Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Dziecko z łoża niesakramentalnego

Andrzej - 2013-11-18, 01:25

Niestety wszyscy ponosimy konsekwencje błędów/grzechów innych ludzi, także dzieci np. te które zrodziły się w nieprawym związku. W wielu przypadkach nie da się tych negatywnych konsekwencji dla dzieci usunąć.

Dla przykładu, gdybyśmy dobro dziecka stawiali jako priorytet, to sądy świeckie nigdy nie skazywałyby na karę więzienia ojców wychowujących dzieci, którzy popełnili jakieś przestępstwo, aby mógł być przy nich. Tymczasem społeczeństwo, nikt rozsądny nie proponuje wykreślić z kodeksu prawa karnego punktu, który sankcjonuje przestępstwo i dopuszcza karę pozbawienia wolności także dla ojca dzieci, który popełnił przestępstwo. Nikt z tego powodu nie protestuje i nie dziwi się, że sąd pozbawia ojca-przestępcę wolności i tym samym separuje go od jego dzieci. Dobro dzieci musi ustąpić wyższym racjom uznanym w społeczeństwie. Cierpią na tym dzieci, ale nikt (chyba żadne społeczeństwo) nie ma zamiaru z tego powodu zwolnić niektórych osób np. ojców małych dzieci z odpowiedzialności/odpowiedzialności karnej...

Anonymous - 2013-11-18, 02:11

:)
Nawet jeśli puścimy wodze fantazji uznając, że spłodzenie dziecka poza związkiem sakramentalnym jest "przestępstwem", ojca dziecka uznamy za "przestępcę" a zdradzoną żonę sakramentalną za wymiar sprawiedliwości, to i tak, takie porównanie będzie całkowicie nieuprawnione (w mojej oczywiście opini).

Anonymous - 2013-11-18, 08:24

Andrzej napisał/a:
karę pozbawienia wolności także dla ojca dzieci,

hmmm... ale zdrada i poczęcie dziecka nie jest karane więzieniem...

no i ja nadal uważam, że na braku kontaktu dziecka z łoża niesakramentalnegoz ojcem najbardziej "korzysta" żona sakramentalna... no i ewentulanie ten tatuś, jeśli mu nie zależy na takim kontakcie, to ma świetną wymówkę...

i o ile za kryzys w małżeństwie odpowiadają oboje z małżonków, to oni ponoszą konsekwencje swoich czynów lub zaniedbań, a brak kontaktu z ojcem nie ma takiego przełożenia...

(taka jest moja opinia)

ps.
i jeśli ktoś ma ochotę zapytać - w takim razie - co ja tu robię - to mój podpis jest odpowiedzią na to pytanie

Anonymous - 2013-11-18, 13:01

AJA zlituj się "na braku kontaktu dziecka z łoża niesakramentalnegoz ojcem najbardziej korzysta żona sakramentalna. .. no i ewentulanie ten tatuś, jeśli mu nie zależy na takim kontakcie, to ma świetną wymówkę... "?! Bez komentarza, nie dlatego, że nie mam nic mądrego do powiedzenia, tylko dlatego, że nie ma co komentować!!!
A przy okazji, stwierdzenie nieważności małżeństwa rodziców nie zmienia statusu dziecka - dziecko nadal pozostaje dzieckiem z prawego łoża (pytałaś, więc odpowiadam).
Teor

Anonymous - 2013-11-18, 17:17

TEOR:
zauważyłaś, że krzyczysz na mnie??? a wcześniej pisałaś, że szanujesz moje poglądy...
ciekawe skąd w Tobie tyle agresji... bo to poczucie wyższości to chyba rozumiem... w końcu to Ty odzyskałaś męża dla siebie, a nie ja... więc jesteś "lepszą żoną"...
ode mnie to luz - nie ma to dla mnie żadnego znaczenia...
ale myślę, że jest tu wiele ŻON, od których lepsza nie jesteś...

no to to już jest w ogóle dziwne... skoro moje małżeństwo jest nieważne,
to jakim cudem moje dziecko nie jest z nieprawego łoża???
paranoja...

Anonymous - 2013-11-19, 21:45

Strasznie czyta sie takie dyskusje.
Więcej pokory zyczę..
Mam takie nieodparte wrazenie, ze im ktoś jest bardziej- w deklaracji - wierzący, tym latwiej ocenia innych.

Anonymous - 2013-11-20, 10:29

grzegorz_ napisał/a:
Mówimy o kontakcie ojca z biologicznym dzieckiem, a nie o rozwodach.
Kontakt z dzieckiem nie oznacza przecież rozwodu

Nie widzisz powiązania?
Kontakt z dzieckiem nie oznacza przecież rozwodu - nie oznacza,i jak najbardziej może nie oznaczać, ale zachodzi i tak.

Anonymous - 2013-11-20, 10:43

Elżbieta

Najlepiej wiarołomnego małżonka, który wrócił do domu skruszony
nie tylko odciąć od biologicznego dziecka, ale nie wypuszczać z domu, odebrac komórkę i odciąć od netu, wtedy większa szansa , że zostanie na zawsze.

Anonymous - 2013-11-20, 11:01

grzegorz_ napisał/a:
Najlepiej wiarołomnego małżonka, który wrócił do domu skruszony
nie tylko odciąć od biologicznego dziecka, ale nie wypuszczać z domu, odebrac komórkę i odciąć od netu, wtedy większa szansa , że zostanie na zawsze.


Ty to napisałeś.
Nie wiem w jakim celu piszesz w ten sposób - rozumiem, że kpina to ma być? To oszczędź sobie.

Anonymous - 2013-11-21, 21:28

Dorota, z mojego własnego doświadczenia, radziłabym Ci, żebyś powiedziała dzieciom o zaistniałym fakcie. Zaznaczę na wstępie, że rozumiem Twój ból, to że się miotasz, że najnormalniej chce Ci się wyć. Przerobiłam to samo i uwierz, że ten ból mija. Byłam pół roku po rozwodzie, a półtora po rozstaniu z mężem, kiedy dowiedziałam się, że jego kochanka spodziewa się dziecka. Mój syn miał wtedy 20 lat, był już dorosłym człowiekiem, ale przeżył rozwód rodziców jak każde dziecko. Ojciec tak bardzo chciał być wolnym człowiekiem, że na odchodne wykrzyczał mu, że go nigdy nie kochał, bo za wcześnie został ojcem i że dopiero teraz wie, że dojrzał do bycia ojcem i że zrobi wszystko, by jego nowe dziecko się poczęło. Jak powiedział, tak zrobił, spłodził nowego potomka i dziedzica nazwiska. Syn od odejścia ojca, nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów. Ojciec też nie bardzo próbował ten kontakt nawiązać. Do dziś, a minęło już trzy i pół roku, napisał do syna pięć maili, w których oczernia mnie, obwinia za wszystko, miesza z błotem, ale bidunio zapomniał do dziś napisać synowi, że ma malutkiego braciszka. Kiedy dowiedziałam się, że kochanka jest w ciąży, powiedziałam o tym synowi. Spodziewałam się, że ojciec stchórzy i mu tego nie powie, więc wolałam żeby dowiedział się ode mnie, niż od obcych ludzi. Nie ograniczaj kontaktu dzieci z ojcem, to nic nie da, bo albo mąż poleci do sądu, zrobi z Ciebie wariatkę i czy chcesz czy nie, uzyska prawo widywania dzieci. Niedawno syn mi powiedział, że pomimo nienawiści jaka czuje do ojca po tym co zrobił nam i po tym co mu powiedział, chciał żebym ja była szczęśliwa i myślał, że jak zerwie kontakt z ojcem to ten się ocknie i wróci. Jak widzisz nic takiego się nie stało. Jego ojcu jest to na rękę, nie szuka kontaktu z synem i ma święty spokój. Rozmnaża się nadal, a pierworodnego syna się wyparł. Nie graj dziećmi, bo to jest broń obosieczna i w końcu draśnie i Ciebie. Trzymaj się i pamiętaj, że ból kiedyś minie, ale dzieci te Wasze i te jego z kochanką, nadal będą i Wy też będziecie i tylko od Was zależy, czy dzieci będą miały rodziców umiejących rozmawiać, czy rodziców wyrywających sobie w nienawiści dzieci.
Anonymous - 2013-11-21, 22:34

Tak się nie da, nie da się odciąć dzieci od tego.Ja sama jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców Kiedy się rozwodzili miałam jakieś somatyczne objawy, bóle, miałam robione różne badania i nic. Tak sobie później uzmysłowiłam, że to z powodu tej sytuacji w domu tak się działo.Całe życie się z tym zmagam, bo czy święta, czy jakieś urodziny, to musiałam się głowic, żeby ich razem nie zaprosić,bo nie przyjdą i tak dalej..całe życie porąbane.Teraz mam dzieci lat 18, 12 i 4.I mam pełen prawie przekrój wiekowy i widzę ,jak dzieci to przeżywają.I nie każe im wybierać, czy wolą mnie czy tatę bo to by było chore, ale one przecież widzą ,że to jest nienormalna sytuacja. I już skaza na całe życie, której nic nie wymaże...I straszny żal do męża ,czemu to zrobił dzieciom, czemu ten jego egoizm przysłonił mu wszystko..
Anonymous - 2013-11-21, 22:41

Olga1968 napisał/a:
Ojciec tak bardzo chciał być wolnym człowiekiem, że na odchodne wykrzyczał mu, że go nigdy nie kochał, bo za wcześnie został ojcem i że dopiero teraz wie, że dojrzał do bycia ojcem


Tymi slowami chyba tylko udowodnil, ze kompletnie nie-dojrzal a na dodatek wykazal sie kompletnym brakiem rozsadku, kultury i szacunku dla uczuc Twojego syna. Przykre.

Anonymous - 2013-11-25, 09:35

Wczoraj otworzyłem któryś z linków
z kazaniem księdza (nie robie tego zazwyczaj, bo jak już to wolę poczytać
niz ogladać i słuchać) i sam nie wiem co można o tym pomysleć.
Mianowicie, ksiądz twierdzi, że w sytuacji, gdy kobieta zdradziła i ma dziecko nieślubne
i gdy ani kochanek, ani mąż nie chce przyjąć tego dziecka to :
- kobieta powinna wrócić do męża
- dziecko powinna oddać do adopcji
Trudno mi uwierzyć, że ksiądz (polecany tutaj notorycznie) może tak mówić ?????
Czy ksiądz naprawdę wyobraża sobie, że matka może oddać dziecko komuś obcemu, bo chce być z mężem, który nie chce jej dziecka?
Nie jestem kobietą, ale trudno mi sobie to wyobrazić

Anonymous - 2013-11-25, 09:53

grzegorz_ napisał/a:
Wczoraj otworzyłem któryś z linków
z kazaniem księdza (nie robie tego zazwyczaj, bo jak już to wolę poczytać
niz ogladać i słuchać) i sam nie wiem co można o tym pomysleć.
Mianowicie, ksiądz twierdzi, że w sytuacji, gdy kobieta zdradziła i ma dziecko nieślubne
i gdy ani kochanek, ani mąż nie chce przyjąć tego dziecka to :
- kobieta powinna wrócić do męża
- dziecko powinna oddać do adopcji
Trudno mi uwierzyć, że ksiądz (polecany tutaj notorycznie) może tak mówić ?????
Czy ksiądz naprawdę wyobraża sobie, że matka może oddać dziecko komuś obcemu, bo chce być z mężem, który nie chce jej dziecka?
Nie jestem kobietą, ale trudno mi sobie to wyobrazić


Odpowiedź księdza masz tutaj:
http://www.przewodnik-kat...alzenskiej.html

ks. Marek Dziewiecki (18-11-2013 godz.12:24)
"Opisałem tam skrajną - raczej teoretyczną - sytuację,
w której oboje rodzice nieślubnego dziecka odeszli od sakramentalnych małżonków,
a teraz oboje chcą powrócić,
ale żaden z tamtych zdradzonych małżonków nie chce przyjąć nieślubnego dziecka powracającego małżonka.

Powtórzę raz jeszcze podstawową zasadę: kto kocha dzieci, ten nie przekazuje im życia poza małżeństwem, bo wie, że wtedy nie ma już możliwości okazywać tym dzieciom miłość, a jednocześnie okazywać miłość sakramentalnemu małżonkowi, którego opuścił mimo ślubowania miłości do śmierci i dzieciom z sakramentalnego związku, które ślubował przyjąć z miłością i po katolicku wychować. Wychowanie dokonuje się głównie poprzez przykład własnego życia.
"


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group