i brać winy na siebie, za innych bo przecież gdybym prawdziwie się zmienił to sprawy zaczęły by wyglądać inaczej.
Związek to relacja wspólna, wspólnie się ją psuje, nie ma winy tylko po jednej stronie.
Inaczej od razu ta relacja by się rozwiązała.
Ktoś czytaj druga strona ją podtrzymywała, bo ludzie problematyczni dobierają się nawzajem i uzupełniają. Wygrywa ten, kto zaczyna pracę nad sobą, przegrywa ten, który daje sobie wmówić, wmanewrować, zmanipulować obarczeniem brania całych win na siebie.

[ Dodano: 2013-12-28, 17:21 ]
mare1966 napisał/a:
Tylko nie pytaj mnie - po co ?
To kobieta , tak niektóre mają .

Jan stracił głowę , a czy dla kobiety , czy przez kobietę
efekt ten sam .
Typowa zemsta dla zemsty , dla faceta - bez sensu .


dla mnie bez sensu jako kobiety stracić głowę, majątek byle zdobyć kobietę.... a potem wszystko zwalić na kobietę... nie sprostała wymaganiom kupującego... czasem nie ma reklamacji, czasem nie ma zwrotów... za wybory własne się odpowiada a nie obwinia innych, że czarownica rzuciła czar, więc na stos z nią i spalić, by więcej nie kusiła innych do utraty głowy.... zamiast latarni mielibyśmy nowe "ekologiczne" źródła światła. e tam mary tak mnie dziś humorystycznie naszło

Anonymous - 2013-12-28, 17:29

bywalec
Cytat:
no i po problemie... u człowieka zaczyna rodzić się przekonanie: " nie moja wina, to wina niedoskonałego człowieka, do Ewy i Adama wiele mi brakuje.... cokolwiek nie zrobię, tak być musi.....
kryzys, cierpienie to nieodłączny mój element życia, szczęsliwi są tylko ci. którzy grzeszą i żyja przeciw Bogu i jego przykazaniom"....
( przekonanie, które winien sobie tłumaczyć dla własnego dobra psychicznego, by nie zwariawał, że pracując nad sobą nadal jego marzenia się nie spełniają, cierpi, jest sam, inni niewierni go nie rozumią bo żyją w grzechu)


Zupełnie nie w tym klimacie były moje rozważania .
Raczej morał miał być taki , że ideałów nie ma .
Niby wszyscy to wiedzieć powinniśmy , nawet wiemy ,
a i tak gonimy , szukamy , tęsknimy .

[ Dodano: 2013-12-28, 17:44 ]
Bywalec ,
Nie wiem ,
czy JAN z jam ci się pomylił ? :mrgreen

Skąd te stosy ? :shock:


Jedno mi się sprawdza .
Kobietom trudno nie brać wszystkiego do siebie .
Jak jakaś kobieta , to znaczy "atak" na nią , bezpośrednio i osobowo .
I wszystko na poważnie , bez dystansu .
To jak z urodą - 100 komplementów a wspomnij ,
że gdzieś coś odrobinkę ............ co :evil:
gruba jestem , zawsze wiedziałam że ci się nie podobam ,
pewnie masz kochankę ....... no idź , idź do niej !

Anonymous - 2013-12-28, 18:17

bywalec napisał/a:
Twoją nagrodą jest twój samorozwój, który gdzieś tam pomiędzy problemami w małżeństwie, nie doceniasz, nie umiesz się z niego cieszyć, bo przecież.... nagroda miała byc inna, żona.

Bywalcu to nie jest tak....
zauważam i wiem i ciesze się że zmieniło się we mnie wiele,szanuje to a chyba największym dowodem jest na to......
to że mimo trudności jakie wciąz istnieją nie uciekam w czas w jakim byłem kiedyś...
Powstały twarde zasady,rozsądne spojrzenie na świat i pielegnuje to co się pozmieniało.

Ale jak to się mawia jestem facetem....
i tu odrazu zanaczam Kenya (nie robię podziału) :mrgreen: :mrgreen:
jeno wydaje mi się że wiekszośc facetów tak ma....
rozwiąząc problem!
skoro powodem separacji i róznych powstałych z tym sytuacji był Norbert taki jaki był,skoro z czasem i etapem Norbert sie zmienił

to co jest wciąz powodem i problemem ???

Przeszłość???
nie
-bo z tym się juz nie zgodzę by wiecznie za nią odpowiadać.
Chcę bywalcu poprostu zwykłej uczciwości.....
Nie wiem może błądze w moim myśleniu,może zbyt wiele oczekuję
ale tak mam....że sprawa musi byc jasna.

pozdrawiam

[ Dodano: 2013-12-28, 18:44 ]
mare1966 napisał/a:
Typowa zemsta dla zemsty , dla faceta - bez sensu .

Nie chcę wchodzić miedzy młot a kowadło...ale Mare ma troche racji..
żyje juz trochi na tym świecie i zanim mnie od losu cos podotykało wiele się naoglądałem.

I historia z mojego podwórka kumpel (najlepszy ) z lat młodości..
Kochał pewna dzieczynę..w nim kochała sie inna i ta inna tak mocno pracowała az wkoncu zdobyła tego mojego kumpla,partnerke wystrzeliła do lamusa i rozkochała Wicia (Witek) na maxa.
Wkoncu razem ślub,wesele,córki -upragniona rodzina.
Wicio jak mrówka choć dawniej hulaszcze życie -staje na wysokości zadania.
Rodzina,żona,córki to najważniejsze w zyciu.
Pracuje,tyra ,spełnia zachcianki -wkoncu buduja pod Warszawa piekna chatę,
Wicio chłop obrotny -ustala z zoną wyjazd do Irlandii
tam będzie lepsza dla mnie kasa(bo działa w gastronomii)
Pierwszy wyjazd -powraca duzo pieniędzy ,rozwijaja dom-urzadzaja,Wicio zakłada mały interesik w kraju ,zonka go przejmuje.
Przepisuje wszystkie bogactwa na zonę-bo przeciez to zona!!
Rzem siedza debatuja -a jakby tak więcej kasy,to drugi biznes rozkręcimy ustawimy sie w kraju i bedzie super,bedziemy zawsze razem.
Jedzie chłopaczyna znów do Irlandii -pracuje ,wchodzi w układ -otwiera w Irlandii dwa lokale,śle kase do kraju
żonka kocha,pisze listy,dzwoni-daje mu to energii na rozwijanie interesów w obcym kraju.
I nagle listów mniej,telefony milkną-Wicio jak na szpilkach docieka,ustala-cos się stało??

Wraca do kraju-a tam w domu słyszy WYNOCHA-to twoje szmaty i spadaj.
Walczy chłop o dzieci i zonę.
I co???
nagle słyszy oprawca,domowy kat
dostaje nalepke PRZEMOC

Gdy tylko do domu dochodzi z automatu policja sie pojawia.
I słyszy !!
przyszedł:
straszy,wygraża,jest agresywny.
Załamał się chłopaczyna-bezsilność leczył w szkalnce,poszedł w to dno.
Gdy się obudził było zbyt pózno
interesy w Irlandi zajeła władza ...
bo przeglaldów knajp brak,bo podadki nie wpływały-stracił kasę.
A w kraju??
zabrane wsio dom..dwa samochody(same super bryki)
zreszta przeciez sam przepisał na najukochańsza zonkę.
I by było weselej to sie okazało że pól roku wczesniej Wicio podpisał papiery mediacyjne dla sadu o rozwód...
Za głowe się łapał gdzie jak ..kto podpisał....
wiadomo zonka kochana
ale kto to udowodni???...

Upadek faceta-spotkałem go rok temu i będąc sam w trudnej sytuacji
wyciagałem Wicia z kielicha.
Dzis nie ma nic jak mawiaja dziurawe gacie i podarte skarpety
...zarabia psie grosze
ale przestał pić-z czego się cieszę :-D
i nawet ojciec mój pomagał mu ostatnio napisac pismo do sądu....
Bo cztery lata płacił alimenty na córke, jaka dawno jest pełnoletnia i samodzielna,
a zonka kochana??
nawet nie raczyła go od tego uwolnić .
I gdybym chłopa nie znał..gdybym nie spotykał..gdybym nie słyszął o nim od moich rodziców,od naszych wspólnych kumpli...
to faktycznie

wiara moja była by taka że Wicio to POTWÓR.....

ale wiem jak łatwo człowieka wplątac w cokolwiek
gdy sie tylko chce.....

a powód???
prozaiczny...
żona miała wszystko...dom....pieniądze,..wkońcu dwa lokale w kraju....nauczyła się życ i gospodarowac bez męża....

zatem na co jej Wicio....skoro jak zechce ..to znajdzie na kopy takich Wiciów...

... :-( :-(

Anonymous - 2013-12-28, 19:36

Jak się taką Wiciową historię przeczyta, to niemal każdy może odetchnąć z ulgą.
Wiciowi przypadła w udziale nie kobieta tylko wyrób kobietopodobny, bez uczuć wyższych.
Na przykaładzie Wicia historii można by się zastanowić czy Wicio związany przysięgą małżeńską ma jakiekolwiek podstawy by trwać w nadziei, że żona któregoś dnia uczłowieczy się i z cyborga zamieni się w czującą empatię kobietę-żonę, która na dodatek będzie świadoma krzywd jakie zrobiła swojemu mężowi.
Miodzio...doradziłbyś Wiciowi by nie tracić nadziei i trwać w oczekiwaniu na na ten wzniosły mement że BYĆ MOŻE cyborg w człowieka się zmieni jeszcze w tym życiu ? Tchnąłbyć nadzieję w Wicia z pełną odpowiedzialnością, że warto trwonić życie w nadziei na metamorfozę kogoś kto nie ma uczuć wyższych w kogoś komu być może takie uczucia się przytrafią?
Wicia historia może mieć wymiar edukacyjny- tak myśłę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group