Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - proszę niech to ktoś przeczyta

Anonymous - 2013-10-15, 16:22

Elżbieta napisał/a:

Tolek52 napisał/a:
Elżbieta napisał/a:
Czy chodzi o uznanie przez Twoją żonę błędu i ujrzenia, że jest w jakimś bagnie?

Czy raczej chodzi o TWOJĄ wiarę i słowa Jezusa (do CIEBIE)?

Czy to nie może być równoznaczne?



Dopisałam kluczowe słowo. Teraz będzie można lepiej zrozumieć sens mojej refleksji.
Elżeto tutaj nie powinno być żadnego klucza ponieważ w przeciwnym razie zaprzeczasz sakramentowi małżeństwa. Najpierw byli dwoje, po ślubie stali się jednym, wymysł ludzki sprawił, że są dwoje ale, czy przed Bogiem, czy przed ludźmi?

Zadane przez Ciebie pytania działają w obie strony. Jeżeli z jednej strony będzie wiara a z drógiej tylko uznanie błędu to, to równanie da nam jedność. Innego rozwiązania nie może być. Jeżeli dostrzegasz inne rozwiązania to bedzie się to łączyło tylko i wyłącnie z pychą i egoizmem a wówczas da nam nierówność czyli nie będzie mogło być jedności.

Anonymous - 2013-10-15, 18:54

Elu, to dopisane przez Ciebie słowo wyjaśnia rzeczywiście kogo miałaś na myśli.
Zgodnie z prośbą Zygmunta nie wchodzę w dalsze dyskusje. W końcu to jego wątek.

Anonymous - 2013-10-16, 07:50

Zyggy, napisałam:
"piszę dla innych, bo to jedyna droga"

chodzi o Jezusa. Piszę swoje słowa dla innych, bo Jezus to jedyna droga do uzdrowienia przede wszystkim własnego.

Uzdrowienie małżeństwa zaczyna się od osoby, która wierzy. Nikt tu się nie kłóci, bo nie ma o co. :-)
Uzdrowienie małżeństwa zaczyna się od "tej" osoby, która wierzy Jezusowi, że to On jest drogą do uzdrowienia. Osobiście nie znam innej drogi, jak tylko poprzez Niego i takie są świadectwa na naszym forum, katolickim. Przeczytaj świadectwo Chmurki, Miriam, w.z., i inne... jest ich bardzo dużo na ten moment.


Zyggy, co do Twoich problemów: zadzwoń pod wybrany numer - http://www.badzwolny.eu/i...id=91&Itemid=75

Anonymous - 2013-11-07, 23:09

Spotkanie / rozmowa odbyło się. Jak zakładałem była to rozmowa przedwstępna. Nie było żadnych deklaracji ani obietnic. Żona zapytała mnie, czy widzę dalszą możliwość bycia z nią. Odpowiedziałem, że tak bo nigdy tego nie przekreśliłem. Ona stwierdziła, że tej furtki nie zamyka i potrzeba jeszcze czasu na przemyślenia i poukładanie. Na ten moment nadal mieszka u swoich rodziców, ile to potrwa nie wiadomo. Zobaczymy co będzie dalej. Myślę, że aby to poukładać potrzebna jest pomoc z zewnątrz czyli terapeuta małżeński. Pomyślę nad tym i poszukam.

pzdr


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group