Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Niczego już nie rozumiem

Anonymous - 2013-09-28, 17:55

Johan - ja tego nie potrzebuję to odpowiedź mojego męża, on nie lubił przytulać się .... ale tylko do mnie ;-)
Można tak gdybyać w nieskończoność, ale to już i tak niczego nie zmieni.
Wobraź sobie, że nawet żegnanie męża każdego ranka buziakiem i słowami miłego dnia według niego było chore.

Anonymous - 2013-09-28, 17:58

tak króciutko-ZA BARDZO CHCESZ-sfolguj trochę-mnie wymagań,więcej luzu-uwierz mi -tego ludzie potrzebują


czytaj ten post zawsze przed zaśnięciem :lol: :lol: :lol:

[ Dodano: 2013-09-28, 17:59 ]
w kryzysie nikt na to nie patrzy

[ Dodano: 2013-09-28, 18:00 ]
mleko się rozlało

przytulanie nie pomoże :lol: :lol: :lol:

[ Dodano: 2013-09-28, 18:01 ]
dlatego...

kup sobie psa i...TRENUJ

Anonymous - 2013-09-28, 18:01

Johan nie rozumiem uważasz, że to mąż miał rację, to ja oczekiwałam od niego za dużo?
Anonymous - 2013-09-28, 18:01

mallgos napisał/a:
Byliśmy razem prawie 6 lat, tworzyliśmy parę typu - papużki nierozłączki, nie widziałam po nim jakiegoś zamiłowania do atrakcji, był raczej nad wiek poważny, bardzo spokojny. To wszystko co zaczęło się dziać po ślubie, coraz większe oczekiwania, uzależnienie od internetu itp, a potem ogromne zaiłowanie do sportu

No pisałam Ci, że wyszłysmy za ideałów, a po slubie im odbiło... :mrgreen:
No trudno tak chyba miało byc. Co do sportu, też lubię. Często gram w siatkówke. Ale tak jak ty nie lubię, kiedy chwali inne kobiety w mojej obecności. Kiedyś reagowałam gniewem, teraz, choc rusza podobnie, to kwituję to jakimś żartem w stylu : No popatrz, fajna ta czarna. Ale wolę blondi, ma ładniejsze... ) I w końcu przestał je chwalic.
papużki nierozłaczki... też to przerabiałam. Najgorsze co może byc :-P My też tacy byliśmy. I mój Tomek też był poważny, pełen mądrości... Po 30 stce mu odwaliło. Może to taki kryzys przedsredniego wieku?

Anonymous - 2013-09-28, 18:02

będzie jak znalazł jak mąż się nawróci....

[ Dodano: 2013-09-28, 18:04 ]
ja jestem zdania ,że zawsze wymagania mogą być ZA DUŻE

...zapraszam do dyskusji

[ Dodano: 2013-09-28, 18:07 ]
uwierz mi
w swoim zawodzie spotkałem wiele kobiet,które miały zbyt(wg mnie) duże wymagania

mierząc facetów tą samą miarą-chcieli znacznie mniej ..... i...uwaga :lol:


byli szczęśliwi :lol:

[ Dodano: 2013-09-28, 18:08 ]
może coś w tym jest :lol:

Anonymous - 2013-09-28, 18:08

Johan - A ja uważam, że jesteś całkowicie niesprawiedliwy względem mnie i obstajesz po stronie mojego męża.
To nie ja miałam oczekiwania ponad głowę i zmuszałam do bycia kimś kim nie potrafił być. Z drugiej strony jako żona miałam prawo oczekiwać, że oderwie się choć na chwilę od swoich kolegów i licznych pasji i zajmie troszkę domem.

Moniko - ja za ideał nie wychodziłam, ale "ta wersja" męża przed ślubem z całym pakietem zalet i wad była przeze mnie akceptowana :-)

Anonymous - 2013-09-28, 18:09

JOHAN napisał/a:
będzie jak znalazł jak mąż się nawróci....

To prawda Małgoś, kiedyś to na pewno się stanie. Siła sakramentu jest w nas i tego nikt nam nie odbierze. :-D
Johan ma w wielu postach rację. Kiedy dusiłam męża nadmierną czułością i stawiałam go na podium zabierając mu całą wolnośc, on uciekał. Kiedy zaczęłam dbac o siebie, dałam więcej nam luzu i wogóle to go trochę olałam, sam zaczął zmieniac się na lepsze. Inna sprawa, że twój na razie chyba nie jest w stanie, więc módl się za niego i błogosław mu. O dziwo pomaga. Św. Rita i Św. Józef to wspaniali orędownicy, wiele łask mi udzielono za ich posrednictwem. I pamietaj Anioł Stróż Męza też jest nie do pogardzenia. Pomaga :mrgreen:
A nawet po rozwodach ludzie do siebie wracaja. A póki co zwierzak w domu dobrze Ci zrobi. ja mam kota i ten kociak nieraz, jak mamy napietą atmosferę, jakoś ją oczyści przez swoje figle. A nic tak nie zbliża ludzi, jak wspólny smiech

Anonymous - 2013-09-28, 18:09

idzie do innej i znajduje to co TU było podstawą do nieustannej krytyki

[ Dodano: 2013-09-28, 18:11 ]
źle się wyraziłem

...znajduje AKCEPTACJĘ w tym,co u Ciebie było podstawą do nieustannej krytyi

Anonymous - 2013-09-28, 18:13

jeszcze go usprawiedliwiaj
wiesz co to fajna wymówka, ja też pójdę do innego i zrekompnesuje sobie brak tego czego mąż mi nie dawał i może nawet nie będzie mnie tak krytykował jak mąż.

Ludzie jeśli druga strona ciągle was krytykuje macie pełne prawo zdradzić.
brawo Johan - bez komentarza
jednym słowem znoś kobieto wszystko, bo inaczej facet odejdzie.

Anonymous - 2013-09-28, 18:14

tak ludzie mają-jak ja SZKOLENIOWIEC zaczynam wymagać jak belfer(przepraszam etatowych belfrów)-na drugi dzień nie chcą ze mną rozmawiać-jak puszczam w niepamięć i zaczynam żartować-nie pamiętają krytyki poprzedniego dnia :lol:

[ Dodano: 2013-09-28, 18:16 ]
Ludzie jeśli druga strona ciągle was krytykuje macie pełne prawo zdradzić.


sorry,ale pod tym się nie podpiszę

[ Dodano: 2013-09-28, 18:16 ]
choć uważam,że tak często JEST

[ Dodano: 2013-09-28, 18:18 ]
ale tak mają niedojrzali ludzie-tylko kto zweryfikuje niedojrzałość przed ślubem?


KSIĄDZ? :lol:

Anonymous - 2013-09-28, 18:21

Johan
albo ja nie potrafię się wypowiadać, albo ty masz kiepskie nastawienie do kobiet.
W moim małżeństwie to ja byłam notorycznie krytykowana, łącznie z takim drobnym faktem, że nie wolno mi było pić coli, bo nie zdrowa, odpoczywać tak jak chcę i lubię itp. Mimo to nie poszłam do innego.
A każda żona będzie oczekiwała takich podstawowych spraw jak: położenie nowej podłogi, po tym jak pies zerwał starą, kupno nowego łóżka, po tym jak pies pogryzł stare.
Nie oczekiwałam, że będzie wiecznie piękny, młody i będzie mnie każdego dnia zaskakiwał, przynosił śniadanie do łóżka, ale że mimo wszystko będzie mnie wspierał w prowadzeniu domu tak jak ja wspierałam w zarabianiu na ten dom.
Nie podoba mi się twoje podejście do tematu.

Anonymous - 2013-09-28, 18:23

uważam,że naprawdę w wielu sytuacjach kryzysowych rzez się rozchodzi o WYMAGANIA

to jest problem nr 1

[ Dodano: 2013-09-28, 18:30 ]
pal licho Gosiu o to kiepskie nastawienie do kobiet :lol:


postaram się popracować :lol: :lol: :lol:

a teraz poważniej....


jestem zwolennikiem prostoty( nie prostaty :lol: )

dlatego-napiszę jak być powinno


powinnas być kochana :lol:

powinnaś być rozumiana :lol:

powinnas być pierwszą damą swego domu :lol:


powinnas być...


wierzę ,że taką byłaś -nie wyszło...masz pecha

TAK JAK JA :lol:

[ Dodano: 2013-09-28, 18:34 ]
Gosiu-mój pies(sunia)-pogryzł kanapę i dlatego....

śpię na materacu :lol: :lol: :lol:

Anonymous - 2013-09-28, 18:36

i tu się z tobą zgodzę, ale
trzeba pamiętać, że te wymagania będą tyle, że powinny być realne. Nie można oczekiwać, że żona stanie się taka jak koleżanka, zmieni się o 180 stopni, bo prędzej czy później doprowadzi ją to do furii.

Wspomniałeś o dojrzałości, czym ona w ogóle jest?
Czy da się ją jakoś zdefiniować?

Anonymous - 2013-09-28, 18:36

kazda z nas ma jakieś oczekiwania wzgledem innych. Przede wszystkim względem swojego męża, no bo jest najbliżej. Ale sama zauważyłam, że za dużo oczekuję. Nie nic nie usprawiedliwia w moim mężu z tego, że uciekł do innej koleżanki, by zyskac w jej oczach pochwałe, bo w moich ciągle był ganiony za wszystko. Bo to było niedojrzałe. Ale prawda jest taka, że byłam nie do zniesienia i nie potrafiłam mądrze przedstawic wymagań. Jest róznica pomiedzy zdaniem: " ciebie wiecznie w domu nie ma, jestes taki do kitu. Kiedy w końcu naprawisz kran, bo Olek już dawno to zrobił Baśce, a ja na ciebie nie mam co liczyc bo wiecznie ze wszystkim sama... " A zdaniem: " Misiu, ten kran tak cieknie, a ja nie mam tyle siły, by go zakręcic. czy mógłbyś Ty to zrobic? Wiem, że jesteś zajety, ale naprawdę nie poradzę sobie bez Ciebie"... Czasami żałuje, że na to forum nie trafiłam kilka lat wcześniej. Duzo mniej byłoby do naprawy i dużo mniej zła by się wydarzyło.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group