Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Morze łez

Anonymous - 2013-11-09, 15:40

bosonia napisał/a:
Dziewczyny! nie pisać, nie prosić, nie błagać o miłośc, o czułość! Trzeba przyjąć do wiadomości, że jak on tyle razy mówi ,że nie kocha to tak jest.! I to jest chyba najboleśniejsze w tym wszystkim, bo jak to jest możliwe, że nasz ukochany prawie z dnia na dzień tak się zmienia !? Ja cały czas nie mogę sobie tego logicznie wytłumaczyć. Czemu ja mimo wszystkich tych niesnasek i trudności kocham nadal a on nie ?Od czego to zależy? Czy ktoś jest w stanie na to odpowiedzieć? Czy zachodzą jakieś zmiany w mózgu, czy po prostu on zawsze taki był, tylko nikt tego nie widział? Mnie się wydaje ,że tak jęcząc im nad głowami, to jesteśmy dla nich jak te komary uprzykszone... :cry:


Tak - teraz nie kocha
Tak - zawsze taki był, jest i będzie, ale tego nie widziałyśmy, a okoliczności to ujawniły
Tak - jesteśmy teraz dla nich niewygodnym i uprzykrzającym życie paproszkiem

Skoro taki był, jest i będzie - to aby to "będzie" stało się jednak inne - kochające i dobre, albo będzie taki przy innej kobiecie, która spełni jego obecnie uświadomione potrzeby, najprawdopodobniej wynikające z egocentryzmu, albo cierpiąc bardzo podejmie decyzję o przemianie wewnętrznej w kierunku ratowania sakramentalnej miłości. Ale... egocentryzm jest łatwy, przemiana wewnętrzna trudna.

Anonymous - 2013-11-09, 15:47

Czyli jak desperatka wzięła go z całym dobrodziejstwem inwentarza, to niech się teraz męczy :mrgreen:
Anonymous - 2013-11-09, 15:49

Mówisz o sakramentalnej, która się męczy, bo realia ją uderzyły po głowie, czy o kochance, którą realia dopiero uderzą?

Może być też tak, że trafił swój na swego - tego wykluczyć nie można.

Anonymous - 2013-11-09, 15:52

O kochance oczywiście..
Anonymous - 2013-11-09, 15:53

Podobno najgorsza rzecz, jaką żona może zrobić kochance, to sprezentować jej męża z dobrodziejstwem tegoż inwentarza ;-)
Anonymous - 2013-11-09, 15:59

A co, jeśli kochanka może tez czyta Dobsona,albo Dlaczego mężczyźni kochają zołzy....?
Anonymous - 2013-11-09, 16:25

O Dobsona ich nie podejrzewam. O zołzy - może i tak, ale co z tego. Jak mąż wybrał kochankę, przestaje być moją sprawą do rozważania, jaka ona jest i co robi. Widocznie zaspokajają swoje potrzeby. Mógł ratować, nie chciał. Sam wybrał taką drogę, więc niech dalej sam nią kroczy.
Anonymous - 2013-11-09, 18:54

Moje drogie jesteście wspaniałe ,spokój bije z waszych odpowiedzi.Mój mąż nie ma raczej drugiego obiektu zainteresowania , zainteresowany jest najbardziej własną osobą , nigdy taki nie był zawsze był chętny do pomocy ...aż tu nagle spojrzał w lustro i stwierdził że jest tak doskonały że inni nie mogą mu już w niczym dorównać , zaczytuje się książkami inteligencja emocjonalna , 7 nawyków skutecznego działania , podpiera sie jakąś piramidą maslowa ..... ja jestem na szczebelku zaspokajania potrzeb a on jest dwa szczeble wyżej samorealizacji jeszcze jeden szczebelek i już będzie tylko się rozwijał duchowo ...i będzie bardziej święty niż papież ....o zgrozo co w jego głowie się dzieje :cry: a jeżeli chodzi o kochanki to raczej to nie są prawdziwe kobiety :-D są to niby kobiety .... bo która prawdziwa kobieta wchodzi w życie rodzinne jako trzecia......oczywiście cały tego jest ambaras aby dwoje chciało naraz..... a mężczyżni którzy zdradzają nie są facetami tylko..... niech każdy w opisie doda coś od siebie :mrgreen:
Anonymous - 2013-11-09, 19:31

Tu się chyba kłania tak zwany kryzys wieku średniego :-| .Dzisiaj wysłuchałam ciekawej audycji na ten temat,jest ona na stronie radia Maryja w zakładce Porady, jest ich tam mnóstwo, trzeba pogrzebać trochę ,audycja ma tytuł porady psychologa-kryzys wieku średniego. :->
Anonymous - 2013-11-09, 19:42

Chwila moment - po pierwsze możesz mu powiedzieć, że piramida Maslowa jest przestarzała jako teoria. Po drugie, skoro jesteś na niższym szczeblu, to znaczy, że on dał ciała. Najpierw są potrzeby fizjologiczne, potem bezpieczeństwa, przynależności, szacunku a na końcu samorealizacji. Dzięki rodzinie zaspokaja się potrzebę przynależności, dzięki stosunkom międzyludzkim w rodzinie i na zewnątrz szacunku. Ty mu tworzysz dobre warunki dla samorealizacji, on Tobie nie. Niech się facet nad tym zastanowi. Chciałaś pojechać do Częstochowy - jak rozumiem w ramach zaspokajania potrzeby duchowej - czyli samorealizacji - jego postawa Ci to utrudniła. Najgorzej, jak się teorie socjologiczne przykłada do przypadku własnego.

Maslow zakłada hierarchię potrzeb, ale są tez teorie o równoważności potrzeb i wymienności. Np. ERG - potrzeby egzystencjalne, relacji i rozwoju. Jeżeli potrzeby dotyczące np. relacji nie są zaspokajane, to wtedy człowiek inwestuje w potrzeby związane z rozwojem i na odwrót.

Niech on mniej czyta, jeżeli nie ma krytycznego podejścia do literatury :lol:

Nawyki skutecznego działania dotyczą też sfery prywatnej. Ciekawe, czy stosuje te zasady w domu...

Mąż Twój ma potrzebę udowodnienia, że skoncentrowanie się na własnej niesamowitej ważności jest OK. Stąd taki dobór lektury, ale Covey'a on chyba nie rozumie. Covey pisze o przywództwie i stawia liderowi bardzo wysokie wymagania moralne.

Anonymous - 2013-11-09, 21:57

"podjęłam decyzję że nie będę się w ogóle odzywać tzn dzwonić pisać za dużo nerwów mnie to kosztuje"
Życzę Ci powodzenia Sylvio, mi to udaje się od niedawna, a i tak muszę się pilnować, aby nie napisać, czy zadzwonić.

Anonymous - 2013-11-09, 21:57

Filomeno jesteś bardzo mądrą kobietą , ja nie jestem biegła w psychologii nie za bardzo mnie interesowały te tematy dawałam mu wolną rękę jeżeli to go interesowało to niech czyta nie sądziłam że może to pod wpływem tej literatury może tak się zmienić on twierdzi że to potrzebne mu jest w biznesie aby lepiej rozumieć . Raczej na razie nie mam możliwości mu tego powiedzieć a nawet jakbym chciała to i tak nie będę umiała tak ładnie tego przedstawić jak ty ..... poza tym doszłam do wniosku że na razie nie będę się narzucać jeżeli on tego nie chce .... kryzys wieku średniego ma dopiero 35 lat nie za wcześnie .....mąż mój był dzieckiem bardzo upragnionym , i rodzice przez całe życie usuwali mu kłody z pod nóg , nigdy na niego krytycznie nie spojrzeli , a i odwieczna rywalizacja z bratem o względy rodziców o miłość ...ja tak to postrzegałam ..... a i jeszcze z bratem ma bardzo małą więż , myślę że rodzice w dzieciństwie wprowadzali zasadę rywalizacji ... i pojawiła się żona która nie zawsze zgadza się z opiniami swojego męża .... chociaż uważam i zawsze uważałam mojego męża za bardzo mądrego człowieka , nie każdy umie się wypowiedzieć na każdy temat i ma bardzo szeroką wiedzę ... gdzieś się zagubił :-( może kiedyś zrozumie dojrzeje albo coś przeczyta co całkowicie zburzy jego światopogląd , a może Jezus zawalczy o niego o to się modlę o oczyszczenie mojego męża od zła
Anonymous - 2013-11-09, 22:04

Mój post był żartobliwy, ale też miał Ci pokazać, że diagnoza męża co do Ciebie jest całkowicie błędna.

Nie ma sensu, żebyś go oświecała naukowo.

Natomiast dobrze by było, żeby zrozumiał, że dobre rady z poradników dla biznesu niekoniecznie muszą być stosowane w domu.

Anonymous - 2013-11-09, 22:04

"jeżeli chodzi o kochanki to raczej to nie są prawdziwe kobiety są to niby kobiety .... bo która prawdziwa kobieta wchodzi w życie rodzinne jako trzecia......oczywiście cały tego jest ambaras aby dwoje chciało naraz..... a mężczyźni którzy zdradzają nie są facetami tylko..... niech każdy w opisie doda coś od siebie "
Masz rację, szkoda tylko,że oni tej racji nie przyjmują do siebie. Ja usłyszałam, że ona ma prawo chcieć ułożyć sobie życie. Jemu rozum odebrało, albo przesunął mu się z głowy do ... Nie będę dokańczać. Prawda jest tak, że my się szarpiemy,a im jest dobrze. Bez obowiązków.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group