Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Niczego już nie rozumiem

Anonymous - 2013-09-28, 21:40

JOHAN napisał/a:
Moniko...relacja za tydzień :lol:


...jak Ci się udało nie narzekac przez tydzien :lol: :lol: :lol:


oj oj zadanie domowe.... jak ja się cieszę. Muzę się powoli do zadań przyzwyczajac, bo jak wszystko pójdzie dobrze, to zacznę studia w przyszłym roku. Kolejny znamienny wpływ kryzysu, przypomniałam sobie o swoich marzeniach....

Anonymous - 2013-09-28, 22:04

No właśnie ja również planuję rozpocząć studia od przyszłego roku

Marzenia, kiedyś miałam ich wiele, dziś trudno mi sobie je przypomnieć, nie potrafię tak całkowicie obudzić się do życia.
Studia to pomysł bardziej z rozsądku, by coś robić, a kiedyś tyle od życia chciałam, jak to możliwe, że człowiek tracić tylko jedną część swojego życia i nagle umiera w nim cała chęć?

Anonymous - 2013-09-28, 22:06

mallgos napisał/a:

Mogę powiedzieć, że nasza sytuacja również zmieniła się, gdy mąż zaczał dobrze zarabiać.

mojemu mężowi przewróciła w głowie i pieniądze i władza. Ostatnio słyszałam, że pieniadze są afrodyzjakiem, że seks jest afrodyzjakiem i one po jakimś czasie się znudzą ale władza nigdy!

i chyba racja, ale racją jest też , że jak Bóg chce człowieka ukarać to "odbiera mu rozum"

Anonymous - 2013-09-29, 10:51

Witajcie w klubie żon,którym pieniądze zrujnowały życie.W mojej sytuacji już wcześniej przewróciły w głowie mężowi,a w momencie kryzysu,także trójce nastoletnich dzieci.

Dziewczyny,studia to dobry pomysł.Ja skończyłam podyplomówkę ,bo wcześniej już miałam dwa magisterskie kierunki za sobą.Pani psycholog pytała,po co mi kolejny dyplom,ale powiem Wam,że dał mi dużo.Dyplom nie był tu najważniejszy.Przede wszystkim treningi przeprowadzane w ramach zajęć,podniosły moje zdeptane w ziemię poczucie wartości.
Poza tym z ogromną radością patrzę,jak gimnazjaliści z trudnych rodzin już drugi rok,chętnie przychodzą na dodatkowe zajęcia,które prowadzę.

Anonymous - 2013-09-29, 11:19

no właśnie-jak to jest z tymi pieniędzmi-tylko szczerze :lol:

mam siostrę,której mąż bardzo dobrze zarabia,jednak jego wysokie zarobki okupione są nieustanną nieobecnością w domu

...i ta siostra na spotkaniach rodzinnych często powtarza-

oj,mojego męża całymi dniami nie ma w domu,a ja z dwójka dzieci -praca,dom,wychowanie
i to sprzątanie tego dużego rodzinnego domu pod Warszawą-taki duży metraż-tyle kurzu :lol:


wtedy ja zadaję jej pytanie-Zuzia :-/ ,czy żeczywiście byś chciała,żeby twój mąż zarabiał znacznie mniej,żeby wam komfort życia spadł(on to zawsze podchwytuje--no,no właśnie :-P )?

...ona tak siedzi potem zadumana,uśmiecha się do mnie i mówi....a niech jedzie :lol:
przynajmniej jakiś z tego pożytek jest :lol:

[ Dodano: 2013-09-29, 11:23 ]
konkluzja?

za dużo to źle,bardzo źle,ale..za mało

...jeszcze gorzej :lol:

Anonymous - 2013-09-29, 11:41

wiesz Johan wszyscy popełniają jakieś błędy, mniejsze większe, wszyscy mają kryzysy, każdego dopada rutyna, znudzenie, nie każdy jednak z tego powodu się rozwodzi. Może to jest kwestia szczęścia, a może braku predyspozycji do tworzenia związku.
Anonymous - 2013-09-29, 11:45

dokładnie ,tak jak piszesz

jeden chce pracować nad "predyspozycją"-bo można przecież wypracować

drugi macha ręką i zmienia na nowszy model :lol:

[ Dodano: 2013-09-29, 11:47 ]
z takim się zadałaś i go wreszcie ....poznałaś :lol:

Anonymous - 2013-09-29, 11:55

no właśnie ....

teraz należy zbudować poczucie własnej wartości, znaleźć w życiu jakiś sens, odnaleźć się w tej samotni.

Anonymous - 2013-09-29, 11:57

zapewniam Cię,minie z czasem,mam to już za sobą

...tylko czas był trochę przydługi :lol:

[ Dodano: 2013-09-29, 12:01 ]
jak to śpiewają-po burzy przychodzi spokój-tak jest na ogół

należy oczekiwać,że w Twoim przypadku nie będzie inaczej

tylko człowiek niecierpliwym jest

Anonymous - 2013-09-29, 12:04

rany po nrozwodzie tak szybko się nie zagoją

napisałeś mam to juz za sobą - ale ty nie jesteś po rozwodzie, jesteś w kryzysie ...
co masz na mysli ...

Anonymous - 2013-09-29, 12:18

wiesz-stwierdziłem,że nie będę zmieniał opisu-obrączkę noszę na ręku,chcę wytrwać w związku sakramentalnym i jadę z tym koksem dalej,ale bez żony obok

a nasz ROZWÓD :lol: był trzy lata temu

mnie jednak bardzo pomogli synowie ,z którymi cały czas mieszkam-ubyła jedna osoba,ale zostały trzy :lol: plus rozalka :lol:

it o trzyma,mówię Ci,to trzyma na duchu

[ Dodano: 2013-09-29, 12:19 ]
za chwilę syn przyjedzie z uczelni...

Anonymous - 2013-09-29, 12:24

dzieci ...

ok, to chyba czas obiadu :-)

Anonymous - 2013-09-29, 12:27

zrobi się o 14-tej,mali nie są

może raz ojcu zrobią :lol:

w sumie już czas powoli egzekwować :lol: :lol: :lol:


taaaa,doczekam się :mrgreen:

[ Dodano: 2013-09-29, 12:28 ]
starszy wstanie-bo jeszcze śpi :shock:

komputerek i...ognia :lol:

[ Dodano: 2013-09-29, 12:29 ]
a zresztą-co ojciec robi od rana,jak nie komputerek :lol:

Anonymous - 2013-09-29, 12:33

he he wymagania
a komputer uzależnia
i jak tak dalej pójdzie to nie oderwiemy się od niego do wieczora
trzeba się jakoś zrelaksować :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group