Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Antykoncepcja zabija miłośc...

Anonymous - 2013-08-25, 21:26

Cytat:
.Powiedziała ( Półtawska ) m.in,że jeśli chłopak żąda od dziewczyny "dowodu miłości",to ona powinna odpowiedzieć:"to ty mi daj dowód miłości i nie proś mnie o to".


A ja bym poszedł dalej :mrgreen:
i powiedział , że jeśli chłopak żąda od dziewczyny "dowodu miłości"
to jest to wystarczający dowód ,
że jest chłopaczkiem
i to malutkim , bo tupie nóżkami i żąda
i pewnie zacznie jeszcze płakać

......... wystarczajacy powód ,
żeby zmienić chłopaka

A wychodzi się za mąż czytaj za mężczyznę ,
no chyba że się wyszło za chłopaka
........ to wtedy ma się w domu chłopa .

Anonymous - 2013-08-25, 21:28

Mi to teraz nie antykocepcja w glowie tylko wstrzęmiężliwość.

A o tym jakby cisza, i w neciei w telewizjii , i w książkach, i w otoczeniu.
I bądź tu zdrów człowieku. Kiedy nawet pogodę właczam a tam mużynka tykiem świeci.
Dobrze że was nie widzę.
Pozdrawiam

Anonymous - 2013-08-25, 21:39

Haha to się zgadza. Wszędzie seks, nawet w reklamie czekolady. Człowiek to nie zwierzę nie tylko po to żyje, ale widać seks dobrze się sprzedaje.

Cytat:
Ja też przez większość małżeństwa stosowałam NMRP...i co usłyszałam od jeszcze męża - że było za rzadko, że bałam się ciąży, że on to mógłby codziennie. Ale to już było w czasie gdy znalazł zastępstwo...Smutne, ale prawdziwe


Ja myślę, że problem jest inny. Wielu mężczyzn po prostu lubi często i jak nie ma w domu to poszuka gdzie indziej. Taka prawda. Ja osobiście nie mam nic przeciwko prezerwatywie, uważam, że Kościół powinien dopuścić tą metodę. Aczkolwiek skuteczna nie jest - sprawdziłam na sobie;)

Anonymous - 2013-08-25, 21:50

Dabo,wspominana prze mnie już dziś W.Półtawska jest autorką książki"Samo życie".Bohaterami są autentyczni ludzie,np.jej pacjenci,studenci...
Jedno z opowiadań("Ciche dni") to historia kobiety,która wbrew mężowi stosowała metody naturalne i tak się złożyło,ze urodziła kolejne dziecko.Mąż przestał się do niej odzywać.Trwało to cztery lata.Żona zwróciła się po poradę. Pani doktor wezwała też męża(twierdząc,że martwi się zdrowiem małżonki),aby wyjaśnić problem.Okazało się,że on nie może wytrzymać bez współżycia w dni płodne.Na pytanie,czy zdradza żonę,oburzony opowiedział,ze nie.Ani razu przez 4 lata!
Oczywiście padło tam pytanie,jak mógł wytrzymać 4 lata,a nie mógł wytrzymać tych kilku dni podczas każdego cyklu. Mąż odpowiedział "zawziąłem się".

Anonymous - 2013-08-25, 22:15

Przyznam bez bicia że gdzieś tam kiedyś ktoś( wiem kto, ten mój św. pamieci kuzyn ksiadz) czasem nas odwiedzał i delikatnie przypominał że przydało by sie nam drugie dziecko, zostawiał ulotki, śpiewał z nami. Wtedy to sam miałem go za nawiedzonego.Ale od kiedy nie żyje a to już ponad dwa lata, czuć go na ścianach. Pamiętam jak się budowaliśmy, miałem kasy pod dostatkiem, on przyszedł na stare mieszkanie, dlugo gadał z żoną, podem wpadł do mnie na budowę,go omijałem jak diabeł świeconej wody, wcisnoł mi 600zł jako cegiełkę do naszego domu. Ani wcześniej ani puźniej nikt grosza nam nie dał . Tepieniadze wystarczyły na ościeżnice , na które kiedy dziś patrzę to wiem że on tam z góry pilnuje żeby nasza rodzina była kiedys w komplecie.
Ale tak realnie to teraz mogę sobie pogadać.
Ale kiedy podczas spowiedzi z całego zycia, ksiadz wyciągnął odemnie że żona uzywa anykoncepcjii i ja o tym wiem, i powiedział że ja tak samo jestem winny zamordowania tych istnień. Zapytałem to jakie wyjście? Odpowiedział : nie współżyj.
No i który normalny zdrowy facet - nie ten z forum porzucony, ale taki który pracuje ma zone, razem oglądają tv, jedza obiad i kolacje ida na spacer z dziećmi i wieczorem ida do łóżka powie żonie : kochanie kocham cię ale nie będe z tobą współżył????????

Anonymous - 2013-08-25, 22:16

Dabo napisał/a:
Mi to teraz nie antykocepcja w glowie tylko wstrzęmiężliwość.


jestes prawdziwy facet, wspólczuję Ci.....ale poradzisz sobie;

Anonymous - 2013-08-25, 22:18

Dabo normalny prawdziwy zdrowy mężczyzna rozumem i wolą panuje nad swoimi popędami

polecam np; wysłuchać rekolekcje z Jackiem Pulikowskim

Anonymous - 2013-08-25, 22:33

porzucona napisała :
Cytat:
Ja osobiście nie mam nic przeciwko prezerwatywie, uważam, że Kościół powinien dopuścić tą metodę. Aczkolwiek skuteczna nie jest - sprawdziłam na sobie;)


Skuteczność tu nie ma nic do rzeczy .

Chodzi o to , że mało kto zdaje sobie sprawę
czym naprawdę jest współżycie ,
a w zasadzie POWINNO BYĆ w zamyśle Boga .

"Popularnie" uważa się , że celem jest przyjemność .
Stąd tyle artykułów na temat orgazmu i "techniki" .

Tymczasem Kościół i słusznie
podkreśla rolę WIĘZIOTWÓRCZĄ
( to czesto )
i rzadziej STWÓRCZĄ ( określaną przez niektórych jako mistyczną ) .
Bo istotnie , potencjalnie każde współzycie ( oczywiście w odpowiedniej fazie cyklu )
MOŻE zakończyć się poczęciem NOWEGO życia .
Określenie prokreacja zostało bowiem zawężone
do czysto fizycznego aktu , a takim nie jest .

Jedność duchowo-psychiczno-cielesna
jest dopiero odpowiednim warunkiem
do pełnego przeżycia aktu -
a wtedy to nie o przyjemności mówimy
tylko bardziej o "odlocie" .


Przy takim rozumieniu współżycia ( zrozumieniu )
stosowanie prezerwatyw
po prostu nie przychodzi nawet do głowy .
Staje się równie sensowne jak kochanie się w skafandrze nurka .

........... tak nawiasem ,
dlaczego to matki trzymają dziecko w kościele na chrzcie i przy chrzcie ?
to bardzo symbolicznie ukazuje rolę i prawa współczesnego ojca

Za czasów Jezusa tak nie było .
Określenie Bóg Ojciec za lat kilkadziesiąt
stanie sie niezrozumiałe .
Albo samo Bóg , albo "Bóg matka" .


________________________________________________________________


Mirakulum napisała :
Cytat:
Dabo normalny prawdziwy zdrowy mężczyzna rozumem i wolą panuje nad swoimi popędami

polecam np; wysłuchać rekolekcje z Jackiem Pulikowskim



Normalny prawdziwy zdrowy mężczyzna
( zresztą mniej normalny , mniej prawdziwy i mniej zdrowy też )
ma duuuużo wyższe pragnienia
i duuużo większy z nimi problem .
Dabo napisał :
Cytat:
bo mi chyba odbija z samotnosc

Nad popędami zaś chyba jednak dużo trudniej mu zapanować niż kobietom ,
co nie znaczy niemożliwe .

Nic się nie martw Dabo .
Najgorsze ponoć pierwsze 10 lat .
Potem to już ciut lepiej . :-?

Anonymous - 2013-08-25, 22:37

Taaaaaaaaaaaaaa Mirakulum ja wiem i tak staram sie postępowac od prawie 12 miesięcy.
Ale Ty wiesz ze to nieżyciowe i nie modne.
Niedługo sobie włosienice kupie.
Jaja sobie robie, bo mi chyba odbija z samotnosci:-D

Anonymous - 2013-08-25, 22:52

Antykoncepcja w małżeństwie to jeden problem a wstrzemięźliwość po tym jak współmałżonek porzucił to drugi problem...naprawdę czasem chce się ,,wyć do księżyca".
Do tego objawy czysto fizycznego bólu spowodowanego brakiem...No cóż pozostaje rzeczywiście włosiennica ;-) i takie tam żeby zapomnieć i nie czuć....

Anonymous - 2013-08-25, 23:46

Strach przed ciążą (w przypadku nie stosowania antykoncepcji) i związane z tym unikanie współżycia jest na pewno znacznie częstszym powodem kryzysów w małżeństwie niż antykoncepcja.
Anonymous - 2013-08-26, 00:15

grzegorz napisał :
Cytat:
Strach przed ciążą (w przypadku nie stosowania antykoncepcji) i związane z tym unikanie współżycia jest na pewno znacznie częstszym powodem kryzysów w małżeństwie niż antykoncepcja.


NPR nie jest unikaniem współżycia .
Wprost przeciwnie -apetyt rośnie .
Druga dobra rzecz - właśnie masz pewność , bo to okres bezpłodny .
Minus - kobiecie się najbardziej chce "jak nie może" .


Warty zastanowienia jest natomiast sam
STRACH PRZED DZIEĆMI W MAŁZEŃSTWIE .
........... coś tu chyba nie tak ?

Dlaczego dzieci są takie straszne ? :shock:

Dlaczego CHĘĆ udziału w akcie stworzenia
całkiem nowej , wyjatkowej i nieśmiertelnej
istoty "na obraz samego Boga"
jest tak rzadka ?

Dlaczego nie dajemy na to swojego
fiat = niech mi (nam ) się tak stanie ?

Wreszcie , czy nam tak wolno ?


Fałszywie sformułowałeś Grzegorz problem ,
przeciwstawiając antykoncepcji - unikanie współzycia ( w domysle NPR ) .

Anonymous - 2013-08-26, 09:36

Cytat:

Fałszywie sformułowałeś Grzegorz problem ,
przeciwstawiając antykoncepcji - unikanie współzycia ( w domysle NPR ) .


I niestety według wielu osób metody naturalne są zawodne("co rok prorok"),gdyż ich po prostu nie znają.Przynajmniej raz w roku(od kilku lat) słyszę,że ktoś z rodziny,znajomych stosował NMPR i ma kolejną niechcianą ciążę.Pytam wtedy"a jakie konkretnie to były metody".No i pada:"kalendarzyk małżeński". Wtedy im(młodzieży) wyjaśniam na czym polega ta metoda i dlaczego zawodzi,a potem mówię o PRAWDZIWYCH NMPR.

Anonymous - 2013-08-26, 09:47

mare1966 napisał/a:

Warty zastanowienia jest natomiast sam
STRACH PRZED DZIEĆMI W MAŁZEŃSTWIE .
........... coś tu chyba nie tak ?
[/b]


Mare nie miałem na myśli NPR.
Nie takie rzadkie są sytuacje, że po ciężkiej ciąży/porodzie, po nieprzespanych nocach w pierwszych miesiącach życia dziecka kobieta boi się jak ognia kolejnej ciąży nim dziecko choć trochę podrośnie.
Prowadzić to może (w przypadku braku pewnej antykoncepcji) do unikania współżycia.
Ameryki nie odkrywam.
Unikanie panie tłumaczą hormonami, zmeczeniem, ale czy często nie chodzi podświadomy strach przed kolejnym dzieckiem?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group