Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Kolejny kryzys

Anonymous - 2013-10-18, 20:33
Temat postu: Kolejny kryzys
Wszystko wokół mnie pokazuje mi, że nie potrafię żyć, nie wyszłam z tego zwycięsko, były mąż znacznie lepiej ułożył sobie zycie i swoje sprawy, ja utknęłam w jakimś martwym punkcie i dalej już nie mam siły ...
Anonymous - 2013-10-18, 21:14

Mallgos przewertowałam Twoje posty.
Kolejny temat i znowu......żal,złość,zły Bóg,klamstwo itp.....
Rozumie Twoj stan,ale,....czy nie czas przestać oczekiwać i zająć sie sobą?

Anonymous - 2013-10-18, 21:22

czesto tak jest... oni wybieraja to, co jest przyjemniejsze, wygodniejsze, po prostu lepsze zycie dla siebie i kazda kolejna decyzja to umacnia... cokolwiek nie robia, robia tylko dla siebie... a my? minimalizujemy straty, wybieramy mniejsze zlo albo karmimy sie resztkami jakie nam akurat teraz w zyciu zostaly... ja na poczatku pomyslalam sobie, ze najgorsze byloby zeby jemu bylo tylko i we wszystkim lepiej a mi gorzej... no i dotarlo do mnie to, ze na jego zycie nie mam wplywu, moge miec tylki na swoje... to banalna prawda, ale tylko tak mozemy sobie cos udowodnic, podbudowac siebie... cieszac sie nawet z drobiazgow... zmienilam w koncu prace, mam blizsza wiez z dzieckiem, staram sie bardziej dbac o siebie, robic to co lubie, gdy synek jest z tata no i chcialabym miec nowy zwiazek... tylko tyle... az tyle... ale mnie taz czasem dopada bol i niemoc...
Anonymous - 2013-10-18, 21:23

lena a możesz mi pokazać, w którym słowie dziś w swoim wątku wspomniałam o żalu do Boga?
ja nie mam dziś żalu do Boga, mnie jest przed Nim wstyd, że tak słaba jestem w dochodzeniu do Niego, że wciąż upadam, wciąż łapię radość na chwilę.
patrzę na mojego byłego męża i on nie wierzy a jednak podniósł się, głupio mi, ja powinnam mieć większą motywację, przecież ja chcę zyć z Bogiem, ja modlę się i wciąż to życie mi nie wychodzi, przez to czuję się nieudolna

no może teraz to jaśniej zabrzmiało

Anonymous - 2013-10-18, 21:36

Cytat:
lena a możesz mi pokazać, w którym słowie dziś w swoim wątku wspomniałam o żalu do Boga?

Dzis nie......wcześniej i owszem,co nie znaczy ,ze minęło.....no powiedz sama?
Mallgos.....zadbaj o siebie,znajdź pomoc dla siebie.

Anonymous - 2013-10-18, 23:11

Mallgos, a po co tak się katujesz tym stwierdzeniem "były mąż"? Skoro masz w statusie, że jesteś "po rozwodzie", to Twoja sytuacja cywilna jest jasna. "Były" symbolizuje jakąś zamkniętą przeszłość. A ona taka nie jest, bo wciąż to wraca, np myślą że on sobie lepiej życie ułożył.... I nie będzie nigdy "byłym", bo jest sakramentalnym. Nie wiem tego, ale Bóg może chce dla Ciebie prawdy? Nie ma "były", jest mąż. Fakt, skrajnie daleko teraz, ale jest. Tym zwrotem "były" brzmisz mi, jakbyś chciała tak współcześnie lajtowo przeżyć rozwód, bo przecież takie rzeczy się zdarzają, przecież mąż ma tak łatwo.... Serca nie da się oszukać. Nie przykrywaj żałoby, przeżyj ją....
Anonymous - 2013-10-20, 21:29

Cytat:
wciąż to życie mi nie wychodzi, przez to czuję się nieudolna


Za wysoko poprzeczka:) Jak będziesz miała wysokie wymagania wobec siebie, wyznaczała sobie 'zadania' do realizacji, to jak się nie uda zawsze będzie takie poczucie. trzeba docenić siebie, nawet za małe sukcesy, polubić siebie takim jakim się jest i szukać swojego szczęścia w małych sprawach a nie wyznaczać sobie nierealne cele. I najlepiej nie porównywać się z mężem:) zająć się swoim życiem i swoimi sprawami, kto wie czy faktycznie taki szczęśliwy i co będzie z nim dalej.

Anonymous - 2013-10-21, 09:15

jak tam dziewczyny u Was???

ja wczoraj usłyszałam od synka (lat prawie 4), że tatuś z kasią remontuja (jeszcze ciągle nasze wspólne) mieszkanie...
macie czasem poczucie, że ktoś Wam ukradł Wasze życie???
dlaczego tak ciężko żyć teraźniejszością, zajmować się sobą... co robić, żeby nie ogladać się na jego życie... człowieka, który w środę (wyrok) awansuje na "byłego" męża...
tak, wiem, że sakramentalnie jest mąż, ale w życiu codziennym jednak coś się po rozwodzie zmiania...

Anonymous - 2013-10-21, 10:02

AJA pisze:

Cytat:
macie czasem poczucie, że ktoś Wam ukradł Wasze życie???


To nie jest tak, że jesteś TY i Twoje życie, takie myślenie to efekt dualnego postrzegania rzeczywistości- TY JESTEŚ ŻYCIEM, zatem nikt go ukraść Ci nie może:)

Cytat:
dlaczego tak ciężko żyć teraźniejszością, zajmować się sobą... co robić, żeby nie ogladać się na jego życie... człowieka, który w środę (wyrok) awansuje na "byłego" męża...


Ciężko, bo to projekcja umysłu a właściwie ego, które ze swej natury wręcz uwielbia pławić się w tym co przeszłe, ewentualnie szuka pocieszenia w przyszłości, zawsze omijając szerokim łukiem teraźniejszość, choć to jedyne co naprawdę masz do dyspozycji.

Wyobraź sobie siebie prowadzącą samochód i patrzącą wciąż w lusterko WSTECZNE, zamiast przed siebie - jak może się skończyć taka jazda, jak myślisz?
To jest właśnie mentalne przywiązanie do przeszłości, gdzie każdy dzień teraźniejszości umyka bezpowrotnie ;-)

Anonymous - 2013-10-21, 10:04

AJA napisał/a:
jak tam dziewczyny u Was???

ja wczoraj usłyszałam od synka (lat prawie 4), że tatuś z kasią remontuja (jeszcze ciągle nasze wspólne) mieszkanie...
macie czasem poczucie, że ktoś Wam ukradł Wasze życie???
dlaczego tak ciężko żyć teraźniejszością, zajmować się sobą... co robić, żeby nie ogladać się na jego życie... człowieka, który w środę (wyrok) awansuje na "byłego" męża...
tak, wiem, że sakramentalnie jest mąż, ale w życiu codziennym jednak coś się po rozwodzie zmiania...


Myślę, że trzeba się starać mocno żyć własnym życiem, nie życiem już nie męża w porządku cywilno-prawnym.

Jeżeli rodzic opuszczony jest dla dziecka opoką, kojarzy się z domem, bezpieczeństwem, dobrem, określonym standardem moralnym, to wierzę, że kiedyś dziecko samo prawidłowo oceni sytuację. Dzieci mają kompas moralny, czują, co jest dobre, a co złe. On może po dziecięcemu akceptować tę Kasię, według mnie dlatego, że jak każde dziecko, kocha ojca, ale to Ty jesteś dla niego całym światem.

Anonymous - 2013-10-23, 17:50

mallgos napisał/a:
Wszystko wokół mnie pokazuje mi, że nie potrafię żyć, nie wyszłam z tego zwycięsko, były mąż znacznie lepiej ułożył sobie zycie i swoje sprawy, ja utknęłam w jakimś martwym punkcie i dalej już nie mam siły ...



Czy święty Piotr może być autorytetem w tym temacie... Dla mnie jest.

1 list św. Piotra 3,13
13 Kto zaś będzie wam szkodził, jeżeli gorliwi będziecie w czynieniu dobra? 14 Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś ich gróźb i nie dajcie się zaniepokoić! 15 Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. 16 A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają.
17 Lepiej bowiem - jeżeli taka wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle.

Anonymous - 2013-10-23, 21:58

Filomena, dziekuje za to co napisalas... staram sie dla mojego synka nie nakrecac go przeciwko tacie, czekac cierpliwie ze kiedys sam oceni to co od kazdego z nas dostal... moge byc tylko najlepsza mama jaka potrafie, to wszystko co moge zrobic, ale wszystko co moge zrobic powinno wystraczyc ;-)
Anonymous - 2013-10-24, 22:42

AJA napisał/a:
moge byc tylko najlepsza mama jaka potrafie, to wszystko co moge zrobic, ale wszystko co moge zrobic powinno wystraczyc

To ja jestem niedobry ojciec, bo wcale młodemu nie nadskakuje i nie mam zamiaru go korumpować za wszelką cenę że jestem najlepszym. Jestem i chcę pozostać tym zwykłym , normalnym , ojcem. Od korumpowania i przekupywania, przekonywania do swoich racji, wożenia tu i tam to ma mamuske i jej pięknego.
Młody 9lat nie jest głupi, poczatkiem też myślał że mnie wydoi na jakieś super, zabawki, albo pizze 2 razy dziennie, czy kolę od rana- niestety ma pecha nie mam zamiaru konkurować z ..... U mnie dalej musi sprzątać swój pokój, jeść co dam , modlić się. Jedyne co mu daruje to mycie zębów- taki prezent od taty

Anonymous - 2013-10-25, 08:15

Dabo napisał/a:
U mnie dalej musi sprzątać swój pokój, jeść co dam , modlić się. Jedyne co mu daruje to mycie zębów- taki prezent od taty


no dla mnie bycie najlepszą mamą nie oznacza, że pozwalam dziecku na wszystko, ze je przekupuję...
najlepsza w sensie emocjonalnym, stawiania granic, wychowywania... to spotkania z tatą są wyjatkowe, z mamą jest mycie nawet jak się jest zmęczonym, wstawanie rano, 6:30 do przedszkola, chodzenie do lekarzy, ale też wycieczki, dużo przytulania i po prostu zabawy w to, co on wymyśli...
mój ma 4 lata (prawie),

a co do mycia zębów, ja w tym miesiącu wydałam 400 na dentystę dziecięcego a czeka mnie jeszcze 120 - bo 4 ząbki zostały pogryzione przez czekoladowe robaczki - więc może to przemyśl ;-) ))


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group