Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Może czas na separację??

Anonymous - 2013-11-06, 14:27
Temat postu: Może czas na separację??
Kiedys tu pisałam o swoim małżeństwie,głowny problem brak szacunku ze strony męża.
Przeszłam sporo,nauczyłam sie stawiać granice,wyprowadzilismy sie do swojego domku,nawet znów odbudowaliśmy więź ,było lepiej. Ale co z tego kiedy znów bez powodu nagle pewnego dnia usłyszałam wulgarne słowa pod swoim adresem w dodatku przy dziecku?
Na prośbe :wstań bo chce pościelić narzutę usłyszałam :Ale z ciebie głupia ku--a.
A potem :w------laj z domu jako odpowiedź że nie pozwolę soba pomiatać.
I groźby że jak chce to jeszcze oberwę.
Nie uderzył mnie co prawda,ale czy słowa bola mniej czy takie sceny są mniej straszne niż kiedy mężczyzna bije kobietę?
Napisałam maila z tym co czuję że mam tego dość.On nawet tego nie przeczytał. Zero skruchy,żadnych słow przepraszam,kwiatów,cokolwiek. Żyje wsate do pracy jakby nic się nie stało. Robi cos w domu,a mnie uważa za hrabiankę która,której nie wiadomo czego się zachciewa.Powiedziałże on nie ma sobie nic do zarzucenia bo pracuje i zarabia pieniądze.
chcę uciec zostawic to wszystko wrócić do mamy,spakowac siebie i córke i juz nigdy nie dac soba poniweirac. Najgorsze ze juz było tak dobrze mędzy nami a tu nagle taki występ. Wiem wiele o tym temacie ale we własnej sprawie teraz jestem sparalizowana bólem.
Może i tak za długo trwałam w tym małżenstwie,moze juz zawsze bedę żyła w takiej huśtawce jeśli zostanę. Bo jeśli teraz zostane sprawa rozejdzie sie po kościach ,bedziemy pare tygodni żyli obok siebie,nie chce spac obok takiego człowieka,nie chcę z nim nigdzie jeździc nawet po zakupy.Ponizył mnie i w dodatku uważa że przesadzam.
Może ktos na to spjrzy trzeźwym okiem,będe wdzięczna.

Anonymous - 2013-11-06, 14:41

Anita11 napisał/a:
Ponizył mnie i w dodatku uważa że przesadzam.

Co ma powiedzieć facet któremu ślubna rogi dorobiła z jakimś strarym dziadem, jeszcze moje dziecko przerabia na jego dziecko. Poniżenie aż do szpiku kości.
A zobowiązany jestem wybaczyć i czekać z nadzieją.
Więcej nienawiści jak miłości- tego się ponoć nie wybacza, a jednak chcę choć nie potrafię.

Anonymous - 2013-11-06, 14:55

Anita, tylko Ty wiesz jak jest miedzy Toba a Twoim mężem.
Znam kochające się małżeństwo, które gdy się pokłóci to słowa na k .. i ch...padają gęsto, ale kłótnie mijają i jest wszytsko ok.
Za to są inne, w których wersal słowny "ę" "ą", a tak w duszy to się nienawidzą całkowicie.

Anonymous - 2013-11-06, 15:30

moja droga! chociaż nie jestem w podobnej sytuacji jak Ty mam inne problemy uważam że bardzo ważne w malżeństwie dzielenie się odczuciami z współmalżonkiemo tym co nas rani czego nie akceptujemy ,porozmawiaj z nim na spokojnie znajdz na to odpowiedni moment zapytaj wprost dlaczego Cie rani skoro Ty go kochasz , powiedz że to że go kochasz nie upoważnia go do tego aby Cie krzywdził. A może jego zachowanie ma zupelnie inne podloże... czy doceniasz kiedy coś dla Ciebie robi (nawet za drobnostki) , czy prawisz komplementy że jest przystojny , mądry, pracowity czy mowisz za co go kochasz , wiesz mężczyzna potrzebuje docenienia i aprobaty. ja wiem że to w sytuacji w jakiej sie znajdujesz nie jest łatwe ale sprobuj poprostu być dla niego mila. Zło dobrem zwyciężaj a może przyniesie plon obfity. Cierpliwości i wytrwałosci.
Anonymous - 2013-11-06, 15:48

Cytat:
Zło dobrem zwyciężaj a może przyniesie plon obfity. Cierpliwości i wytrwałosci.


Na pewno ten plon będzie obfity... psychika kobiety zniszczona doszczętnie po paru latach. Fakt, potrzeba dużo cierpliwości i wytrwałości żeby nie oszaleć przy takim człowieku.

Do autorki: jesteś dobrą, cierpliwą, wrażliwą osobą, ale twój mąż ma cię za nic jak widać. Ten brak szacunku, o którym piszesz to jest definitywne pogardzanie, poniżanie, nie liczenie się z niczym. Tak, te słowa są straszne, nie dlatego że są tam wulgaryzmy, które się w emocjach zdarzają ale przez przesłanie, które niosą: nic dla mnie nie znaczysz. Patrząc na to trzeźwym okiem ja uważam, że powinnaś zrobić dokładnie jak piszesz:
Cytat:
zostawic to wszystko wrócić do mamy,spakowac siebie i córke i juz nigdy nie dac soba poniweirac.

Anonymous - 2013-11-06, 15:51

Ja nie należe do osób po których wyzwiska spływają,ani sama nie chcę tak poniewierac drugim człowiekiem.
jeśli chodzi o wybaczenie to długo szukałam odpowiedzi na pytanie jak to naprawdę jest z wybaczeniem chreścijanskim bo nie wierzyłam ,że Bóg chciałby dla nas abysmy wyzbyli sie godności. I zrozumiałam,że wybaczyc trzeba to podstawa ale nie można bagatelizowac tego c o sie stało."nazwałeś mnie ku--wą ale ugłaskajmy to ,wybacze Ci i będziemy zyli długo i szczesliwie. To nie tak Kiedy ide do spowiedzi do warunkiem odpuszczenia frzechów jest SZCZERY ŻAL i WOLA ZERWANIA Z KRZYWDZĄCYM BOGA DZIAŁANIEM.
Czy nie powinno byc tak samo w małżenstwie??
A ja nie widze dobrej woli w moim mężu.Owszem chciałby zeby może wszstko wróciło do normy juz natychmiast ale nie chce mu sie o to starać.

Naprawdę starałam sie doceniac męża,mówiłam mu o tym nie krytykowałam kiedy zrobił cos nie tak np cos źle naprawił itp. Ale zawsze odezwe sie kiedy on będzie próbował mi ubliżyc. To jego pierwszy występ w nowym domu.
Zrobiłam nawet klację przy świecach i było fajnie,to nas zbliżalo,on nawet dostrzegał moje potrzeby np dowiedział sie jakie ciastka lubie i takie mi kopawał bez okazji. To drobne ale miłe. jednak jeśli ma np zły humor to raz na na ok 2,3 miesiący ma taki występ.Nie sprowokowałam go,i to byłoby chore jakbym np wyczuwała jego humory i schodziła mu wtedy z drogi,t byłoby chre wieczne trwanie w napięciu,analizowanie mimiki warzy ,postwienie meza w centrum. Juz to kiedys przerabiałam,chodziłam jak koło jajka ale zawsze jak chcaił znalazł dziure w całym

[ Dodano: 2013-11-06, 16:00 ]
Dokładnie tak usłyszec taki epitet od najbliższego człowieka a potem udawajmy że nic sie nie stało
Jestem zmeczona,doceniam to że mój mąz wiele zmienił ,starał sie ale te wyskoki ciągle sie zdarzają i nnajgorsze że on nie powiedział"jak mogłem ,przepraszam widzisz staram sie ale mi czasem nie wychodzi" Nie on próbował wmówic mi że to moja wina. Całe 7 lat małżeństwa to hustawka,osattnio lepiej ale to ciągle huśtawka
Byłam spakowana,przyjechał po mie szwagier ale najpierw mąż powieziła:ty możesz sobie jechac ale dziecka Ci nie oddam. moja 7-letnia córka rozpłakała sie że ona nigdzie nie jedzie bo chce byc i z mamą i z tatą. Nie spodziwałam sie tego ze nie pojedzie ze mna do ochanej babci,teraz starm sie ja delikatnie uswaidomić ze nigdy nie straci ani mamy ani taty,ale skoro tata tak brzydko do mamy sie odzywa to musi byc sam zeby przemyslec swoje zchowanie a my mamy prawo do spokoju

I zostałam po czesci dla dzicka i dlatego że balam sie ze maz potem wykorzysta w sadzie :pojechała sama,zostawiła dziecko.

Anonymous - 2013-11-06, 16:19

Temat wyzwisk w małzeństwie jest mi bardzo bliski. Zgadzam się, że mąż tak do żony nie powinien się odzywac. Ale myslę, że zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz. Przecież mąż, jak sama piszesz, wykonał wielką pracę nad sobą. To czy 1 upadek jest w stanie ją zniszczyc? Kochana, jak mój zaczyna sypac wiązankami, to uszy bolą. Ale ja wtedy wychodzę i nie rozmawiam z nim, dopóki mnie nie przeprosi. Co nie oznacza, że za jedno słowo na k gniewałabym się wieki. Dzieki temu mąż coraz rzadziej używa takich epitetów. Ale czasami jest tak, że nerwy nas ponoszą i nie do końca jest tak idealnie jakbyśmy chcieli.
Podejrzewam, że jest inna przyczyna. Może kłopoty w pracy, może zły wpływ kolegów.... Ty swoim ciepłem możesz go wyciągnąc z każdego bagna. Ale też trzymaj rekę na pulsie i nie pozwól mu przekroczyc granicy poważniejszej niż 1 słowo na k.

Anonymous - 2013-11-06, 16:44

Anita,

A tak naprawde to chodzi o tę kłótnię raz na 2 miesiące?
O słowo k... ?

Anonymous - 2013-11-06, 17:24

Chodzi o sens,nie o wugaryzmy jak napisała porzucona33 ale własnie o to,że on mnie ma wtedy za nic,o to ze takiej relacji rodziców będzie uczyła się córka.
A ja nie mam ochoty trwac w tym chorym układzie,może ja naiwna czekam na zmianę ale on tego nie zmienia to może tak mu jest dobrze,może przez dwa miesiące udaje mu się założyc maskę dla tej hrabianki co jej sie zachciewa nie wiadomo czego

Nie chodzi o przeklinanie meza,choc to mnie w razi tez ale jak mąż może cos takiego powiedziec żonie? I jesli ja reaguje :nie pozwole sobie na to i jest z jego strony wybuch większy i wyganianie z domu to co robić? Czekac zą któregos dnia oberwe bo jak śmiałam sie bronić?

[ Dodano: 2013-11-06, 17:32 ]
MonikoMario dziekuje za slowa pocieszenia,ale wiesz to nie problemy w pracy ,kiedyś tłumaczyłam meza,że nie ma pracy potem że mu ciezko w domu moich rodziców(faktycznie nikt mu złego słowa nie powiedział a teściowa pitrasiła jego ulubione przysmaki) a teraz bo nie tak w pracy,on wiecznie jest z pracy niezadowolony,ale czy to powód wyzywania sie na rodzinie?
Tak to sobie ostatnio tłumaczyłam:"dobra nie będe przekreślała całego malżenstwa z powodu jednej sceny,on tyle zmienił ale czy ja nie zmieniam,przeciez szacunek to podstawa,nawet nie chce nic nadzwyczajnego tylko normalności.Ja juz psychicznie nie daje rady,po takim jego występie on żyje jak nigdy nic jak a ja czuje sie sparalizowana bólem i dylematami:co jest mniejszym złem dla mojego dziecka?

[ Dodano: 2013-11-06, 17:36 ]
I nie chodzi mi o jego jeden upadek,ale obrak poczucia winy

Anonymous - 2013-11-07, 00:54

Anito chyba rozumiem co czujesz i o co Tobie chodzi.
Przebaczenie to jedno, ale przyzwolenie na brak szacunku, złe traktowanie to drugie. Piszesz, że uczysz się stawiać granice - czy separacja jest tą kolejną granicą, którą należy postawić, niestety ani Tobie, ani mi nikt nie powie.

Przytulam i obiecuję swoją pamięć w modlitwie.

Anonymous - 2013-11-07, 11:38

Modle się o siłę,o to żebym juz nie trwała w żadnym kłamstwie,ile lat to ma jeszcze trwać?
I żeby strach mnie nie złamał,wczoraj usłyszałam że droga wolna,ale dziecka CI nie oddam.
Rozumiecie? On sam siebie ma za ustawodawcę ,sedziego i wyrocznię. W pracy jest śrenio 12,14 godzin więc i tak dla córki ma czas tylko w weekendy,więc kto miałby sie zajmowac córką ,dac jej jeśc ,pomóc w odrabianiu lekcji? I gdzie tu dobro dziecka? No dobrze będę spokojnie obserwowała sytuację,w takich sytuacjach ludzie pokazjuja prawdziwe oblicze.
Bo ja bym nie umiała mu zabronić kontaktów z córeczką,nawet teraz.

Anonymous - 2013-11-07, 19:02

Anita przesłuchałaś ks Marka Dziewieckiego ????

jak nie, to jest tu

https://archive.org/details/przysiega-malzenska
warto posłuchać całości rekolekcje pod koniec mówi o takich sytuacjach jak twoja o myleniu przebaczenia , miłości i przyzwolenia na przemoc.

Pogody Ducha

Anonymous - 2013-11-12, 21:07

Mirakulum nie mogę tego otdworzyć,próbowałam na swoim komputerze i jeszcze na innym. Może gdzies jeszcze moge te kazania znaleźć?
A może też ksiadz Pawlukiewicz mówił na tet temat? Bo ja nie znalazłam.

Anonymous - 2013-11-12, 22:48

http://www.youtube.com/wa...t17QSzl8bGpxm3X


może tu :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group