Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - jak postapic?

Anonymous - 2013-11-29, 12:45

Zgadzam się z wypowiedziami panów mare i miodzia. Małżeństwo to jest taki etap w którym wychodzimy z domu (od rodziców) i zakładamy nową rodzinę i to własnie ta druga, budowana przez nas powinna być dla nas ważniejsza. Tak właśnie mówi Pismo Święte...

mare1966 napisał/a:
Grzegorz
Cytat:
Często się mówi, że to teściowo czy teść "rozwalił" związek, ale to nieprawda.
Wiele związków się rozpada przez to, że żona, czy mąż w zasadzie nie wyszli emocjonalnie z domu rodzinnego. Nie wyszli nie nie stworzyli swojej rodziny. Co najwyżej chcieli aby partner dołaczył do ich rodziny, co jest chore.


Prawda .
Nie wyszli emocjonalnie , bo ich rodzice ( teściowie )
uzależnili ich od siebie .
Rodzice nadal dominują , a oni nadal czują się dziećmi .
Obie strony coś z tego mają :
Rodzice - bo nadal są rodzicami ( nadal pełnią swoją rolę )
a dzieci - nadal są dziećmi
nie muszą dorastać , podejmować trudnych decyzji itd.


A ja myślę, że, mimo niedojrzałości rodziców, którzy nie chcą "oddać" dziecka jego małżonkowi, to nadal problem leży po stronie naszego współmałżonka, który nie chce dorosnąć i uniezależnić się od rodziców, bo jest mu tak dobrze...

Anonymous - 2013-11-29, 14:42

zeniu zgadza się że nie umie dorosnąć -ale w zasadzie koło się zamyka.
Jak ma dorosnąć i zrozumieć własną rodzinę ,skoro właśnie z tego domu (własnego)jest nauczony że ta rodzina jest najwazniejsza.
Tylko takim obrazem dysponuje i tylko taki bierze za prawidłowy.

Wiem tylko tyle że trudno jest w takich relacjach

i zazwyczaj jak ma być dokonywany wybór np.
między mężem a mamą

przegrywa mąż.......

Anonymous - 2013-11-29, 16:12

Masz rację, przykre to jednak i smutne...

miodzio63 napisał/a:
i zazwyczaj jak ma być dokonywany wybór np.
między mężem a mamą

przegrywa mąż.......


Myślę, ze w relacji odwrotnej (żona albo mama) również bywa podobnie

Anonymous - 2013-11-29, 17:08

Zenia ,
przecież i tu i tam
chodzi o tę samą osobę .

Zwie się teściowa .

O teściach raczej wcale nie słychać , może sporadycznie .
Ja przynajmniej nie znam takiego przypadku .

Anonymous - 2013-11-29, 17:58

mare1966 napisał/a:
O teściach raczej wcale nie słychać , może sporadycznie .
Ja przynajmniej nie znam takiego przypadku .

Własnie jak to mówią na palcach jednej ręki można to zliczyć.....

ja tez nie znam takiego przypadku.....

zenia1780 napisał/a:
Myślę, ze w relacji odwrotnej (żona albo mama) również bywa podobnie


wiem
ja poprostu pisałem z poziomu konkretu....

co gorsza!
gdy człek stara sie wkroczyc między takową relacje-staje sie wrogiem.
By było jeszcze bardziej obrazowo

wrogiem dla obu stron.....

Anonymous - 2013-12-04, 22:16

DZiekuje za odpowiedz
zeby naswietlic jeszcze troche sytuacja
nie jestem uzalezniona od rodzicow nie musze widziec sie z nimi i rozmawiac z nimi codziennie nei daze do tego chce miec swoja rodzine swoj dom w ktorym panuje milosc i harmonia
w ktorym nei ma strachu i nienawisci
a w moim niestety tak jest
nikt mojemu mezowi nie pasuje kazdy jest zly jak syn mowi ze chce isc do dziadkow to mu nie pozwala i "tlunaczy" ze dziadek jest zly
mnie tez nie wspiera w niczym nie moge na nim polegac
czuje sie jak w klatce
teraz klocimy sie o to ze zarzuca mi ze mu zla opinie robie
odpowiadam mu ze jezeli ktos sie mnie pyta o konkretne rzeczy to ja szczerze odpowiadam a ze jest zle to odpowiadam ze jest zle
musze wkoncu z kims o tym porozmawiac cale malzenstwo swiecilam oczami i wszsytkim wmawialam ze jest pieknie a my ciagle sie klocimy

Anonymous - 2013-12-04, 22:49

:( napisał/a:
zarzuca mi ze mu zla opinie robie

Mam dokladnie taka sama sytuacje. Przez cale lata maz nie liczyl sie z nikim, z niczyim zdaniem i opinia, a teraz ma do mnie pretensje, ze ktos z dawnych jego znajomych powiedzial mu, ze "nie cieszy sie dobra opinia". Podobnie jak ty jestem zmeczona udawania kogos kim nie jestem i nigdy nie bylam, udawania "normalnej" rodziny, ktora tak na prawde nie ma nic wspolnego z normalnoscia.

Anonymous - 2013-12-11, 16:33

Nienawisc mojego meza do moich rodzicow jest tak ogromna ze przerasta juz nasz zwiazek - nie ma dnia zeby mi nie wypomnial ze moi rodzice sa ....REGULAMIN!........ itp. i ze zyczy im zeby zdechli. Ja mam dosc tego sluchania - dosc ze poszlam za nim za kazdym razem ide to ciagle ma pretensje - mam juz tego dosc wszystkiego !!!
Anonymous - 2013-12-11, 16:41

Trudno wyrokować jak u Was jest,
ale każdy facet oczekuje, że na lista rankingowa jego żony
bedzie wygladała nastepująco:
1. mąż
2. dzieci
......długo nic
3. rodzina
4. znajomi
Jak tak nie jest latami to negatywne emocje się nawarstwiają
i mąż za złe relacje własnie wini teściów, choc w sumie
bardziej winna jest żona, bo to ona powinna sie odpępowić.

Anonymous - 2013-12-11, 17:09

Ale ja potrafie sie odpepowic juz to raz zrobilam , ja po prostu nie moge codziennie sluchac jego wyzywania - nie umiem calkowicie zerwac kontaktow z rodzicami jestem ich jedyna corka ale nie mowie mezowi ze chce sie z nimi ciagle widywac badz nie namawiam jego zeby to robil. tym bardziej ze jak przez rok sie do nich nie odzywalam to myslicie ze skonczyly sie wyzwiska i klotnie - nie !!! ciagle byly sa i pewnie beda ......

[ Dodano: 2013-12-11, 21:13 ]
nienWIDZE GO po calym dniu nieobecnosci przychodzi i mowi do mnie ............. !!!

Anonymous - 2013-12-11, 21:59

Na tym forum nie używamy przekleństw - choćby były tylko cytowaniem czyichś słów (oczywiście wykropkowałem je)
Proszę Cię o uszanowanie regulaminu.

Anonymous - 2013-12-12, 10:06

oczywiscie przepraszam
Anonymous - 2013-12-12, 12:01

Jaki jest powód tego że mąż nie znosi swoich teściów?

Tylko spokojna rozmowa może tutaj zdziałać cuda. Musicie ustalić że dziecko nie może słyszeć od jednej czy drugiej strony że dziadkowie są be. Trzeba też dojść do konsensusu że Ty jedziesz do rodziców na odwiedziny a mąż idzie na strzelnice, ryby, gokarty czy cokolwiek innego w tym samym czasie. Szkoda że jesteś jedynaczką. Jak byś miała rodzeństwo to może mężowi łatwiej było by nawiązać kontakt z małżonkiem rodzeństwa i miał by w tamtym gronie rozmówcę.

Sam nie cierpię wizyt u teściowej , ale te 3-4 razy do roku jakoś się zmuszam do nawiedzenia jej gniazda i wypicia szklanki najlepiej fabrycznie zakorkowanego napoju gazowanego :mrgreen:

Anonymous - 2013-12-12, 12:09

cyś napisał/a:
Sam nie cierpię wizyt u teściowej , ale te 3-4 razy do roku jakoś się zmuszam do nawiedzenia jej gniazda i wypicia szklanki najlepiej fabrycznie zakorkowanego napoju gazowanego

No cóż.....
zastanawiam sie pod wpływem czego powstały kawały takie jak ten:

wpada zięć do domu ,podbiega do teściowej i krzyczy....
mamo mama szybko mi splunie tu na ręke.
Tesiowa: co ty Karol czys ty zwariował po co mam pluc.
Mama nie pyta tylko szybko tu splunie.
No i tesciowa wkońcu spluneła -ale zniecierpliwiona pyta.
Czy wkońcu powiesz mi
po co miałam splunąc.???
Dobra...
byłem u lekarza i on mi powiedział że na ból stawów w tęj ręce najbardziej mi pomoże
jad żmiji

Odrazu pomyslałem o mamie :mrgreen: :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group