Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jetem w głębokim kryzysie małżeńskim i proszę o poradę

Anonymous - 2013-11-24, 16:28

Tak zgadzam się z Tobą pewnie tak jest. Jak mam sobie poradzić w obecnych czasach. Powoli nie daję rady finansowo. Mąż ukrywa swoje dochody, swój majątek, pracuje na czarno. Kupił samochód kochance. Śmieje mi się w twarz, że nie ma pieniędzy, a żyje na najwyższym poziomie.
Anonymous - 2013-11-24, 16:58

Alda, czy masz ustawione prawnie alimenty?

jeśli tak, staraj się to wyegzekwować

swoja sytuacje finansową powierz Bogu: Boże Ty jestem Panem mojego posiadania, ty jestes Sprawcą mojego dobrobytu. Proszę Cię pomóż mi, abym w sytuacji w której jestem mogła sprostać wydatkom i spokojnie wychowywać dziecko bez lęku o moją przyszlość finansową.

Bóg zesle Ci pomoc- trzeba ja umieć też przyjąć.

Ja tez zostałam w trudnej sytuacji- ale jakos tak się wszystko układało, że z dnia na dzień dawałam radę.
Oczywiście załozyłam sprawę o alimenty, najbardziej wysokie jak tylko można było, ale też zaczęłam więcej pracować, ograniczyłam wydatki, stałam się oszczędniejsza, zanim zarobiłam na samochód jeździłam rowerem, chodziłam piechotą, korzytsłam z samochodu Mamy- o mąż zabrał mi samochód, chociaż sam miał dwa (prawie rok).
Było mi nieraz ciężko, ale też cieszyłam sie, że satnęłam finasowo na nogi, a wczesniej byłam zależna od męża.

Nie patrz w stronę męża (alimenty się jak najbardziej należą i to trzeba załatwić! ale...) - patrz, co Ty możesz zrobić, a Bóg dopomoże

zyskasz siły i wiarę, że nie jestes zależna od męża, że dajesz radę

Anonymous - 2013-11-24, 17:05

Dziękuję wam za te słowa wsparcia i wskazówki.
Ja już boję się mówić do żony bo cobym nie powiedział to jest żle, nawet jak dziecią chcę zrobić mikołajki to są pretensje.

Oczywiści ja przez tą sytuację modlę się więcej za żonę, dzieci za nawrócenie się, bo to mi przynosi uspokojenie.

Anonymous - 2013-11-24, 17:16

Nie chcę już wchodzić romanowi w temat. Alimenty mam zasądzone, choć to niewielka kwota . bo jak wspomniałam mąż jest wiecznie poszukującym pracy przed sądem. Raczej nie mam szans na to żeby otrzymać więcej. Dziecko nie jest zupełnie zdrowe. Musze kontrolować ciągle jego stan zdrowia. Mąż natomiast nie ma czasu aby choć raz pojechać do lekarza. Leczymy się w szpitalu specjalistycznym oddalonym od nas ok. 100 km. Więc nie muszę mówić jakie są to koszty.
Staram się zawierzyć wszystko Bogu. Ale mam chwile zwątpienia, tak jak teraz.

Anonymous - 2013-11-24, 17:29

Alda, chwile zwątpienia przychodzą, ale miną- zapewniam Cię.
Wszystko będzie dobrze. Jeszcze tylko pamiętaj, aby każdego dnia podziękować wieczorem Bogu za opiekę- zobaczysz cuda :-)

jest taka modlitwa -cud:
"Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzył granice moje, a ręka Twoja była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończy"
codziennie x2 i będzie dobrze :-)

[ Dodano: 2013-11-24, 17:31 ]
Roman, rodzina wierząca i praktykująca to jest skarb a nie powód do wstydu
może powinieneś się troche uodpornic na krytyke Żony :-) kup sobie moherowy beret, żeby juz było wszystko jasne :-)

Anonymous - 2013-11-24, 18:56

Dzięki Bety,
Alda wcale mi to nie przeszkadza. Wiem że masz poważny problem i ja to rozumiem, szukasz pomocy i wsparcia tak jak ja.

Nie wiem czy wszyscy tak przeżywają ale ja mój kryzys to strasznie, a jak patrzę na moją żonę to jest zadowolona.
Tym bardziej mnie to boli bo przecież jako żona i mama naszych córuni powinno jej zależeć aby rodzina była w komplecie, a żona woli być sama z dziećmi i rodzicami planować życie.
Czuję się jak oszukany, i potrzebny tylko do jednego...

[ Dodano: 2013-11-24, 19:03 ]
masz Bety rację że to chyba dobra droga i znak jakaś nadzieja, że ja w ogóle się tu znalazłem na forum. a już jak dostałem ten film od Ani i Jacka będąc na rozmowie w Sychar, i obejżywszy go to jakby jakieś przeznaczenie, bo ten film odzwierciedla po części i mnie samego wykonując taki sam zawód, doprowadził do łez nie tylko mnie ale moich rodziców.

Dziękuję Mirakulum i proszę o więcej.

Anonymous - 2013-11-24, 21:47

Roman jak chcesz to ja dla pilnych mam taką opcję
przesłuchujesz wszystkie rekolekcje sycharowskie , i robisz notatki , nie wiem ile czasu Ci to zabierze ( mi około tygodnia) to na pewno nie będzie czasz zmarnowany

wszak Pismo mówi "Przemieniajcie się ,przez zmianę umysłu ..."

nie zapomnij tezo rozwoju duchowym
zapraszam na skypową grupę modlitewną
:mrgreen:
Pogody Ducha

Anonymous - 2013-11-25, 16:13

Ja przez tą sytuację jestem wykończony, im więcej myślę tym bardzie to mnie dobija.
Tak bardzo tęsknię za dziećmi i żoną, ale co począć jak żona nawet nie odpisze na smsa jak córunie, już nie mówiąc o odebraniu telefonu aby porozmawiać, teraz nawet dopuszcza się jak najbardziej utrudnić mi kontakt z dziećmi, najlepiej jak bym w ogóle znikną a jedynie przesyłał pieniądze których domaga się coraz więcej,. Jeśli ktoś doświadczył takiego bólu to wie co to znaczy.

Mój rozum nie może najbardziej pojąć : jak można chcieć zakładać rodzinę, planować dzieci, mówiąc że to wszystko z miłości, a po kilku latach domagać się rozwodu i to za wszelką cenę wykorzystując współmałżonka, zbierając sprowokowane dowody, nastawiając wrogo dzieci......co można sobie myśleć?? Czy to była miłość?? a jak nie to co?

Dziękuję Mirakulum. na pewno będę tam zaglądał i słuchał porad bo potrzebuję takiego wsparcia

Anonymous - 2013-11-25, 22:34

roman33 napisał/a:
Jeśli ktoś doświadczył takiego bólu to wie co to znaczy.


wszyscy tego doświadczamy lub doswiadczaliśmy i rozumiemy. U mnie trwalo to kilka lat. dużo modlitwy; szczegolnie różaniec, im więcej złych myśli, tym wiecej różańca - odmawiac z wiarą! i powolutku emocje bedą się wyciszały. pomyśl o przebaczeniu-to nie jest proste, wymaga czasu modlitwa http://adonai.pl/modlitwy/?id=222 i http://swiatlopana.com/23...-zaufaniu-bogu/

a tak przy okazji na tych portalach jest dużo b. ciekawych rzeczy.
życzę Ci wytrwałości

Anonymous - 2013-11-26, 08:10

Ja żonie już wybaczyłem.
Z całego serca wiele razy przepraszałem za czyny i słowa którymi zraniłem, i proszę o wybaczenie, pojednanie, mając na uwadze nasze córunie, które przecież potrzebują mamy i taty- nie tylko na odległość.

Jest to niesamowity ból kiedy mówię do żony że jesteśmy małżeństwem, którego tak bardzo pragnęliśmy sami i dobrowolnie, a uzyskuję odpowiedź "że już nie długo", bądź "jeszcze jesteśmy" i to wszystko z uśmiechem na twarzy.

Masz rację awe59, że modlitwa przynosi wyciszenie, i chyba mojej żonie tego właśnie brakuję, bo rzadko chodzi do kościoła, nigdy nie widziałem aby odmawiała pacierz.
Nie wiem co mogę zrobić by to zmienić, czy zaproponować aby zaczęła przeglądać np. takie forum? czy może coś innego?
Proszę żonę abyśmy poszli z dziećmi do kościoła, ale słyszę ciągle "nie" z wielkimi nerwami.,


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group