Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja Zona chce rozwodu z mojej winy.

Anonymous - 2013-10-16, 16:30

Wiesz Kari ciekawe podejście większości neofitów.
Oddzielic to co było gruba krechą -bo przeciez teraz jest nowe i wspanialsze.
Ale tak sie nie da niestety-bo zazwyczaj sa czegoś konsenkwencje.

A jak my nie lubimy przyjmowac konsenkwencji..oj jak nie lubimy.

Blady odpowiem ci tak...
ja cie rozumiem i w zasadzie domyślam sie co czujesz i co cie zaszczytnego prowadzi
w tym czuciu.
Choc sam rozwód jest w sobie złem -to nawet jak do niego dojdzie życie na nim sie nie kończy.

A najwiekszym przykłądem tego nawet tu na forum jest
Mirakulum i jej mąż :mrgreen: :mrgreen:

Bóg dała rade znów uczuciem połaczyc tych dwoje.....
ano dał radę

pozdrawiam

p.s

Kari ...mężem/żona ..ojcem/mamą

trza byc przez całe zycie ..a nie budzic sie tylko wówczas gdy cos nam wymyka się z rąk...

Anonymous - 2013-10-16, 16:51

Wiem ze jest za późno na wszystko o czym tu piszę ,więc robię co uwazam za słuszne .
Anonymous - 2013-10-16, 16:55

miodzio63 napisał/a:
Mirakulum i jej mąż :mrgreen: :mrgreen:

Bóg dała rade znów uczuciem połaczyc tych dwoje.....


nie uczuciem , zdecydowanie nie

Bóg uczy nas prawdziwej Miłości , decyzji i postawy mimo zmienności naszych uczuć

Uczucia się zmieniają szczególnie u mnie - :mrgreen: góry i doliny

MIŁOŚĆ trwa :mrgreen:

Anonymous - 2013-10-16, 16:57

skąd to wiesz , że na wszystko za późno ?????

Ja tak nie uważam

Anonymous - 2013-10-16, 17:03

blady1979 napisał/a:
Wiem ze jest za późno na wszystko o czym tu piszę

Blady nigdy nie jest za pózno... :mrgreen: :mrgreen:
jedynie wszystko ma swój czas,
więcej zaufania do Kierownika tam na górze
i dasz radę.

Myslę że od dobra pochodzi twoja postawa-i napisze ci dlaczego:
W każdym z nas chowa sie egoizm..zazwyczaj własnie poprzez ten egoizm i zaslepienie nim latami idziemy w ranki kryzysu.
Nie widząc i nie czując -ba nawet sie nie przejmując co czuje ktos inny obok nas.
Bo zawyczaj to my sami czujemy sie albo nieszczęśliwi,albo niespełnieni,albo niekochani,albo niedopieszczeni.

Przychodzi chwila próby!!!
i co sie dzieje???
znów egoizm ...
no bo teraz odkrywamy cos innego... :idea: :idea:

ZNÓW DLA DWOJGA BEDZIEMY RATOWAC,ZNÓW DLA DWOJGA BEDZIEMY DZIAŁAC,ZNÓW DLA DWOJGA BEDZIEMY MÓWIC NIE....

i mało jest dla nas istotne że decyzje o tym podejmujemy znów sami .
Przykre ale nadal nijak nie widzimy i nie dostrzegamy tego drugiego.
To tak jakby powiedziec twoje uczucia i co czujesz mam gdzies..
bo ja odkryłem/odkryłam najprawdziwsza prawde

i teraz to Ja najlepiej wiem co trzeba robic..



Powodzenia chłopie i mam nadzieje że Kierownik na górze widzi co czynisz naprawde i prawdziwego

pozdrawiam

[ Dodano: 2013-10-16, 17:13 ]
Mirakulum napisał/a:
nie uczuciem , zdecydowanie nie

Oj Mirakulum spłycacie te uczucia na forum ....ach spłycacie.
I wsadzacie te mądrości z postawa ..............oj wsadzacie. :lol: :lol:

Za dużo czasami tych mądrych ksiązek,tego przepychu,tego natłoku kazań.
Wiesz czemu???

człek się staje jak ta rozgłośnia Radio Maryja...tylko dudni hasłami,kanonami itd.

Gdyby nie było iskierki tego uczucia ,gdyby Bóg nie poczuł że znów tych dwoje patrzy w swoja strone to z ta postawą byście sobie jeszcze długo
POSTALI :-P :-P

a tak:

Zaliczyłas klasyka Hioba -a nawet tego nie widzisz...


p.s rozchyl czasem te klapki na bokach....."S"
i zobaczysz że tyz jest fajnie

pozdrawiam

[ Dodano: 2013-10-16, 17:20 ]
Mirakulum napisał/a:
Bóg uczy nas prawdziwej Miłości , decyzji i postawy


odgryzłem ten kawałek bo on jest wazny.

Mirakulum do całości :

poprzez doświadczenie zyciowe Bóg dał mi szanse zrozumiec co to jest związek,miłośc,sakrament i wiara.....

Tak wygląda to prawdziwie...
TAKA NASZA PRÓBA ZYCIA..............

:mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2013-10-16, 18:07

Oj Miodzio Miodzio a Ty dalej swoje


rozwód to piekło byłam w nim, wiem co się zadziało , i jak jest , jak to się zadziało

twierdzisz że coś naginam pod to forum ????

A jak by jednak okazało się , że to ja mam racje ????

Zresztą świadectwo tego co Bóg zrobił w naszym małżeństwie, nie do uratowania, mówi sama za siebie.

Pogody Ducha

Anonymous - 2013-10-16, 19:43

Mirakulum napisał/a:
twierdzisz że coś naginam pod to forum ????
Mirka a po co ten foch? Komu potrzebne jest to obruszenie? Skoro to tak bardzo Ciebie obruszyło czy nie można zrozumieć, że gdzieś tytaj jest okruszyna prawdy?

Mirakulum napisał/a:
A jak by jednak okazało się , że to ja mam racje ????
Czy najważniejsze kto ma rację? Do czego to tak bardzo istotne?

Oj modertorzy, moderatorzy a czy ktoś z was zadał sobie pytanie jak swoją postawą zaprzeczacie sensowi i istocie 12 kroków?

Anonymous - 2013-10-16, 20:06

Mirakulum napisał/a:
Zresztą świadectwo tego co Bóg zrobił w naszym małżeństwie, nie do uratowania, mówi sama za siebie.

A Pani moderator dalej nic nie rozumie.

Wszak o tym pisałem gdyby Bóg nie zobaczył ze dwoje pragnie w jedna stronę
to byście albo dalej stali.....
albo jak ta pojedyncza struna brzęcząca :mrgreen: :mrgreen:

cos tam zazwyczaj brzęczy-ale muzyka tego już nie nazwiemy
Tolek52 napisał/a:
Oj modertorzy, moderatorzy a czy ktoś z was zadał sobie pytanie jak swoją postawą zaprzeczacie sensowi i istocie 12 kroków?

:-D :-D :-D

[ Dodano: 2013-10-16, 20:09 ]
Mirakulum napisał/a:
rozwód to piekło byłam w nim, wiem co się zadziało , i jak jest , jak to się zadziało

Pisałem Mirko
HIOB

coś trzeba stracić...by może zyskać coś. :-P :-P
i nie powtarzaj sensu za..........

http://us.cdn3.123rf.com/...i-koncepcji.jpg

bo to już nudne....
a swoja droga to:

Don Kichot z La Manchy -przynajmniej wiedział czemu walczy z wiatrakami

;-) ;-) ;-) ;-) :lol: :lol:

Anonymous - 2013-10-17, 08:56

Miodzio masz rację z tym egoizmem ,moze nie caly nasz związek ale napewno końcówkę jego taki bylem. Czułem ze jest coś nie tak i zamiast do Agi otwarlem się na dzieci. Agnieszka powiedziala ze byłem jestem i będę dobrym ojcem. ,ale po wszystkim i tak z czasem zapomnę o Niej. Może i zapomnę ale nie o Adze nie o dzieciach ale o tym co było i jest złe . Agnieszka nie była moją pierwszą kobietą ale będzie ostatniom . O tamtych pamiętam jak miały na imię jakieś wspomnienia i to wszystko . Z Agą jest inaczej pamiętam prawie wszystko od ślubu po wczorajszy dzień . Egoistyczne jest to ze podjolem taką decyzję sam nie przez to ze ja teraz cierpię i jest mi ciężko ,Jej też napewno nie jest łatwo ale dla tego ze oprócz milosci do dzieci ,do niej ,każdej pomocy dawnej i oferowanej nie wiem co więcej mógłbym Im dać .
Macie racje ze otwieram Agnieszce droge ...... ale na nowe życie .

Anonymous - 2013-10-17, 16:25

Blady wiesz jestem już trochę na tym forum i czas pozwolił mi na to wszystko spojrzeć.
Zazwyczaj wygląda to tak:
cos się dzieje w związku i pod wpływem tego rosnie w nas świadomośc.
Pierwszym działaniem jest ratować związek-zazwyczaj nawet nie zwracamy uwagi na to jaki jest stosunek do tego drugiej strony.
Zatem ratujemy i powiedzmy dochodzi do krachu.
Co dalej ???
przechodzimy następną metamorfozę zwaną:
zbawieniem.
Zbawiamy zatem związek, zbawiamy współmałzonka.

I jak to wygląda???

Dokładnie tak:
że wciąż jest istotna tylko nasza wizja.
Domyślam się -mało tego nawet w jakims stopniu mogę być przekonany o tym że
w większości przypadków pojawiają się wówczas pytania(takie wewnatrz)
Czemu mimo staran, mimo intencji nie dzieje się nic......

A wiesz czemu???
Mało kto w obliczu takich ciężkich doznan jest w stanie dobrowolnie poświecic siebie kosztem tego drugiego.
Nawet gdy ten drugi działa w zagubieniu.

Bo???

Tu nie chodzi blady o wyrobienie jakiejś postawy,o dobieranie wiary i tego co z niej wynika do potwierdzania własnych tez
ale o pełne poddanie się tej wierze i zrozumienie ze ktoś inny czuje inaczej, myśli inaczej, i chce czegos innego.
nie wszyscy to chcą zrozumieć i nie wszyscy z tym potrafią się identyfikować, a już tym bardziej zgodzić.

A euforii idącej z nawrócenia łatwo ulec.
Tylko ze to nie zawsze jest PRAWDZIWE

blady1979 napisał/a:
nie wiem co więcej mógłbym Im dać .

już DAJESZ!!!
czas żonie na przemyślenia, na spojrzenie, na jej włąsna decyzję

Anonymous - 2013-10-21, 23:35

miodzio63 napisał/a:
A euforii idącej z nawrócenia łatwo ulec.

I tu się z Panem zgodzę!!!
Może nie tyle miłośc do człowieka a nawrócenie powino być Postawą???
W sumie to najambitniejsze damskie wymagania są łatwiejsze do zrealizowania niż uczciwa realizacja dekalogu. Żonie uczciwie mozna powiedzieć że sie nie da, w tym drugim przypadku ciężej.

Anonymous - 2013-11-21, 00:03

Wracam tu,skąd dostałem największe wsparcie,jeszcze jedna osoba mi tak pomogła.
Oprócz mojej chęci "zmiany" siebie chciałem zmienić zdanie żony.I klapa.Dowiedziałem się o sobie wiele złego .Zgadzam się ztym w 65%.Mialem nadzieję ze nie bylem taki zły chyba się przeliczylem.15 dni do rozwodu a ja jestem z niczym.Brak żony,dzieci,perspektyw.Tylko "ON" mi zostal,rachunek sumienia,spowiedź,pokuta dluuuuga rozmowa z księdzem z mojej parafii,chyba powrót do wiary.
Został czas i decyzja sądu.Moja rola się skonczyla schodze ze sceny.

Anonymous - 2013-11-21, 08:17

Blady, a gdzie Ty leziesz...? Jakie schodzę ze sceny? Rozwód (o ile dojdzie do niego, nie bądź wróżką co zna przyszłość) nie kończy życia. Kończy jedynie jakiś jego etap. Na razie kończy się pierwszy akt, a dopóki żyjecie, macie przed sobą jeszcze drugi, trzeci, może czwarty akt :-)
Anonymous - 2013-11-21, 09:43

jezeli chodzi o rozwody to czasem dzieje sie w Sadzie to czego zupelnie sie niespodziewamy
poza tym co oznacza rozwod cywilny ??
dla mnie nic
slub koscielny bralismy oddzielnie, prawie 3 miesiace po cywilnym
i to jest dla mnie data slubu 25.08 a nie 01.06, zawsze ta data byla dla nas wiazaca i jedyna

moj przewod rozwodowy trwa od listopada tamtego roku i jeszcze sie nie zakonczyl, mozliwe sa wszystkie rozwiazania - 26.11 wyrok, co bedzie przyjme, nie wplynie to na moje postrzeganie rzeczywistosci !!
pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group