Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - jak postapic?

Anonymous - 2013-12-12, 12:28

miodzio63 napisał/a:

No cóż.....

Odrazu pomyslałem o mamie :mrgreen: :mrgreen:


Teściowa wraz ze swoją przy dworną świtą poczyniła mi tyle zła że ....

Będąc zobligowany do składania jej życzeń powinienem każdorazowo udawać się do spowiedzi za te kłamstwa :evil: . Jedynym świętem jakie będę względem jej należycie obchodził, czyli z kwiatami i prezentem będzie 1 XI, co prawda kwiatami będą chryzantemy a prezent to znicz ale liczy się szczerość :mrgreen:

Anonymous - 2013-12-12, 12:34

Ale przecież ta teściowa jest matką naszej ukochanej drugiej połówki...A przecież niedaleko pada jabłko od jabłoni...Dlaczego tak kochamy naszych małżonków ,a tak nie lubimy teściowych ?...Jakieś cechy przechodzą chyba na nich..
Anonymous - 2013-12-12, 18:05

bosonia napisał/a:
Jakieś cechy przechodzą chyba na nich..

Ano kochamy
-a miłość potrafi zaślepiać.....

I albo nie dostrzegamy...albo dostrzegamy i uczymy się z tym żyć...albo dostrzegamy zbyt późno i trudno już coś zmienić......

Faktem jest tylko jedno ....i zazwyczaj w statystyce jest to teściowa....naprawdę znikomy procent taki tyci procent to problematyczny teść ...

Ale wszędzie tam gdzie intensywnie w życiu małżeństwa pojawia się właśnie ta teściowa ...
to takie małżeństwo wcześniej czy później się rozpada....

W czym jest problem z tymi teściowymi.....
jakie same wcześniej były dziewczynami...kobietami...matkami.. żonami????

Anonymous - 2013-12-12, 19:38

Panowie, teściowej nie trzeba lubić, za to należy ją kochać. Tak jak każdego bliźniego :->
Anonymous - 2013-12-12, 19:55

Nirwanna napisał/a:
Panowie, teściowej nie trzeba lubić, za to należy ją kochać. Tak jak każdego bliźniego


Czyli takie -czasami cos w stylu

Miłujcie wrogów swoich..... :lol: :lol:

No ta- zacne słowa

ale czasem od teorii do praktyki daleka droga...a świętych za życia brak...
A temu co doświadcza naocznie działania takich kochanych mamusiek

trudno pojąć iście teoretyczne rozważania......

Także Nirwano jakby wszystko takie proste było-to nie było by na świecie problemów

a niestety nie jest takie proste zamykające się w kilku słowach





pozdrawiam

Anonymous - 2013-12-13, 06:53

Przypominam, że też mam teściową. Zeznawała przeciwko mnie w sądzie, kłamstwami.
Nie utrzymuję z nią kontaktu. Natomiast modlę się za nią.

Anonymous - 2013-12-13, 13:45

Nirwanna napisał/a:
Przypominam, że też mam teściową. Zeznawała przeciwko mnie w sądzie, kłamstwami.
Nie utrzymuję z nią kontaktu. Natomiast modlę się za nią.

Cóż ci moge napisac Nirwno??
...że masz dusze serce :lol: :lol:
ze mna jest troche inaczej...może dlatego że warunki inne :-P :-P
Moja tez miała zeznawac tak jak została przygotowana przez zonę...
ale albo jej sie pomyliło..albo kartki pogubiała :mrgreen:
bo to co zeznała dawało nikłe szanse żonie na separację....

ale i ja wtedy jeszcze wierzyłem że zona mnie kocha...a ja to zwykły potworek.....
i nalezy mi sie to o co tak mocno zabiega....
Zatem zaślepiony miłością i dobrym serduszkiem zonci....
sam wyprosiłem w sądzie separację.....

A jak to bywa -czas pokazał prawdę
....a prawda okazała sie gorzka...
Nie zło..nie zły mąż...nie straszne małzeństwo...nie...i wiele takich nie.
Jeno taka prostotka...
Nie bycie żona ..ma więcej zalet niz bycie żoną...
ot takich prostych :
jak wracanie z imprez pracowych nad ranem.... :mrgreen: :mrgreen:

I o to Polska walczyła-jak mawiaja starzy ludzie.
Zatem nie rychło idzie mi do pacierza za..........

gdy się jedno mówi.....a z drugiej w tej samej druzynie gra


pozdrawiam

Anonymous - 2013-12-14, 21:18

tylko ze tutaj moj maz ma gorszy zatarg z moim ojcem czyli tesciem a nie tesciowa
Anonymous - 2013-12-14, 21:34

Spokojnie!

Trzymaj się tego co napisał mare1966 o kolejności tego co jest najważniejsze w małżeństwie.

U nas są duże problemy z teściami. Jedynym rozwiązaniem było ograniczenie kontaktów. Spotykamy się co tydzień/dwa nie częściej i od razu zrobiło się lepiej :).

A jak często Wy spotykacie się z rodzicami?

Anonymous - 2013-12-16, 10:12

bardzo rzadko - nasz syn ma zakaz odwiedzania dziadkow - ja niby moge isc ale obrazenie juz jest . Najgorsze jest to ze codziennie sie klocimy dzien w dzien!!!o wszystko i ciagle tylko slysze jak ci sie nie podoba to pakuj rzeczy i .......

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group