Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - wyrzuty sumienia

Anonymous - 2013-11-19, 19:06

Jak mam ratować małżeństwo... Mąż nie odbiera nawet telefonu...
Ja go kocham. Bóg mi światkiem nie chcę rozwodu.

Anonymous - 2013-11-19, 19:45

Moniczka napisał/a:
Jak mam ratować małżeństwo..



Jak ratować ? Zacząć od siebie

Oprzeć się na Bogu – na skale, zaufać na max – 100%.
Nawrócić się.
Ratować nie walczyć.
Tylko bezpieczny i silny Bogiem ratownik ma szanse uratować kogokolwiek.
Osobisty rozwój duchowy i intelektualny.
Wymagać od siebie, choćby inni nie wymagali.


Moniko ratowanie nie polega na tym , że on też teraz musi chcieć współpracować. Trzeba nowej wiedzy, teraz czas na twój rozwój

polecam
rekolekcje ks Marka Dziewieckiego " Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" .

Anonymous - 2013-11-19, 20:07
Temat postu: wyrzuty sumienia
Proszę pomóżcie , poradzcie... Nie było żadnych zdrad tylko kłótnie... Nie możemy w ogóle się dogadać... Mam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam wszystkiego , aby uratować to małżeństwo,,,
Anonymous - 2013-11-19, 20:24
Temat postu: wyrzuty sumienia
Jestem wychowana w rodzinie bardzo katolickiej, dlatego dla mnie rozwód to tragedia, koniec świata. Mam straszne wyrzuty sumienia ,że to nie powinno być tak. Jesteśmy 6 lat po ślubie. Nie możemy w ogóle się dogadać. Nie mamy dzieci, nie mamy się nawet czym dzieli. Mąż na pytanie co dalej milczy, uważa że nie ma sprawy. Nawet cały rozwód zwalił na mnie. Nie umiem czekać, ile można też płakać. Nie będę też prosić bo nie umiem,
Anonymous - 2013-11-19, 20:40

Monika przesłuchałaś ks Marka ????
Anonymous - 2013-11-19, 21:21

Tak słuchałam . Dlatego mam takie wyrzuty sumienia. Mój mąż całkiem inaczej podchodzi do przysięgi małżeńskiej i dlatego mnie tak to boli.
Anonymous - 2013-11-19, 21:58

Monika,
Jeśli to nie chcesz rozwodu, tylko mąż to dlaczego masz wyrzuty sumienia?

ps. tak nawiasem polecanie komuś, którego małżonek chce opuścić
jakichś tekstów o nierozerwalności małżenstwa to lekki "sadyzm".
Po co aby sie w takiej chwili bardziej dołowały?
Teksty o nierozerwalności powinni (ale nie chcą) czytac Ci co odchodzą.

Anonymous - 2013-11-19, 22:20

Mąż milczy , rozwód jak mi to oświadczył narazie nie jest mu potrzebny. To ja odeszłam , wręcz uciekłam tak jak stałam. Miałam już dosyć awantur i jego alkoholizmu. Błagał , klękał obiecywał poprawę. A potem zapijał i nie chodził do pracy... Potem wyrzucili go... I taki stan rzeczy trwa od marca... Do tej pory byliśmy w kontakcie, ale tydzień tenu powiedział mi, że nie chce już ze mną być. Nie odbiera telefonu....
Ja nie umiem tak żyć, nie umiem patrzeć jak niszczy siebie i przy okazji mnie...
Postawiłam sprawę na ostrzu noża albo rozwód albo ratowanie małżeństwa...
On już wybrał....
A ja zostałam z wyrzutami sumienia, że mu nie pomogłam, że zrobiłam sobie z przysięgi małżeńskiej zabawę...
Ja czuję ogromną porażkę, choć wiem że to wina obojga nie jednego....
Co ja mogę zmienić ....
Co zrobić oprócz modlitwy

Anonymous - 2013-11-20, 05:38

Monika, przede wszystkim zacznij słuchać tego co się dookoła Ciebie dzieje, co ludzie mówią , daj sobie na wstrzymanie, i poczekaj aż choć trochę opadną emocje. "Nie umiem czekać"...? To może jest właśnie TA pora, aby się tego nauczyć?
Jakie masz refleksje po przesłuchaniu tego co Ci Mirakulum poleciła?
Poza tym:
1. nie odpowiadasz za alkoholizm męża. Ks. Dziewiecki (polecony) od lat pracuje z alkoholikami, poczytaj wszystko co w tym temacie opisał. A zna się on na rzeczy.
2. Zacznij myśleć nie "rozwód" a "separacja". Przeczytaj nasze forum i znajdź różnice między separacją a rozwodem. Jak już znajdziesz, odnieś do własnej sytuacji, i DOPIERO WTEDY podejmij decyzję - co i czy w ogóle.

P.S.
Grzegorzu, na Twoje pytanie na razie nie odpowiem, bo to byłaby gotowa refleksja dla Moniki po odsłuchaniu nagrań. A refleksje mają to do siebie, że najlepiej pracują w człowieku, jak człowiek se sam do nich dojdzie, a nie dostanie na tacy podane.

Anonymous - 2013-11-20, 06:14

Moniczko, uporządkowałam trochę to co pisałaś i odpowiedzi do Ciebie. Teraz masz wszystko w jednym miejscu, i to Twoim własnym :-)
Dobrego dnia!

Anonymous - 2013-11-20, 10:41

Nirwanna napisał/a:
Zacznij myśleć nie "rozwód" a "separacja". Przeczytaj nasze forum i znajdź różnice między separacją a rozwodem. Jak już znajdziesz, odnieś do własnej sytuacji, i DOPIERO WTEDY podejmij decyzję - co i czy w ogóle.

Problem polega na tym, że jeśli ktoś chce separacji, a drugi rozwodu, to sąd przychyla się do rozwodu.
Do Moniczki.
Może jednak najpierw separacja, ale kościelna?? To jest wówczas świadectwo - Twojej wiary.
Nie idziesz wtedy drogą prawną (chyba, że jest przemoc?? to separacja > PRAWNA). Tak czy tak potrzebujesz pomocy np. adwokata katolickiego.

Anonymous - 2013-11-20, 11:54

Dziękuje za odpowiedzi....
Rzecz w tym że serce mówi co innego a rozum co innego.
Serce zawsze ma nadzieję....
A rozum podpowiada radykalne decyzje....
Jestem zwolenniczką ratowania małżeństwa do krwi ostatniej, ale zapewniam Was że nie wszystkie małżeństwa da się uratować.
Mimo że staram się normalnie funkcjonować ale ta myśl, wspomnienia zawsze powraca...
Chodzi o to , że pojawiły się potężne bóle głowy połączone z wymiotami, nie jem, nie śpię, tylko płacze.... Ile można płakać... A w tym czasie mój mąż ani pomyśli, tylko cała jego rodzina mówi, że to wszystko przezemnie.
Natomiast moja rodzina mówi zakończ to, nie mogą patrzeć jak się męcze.

Anonymous - 2013-11-20, 13:06

odetnij się od tego co mowia inni !!
czy to rodzina meza cierpiała na codzien z nim i znosila wszystko zle ??
nie słuchaj swojej rodziny co mowi, bo decyzje musza być Twoimi decyzjami - zgodnymi z sercem i sumieniem

najpierw zadbaj o siebie, na decyzje zawsze jest czas, im więcej go dostaniesz tym bardziej racjonalnie zaczniesz myslec i widzieć rzeczywistość
rozumiem, ze kochasz, ale nie pozwol się krzywdzić !!

Anonymous - 2013-11-20, 13:36

witam

ja także bardzo mocno kocham swojego męża a ona che odejść i sie rozwieść ( myslę że jest inna kobieta ale to napisze jak się trochę pozbieram). Daj się przy tym krzywdzić , jest dla mnie miły uczuciowy i tego wszystkiego nie rozumiem.
Muszę zadbać o siebie ale jest strasznie trudno bo ciągle myslę o nim.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group