Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - rozwód

Anonymous - 2013-11-13, 16:28

grzegorz_ napisał/a:

Mąż pije, bije, nie szanuje, niszczy rodzinę.
Żona powinna chronić siebie i dzieci.
Powinna się odciąć od takiego "skarba".
Jeśli sytuacja trwa wiele lat, mąż jest alkoholikiem i przemocowcem i leczyć się nie zamierza to to odciecie przecież nie ma w zamiarze być krótkotrwałe.
Nie oszukujmy się, jeśli się nie poprawił przez np 10 lat to nie poprawi się w ciagu kilku miesięcy,a realnie patrząc, jeśli nie przestanie pić to zniszczy sam siebie.
W takiej sytuaci w czym cywilny rozwód jest gorszy od cywilnej separacji ?


Odwrócę pytanie:
W takiej sytuacji w czym separacja jest gorsza od rozwodu ?

Anonymous - 2013-11-14, 10:09

tak naprawdę nigdy wcześniej odkąd rozstałam się z mężem nie myślałam o rozwodzie. To cały czas miała być separacja. Ale gdy poszłam do prawnika to dowiedziałam się że łatwiej jest zawrzeć znowu związek cywilny niż znieść separację bo trzeba znowu iść do sądu. Zastanawiałam się nad tym i podjęłam decyzję o rozwodzie. Zapytam prawnika czy można to jeszcze zmienić na separację. Obawiam się tylko że mój mąż odbierze to tak jakbym znowu mu uległa, uwierzyła w to co mówi, że znowu ma na mnie jakiś wpływ. On cały czas próbuje mnie przekonać że się zmienił. Ale ja mu nie wierzę, nie widzę zmiany.
A co do mojego brata księdza to on nie mówił tego żeby mnie skrzywdzić. Widocznie ma jakieś podstawy żeby tak twierdzić, może zna takie przypadki. Ja wiem że on modli się za moje małżeństwo.
Żałuję że nie trafiłam na tą stronę gdy byłam na etapie podejmowania decyzji co zrobić z moim małżeństwem.
Czasami też nachodzi mnie taka myśl że jeżeli nie wrócę do męża (bo że on chce żebyśmy byli razem) a on za jakiś czas zwiąże się z kimś to będzie moja wina, mój grzech bo go zostawiłam.

Anonymous - 2013-11-14, 10:18

Grzegorz od dłuższego czasu czytam Twoje posty i czuje, że jest Ci bardzo ciężko. Wiem, że zostałeś skrzywdzony i przez to wypowiadasz się w takim a nie innym tonie. jesteś realista, ok... Ale gdybysmy tu wszyscy byli tylko realistami, to po co to forum? Przecie tu chodzi o wiarę. Ja wierzę, że mój mąz się zmieni. Wierzę, że za 10 lat ponad połowa ludzi z forum będzie znowu szczęśliwa ze swoimi małzonkami, którzy teraz ich opuscili. Przeciż dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Więc czym dla niego jest uzdrowic alkoholika, skoro wskrzeszał z martwych? I nikt nie daje mężowi Beaty prawa do krzywdzenia. Owszem on robi źle. To nie pozostawia wątpliwosci. Ale rozwód to zła decyzja również. beata ma prawo do obrony, ale w zgodzie ze swoim sumieniem. Jej sumienie nie chce rozwodu.
Mam znajomych. Mężczyzna pił, bił, powodował wypadki, nie dbał o nic a już najmniej o żonę i dzieci. gdyby nie pomoc rodziców, nie mieliby co jesc. Mieli mnóstwo długów, problemów, sprawy karne z winy męża... kobieta wystapiła o separacje. Miała dośc walczenia z cywilnym mężem, tym bardziej, że sama była na lekach, bo została napadnieta i zgwałcona w tym czasie. Wierzyła w Boga jako młoda kobieta bardzo, potem od Niego odeszła i w końcu przez kryzysy wróciła i to stało jej siłą. Nie doniosła jakiegoś papierka, dokumenty wróciły. otworzył je mężczyzna... I stał się cud. Przestał pic, znalazł dobrą pracę, wyszli z długów... Kilka lat temu brali slub kościelny, bo jak oboje powiedzieli tylko Bóg im pozwolił z tego wszystkiego wyjśc na prostą.
Ten mężczyzna jest przykładnym ojcem rodziny, zajmuje się dziecmi i zoną jak najlepszy opiekun. Z kobietą przyjaźnię się od dawna. Czy to nie wystarczający dowód, że Bóg działa cuda i że czasami separacja pomaga?

[ Dodano: 2013-11-14, 10:20 ]
Beata-zagubiona napisał/a:
On cały czas próbuje mnie przekonać że się zmienił. Ale ja mu nie wierzę, nie widzę zmiany.

Może niech zacznie terapię? To będzie dowód na zmianę.

Anonymous - 2013-11-14, 10:49

Beata-zagubiona napisał/a:
Ale gdy poszłam do prawnika to dowiedziałam się że łatwiej jest zawrzeć znowu związek cywilny niż znieść separację bo trzeba znowu iść do sądu. Zastanawiałam się nad tym i podjęłam decyzję o rozwodzie.


Trudno w to uwierzyć, że to jedyny powód.

Beata-zagubiona napisał/a:
Zapytam prawnika czy można to jeszcze zmienić na separację. Obawiam się tylko że mój mąż odbierze to tak jakbym znowu mu uległa, uwierzyła w to co mówi, że znowu ma na mnie jakiś wpływ



Twój mąż powinien to odebrać pozytywnie, a nie negatywnie.
Czemu się martwisz na zapas?
Zmieniasz ze względu na Przykazanie Pana Jezusa i tyle, co tu więcej pisać?? To Jezus jest Panem i Jego słuchamy.

Anonymous - 2013-11-14, 10:50

krawędź nadziei napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:

Mąż pije, bije, nie szanuje, niszczy rodzinę.
Żona powinna chronić siebie i dzieci.
Powinna się odciąć od takiego "skarba".
Jeśli sytuacja trwa wiele lat, mąż jest alkoholikiem i przemocowcem i leczyć się nie zamierza to to odciecie przecież nie ma w zamiarze być krótkotrwałe.
Nie oszukujmy się, jeśli się nie poprawił przez np 10 lat to nie poprawi się w ciagu kilku miesięcy,a realnie patrząc, jeśli nie przestanie pić to zniszczy sam siebie.
W takiej sytuaci w czym cywilny rozwód jest gorszy od cywilnej separacji ?


Odwrócę pytanie:
W takiej sytuacji w czym separacja jest gorsza od rozwodu ?


W tym, że rozwód to wyraźny sygnał dla takiego męża jak mąż Beaty!
Sygnał , który może nim wstrząśnie, może wywoła refleksję i spowoduje, że
to ON zacznie walczyć o to by Beatę odzyskać.

Separacja w tym przypadku....maż pomysli... "odseparowała się na jakiś czas ode mnie , ale jeszcze wróci i będzie mnie prosić..."

Anonymous - 2013-11-14, 10:56

grzegorz_ napisał/a:
W tym, że rozwód to wyraźny sygnał dla takiego męża jak mąż Beaty! Sygnał , który może nim wstrząśnie, może wywoła refleksję i spowoduje, że to ON zacznie walczyć o to by Beatę odzyskać.


To zależy od człowieka - dla jednych to sygnał, a dla drugich to żaden sygnał, a dla trzecich to zły sygnał.
Lepiej jednak posłuchać co mówi Jezus na ten temat. W końcu jest Bogiem, więc najlepiej zna temat.




Beata-zagubiona napisał/a:
A co do mojego brata księdza to on nie mówił tego żeby mnie skrzywdzić. Widocznie ma jakieś podstawy żeby tak twierdzić, może zna takie przypadki. Ja wiem że on modli się za moje małżeństwo.


Lepiej bratu powiedz o wspólnocie, wtedy zobaczysz jak się zmieni na twarzy. :-D

Księża, którzy poznają wspólnotę Sychar od razu całym sercem zaczynają wspierać to dzieło.

Anonymous - 2013-11-14, 10:57

grzegorz, nie przekonuje mnie to.

kontynuując zasadę odwracania:

Moim zdaniem mąż widząc papiery rozwodowe powie sobie: "Tak? No to trudno, pozamiatane, ja sobie więcej głowy nie będę zawracał, a w dodatku pewnie kogoś ma, to i ja sobie zaraz znajdę, po co się męczyć, po co?" (zwłaszcza, że dokładnie taki jest przekaz społeczny dostępny na wyciągnięcie ręki i dokładnie taki jest schemat postępowania w większości rozwiedzionych par, i dokładnie tak brzmią rady i pocieszenia od przyjaciół).

A gdy zobaczy separację, to powie sobie: "Hm. Kiepsko, ale może warto powalczyć. Skoro tak? Skoro ona nikogo nie ma, tylko nie chce mnie takiego jakim jestem dziś, ale drzwi nie zamyka, to może poczekam może jej się odwidzi, może ja coś wymyślę ze sobą?"

Anonymous - 2013-11-14, 11:00

Krawedz Nadziei

Nie znamy meża Beaty, ona najlepiej wie co może a co nie może nim wstrząsnąć.

Anonymous - 2013-11-14, 11:05

Czy chodzi o "jakieś" wstrząsanie czy raczej o wiarę??
Lepiej jednak wierzyć niż wstrząsać, bo jak chce się wstrząsać, to moźna nieźle namieszać, a jak chce się wierzyć, to i Pan Bóg weźmie w tym udział, jak się Go o to poprosi..

cóż, człowiek chciałby sam..
a ma pomoc na wyciągnięcie rąk (do góry).

Anonymous - 2013-11-14, 11:09

Elzbieta,

chodzi o godne życie

Anonymous - 2013-11-14, 11:10

Rozwód zapewnia godne życie?
Anonymous - 2013-11-14, 11:14

grzegorz_ napisał/a:
Krawedz Nadziei

Nie znamy meża Beaty, ona najlepiej wie co może a co nie może nim wstrząsnąć.


Błąd.
Ona też go nie zna. Nie da się poznać człowieka do końca.
Nawet nie wiadomo czy on zna sam siebie.

Rozwód niesie za sobą ryzyko kroków trudno odwracalnych lub w ogóle nieodwracalnych. Zwłaszcza że po to został wymyślony.

Anonymous - 2013-11-14, 11:31

grzegorz_ napisał/a:
Wytłumaczcie mi proszę jaka jest róznica miedzy rozwodem a separacja w sytuacji autorki wątku ?

Grzegorzu, nikt nie podważa Beaty decyzji o odejściu od męża. To dobra decyzja w jej sytuacji. Różnica między separacją a rozwodem jest jedna - nie można zawrzeć ponownego związku cywilnego, czyli zgrzeszyć. Wszystkie inne konsekwencje są takie same, również reguluje się sprawy materialne i związane z dziećmi. Nie określa się czasu trwania separacji (jeśli się mylę, proszę poprawiać). Zatem wszystkie korzyści z rozwodu jakie wymieniasz, daje również separacja. A co przewyższa? Właśnie ta niezgoda na grzech. Znam dziewczynę wierzącą, nieszcześliwą w małżeństwie, zdecydowała się na rozwód, nie na separację, deklarowała, że zamierza być sama, ale bardzo szybciutko szatan zaprowadził ją tam gdzie chciał - w ramiona nowego faceta. Uważam, że w kontekście tego dylematu istotne są słowa "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (Tes 5,22). Bo może grzech nie tkwi w samym rozodzie, ale właśnie w otwarciu furtki złemu.
A teraz Ty mi wytłumacz, proszę, po co wierzącemu rozwód, skoro zamierza trwać w czystości?

Beatko, mężowi jasno i nieugięcie powtarzaj, że oczekujesz od niego lecznia, czynów nie deklaracji... Bardzo dobrze, że mu teraz nie wierzysz (skoro przychodzi pijany...), nie daj się zwieźć, pzybliż się do Jezusa, w Świetle wszysko lepiej widać...

Anonymous - 2013-11-14, 11:57

Lil napisał/a:

Znam dziewczynę wierzącą, nieszcześliwą w małżeństwie, zdecydowała się na rozwód, nie na separację, deklarowała, że zamierza być sama, ale bardzo szybciutko szatan zaprowadził ją tam gdzie chciał - w ramiona nowego faceta.


Lil,

Jak ktoś ma np 30 lat i się zarzeka (nawet na tym forum) , że do końca życia bedzie sam...to wierzysz w to?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group