|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Znajdź sobie kogoś !
Anonymous - 2013-11-23, 09:00
miodzio63 napisał/a: | nie zawsze wszystko sie udaje i wychodzi.....
To jak wygrana w totka nascie milionów gra
...ale wygrywa tylko mały procencik.... |
kiedy powinniśmy się z tym pogodzić? że jesteśmy w "dużym procencie"?
Anonymous - 2013-11-23, 09:05
Trzeba się pogodzić ,ale mieć nadzieję...
Anonymous - 2013-11-23, 09:17
mare1966 napisał/a: | Ja chyba jestem gdzieś pośrodku w poglądach .
Wiara w uzdrowienie małżeństwa i realizm sytuacji .
Elżbieta i Grzegorz .
Oboje macie konkretne argumenty . |
Jest też stanięcie w Prawdzie - może trzeba pójść do sądu duchownego i porozmawiać na temat swojej sytuacji?
Chodzi również o to, że zanim się z kimś zwiążesz, to żyj w łasce uświęcającej.
Piękny przykład Kwiatuszka na forum - pragnęła powrotu męża cywilnego (a drugie związki też są tylko cywilne). Tak bardzo tego pragnęła, że nie widzała, że Jezus czeka na nią. Kiedy usłyszała wołanie Jezusa w sercu zmieniła całkowicie swoje myślenie - teraz pragnie, aby jej mąż cywilny najpierw spotkał Jezusa, a potem ją samą.
miodzio63 napisał/a: |
Elzbieto bez urazy ale ja widzę to inaczej
tobie częściej właśnie daje się teoretyzować.....
ano w oparciu o takowe świadectwa
|
Miodzio, cudów z powodu mojej wiary i zaufania Boga doświadczyłam wielokrotnie, więc wiem, że wiara jakby jednak czyni cuda.
grzegorz_ napisał/a: | Wyjaśniam moderatorom, że nikogo do rozwodów nie namawiam. |
I o to chodziło, żebyś się określił. Bardzo się cieszę, że zostajesz.
Anonymous - 2013-11-23, 10:27
zzz
Anonymous - 2013-11-23, 12:48
miodzio63 napisał/a: | nie ma czegoś takiego pogodzic sie ...ale miec nadzieję. |
Jest. Doświadczam osobiście.
Anonymous - 2013-11-23, 13:28
Cytat: | Bosnia nie ma czegoś takiego pogodzic sie ...ale miec nadzieję. |
Zgodzę się z tym stwierdzeniem, te dwie postawy się wykluczają.
Miodzio przyrównuje do dreptania w miejscu, ja przyrównam do stania w rozkroku bez możliwości ruchu do przodu.
Pogodzenie się jest równoznaczne z obraniem NOWEGO kierunku.
Projekcja umysłu, której produktem jest nadzieja na zmianę tego z czym się "podobno" pogodziliśmy jest najlepszym dowodem na to, że zgody nie ma, natomiast jest przekonanie, że można otrzymać to co się chce jeśli dostatecznie długo będziemy trwać w uporze.
Anonymous - 2013-11-23, 14:16
zz
Anonymous - 2013-11-23, 14:21
Mhm ,jest to bardzo filozoficzne zagadnienie.Bo nadzieja jest właśnie po to ,żeby ją mieć.Tak samo jak przy ciężkiej chorobie -trzeba się przygotować na najgorsze ale zawsze mieć nadzieję... Gdyby nie nadzieja ,to nasze życie nie miało by sensu. Przecież trwają te trzy -wiara, nadzieja i miłość -. Ja też tego doświadczam-powoli zaczynam stawać na nogi,robię swoje,żyję i modlę się o przemianę siebie,męża z nadzieją ....
Anonymous - 2013-11-23, 14:26
[xx
Anonymous - 2013-11-23, 15:38
czyli co? trzeba zaakceptować poddac sie i trwać .. tylko w czym?
iśc w coś nowego? a dlaczego tomiałoby przynieść szczęscie...
chyba mam gorszy dzień.. ale skoro wsyztsko i tak sie rozlatuje cuda sa tylko przypadkiem albo wyjątkiem od reguły... to po co to wsyztsko? jaki to ma jeszcze sens?
Anonymous - 2013-11-23, 16:21
jasmina44 może dla siebie samego ????
Anonymous - 2013-11-23, 18:44
zz
Anonymous - 2013-11-23, 22:17
miodzio63 napisał/a: | Przyjmuje stan jakim go mam na obecną chwilę:
-żyję sam w zgodzie z Bogiem-nie mamiąc się tym że coś się naprawi lub nie.
Bo na obecna chwilę wiem i mam świadomość że związek się rozpadł. |
Tak, tak mam. Ale cały ciąg dalszy Twojego postu już nie. Mam inaczej. Możesz wątpić. Trudno, ale ja tak mam, że żyję sobie z nadzieją
Anonymous - 2013-11-23, 22:45
Nirwanna napisał/a: | Tak, tak mam. Ale cały ciąg dalszy Twojego postu już nie. Mam inaczej. Możesz wątpić. Trudno, ale ja tak mam, że żyję sobie z nadzieją |
Ja również tak mam.
miodzio63 napisał/a: | No właśnie czyli nie przyjmujesz do wiadomości tego....
że nigdy nie będziecie razem..... |
gdybyś napisał "nigdy możecie nie być razem", to co innego, ale nie możesz ani Ty, ani nikt inny twierdzić z pewnością "nie będziecie razem". Tego nie wie żaden człowiek.
A co do nadziei, to ważne jak ją rozumiemy. Vaclav Havel pisze na temat nadziei tak:
"Nadzieja to nie to samo, co optymizm. To nie jest przekonanie, że coś musi
się udać, ale pewność, że coś ma sens, niezależnie od tego czy się uda czy nie”.
|
|