Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - życie w kłamstwach

Anonymous - 2013-11-14, 12:58
Temat postu: życie w kłamstwach
Witam
Piszę ponieważ potrzebuję porady i zrzucenia z siebie wielkiego ciężaru. Od dłuższego czasu Was podczytuję, ale dopiero dzisiaj postanowiłam się zarejestrować, ponieważ wiem że wiele z Was potrafi szczerze doradzić.
Pobraliśmy się 8 lat temu (mamy wspaniałego synka), szybko po ślubie okazało sie że ustalenia z przed ślubu nie obowiązują (od podziału obowiązków, spędzanie wspólnego czasu no ogólnie wszystko okazało sie fikcją , fakt był taki że wszystko było tylko na mojej głowie, męża nie mogłam uprosić na jakieś wspólne wyjście) długo nie chciałam oczu otworzyć i usprawiedliwiałam męża "w głowie", że jest mu ciężko bo przecież pochodzi z takiej rodziny z jakiej pochodzi, cały czas mając nadzieję, że sie ułoży, że nauczy się wspólnego życia. Teraz widzę jaka byłam naiwna :(
od tego życia na ciągłej huśtawce mój stan psychiczny doznał załamania, zachorowałam na nerwicę (lub inaczej objawy psychosomatyczne z powodu codziennego silnego stresu spowodowały nerwicę) wiele zmieniła moja terapia ,wtedy dopiero otworzyłam oczy tak szeroko.
w związku z tym iż bardzo zależało mi na poprawie naszych relacji i ogólnej poprawie naszego życia, postawiłam ultimatum - albo idziesz na terapie albo się rozstajemy. Mąż zdecydował że pójdzie na terapie... i wtedy zamiast wszystko się zmieniać na lepsze to zmieniło się na jeszcze gorsze, mąż nie chciał rozmawiać, kłamał, oczerniał mnie mówił tylko wygodna dla siebie prawdę - jednym słowem na terapii grupowej zrobił ze mnie wariatkę (tak wiem mam z głową ale bez przesady) wszystko tak przekręcał aby siebie usprawiedliwić - wiem trudno przyznać się do swoich błędów ale bez tego nie ma szans na poprawę swoich negatywnych cech (takie moje zdanie). Sytuacja stała się nieznośna, nie potrafię poradzić sobie z jego manipulacjami (np golenie tylko przed maratonami miejsc intymnych, podczas gdy dla mnie tego nie robił, ze słowami "miałem seks w sobotę" podczas gdy go wtedy w domu nie było - był na maratonie. multum kłamstw w codziennym życiu, tego że zostawił mnie z pół-przytomnym dzieckiem by być z nimi, dodam że była tam koleżanka która go "onieśmielała" (wcześniej powiedział że był w niej zauroczony później to sprostował ) Byłam strasznie zazdrosna widząc to wszystko - okazało się że koleżanki doradzały mu "zerwać z chorobą żony" "zwiększać odrębność" i "zacząć dostrzegać swoje potrzeby, bo żona go ogranicza" a to wszystko nie tak - ja sprawę widzę zupełnie inaczej widzę dorosłego niepracującego faceta który nie chciał szukać pracy - bo potrzebował czasu na terapie, widzę męża który codziennie kilka godzin spędzał " w internecie" a nie potrafił poświęcić 30 minut na rozmowę z żoną, widzę faceta biegającego z piłką na boisku nawet w rocznicę ślubu (bo jak powiedział nie mamy czego świętować) , widzę faceta któremu ciężko podać szklankę herbaty, widzę człowieka nieodpowiedzialnego, żyjącego w jakiejś fikcji, widzę małego chłopca który kłamie, oszukuje, manipuluje i co gorsza nawet nie chce tego widzieć, żadnych refleksji mogłabym przytaczać tu setki przykładów odmiennego widzenia rzeczywistości, jest mi przykro że w grupie potrafił tak mnie przedstawiać (dodam że nie mieszkamy w wielkim mieście). Nie ufam mu już.. zbyt wiele kłamstw i nie wiem czy potrafię wybaczyć, zapomnieć, wymazać z pamięci, powoli tracę wiarę w to że uda nam się stworzyć satysfakcjonujący związek- bez kłamstw, bez manipulacji.
Mam w sobie ogrom żalu nie wiem jak sobie z nim poradzić, nie potrafię chyba wybaczyć... Powiedziałam małżonkowi że mam nadzieję że, teraz na maratonie wszystko sprostuje , ale nie wiem czy będę potrafiła wybaczyć nawet jeśli On to sprostuje (chociaż szczerze wątpię w to ), On zresztą nawet o to nie prosi jest przecież taki bez winy ;/
Prosze Was o poradę, wsparcie i modlitwę za Nas, za siły dla mnie i spokój ducha - bo bardzo tego teraz potrzebuję, mam uczucie porażki coś co miało pomóc, nie sprawdziło się, mam wrażenie że wszystkie opcje pomocy wyczerpałam i nie ma już dla nas ratunku.
Co robić ? Jak przerwać ten tok kłamstw, jak nawiązać nić porozumienia ? Jak zaufać ?

Anonymous - 2013-11-14, 13:40

Pomodlę się za Ciebie. Tak jakbym czytała o moim mężu - stek kłamstw, fikcji, mitomanii. Też w sumie od początku małżeństwa - czyli 12 lat. Ostatnie półtora roku to był koszmar. Półtora roku podejrzewałam, ze ma kochankę, wypierał się prosto w oczy, nawet przysięgał na życie dzieci. Aż prawda wyszła na jaw. Ja już po ludzku nie wierzę, żeby mój mąż się z tego wyleczył.
Otulam Cię modlitwą, bo wiem jak ciężko buduje się coś na kłamstwie.

Anonymous - 2013-11-14, 15:03

Przytulam i ogarniam modlitwą. Mam ze sobą bagaż doświadczeń związany z kłamstwem, manipulacją, oszukiwaniem, budowaniem fałszywego wizerunku....tak jak Ty tkwiłam w tej trudnej sytuacji, nie mając siły dać kroku na przód.....ja nie miałam byłam za słaba......gdyby nie Boża pomoc ugrzęznęłabym w tym bagnie na zawsze, a z czasem utopiłabym się w nim...... Brak mi takiego doświadczeniu w doradzaniu jak moim kolegom i koleżankom obecny tu długo na forum.....zostawię im tą kwestię...bo z własnego doświadczenia wiem, że dobrze radzą..... Mogę Ci tylko powiedzieć co ja zrobiłam zajęłam się sobą, po tym jak Bóg odnalazł mnie......zrozumiałam, że nie mój mąż powinien być najważniejszy w moim życiu....bo to fałszywy porządek, który najbardziej niszczy człowieka, jak mawiał św. Augustyn "Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu" Znajdź Bogu właściwe miejsce w swoim życiu, a On cię dalej poprowadzi....podeślę ludzi, którzy Ci pomogą.....wspólnotę, która będzie dla Ciebie wsparciem.....złagodzi ból twego serca.....natchnie Duchem Św. abyś mogła podejmować właściwe decyzje......rozwiąże wiele problemów za Ciebie poprzez swoje "zbiegi okoliczności" Walcz o siebie...jak Bóg walczy o ciebie....
Z pokorą przyjmij rady "doświadczonych" bo jak zauważyłaś sama pełno tu ludzi, którzy przeżyli to samo co Ty...Przed Tobą trudna droga wyznaczania granic......Ja też pozwalałam się krzywdzić, a potem cierpiałam jak mąż mnie krzywdził.......Cięgle się jeszcze uczę stawiania granic.... :-)

[ Dodano: 2013-11-14, 15:23 ]
ps.a propo zajęłam się sobą.....mądre głowy forum uświadomiły mi, że mogę zmienić siebie a nie mogę zmienić drugiego człowieka......to może tylko Bóg. Gdy Ty się będziesz przemieniać...przemieniać się będzie cały świat wokół Ciebie....jeśli wpuścisz Boga nawet przez niewielką szczelinę do Twego serca

Anonymous - 2013-11-14, 15:45

dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia i modlitwę :)
ja nie wiem już gdzie mam szukać wsparcia, gdzie szukać ostatniej deski ratunku - bo widzę że mój mąż tkwi w tych kłamstwach do tego stopnia że nawet nie widzi tego że pół-prawda to też kłamstwo, że kłamstwo zniszczyło zaufanie, jak mogę ufać notorycznemu kłamczuchowi ?

dorotakm - jak udało Ci się pozbyć złudzeń ? ja wiem realnie że nie mam szans przebić się w tym gąszczu kłamstw ale uczucia mówią z tyłu głowy "próbuj, nie poddawaj się, walcz jeszcze"

miazia - ja wiem że go nie zmienię dopóki sam nie zauważy jak te kłamstwa niszczą nas - bo i mnie i jego, na niego to też ma jakiś wpływ - bo jak może czuć się człowiek który zdobywa "szacunek" czymś fikcyjnym, zdobywa sympatię sobą "zmyślonym" ? Ja wiem że i u musi być ciężko z tym żyć i ciężko mu spojrzeć prawdzie w oczy
ale w tym wszystkim jestem też ja - nie akceptująca kłamstwa, wychowana w zasadzie "najgorsze kłamstwo prosto w oczy lepsze niż słodziutkie kłamstwa"
i ja zajęłam się sobą - będąc otwartą na jego potrzeby - będąc cały czas na wyciągniecie ręki, zajęłam się swoją przemianą ... nie poskutkowało, nie wiem być może ta przemiana jest zbyt mała ? może to ja mam problem ? może w dzisiejszym świecie trzeba zaakceptować że najbliżsi ludzie oszukują ? może to ja nie zostałam przystosowana do tego świata ? może ja wymagam niemożliwego ?
nie wiem co robić, czy separacja czy próba odbudowy poprzez rozmowę - chociaż tego od lat próbuję i zawsze cierpi na tym moja głowa - niestety głową muru nie jestem w stanie przebić

Anonymous - 2013-11-14, 19:29

Witaj na forum :-)
Czy dobrze zrozumiałam, że Twój mąż uczestniczył w terapii grupowej?

Anonymous - 2013-11-14, 21:46

Nirwanna napisał/a:
Witaj na forum :-)
Czy dobrze zrozumiałam, że Twój mąż uczestniczył w terapii grupowej?


tak w terapii grupowej dda
powodem były właśnie kłamstwa, agresja słowna no i sporo innych cech dda
wcześniej "odbębnił" indywidualną, piszę odbębnił, ponieważ ewidentnie nie zdała rezultatu (tak wiem On sam musi tego chcieć )

Anonymous - 2013-11-14, 22:17

Lelicka napisał/a:
zajęłam się sobą - będąc otwartą na jego potrzeby - będąc cały czas na wyciągniecie ręki, zajęłam się swoją przemianą

nie udało się być może, ze chciałaś to zrobić SAMA, sami niewiele jesteśmy w stanie zrobić......jesteśmy bezsilni.....Tylko w Bogu jest moc, która jest Ci potrzebna do przemiany.....poproś Go o pomoc
Lelicka napisał/a:
może w dzisiejszym świecie trzeba zaakceptować że najbliżsi ludzie oszukują

Nie nie wolno nam akceptować kłamstwa...kłamstwo to kłamstwo choćby w nie wiem jak pięknym opakowaniu było podane. Kłamstwo zniszczyło również moje małżeństwo, dobrze, ze tak się stało po budowanie na takim fundamencie zniszczyłoby nas obydwoje. Zostaw na razie męża w spokoju nie trać na niego tyle swoich sił i energii, nie jesteś jego niewolnicą, nie zachowuj się tak jakbyś była od niego uzależniona.....tym sobie nie pomagasz ani jemu, bo go rozzuchwalasz w jego postępowaniu......Czy ty kochasz siebie?

Anonymous - 2013-11-14, 22:47

tak moi drodzy nie wolno akceptować kłamstwa , ja sobie powtarzam prawda zawsze wygra ..... rozumiem ciebie Lelicka ja też przez męża miałam wmawiana depresję ,.... ale jako taki troskliwy mąż nigdy nie wziął mnie za uszy i nie zaprowadził do psychologa , bo przecież jak ktoś jest chory to sobie nie zdaje sprawy że coś jest nie tak ...ale trudno ja muszę zacząć od nowa ..... nie umiem nic ci doradzić bo jestem trochę w rozsypce i żadne mądre rady nie przychodzą mi do głowy .... ale masz moją modlitwę za siłę dla ciebie :-D
Anonymous - 2013-11-14, 23:08

Co do tej terapii grupowej - dlaczego i jak wyszły na zewnątrz rzeczy, które były na grupie? To zaprzecza całej idei terapii grupowej.
Anonymous - 2013-11-15, 10:45

Nirwanna napisał/a:
Co do tej terapii grupowej - dlaczego i jak wyszły na zewnątrz rzeczy, które były na grupie? To zaprzecza całej idei terapii grupowej.


Dobre pytanie.
Jak życie pokazuje zdarzają się takie rzeczy.
Również na Sycharze.

Anonymous - 2013-11-15, 10:47

abcd napisał/a:
Jak życie pokazuje zdarzają się takie rzeczy.
Również na Sycharze.


To czemu tu wciąż wracasz?
Dobre pytanie? :-)


Lelicka napisał/a:
może w dzisiejszym świecie trzeba zaakceptować że najbliżsi ludzie oszukują



Gdyby było inaczej nie istniałyby publikacje na temat psychologii kłamstwa.

Anonymous - 2013-11-15, 10:56

Co do kłamstw.

Mój mąż okłamywał mnie perfidnie przez pół roku (zdrada). W żywe oczy, biorąc po drodze wszystko co mu dawałam (a dawałam mu naprawdę wszystko co wtedy umiałam).

Teraz próbujemy mieszkać razem i ja próbuję budować zaufanie.
Ale wciąż miotam się między "on może cię okłamywać tak samo jak pół roku temu, bądź ostrożna" a "musisz mu dać trochę zaufania na początek, to co mówi brzmi sensownie, nie wpadaj w paranoję".

Szarpię się tak a brak wrażliwości z jego strony i stawianie mnie w sytuacjach niejasnych dowodzą że on tego nie rozumie.

Ktoś kto okłamał, nie rozumie okłamywanego.
Ktoś, kto został okłamany próbuje zrozumieć kłamiącego.
Przynajmniej ja tak czuję...

Anonymous - 2013-11-15, 11:00

Chyba wiemy kto jest panem kłamstwa.

Chyba równiez wiemy kto jest Drogą i Prawdą?

Jeśli ktoś styka się z kłamstwami, jedynym sposobem, aby nie wejść w taką manipulację, to trzymać się słów Bożych (czytać Pismo Święte w którym przebywa Duch Święty), równocześnie próbując sposobów ludzkich (terapii, warsztatów itp.)

Anonymous - 2013-11-15, 11:29

krawędź nadziei napisał/a:
Ktoś kto okłamał, nie rozumie okłamywanego.
Ktoś, kto został okłamany próbuje zrozumieć kłamiącego.

Myślę, że jest w tym dużo prawdy...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group