Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak walczyć o męża?
Autor Wiadomość
zerta
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-30, 22:32   

da się.
 
     
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 10:06   

Gosia1980 napisał/a:
Nie pracowałam nad sobą przez te lata, nie okazywałam mu uczuć... strasznie się obwiniam. Czuję się podle, też jako matka. Co to za matka co nie umie sobie sama w życiu poradzić... Jak ja dam wsparcie moim dzieciom... teraz pomogą rodzice pewnie ale ich zawsze przy mnie nie będzie... Powiedział mi, że nie umiałam utrzymać przy sobie chłopa... że nie dawałam mu tyle seksu ile chciał. Widocznie tak było... jak się faceta nie zaspakaja to on odchodzi i tyle. A mi będzie brakowało... nawet tej intymności, którą mieliśmy. Potworne to jest... że zostanę sama jak palec, poraniona po tym związku... to fatalnie wpłynie na moje poczucie własnej wartości. Wiem, że muszę się ogarnąć... zacząć myśleć inaczej ale mam w tym momencie jakieś podłamanie...


Droga Gosiu, ja raczej nie wypowiadam się na forum. Sama jestem tu od niedawna i praktycznie ten temat jest jedynym jakim sledze bo trochę przypomina moją sytuacje i powiem szczerze nie załamuje mnie tylko daje nadzieję, nadzieję na to, że można naprawić nie tyle związek, co siebie.
A może przy okazji coś więcej...
Nie wiem czy w twojej okolicy jest ognisko Sychar, jeśli tak to może warto się udać?
Ale ja chciałam zaproponować Ci coś jeszcze. Tutaj na Sycharku prowadzone są warsztaty 12 kroków. Nie wiem wprawdzie czy aktualnie tworzy się jakaś grupa, bo widzę, ze większość już zaczęła pracę, ale jeśli w przyszłości będziesz miała okazje, to skorzystaj...
Ja się tu znalazłam miedzy innymi dzięki tym krokom, bo stanęłam przed wyborem psycholog, albo praca nad sobą na krokach (sama nie potrafiłam). Powiem ci szczerze, że chociaż jesteśmy dopiero przy końcu drugiego kroku to już czuję się lepiej...
Życzę Ci spokoju ducha i odnalezienia drogo do siebie...

PS. Spotkanie i Ognioodporny naprawdę warte obejrzenia. I zaznajomienie się z tematem Mirakulum również. Osobiście słyszałam jej świadectwo :shock:niesamowite i piękne
 
     
Izka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 10:19   

Cytat:
Nie da się kochać człowieka który zrobił mi tyle złego, zdradził, nie czuje skruchy, robi co chce, niszczy nasze życie, zostawia dzieci, pozbawia nas domu... do tego w twarz mi wykrzykuje takie rzeczy... wykorzystuje to, że zna mnie od podszewki, wyciąga moje słabości po to żeby mi dokuczyć, żeby zaszantażować, żebym przypadkiem nie wniosła o rozwód z jego winy... A ja się boję. Zmian w życiu, przyszłości, jak sobie poradzę bez niego...


Zapewniam cię że da się kochać ja też jeszcze miesiąc temu też myślałam tak jak ty jeszcze dwa tygodnie temu, jeszcze tydzień...Ta miłość jest jednak inna to miłość przez pryzmat zranień, trudnych sytuacji, wydarzeń to miłość rozsądna, cierpliwa...

Teraz czujesz się zraniona , twój świat przewrócił się do góry nogami , brak ci sił , odwagi by żyć dalej. To wszystko minie , złagodnieje choć ból pozostanie i tu nie jestem w stanie Ci powiedzieć jak długo.

Cytat:
Powiedział mi, że nie umiałam utrzymać przy sobie chłopa... że nie dawałam mu tyle seksu ile chciał. Widocznie tak było... jak się faceta nie zaspakaja to on odchodzi i tyle.


To przykre i okrutne że myślał tylko o swoich potrzebach tak jak byś była przedmiotem a nie człowiekiem.

Gosia przykro mi to pisać ale musisz ustalić sobie konkretny plan działania z nim czy bez niego. Ty musisz dalej żyć dla siebie , dla dzieci , zmiany sa trudne i kazdy ich się boi..ja też.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 12:22   

Izka jestem pod wielkim wrażeniem poddawaniu się Bożej Miłości...
wielki postęp i wielka zmiana...życzę wytrwałości w Miłości Bozej

Niech Pan Błogosławi Tobie i Twoim bliskim
:)
 
     
Dzolo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 13:49   Jak walczyć o męża

Izka napisała
Zapewniam cię że da się kochać ja też jeszcze miesiąc temu też myślałam tak jak ty jeszcze dwa tygodnie temu, jeszcze tydzień...Ta miłość jest jednak inna to miłość przez pryzmat zranień, trudnych sytuacji, wydarzeń to miłość rozsądna, cierpliwa...

powiedzcie mi czy to normalne, że to uczucie przychodzi tak falami. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się, że że kocham, że przebaczylam zdradę,chociaż mój mąż ani na chwilę nie wyraził skruchy, nie przeprosił. Dalej mieszka oddzielnie, ma nieustannie pretensje o wszystko. Jest zakochany bez pamięci w innej kobiecie. Zapomina o wszystkim i wini mnie, że mu nie przypominam. Syn chętnie chodzi do niego, córka nie. Czuje, że ojciec już nie jest calkowicie jej. Ale oczywiście wina jest moja, że ja nastwiam córkę przeciwko niemu. Próbowałam to ratować, starałam się z nim rozmawiać. Z biegiem czasu jest coraz gorzej. Nie ma już nawet porozumienia między nami. Jest nienawiść. Im bardziej ja sobie na nią nie pozwalam, tym bardziej ona eskaluje u mojego męża.
Starałam się odnaleźć jakiś spokój dla siebie i dzieci. Ale każdy jego telefon z pretensjami, z niustannymi zmianami planów, uzależnionymi od jego spotkań z kobietą, wytrącają mnie z równowagi. Bronię się przed tym, żeby nie popaść w taką samą nienawiść jaka mój mąż ma do mnie. Przez 18 lat byliśmy malżonkami i przyjaciółmi nie sądzilam, że miłość może być na milimetr od nienawiści.
Co robić w tym wszystkim, jak z tym sobie radzić? Jak zachować twarz nie dając zniszczyć siebie i tego, co może jeszcze się tli ? Chociaż pewnie już nic się nie tli ....
J
 
     
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 14:42   

tez nie wiedzialam, ze mozna kochac dalej mimo skrzywdzen, ale okazuje sie, ze tak 12.07 minal rok jak dowiedzialam sie o zdradzie, 28.10 rok jak maz sie wyprowadzil z zapewnieniem, ze nigdy nie wroci, ze nie kocha, ze nie chce miec z nami nic wspolnego..... 06.11 zlozyl pozew o rozwod i nie ma we mnie strachu, zadnej paniki, bo wreszcie po kilku miesiacach jakiejs pustyni, szukania swojego miejsca i odpowiedzi oswiadczam dzis swiadomie i dobrowolnie TAK kocham mojego meza, mimo krzywd z przeszlosci i obecnie trwajacej juz wiem co powiem w Sadzie i sie nie boje :mrgreen: on ma adwokata, a ja mam najlepszego Adwokata MILOSCI !! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
i jakas pewnosc we mnie, ze to zlo, ktore panuje nad nim teraz przegra kiedys z DOBREM i MILOSCIA - wiec kochajmy !!!! pomimo wszystko i wlasnie dlatego :mrgreen:
 
     
Dzolo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 15:50   Jak walczyć o męża?

Katalotka,
podziwiam. To wielki dar tak zaufać. To prawdziwa miłość agape. Tylko nieliczni uczniowie Jezusa, wśród nich Ty, to potrafią.
JA, mimo modlitw, wiary, jestem nieudacznikiem miłości. NIe potrafię, wymyka mi się to wszystko spod kontroli.
Chociaż nie poddaję się, upadam, ale chcę się ponieść i kochać dalej, mimo wszystko, wbrew, na przekór. Ale chce też żyć. Mam 45 lat. Zostałam tak, jak wchodziłam w dorosłe życie, tyle, że odarta z marzeń. Mam za to dwóch wspaniałych towarzyszy: moje dzieci. Dla nich zrobię wszystko.
 
     
Izka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 16:25   

Cytat:
Przez 18 lat byliśmy malżonkami i przyjaciółmi nie sądzilam, że miłość może być na milimetr od nienawiści.


Miłość od nienawiści dzieli tylko bardzo cieniutka granica i bardzo łatwo ja przekroczyć.

Przeczytałas na poprzedniej stronie tego watku czego nie robić wzgledem małżonka? Jeżeli nie koniecznie przeczytaj to bardzo mądre rady. Przemyśl je a póżniej zastosuj względem swojego męża.

Cytat:
JA, mimo modlitw, wiary, jestem nieudacznikiem miłości. NIe potrafię, wymyka mi się to wszystko spod kontroli.
Chociaż nie poddaję się, upadam, ale chcę się ponieść i kochać dalej, mimo wszystko, wbrew, na przekór. Ale chce też żyć. Mam 45 lat. Zostałam tak, jak wchodziłam w dorosłe życie, tyle, że odarta z marzeń. Mam za to dwóch wspaniałych towarzyszy: moje dzieci. Dla nich zrobię wszystko.


Nie jesteś nieudacznikiem to co wymyka sie spod kontroli z czasem da sie ogarnąć. Nie możesz być nieudacznikiem miłości przeciez sama piszesz że zrobisz dla swoich dzieci wszystko czy to nie jest miłość ?

ja codziennie upadam i codziennie podnosze się , czasem sie czołgam nie mogąc wstać, myśląc po co to wszystko? Póżniej jednak wstaję , prostuje się ide dalej bo...chcę żyć coraz bardziej i bardziej . Nie mam dość , choć ukochany człowiek rani i upokarza .

Cytat:
a ja mam najlepszego Adwokata MILOSCI !!


Jestes wspaniała a z takim adwokatem nigdy nie przegrasz :mrgreen: :mrgreen:

Ja jeszcze miesiąc temu chciała rozwodu ale teraz..po co mi to niech mój Boży adwokat wszystkim się zajmie i sam zadecyduje co dalej :mrgreen:

Cytat:
Izka jestem pod wielkim wrażeniem poddawaniu się Bożej Miłości...
wielki postęp i wielka zmiana...życzę wytrwałości w Miłości Bozej

Niech Pan Błogosławi Tobie i Twoim bliskim


Nie wierzyłam że Bóg zmienia serce człowieka a jednak

Tak niech mi Bóg błogosławi i Tobie kochana również :mrgreen:
 
     
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 20:15   

Izka napisał/a:


Ja jeszcze miesiąc temu chciała rozwodu ale teraz..po co mi to niech mój Boży adwokat wszystkim się zajmie i sam zadecyduje co dalej :mrgreen:


a ja na szczycie kryzysu i szalenstwa meza takowy pozew wczesniej przez siebie zlozony wycofalam, 01.09 minal rok i to byla piekna rocznica pierwszej dojrzalej, przemyslanej i samodzielnej decyzji, ale maz byl zniesmaczony i zaskoczony :shock:
 
     
Gosia1980
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-02, 09:02   

Mój mąż się wczoraj wyprowadził. Zabrał najpotrzebniejsze rzeczy... wpadł wieczorem żeby zobaczyć się z córką. Zaraz też przyjedzie.. chce mieć gniazdko do którego będzie zaglądał jak będzie miał ochotę. A poza nim swoją wymarzoną wolność. Córka rozpacza.. wydzwania ciągle do ojca, chce żeby przyjechał, ściąga go tutaj... tak nie można żyć. Idę jutro do prawnika, we wtorek do psychologa... jak sobie poradzić z dzieckiem.

Pierwsza noc bez niego. Strasznie się boję. Nawet nie płaczę, strach mnie paraliżuje. Zawsze był przy mnie... panikowałam jak wyjeżdżał na jeden dzień... jak mam teraz spędzić całe życie bez niego, bez jego wsparcia.. w pracy nie daję sobie rady, nie wiem co będzie dalej... Jestem na jakimś rozdrożu. Modlę się ale nie przynosi ulgi... Jedyna myśl to że pół km dalej są rodzice, brat z żoną, ludzie którzy mnie kochają.. bo mąż już nie. Ma gdzieś moje uczucia, moją zależność od niego, to że boję się być sama w tym domu, że ciężko mi z dwójką dzieci... Myśli tylko o sobie i nic nie jestem w stanie zmienić.

Śniło mi się dzisiaj, że ożenił się z inną kobietą, miał obrączkę na palcu... Wyłam we śnie bo na jawie nie mam odwagi.. boje się swoich uczuć. Słaba jestem strasznie.. zawsze byłam. Tylko on dawał mi siłę. Jestem znowu na początku swojej drogi, tak jak napisałyście, wtedy jak wkraczałam w dorosłość... z tymi samymi problemami, sama. Tyle, że teraz mam dwójkę dzieci, nie jestem sama, to duże pocieszenie.

Mimo wszystko kocham męża... jak drugiego człowieka. Inaczej niż wcześniej. Uczuć już między nami nie ma i nigdy nie będzie. Ale widzę w nim jednak wartościową osobę.. która zrzekła się pieniędzy moich rodziców mimo wspólnoty ustawowej. Mógł walczyć w sądzie, wydrzeć 100tys zł... ale nie zrobił tego. Szacunek dla niego. Mimo wszystko kocha dzieci i chce mieć z nimi kontakt... Nic nie poradzę na to że ma swoje potrzeby, że chce pójść swoją drogą.. ma do tego prawo pomimo mojego cierpienia. Jasne, że jestem wściekła i momentami też czuję nienawiść.. widzę ją też z jego strony. Widać w jego oczach. Ale widzę też coś więcej poza tym co zarzucamy sobie w awanturach.

Taka cisza w domu, pustka.. porażająca. Tylko dzieci sprawiają że czuję że coś jednak zostało z dawnego życia. Coś się nie zmieniło. Tak trudno się z tym wszystkim pogodzić... chciałabym czymś za nim rzucić ale wiem że to nic nie zmieni. Nie wróci go tutaj. Pójdzie w swoją stronę a ja muszę się jakoś w tym wszystkim odnaleźć. Córka stoi w oknie.. czeka na ojca... pyta się co 5 minut czy zaraz przyjedzie... Płaczę jak patrzę na cierpienie tego dziecka. Pewne rzeczy się nie zmieniają, czy ma się 7 lat czy 33... Uczucia są te same, córka wypowiada te same słowa co ja... Nie wiem jak sobie zorganizować czas.. do tej pory wszystko kręciło się wokół rodziny, jestem taka zagubiona... dziękuję, że jesteście.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-02, 11:01   

Znalezione .

Problem w relacji, to bagaż wyniesiony z domu rodzinnego
ostra teza
problem w relacji = bagaż wyniesiony z domu rodzinnego
........... zwykle szukamy już w samym małżeństwie
........... warto się przyjrzeć

http://sensity-warszawa.b...lega-i-czy.html

inne madrości :mrgreen:

"Często jest tak, że jeden z partnerów nie widzi problemu i z różnych powodów nie chce podjąć pracy nad poprawą relacji. W takiej sytuacji warto pamiętać, że zmiana wprowadzona po jednej stronie, zawsze pociąga zmianę po drugiej. Jeśli rozpoczynamy pracę nad zmianą naszego zachowania, partner zaczyna „tracić grunt pod nogami”. Dzieje się tak, ponieważ zostaje zachwiany układ, który wcześniej funkcjonował. Zmienia się nasz sposób reagowania na zachowanie partnera, co wywołuje u niego niepokój i zmusza go do korekty własnego zachowania."

"Sądzę, że dziecko ma naturalną potrzebę posiadania obojga rodziców. Niechęć do jednego z nich jest zwykle spowodowana przez drugiego rodzica (tego z którym przebywa) o ile nie wchodzą w grę jakieś zaniedbania (bicie, molestowanie)."

"Niekiedy jest to tylko terapia pary, a niekiedy dzieci również uczestniczą w terapii. Często podczas problemów małżeńskich dziecko wchodzi w koalicję z którymś z rodziców. Bardzo często dziecko stara się wspierać tego rodzica, którego odbiera jako słabszego. W rodzinie z problemem alkoholowym, z agresywnym ojcem, dzieci wspierają matkę. Za wszelką cenę chcą zachować równowagę w rodzinie – dla nich rodzina jest całym światem. Takie dziecko zrobi wszystko, żeby rodzina ocalała."

"Bywają przypadki, iż kiedy między rodzicami pojawia się dystans na granicy rozpadu związku – dziecko zaczyna zachowywać się źle, pije, ćpa, wagaruje, ucieka z domu i dzięki temu, że „dziecko ma problem” – jest niegrzeczne, trzeba z nim chodzić do specjalisty, do szkoły – ono trzyma tych rodziców razem. Ale płaci za to wysoką cenę i dlatego uczestniczy w terapii razem z rodzicami."

"Dosyć popularna jest koncepcja, żeby małżonkowie, którzy się kłócą, rozstali się po to, aby ochronić ich dobre rodzicielstwo. Ale teoria ta chwieje się w świetle niektórych nowszych badań, które pokazują, że do około 8. roku życia dziecka, rozwód rodziców jest fatalnym przeżyciem i dramatem. Gorszym niż te kłótnie, których maluchy bywają świadkami – mówi dr Mariusz Furgał."
........... może jeszcze nowsze badania pokażą , że to nie 8 .......... ale 88 lat :mrgreen:
 
     
zerta
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-02, 20:42   

Tym razem w drodze do kościoła
mija mnie mąż, autem, nie sam,
zadzwoniłam -jade odwiezc Kasi koleżanke na dworzec,
dzwonie do Kasi, zaprzecza.

Wydziera mi serce.
Nie chce sie oddychać.
Boże dopomóż.
 
     
ewa b.
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-02, 21:23   

Przytulam, wspieram, pamiętam w modlitwie
 
     
Izka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-03, 09:02   

Dziwne dlaczego kłamie? I to w dodatku przy niej , tłumaczy się , czuje się winny.
Przytulam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group





Zadaniem Stowarzyszenie Trudnych Małżeństw SYCHAR jest wspieranie rozwoju naszej Wspólnoty
- powstających Ognisk Sycharowskich poprzez m.in. drukowanie materiałów, ulotek...
Pomóż nam pomagać małżonkom, umacniać ich w wierności i nadziei! >>


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !











Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości






Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9