Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Temat Smyka

Anonymous - 2013-09-23, 12:08

Minął rok jak jestem po rozwodzie. Nie wiem, może to była pochopna decyzja ale tak na dany moment zrobilem (zlożylem pozew o rozwod), moze to dziwne, i mimo iz mojej byłej zonie powiedziałem ze jej nie kocham i nie chce z nia byc cos mnie do niej ciągnie. Od czasu do czasu spotykamy sie, ona pisze, dzwoni, pisze. Mysle ze chce wrocic, ja sam nie wiem co mam myslec, chce i nie chce. Nie wiem ale juz jej nie ufam, nie wierze, ona mowi ze sie zmienila, z wiekszosc slow padlo w zlosci. ja tez nie pozostalem jej dluzny.
Anonymous - 2013-09-23, 15:24

Witaj na forum

Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych , ja ocknęłam się 2,5 roku po rozwodzie, i tu trafiłam też nie ufałam mężowi. Minęły jeszcze trzy lata, a od roku już razem odbudowujemy nasz sakrament :mrgreen:

https://www.youtube.com/watch?v=AQIUzRFnIuE

zapraszam
zajrzyj do działu świadectw

http://www.kryzys.org/viewforum.php?f=3

do działu rekolekcji ,

http://www.rekolekcje.sychar.org/

czy kącika filmowego
gdzie na początek polecam film "Ognioodporny"
http://pl.gloria.tv/?media=297261

i do poczytania nasza broszura
http://www.broszura.sychar.org/

wspomnę w modlitwie

Anonymous - 2013-09-23, 16:36

smyk78 napisał/a:
mojej byłej zonie


Smyk nie ma byłych żon. Sam przeczytaj to co napisałeś a będzie najlepszym dowodem.

Życzę wiele spokoju

Anonymous - 2013-09-23, 16:55

smyk78 napisał/a:
Nie wiem ale juz jej nie ufam, nie wierze, ona mowi ze sie zmienila, z wiekszosc slow padlo w zlosci. ja tez nie pozostalem jej dluzny.

Facet ,ja sam sobie nie wierzę a ty masz zal ze obcemu człowiekowi nie wierzysz?
A wierzyłeś wcześniej że jak piszesz: nie bedziesz dłużny? No przecież kiedyś tam ją kochałeś, to co z tą dłużnością?
Niemcy mają powiedzenie: wierzyć to znaczy nie wiedzieć. Ty nie wiedziałes że ona tak , ale sam nie wiedziałeś że :nie będziesz dłużny.
Przestań z tymi swoimi przysługami, a byyyyyyyć może coś ci się wruci spowrotem.
Powodzenia

Anonymous - 2013-09-23, 19:20

Smyk,
jestes we właściwym miejscu :-)
Chwała Panu!

czytaj, słuchaj- znajdziesz tutaj odpowiedz na wiele pytan i watpliwości
zmieni sie Twoje zycie na lepsze

Anonymous - 2013-09-24, 12:42

dziekuje za wsparcie, nie wiem co mam myslec o tym wszystkim, moze jestem malo obiektywny, wiem ze urazilem ja mowiac ze nie chce z nia byc, ze jej nie kocham. Widze ze sie stara, ale nie potrafie z nia byc, nie ufam jej, i obawiam sie ze nie bede potrafic.
Anonymous - 2013-09-24, 12:54

Smyk, nie potrafisz zaufać zonie ... powód do braku zaufania ?
zdrada ?

Masz prawo do obaw, masz prawo pamiętać o tym czego doznałeś.
Ale powinieneś wybaczyc, zamknąć ten etap w Twoim zyciu.
To minęła, to już przeszłość.
Wybaczenie potrzebne jest przede wszystkim Tobie, dla oczyszczenia się ze złych emocji, którymi teraz szantażuje Ciebie zły.
Zapomnieć to inna sprawa.
Nie zapomnisz, nawet nie powinieneś.
Choćby po to żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Wnioski które dotyczą nie tylko zony, ale również Ciebie.

Inna sprawa - dać szansę.
Zona chce żebyś jej dał szansę.
Jeżeli obawiasz się ponownego zranienia - porozmawiaj z nią, to je sprawa jak chce Cie przekonać ze nie będzie powtórki.
Jeżeli nie potrafisz wybaczyć - to jest to Twój problem, z którym musisz sobie poradzic dla siebie.
Tak czy tak, obydwoje czeka Was praca nad soba, może warto przejść przez to razem ?
Czy zona byłaby sklonna uczestniczyć w rekolekcjach małżeńskich,?

Anonymous - 2013-09-24, 15:15

Boje sie zaufac jej, chociaz mimo ze czuje cos do niej. Wolny czas organizuje sobie z rodzina, znajomymi. Miedzy nami uwazam sie zbyt duzo zlego sie wydarzylo, za duzo sobie powiedzielismy, ale to bylo celowe by jedno drugiemu na zlosc zrobilo. Obawiam sie ze nie umiem z nia juz byc, wiele razy mnie zranila, potem zawsze rozmawialismy mialo byc inaczej aloe za chwile wszystko wracalo. Mam ogromny dylemat. Ja nie mam nikogo, ona tez. Powiedzialem jej stanowczo ze nie chce z nia byc
Anonymous - 2013-09-24, 15:25

Zapraszamy razem lub osobno na nasze rekolekcje , najbliższe w październiku
Anonymous - 2013-09-24, 17:26

Rozumiem, że nie chcesz być z żoną w taki sposób jak dawniej, bo poraniliście się. Tylko tu nikt nie zachęca Cię do powrotu do takiego 'pofyrtanego' bycia razem. Po radykalnej przemianie wewnętrznej, nawróceniu się, dłuższej pracy nad sobą, często pod okiem terapeuty respektującego nasze wartości może uda się - być ze sobą - całkiem inaczej. Ale nawet i wtedy trzeba czujności i nieustannej dbałości. Warto budować jakby od początku, powoli, na właściwym fundamencie.
Anonymous - 2013-09-25, 10:44

Powiedzcie czy to normalne, że czasem mam chęc sie z nia spotkać jako zwykłą znajomą których mam sporo, pogadać o pierdołach, życiu codziennym, na inne tematy raczej nie, bo nie ufam jej, nie mowie nic o sobie, co robie, jak spedzam czas, zdawkowo odpowiadam na jej pytania. Pogubilem sie, chociaz jej powiedzialem ze nas juz nie bedzie
Anonymous - 2013-09-25, 11:05

smyk78 napisał/a:
Powiedzcie czy to normalne, że czasem mam chęc sie z nia spotkać jako zwykłą znajomą których mam sporo, pogadać o pierdołach, życiu codziennym,


To chyba dobrze, nie?
Wolałbym aby miedzy Wami była nienawiść i udawać że JEJ (kobiety z którą spedziłeś kilka lat) nie ma?

Anonymous - 2013-09-25, 11:12

Ona juz zawsze bedzie, w koncu troche ze soba bylismy. Ale boje sie jej zaufac, sobie
Anonymous - 2013-09-25, 11:55

dalej nie piszesz z czego wynika Twój brak zaufania, czy masz podstawy by zonie nie ufac ????

zadaj sobie podstawowe pytanie czy zona może Tobie zaufac, czy jesteś kims na kim można polegac i oprzec się, czy tak było w Waszym malzenstwie ????????


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group