Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak mam walczyć ?

Anonymous - 2013-10-25, 10:58

Cytat:
podobno każdy dostaje w życiu tyle ile jest w stanie unieść ... ale ją naprawdę nie nam już siły... to za wiele dla jednej mega wrażliwej kobiety ...

Nie za wiele :) Choć czasami rzeczywiście wydaje się, że ten ciężar nas zabije...
W moim życiu bywały momenty, gdy myślałam że więcej udźwignąć nie dam rady, że to kres moich sił... A jednak jestem, żyję i mam się dobrze. Na dodatek po czasie doszłam do wniosku, że gdyby nie te ciężkie momenty, nie byłabym obecnie tym kim jestem, ani w tym miejscu w którym jestem...

Anonymous - 2013-10-25, 12:08

Pewnie jest tak jak piszesz .....
Ale pytanie "dlaczego ja" ciągle mi towarzyszy.
Mam dookoła mnóstwo szczęśliwych osób w moim wieku- miały szczęśliwe dzieciństwo, zaraz po studiach dostały prace, założyły rodziny, maja tajnych mężów/żony, zaraz po ślubie były ciążę, wspólne mieszkania itd itp...
Niektóre z tych osób maja okropny charakter, nie chodzą do kościoła a mimo to żyją szczęśliwie...
A ja?? Problem to moje drugie imię :(( wiecznie muszę mieć cis na głowie.

Marzę o tym, żeby obudzić się któregoś dnia i stwierdzić, że jestem szczęśliwa. Że moje marzenia się spełniają, że mieszkam w wymarzonym domu, że obok mnie śpi mój kochany mąż, za ścianą śpią zdrowe radosne dzieci, że cała nasza jest zdrowa, że nie ma problemów finansowych ...

Modlitwa daje mi dużo dobrego ... ale po cichu boje się, że któregoś dnia nawet modlitwa nie da mi ukojenia i że przestanę wierzyć ... że znaczne myśleć kategoriami, że po co się modlić skoro te modlitwy nie są wysluchwane ... Ze nic o co się modłę i proszę się nie spelnia ... Naprawdę się tego boję

Póki co nie trace wiary i nadziei ... i modłę się nadal czekając na mojego kochanego męża.

Anonymous - 2013-10-25, 12:26

smutna ona napisał/a:
stwierdzić, że jestem szczęśliwa. Że moje marzenia się spełniają, że mieszkam w wymarzonym domu, że obok mnie śpi mój kochany mąż, za ścianą śpią zdrowe radosne dzieci, że cała nasza jest zdrowa, że nie ma problemów finansowych ...


to miejsce nazywa się raj

póki co zejdź na ziemię

nie ma tak - każdy ma swój krzyż, tylko każdy krzyż jest inny
ten/ta nie ma męża żony
ten ta nie mają pracy
ten ta nie mają dachu nad głową
rezejrzyj się
ci, którzy są szczęśliwi moga nie znać Boga i też cierpią
nie widzisz tylko tego, bo ci nie mówią o tym
wszyscy cierpią, nie znam osoby bez cierpienia
Twój mąż cierpi, bo może ma kochankę, albo ma depresję, albo ktoś mu grozi i wyjechał

jedną radę znasz, ma na imię Jezus - On wie jaki macie problem: czy to jest kochanka, depresja, czy coś jeszcze innego
w tv dzwonią do wróżek na zywo i pytają - dlaczego mąż mnie zdradza, dlaczego nie mam pracy i kiedy będzie dla mnie, czy jestem zdrowa pytaja
i co? i dostają odpowiedź jak na tacy
zrób to samo, lecz nie dzwoń do wróżki
chcesz wiedzieć co się dzieje, idź do Jezusa, jutro sobota, dowiedz się, gdzie można wejść na Adorację, poszukaj w necie, działaj - możesz też zmienić fryzurę od razu będąc już w mieście
dla kobiety ważny jest wygląd, dla Jezusa ważna jesteś Ty, więc polącz te sprawy :-)
jak najszybciej, póki masz sobotę i niedzielę - czas dla siebie - ten czas masz od Boga - to jest pewne.

Anonymous - 2013-10-25, 12:41

Najbardziej obstawiałabym depresję :( chwilę słabości i zwątpienia.
Staram się poświęcać ten czas rozłaki na analizę naszego życia, na modlitwę, na rozmowę z bliskimi ...
Dopiero w takiej sytuacji wiele osób i ją też odżyły się na szczere rozmowy, usłyszałam słowo kocham od osób które nigdy wcześniej mi tego nie mówiły ... Także są także plusy, ale na ten największy, najważniejszy wciąż czekam ....

Dziękuje za miły post ...

[ Dodano: 2013-10-25, 13:33 ]
Już dziś wybiore się do kościoła na adorację...

Anonymous - 2013-10-25, 14:15

Smutna ona, jeżeli ten nastrój przygnębienia, wybudzanie się rano, bóle brzucha trwa już od jakiegoś czasu, to oprócz uczestnictwa w Adoracji idź do specjalisty. Jeżeli masz depresję, to należy ją leczyć. Sama jej u siebie nie zdiagnozujesz, ale dobry lekarz będzie wiedział, czy to choroba, czy chwilowy spadek nastroju.
Anonymous - 2013-10-25, 19:07

Sypiam już lepiej, a brzuch boli tylko wtedy jak zaczynam mieć czarne myśli ... Staram panować nad sytuacja, ale wiem, że pewnej chwili potrzebować pomocy specjalisty. Moja rodzina trzyma rękę na pulsie.

Właśnie wrocilam z kościoła - była Adoracja, był różaniec i msza, która odprawiał ksiądz, który nam udzielał ślubu. Spłakałam się jak bóbr :(( rzadko bywam w tym kościele, bo to nie jest moja parafia, ale zawsze jak tam jestem przypomina mi się ślub. Pomodliłam przed obrazem Matki Bożej, przed którym modli się po ślubie para młoda .... My też się przed nim modliliśmy 4 lata temu :(

Anonymous - 2013-10-25, 19:15

Masz melisę w domu? Powinnaś pić przed snem. Nie denerwuj się, wycisz, pomyśl, co jutro możesz zrobić dla siebie.


Przeczytaj dwa świadectwa Chmurki, a potem trzecie - ostatnie.

W tym sprzed 5 lat Zosia pisze do Chmurki:
"Droga Chmurko,

Z tego co piszesz wydaje mi się, że Twój mąż podjął decyzje i że pisze Ci prawdę. Szkoda że tak późno... Szkoda że tak późno stać go na odwagę...

Nie liczyłabym na jego powrót...

Trzymaj sie.

_zosia_"


Chmurka odpisuje Zosi:

"Dlaczego, Zosiu, nie liczyłabyś na jego powrót?
Jak mam modlić się o uzdrowienie naszego małżeństwa, nie licząc na powrót, nie mając nadziei?"

I teraz porównaj...
1. Miało być ŚWIADECTWO, jest... BÓL -> http://www.kryzys.org/arc...opic.php?t=2985

2. WOŁAM DO CIEBIE, PANIE, PROSZĘ O CUD -> http://kryzys.org/viewtop...3b166c1fed6090b

3. JEJ ŚWIADECTWO (czwarte): https://sites.google.com/site/ruchwiernychserc/swiadectwa

Anonymous - 2013-10-25, 19:41

Depresja - objawy:
ogólne pogorszenie nastroju,
ciągły smutek,
obojętność na to, co dzieje się dookoła,
stany lękowe pojawiające się bez żadnych przyczyn i nasilające w obliczu trudniejszych wyzwań i zadań,
poczucie winy i niska samoocena,
myśli samobójcze,
utrata apetytu i szybkie chudnięcie (rzadziej obżarstwo i nadwaga),
kłopoty ze snem,
niemożność koncentracji,
spowolnienie, szybkie męczenie się, utrata sił fizycznych i psychicznych.
Od zwykłych zmian nastroju depresję odróżnia nasilenie i czas trwania tych objawów. Mogą one nawracać lub trwać przez dłuższy czas, prowadząc do trudności w radzeniu sobie z codziennymi obowiązkami. W najgorszym przypadku depresja może prowadzić do samobójstwa. Nie wszyscy chorujący na depresję cierpią z powodu tych samych objawów.

Nie zawsze jest tak, że osoba chora ma depresyjny nastój czy też odczuwa wewnętrzną pustkę. W niektórych przypadkach przeważają zaburzenia snu, w innych brak inicjatywy, w jeszcze innych dolegliwości fizyczne. Również, jeśli chodzi o natężenie choroby to bywa ono różne. Niektórzy chorzy nie są w stanie poradzić sobie z codziennością, inni mobilizują swoje siły i próbują w miarę normalnie funkcjonować. U różnych osób depresja przybiera różne oblicza.
Depresja - oblicza choroby

Depresja typowa

W depresji typowej występują wszystkie główne objawy: przewlekły smutek, zniechęcenie do życia, znaczące obniżenie witalności, brak apetytu i związana z tym utrata wagi.

Depresja z cechami melancholicznymi

Osoby z tym typem depresji często mają poczucie winy a ich nastrój nie zmienia się bez względu na wydarzenia dziejące się wokół.

Depresja lękowa

Przejawia się wyjątkowo silnym uczuciem niepokoju, wśród objawów dominuje znaczące obniżenie poczucia własnej wartości, a przyszłość jawi się wyłącznie w czarnych barwach. U osób z tym typem depresji istnieje wysokie ryzyko samobójstwa.

Depresja urojeniowa

W tym typie depresji nasilenie objawów związanych z obniżeniem własnej wartości i negatywnymi myślami o przyszłości osiąga poziom urojeń. Chorzy odnoszą wtedy obojętne sygnały z otoczenia do siebie, zadręczają się.

Depresja z zahamowaniem

Zwana też osłupieniem depresyjnym. Chorzy nie podejmują żadnej aktywności, nie można z nimi nawiązać kontaktu słownego. Mają zastygły, cierpiący wyraz twarzy. Przestają jeść. Taka depresja wymaga intensywnego leczenia szpitalnego.

Depresja hipohondryczna

Polega na zaburzeniu przekonania o własnym stanie zdrowia. Osoby te są przekonane o poważnej, przewlekłej chorobie, na jaką zapadły. Jako objawy wymieniają wiele dolegliwości, które nie znajdują potwierdzenia w dalszej diagnozie.

Dystymia

Określana jest jako przewlekłe obniżenie nastroju trwające, co najmniej dwa lata. Osoby z dystymią są przez większą część dnia smutne, zmęczone, mają poczucie nieradzenia sobie. Objawy nie spełniają kryteriów epizodu depresyjnego, ale powodują cierpienie chorych.

Depresje maskowane

To zespoły depresyjne, w których zdecydowanie dominuje jeden lub dwa objawy spoza wymienianych w przebiegu typowej depresji. „Maski” to najczęściej różnego typu dolegliwości bólowe, zaburzenia snu, jadłowstręt lub okresowe nadużywanie alkoholu.

Depresja nietypowa (atypowa)

To taki stan depresyjny, w którym kluczową rolę odgrywa specyficzne „odwrócenie” cech depresji typowej. Najczęstsza różnica to zwiększony apetyt, czyli objadanie się oraz nadmierna senność. Bardzo charakterystyczne jest złagodzenie lub nawet ustąpienie objawów po południu lub wieczorem oraz zaburzenia snu w drugiej połowy nocy.

Depresja zimowa

Sezonowe zaburzenie nastroju spowodowane jest przede wszystkim niedoborem światła w okresie jesienno-zimowym. Do dość typowych cech tej depresji należą: nadmierna senność, znaczne obniżenie energii życiowej, wzmożony apetyt na węglowodany i przyrost masy ciała.

Warto przeprowadzić test dla ogólnej orientacji ale depresje może tylko stwierdzić lekarz najlepiej psychiatra. Poradnie przyjmują bez większych problemów i co najważniejsze bez skierowań.

http://www.forumprzeciwdepresji.pl/?page_id=60

Anonymous - 2013-10-25, 19:47

A propos. Pisałam o depresji męża Smutnej. I Smutna też o tym samym. Nie chodziło o depresję Smutnej.
Ból brzucha może brać się ze stresu - pij melisę na noc, pomaga bardzo skutecznie. Każdy lekarz to potwierdza :-)

Anonymous - 2013-10-25, 20:06

Elżbieta napisał/a:
pij melisę na noc, pomaga bardzo skutecznie.
Ważne przy tym jest kontrolowanie ciśnienia tentniczego bo melisa bardzo obniża ciśnienie. Żyjąc z depresantem można mieć też problemy depresyjne i bardzo nasilone objawy somatyczne.
Anonymous - 2013-10-25, 21:11

Depresji nie mam na pewno ... Spać nie mogłam ze stresu pierwsze 2 tygodnie, brzuch boli mnie również że stresu. Przez ten czas nie mogłam też nic jeść, na sile wmuszałam w siebie kawałek chleba, który stawał mi dosłownie w gardle i przez te 2-3 tyg pewno schudlam

Teraz jest lepiej. Jem. Spis w miarę spokojnie. Brzuch boli tylko wtedy kiedy się wyraźnie zestresuje.

Ale czuje się tak tylko dlatego, że wciąż mam nadzieję, że wszystko minie i będziemy razem. W mojej głowie jest to tylko chwilowe rozstanie. Jak zaczynam myśleć, że jednak to mógłby być koniec, zaczyna mnie ogarniać panika, płacze i męczy mnie mega stres.

Mimo wszystko wolę trwać w takiej niepewności niż usłyszeć najgorsze. Wolę czekać. Mąż mówi, potrzebuje czasu, więc czekam.

Anonymous - 2013-10-25, 21:17

Jeżeli mąż ma depresję, to jego tyczą się rady dotyczące konsultacji ze specjalistą.

Inna rzecz, że w Waszym związku jak napisałaś są dwie kwestie ciążące: długotrwałe starania o dziecko i budowa domu. Często niestety jest tak, że tego typu "projekty" bezlitośnie obnażają słabości małżeństwa. Maż jak dla mnie ucieka przed problemami. W sytuacjach trudnych się wycofuje.

Powiedział, że problemem jest charakter współżycia. Wyprowadził się do swoich rodziców, dom chce sprzedać. Pewien wzorzec mi się rysuje. Przez 12 lat znajomości chyba wiedział, jaka jesteś, również w sytuacjach intymnych. Jeżeli to jest główna przyczyna, to oznacza ona, że system wartości męża jest postawiony na głowie. Dlaczego też dorosły człowiek wyprowadza się od żony do rodziców. Skoro chce rozpadu małżeństwa, to niech żyje jak dorosły na własny rachunek, np. wynajmie mieszkanie. Dom chce sprzedać, mimo że wspólnie na niego pracowaliście. Kolejny dowód na to, że w tej chwili nie ma to dla niego wartości.

Wiem, że trudno jest posłuchać i przyjąć do wiadomości, bo też przez to przeszłam. Daj mu spokój. Musi się sam sparzyć swoimi pomysłami na życie. Niczego nie ułatwiaj, nie dziel majątku, jeżeli powiedziałaś mu na spokojnie, że go kochasz i chcesz aby małżeństwo trwało i się odrodziło, to więcej nie powtarzaj i nie proś. Myśl teraz o sobie i swoim rozwoju.

Anonymous - 2013-10-25, 21:17

Definicja depresji jest zbyt ogólna ... Ja właściwie jestem teraz stale smutna, bo mam ku powód, ale smutek nie jest depresją.

[ Dodano: 2013-10-25, 21:29 ]
Filomeno .... Masz chyba dużo racji. Ja też o tym myślałam, że mój mąż boi się poważnych wyzwań, ważnych decyzji... Wycofuje się wtedy i jest mu wszystko jedno. Woli stać w miejscu.
Moi teściowie wspomnieli coś, że nie zgodzą się na to żeby mój mąż mieszkał z nimi. Kochają go, ale nie podoba im się to co teraz robi i nie mogą tolerować tego żeby odszedł ode mnie i zamieszkał jakby nigdy nic u nich. ... A ja już się oczywiście martwie, co on bidulek zdobi, gdzie on zamieszka i że pewno będzie mu smutno ... Nie potrafię myśleć, ani życzyć my źle.

Anonymous - 2013-10-25, 21:44

To obserwuj, czy teściowie przejdą od słów do czynów.

Nie umiesz życzyć mu źle - to albo dobrze o Tobie świadczy, albo jest obroną przed przyznaniem się, że źle oceniłaś charakter małżonka przed ślubem. Albo jedno i drugie. Ja też miałam pojedyncze momenty, kiedy źle życzyłam mężowi, a przez większość czasu współczułam, że się zagubił, że ma depresję, że ma niskie poczucie własnej wartości, że może go skrzywdziłam, modliłam się, żeby Bóg chronił go przed złem, modliłam się o uzdrowienie z ran, które sobie zadaliśmy w małżeństwie, ale...

Kiedy poczujesz na niego złość, że zrobił to, co zrobił, to będzie oznaczało, że zdrowiejesz.
Potem oddaj tę złość Bogu i kochaj męża dalej, ale nie pozwól się krzywdzić. I traktuj go jak dorosłego człowieka - dorosły człowiek jest odpowiedzialny i ponosi konsekwencje swoich działań.

Za Twoim mężem przemawia jedno - wyprowadził się. Może to brzmi dziwnie, ale jest oznaką, że jednak jakiś promil konsekwencji swojej decyzji przyjął, a nie rozpoczął z Tobą gry pt. niech ona mnie wyrzuci. Można w nią grać krytykując, dezawuując współmałżonka, odpychając w sytuacjach intymnych, wymigując się od wspólnych rozrywek, wreszcie ślęcząc przy TV, komputerze, komórce, a w końcu nawet się nie kryjąc z posiadaniem tej/tego drugiego. U Ciebie, jak rozumiem tego nie było, co daje jakąś, chociaż nie wiem jaką, nadzieję.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group