Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Program prokreacji ekologicznej: program zdrowia seksualnego, dobrostanu rodzinnego i cywilizacji życia
opracowany przez Sługę Bożego prof. Włodzimierza Fijałkowskiego 1917-2003
1. Promocja czystości czyli świadomego, odpowiedzialnego i aktywnego kształtowania życia płciowego oraz wstydliwości jako naturalnej osłony sfery intymnej, tworzącej odpowiedni klimat w procesie dojrzewania.
2. Ukazywanie dziewictwa jako stanu warunkującego twórczy dialog obu płci. Dialog ten umożliwia właściwe ukierunkowanie aktywności na etapie dojrzewania i przygotowuje do odpowiedniego podjęcia funkcji prokreacyjnej zgodnie z wymogami ekologii.
3. Wychowanie do integracji seksualnej. Integracja obejmuje ciążenie płci ku sobie oraz płodność jako elementy nierozłączne, warunkujące żywotność sfery płciowej (wymiar poziomy). Równocześnie powinno dokonywać się scalenie tego, co cielesne, z tym, co duchowe (wymiar pionowy).
4. Realizowanie zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia w dziedzinie naturalnego planowania rodziny: "nauczanie metod rozpoznawania płodności powinno być włączone we wszystkie programy związane ze zdrowiem i wychowaniem, przeznaczone dla młodzieży i dorosłych, profesjonalistów i nieprofesjonalistów, dla służby zdrowia".
5. Profilaktyka prekoncepcyjna, poprzedzająca poczęcie, przygotowująca rodziców do poczęcia w warunkach sprzyjających zdrowiu dziecka.
6. Ochrona ciąży zachowująca nierozłączność z ochroną dziecka, wolna od współistnienia z aborcją.
7. Pedagogika prenatalna, realizowana zarówno przez uświadomionych rodziców jak i ich otoczenie. Obejmuje oddziaływanie wychowawcze wobec dziecka w okresie jego wewnątrzmacicznego rozwoju.
8. Przygotowanie do ról rodzicielskich umożliwiające lepszą współpracę małżonków i zapewniające sprawniejsze wypełnianie funkcji opiekuńczych nad dzieckiem w okresie niemowlęcym.
9. Przysposobienie do naturalnego porodu to główne zadanie szkoły rodzenia. Poród naturalny to poród rodzinny.
10. Poród naturalny to poród traktowany jako zadanie, w wypełnianiu którego nikt nie powinien, bez uzasadnionej przyczyny, zastąpić rodzącej i wspierającego ją męża.
11. Ekologia karmienia realizowana zgodnie ze wspólnym oświadczeniem WHO/UNICEF w sprawie ochrony, propagowania i wspierania karmienia piersią.
12. Zharmonizowanie dwu-rodzicielstwa czyli przyjęcie przez ojca zadań wychowawczych zgodnych z jego charyzmatami, które wyrównuje dla obojga małżonków możliwości realizowania się osobowego, również w pracy zawodowej poza rodziną.
Rola rodziny i sposoby jej wspierania
ks. Marek Dziewiecki
Pierwszą formą przemocy jest wycofanie miłości do bliskich, a największym okrucieństwem jest zabijanie dzieci przez rodziców.
Sejmowa Komisji Polityki Społecznej i Rodziny w dniu 8 kwietnia zakończyła prace legislacyjne nad projektem ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Mimo protestu wielu środowisk, członkowie Komisji nie zmienili najbardziej nawet kontrowersyjnych zapisów. Jeśli projekt stanie się obowiązującym prawem, to za formę przemocy wobec dzieci będzie można uznać… wychowywanie, a pracownicy socjalni będą mogli odbierać dzieci rodzinie bez wcześniejszego wyroku sądu W przyszłym tygodniu projekt wraca pod obrady Sejmu i prawdopodobnie większość posłów go poprze. W kontekście tego projektu warto postawić sobie pytanie o to, jaka jest rola małżeństwa i rodziny w społeczeństwie i jakie są rzeczywiste sposoby wspierania tej najważniejszej w społeczeństwie instytucji.
1. Los człowieka zależy od sytuacji rodziny
Pierwszym złem, o jakim mówi Bóg, jest samotność człowieka, a pierwsze polecenie, jakie Bóg kieruje do kobiety i mężczyzny brzmi: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1, 28). W Biblii płodność jest nierozerwalnie związana z miłością małżeńską. Bóg poleca zatem pierwszym ludziom, by kobieta i mężczyzna tak mocno pokochali siebie wzajemnie, by chcieli być ze sobą radośnie aż do śmierci i by pragnęli przekazać życie dzieciom. Poprzez to pierwsze polecenie, Stwórca upewnia nas o tym, że los ludzkości zależy najbardziej od relacji kobieta - mężczyzna, a zwłaszcza od tego, co dzieje się między żoną a mężem. Wszystkie inne uwarunkowania są drugorzędne. Ustrój społeczny czy stan gospodarki nigdy nie wpływa aż tak bardzo na los człowieka, jak sytuacja w jego małżeństwie i rodzinie.
W 1994 roku w „Liście do Rodzin” (nr 2) Jan Paweł II przypomniał fakt, że „normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. A jeśli w tym przyjściu na świat oraz we wchodzeniu w świat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu.” W tym samym „Liście” (nr 7) Ojciec Święty podkreślił, że „Księga Rodzaju naprowadza nas na tę prawdę, gdy mówiąc o konstytuowaniu się rodziny poprzez małżeństwo, stwierdza: (Rdz 2,24). Chrystus w Ewangelii, w rozmowie z faryzeuszami przytacza te same słowa, dodając: (Mt 19,6).”
Papież z Polski wskazał na to, co jest podstawowym dobrem w małżeństwie i rodzinie, powołując się przy tym na treść przysięgi małżeńskiej. „Dobrem wspólnym małżonków jest miłość, wierność i uczciwość małżeńska oraz trwałość ich związku . To dobro obojga jest równocześnie dobrem każdego z nich. Ma z kolei stać się dobrem ich dzieci. Należy do istoty dobra wspólnego to, że łącząc poszczególnych ludzi, stanowi zarazem prawdziwe dobro każdego. Jeżeli słowa przysięgi wyrażają to, co jest dobrem wspólnym małżonków, to równocześnie wskazują one też na to, co ma być dobrem wspólnym przyszłej rodziny. Aby to uwydatnić, Kościół pyta, czy są gotowi przyjąć i po chrześcijańsku wychować dzieci, którymi Bóg ich obdarzy. Pytanie to odnosi się do dobra wspólnego przyszłej rodziny. Pytanie o potomstwo i wychowanie pozostaje w ścisłej łączności ze ślubowaniem miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej oraz dozgonności ich związku. Przyjęcie i wychowanie potomstwa - dwa spośród podstawowych celów rodziny - są uwarunkowane wypełnieniem tego ślubu” (List do Rodzin, 10).
2. Projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie
Każdy z nas w oparciu o osobiste doświadczenie wie, że nasz los zależy najbardziej od tego, co dzieje się w naszych domach rodzinnych, a zwłaszcza od tego, jaka jest relacja między małżonkami, a także między rodzicami a dziećmi. Jest więc rzeczą konieczną, by instytucję małżeństwa i rodziny wspierał nie tylko Kościół, lecz by instytucja ta była traktowana jako podstawowe dobro także przez państwo. Niestety projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który jest obecnie rozpatrywany przez posłów, to z wielu powodów krok w złym kierunku. Zasygnalizuję tu najważniejsze przejawy wadliwości i szkodliwości tego projektu.
Po pierwsze, projekt ustawy w obecnej wersji nie ma podstaw empirycznych, gdyż nie przeprowadzono rzetelnych badań naukowych na temat sytuacji w rodzinie oraz na temat źródeł przemocy. Być może brak empirycznych podstaw omawianego projektu wynika z chęci ukrycia przez projektodawców faktu, że najczęściej i w najbardziej brutalnej formie przemoc występuje w konkubinatach, a nie w małżeństwach i rodzinach.
Po pierwsze, projekt ustawy w obecnej wersji nie ma podstaw empirycznych, gdyż nie przeprowadzono rzetelnych badań naukowych na temat sytuacji w rodzinie oraz na temat źródeł przemocy. Być może brak empirycznych podstaw omawianego projektu wynika z chęci ukrycia przez projektodawców faktu, że najczęściej i w najbardziej brutalnej formie przemoc występuje w konkubinatach, a nie w małżeństwach i rodzinach.
Po drugie, w państwie prawa nie ma w ogóle potrzeby tworzenia ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w jakiejś konkretnej instytucji czy przestrzeni społecznej, gdyż obowiązkiem państwa jest zapobieganie przemocy w całym społeczeństwie, w każdej instytucji i we wszystkich relacjach międzyludzkich, a nie tylko w niektórych wymiarach życia społecznego. Dla przykładu, nie ma sensu tworzenie oddzielnej ustawy o przeciwdziałaniu kradzieży w sklepach czy na lotniskach. Państwo powinno przeciwdziałać kradzieży wszędzie! Zachodzi podejrzenie, że projektowana ustawa ma dwa ukryte cele. Pierwszy z nich to odciągnięcie uwagi społeczeństwa od faktu, że obecnie system sprawiedliwości w Polsce działa słabo i nie gwarantuje skutecznej ochrony ofiar przed krzywdzicielami, mimo że taka ochrona – w tym także przed przemocą w rodzinie - gwarantowana jest obecnie obowiązującym prawem. Drugi z ukrytych celów to tworzenie ustawy „poprawnej” politycznie, która ma sugerować społeczeństwu, że największym złem jest małżeństwo i rodzina, a – w konsekwencji – największym dobrem są konkubinaty, związki homoseksualne czy tak zwane „wolne związki” – które w rzeczywistości nie istnieją, gdyż nie istnieją rzeczy wewnętrznie sprzeczne, na przykład związki, które nie wiążą.
Po trzecie, projektowana ustawa prowadzi w rzeczywistości do wzrostu przemocy – w rodzinie i w całym społeczeństwie! – gdyż w praktyce zakazuje rodzicom solidnego wychowania dzieci. Zakłada bowiem, że zachęcanie do trudnego przecież dobra czy zwracanie uwagi na błędne postępowanie – zwłaszcza w sferze seksualnej – to forma emocjonalnego „dręczenia” dziecka. W omawianym projekcie przemocą jest… "ograniczanie dzieciom wolności". Czy zatem według autorów projektu dzieci powinny bez przeszkód robić to, co chcą, na przykład bić rodzeństwo czy straszyć kolegów w szkole? Człowiek pozbawiony wychowania podporządkowuje się swym instynktom i popędom, stając się zagrożeniem nie tylko dla innych ludzi, ale także dla samego siebie, do targnięcia się na własne życie włącznie. Podstawową przyczyną agresji i przemocy nie jest wychowanie lecz brak wychowania. Nawet wtedy, gdy rodzice wprowadzają swoje dzieci w świat dobra, prawdy, piękna i miłości, to i tak młode pokolenie jest bombardowane przez massmedia szkodliwymi wzorcami więzi, nihilizmem i agresją. Jak dotąd, państwo pozostaje bierne wtedy, gdy dzieci legalnie mogą kupować gry komputerowe pełne przemocy i wulgarności. Państwo pozostaje bierne także wtedy, gdy podobne treści pojawiają się w czasie chronionym w legalnie działających stacjach telewizyjnych. Z podobną biernością państwo odnosi się do antywychowawczych, a za to politycznie „poprawnych” mitów o wychowaniu, które zdominowały szkoły publiczne. Do najgroźniejszych z tych mitów należy mit o spontanicznej samorealizacji, o wychowaniu bez stresów i o szkole neutralnej światopoglądowo, czyli stawiającej na równi światopoglądy promujące miłość i odpowiedzialność z tymi, które promują agresję. W konsekwencji dochodzi do tego, że na terenie szkół jedynymi niezestresowanymi są ci, którzy stresują wszystkich innych. Jeśli w szkole nauczyciele nie reagują na agresywne odnoszenie się jednych uczniów do drugich, a psycholodzy z Gdańska piszą list w obronie wulgarnych chuliganów, którzy w Gimnazjum nr 2 w Gdańsku doprowadzili do rozpaczy ich czternastoletnią koleżankę, a instytucje państwowe milczą, to przez to instytucje te sprzyjają rosnącej fali przemocy w szkole. W nieuchronny sposób takie zjawiska przeniosą się później na teren małżeństwa i rodziny. Jeśli rozwydrzony nastolatek może bezkarnie na ulicy czy w szkole stosować „końskie zaloty”, to dlaczego miałyby później stać się nagle wzorem kultury i czułości, gdy zawrze związek małżeński?
Po czwarte, omawiany projekt ustawy w ogóle nie wspomina o najbardziej drastycznej formie przemocy w rodzinie, jaką jest aborcja. Jeśli rodzice zabijają własne, niewinne dziecko, to nikt i nic nie powstrzyma ich później przed zadawaniem bólu sobie nawzajem. Nie da się eliminować mniejszych form agresji, jeśli państwo dopuszcza przemoc w jej najbardziej skrajnej formie, czyli w odniesieniu do dzieci w fazie rozwoju prenatalnego, w której to fazie życia dzieci nie mają jeszcze możliwości, by się bronić.
Po piąte, omawiany projekt ustawy ignoruje zupełnie fakt, że w wielu małżeństwach i rodzinach napięcia i niepokoje spowodowane są trudnościami finansowymi. Jeśli małżonkowie nie mają pieniędzy na opłatę rachunków za czynsz, gaz czy energię elektryczną, albo jeśli z powodu biedy rodzice wysyłają głodne dzieci do szkoły, to nieuchronny jest ich niepokój, który może zamienić się w nerwowość i agresję z powodu poczucia bezradności. Czy jest możliwe, że autorzy omawianego projektu o tym nie wiedzą?
3. Jak naprawdę pomagać rodzinie?
Powyższe uwagi krytyczne nie wyczerpują listy słabości i błędnych propozycji, jakie zawarte są projekcie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ale i tak są wystarczające, by omawiany projekt stanowczo odrzucić. Na czym zatem powinno polegać rzeczywiste wsparcie dla rodzin, które będzie chroniło przed wszelkimi formami kryzysu i przemocy między małżonkami oraz między małżonkami a dziećmi? We wspomnianym już „Liście do Rodzin” Jan Paweł II stawia to właśnie fundamentalne pytanie: „Czego rodzina-instytucja oczekuje od społeczeństwa? Oczekuje przede wszystkim uznania swej tożsamości i zaakceptowania jako społeczna podmiotowość” (tamże, nr 17). Państwo naprawdę wspiera małżeństwo i rodzinę oraz chroni przed przemocą jedynie wtedy, gdy wspiera optymalny rodzaj więzi między kobietą a mężczyzną. A optymalna więź – zarówno dla małżonków, jak i dla przyszłego potomstwa – to miłość wierna, odpowiedzialna, wyłączna, nieodwołalna. Jedynie więzi oparte na takiej miłości dają małżonkom i rodzinom gwarancję trwałości, szczęścia, poczucia bezpieczeństwa i optymalnego rozwoju.
Jest rzeczą oczywistą, że państwo prawa, państwo zorganizowane w sposób mądry, uczciwy i sprawiedliwy, wspiera te instytucje i takie formy więzi społecznych, które są optymalne. Dlaczego nasze państwo czyni wyjątek jedynie w odniesieniu do najważniejszej instytucji, jaką jest rodzina? Dlaczego nasze państwo nie promuje związków odpowiedzialnych i wiernych, a za to autoryzuje kontrakty cywilne, które są fikcją prawną, gdyż nie chronią osób zawierających taki kontrakt przed zdradą i porzuceniem? Obecnie obowiązujące ustawodawstwo sprawia, że państwo polskie nie chroni swoich obywateli przed wyjątkowo bolesną formą przemocy, jaką jest wycofanie miłości do małżonka i dzieci, opuszczenie bliskich i dramat rozwodu. Cywilny kontrakt małżeński jest fikcją prawną aż do tego stopnia, że jeśli sąd orzeknie, że związek cywilny rozpada się z powodu niezdolności do miłości i zdrad, których dopuścił się dany małżonek, to państwo pozwoli mu wiązać się z kolejną osobą, a później z następną i jeszcze inną, powiększając krąg skrzywdzonych osób dorosłych i dzieci. Państwo może chronić obywateli przed więziami negatywnymi, na przykład przed przemocą, ale nie może być gwarantem więzi pozytywnych, na przykład nie może nakazać nikomu miłości, wierności. Więzi pozytywne mogą być chronione jedynie normami religijnymi i moralnymi, ale nie prawem państwowym.
Pierwszą formą rzeczywistego wspierania przez państwo rodziny i rzeczywistego zapobiegania przemocy jest wspieranie rodziny, a nie związków „rodzino-podobnych”, które już w punkcie wyjścia dopuszczają możliwość opuszczenia małżonka i dzieci, co stanowi przecież drastyczną formę przemocy wobec najbliższych osób. Życie bez ślubu oznacza deklarację: nie jestem pewny(a) twojej miłości do mnie, a ty też nie możesz być pewna(y) mojej miłości do ciebie. Kto natomiast decyduje się na nierozerwalne małżeństwo, ten chce czegoś znacznie większego niż jakiegoś romansu albo bycia dla kogoś jednym z kolejnych „partnerów”. Taki człowiek wie, że nie ma małżeństwa na próbę, podobnie jak nie ma życia na próbę. Wie też, że druga osoba nie jest sprzętem, który można wypróbować i wyrzucić czy zamienić na inny, ale bezcenną osobą, wobec której jedyną postawą godną jej godności jest nieodwołalna miłość. Kto chce na zawsze kochać i na zawsze zostać pokochany, ten troszczy się o małżonka i dzieci i nie chce zdać im nigdy najmniejszego nawet bólu. Ten wysiłek sprawia, że możliwe stają się trwałe małżeństwa i szczęśliwe rodziny, wolne od agresji, przemocy i bólu rozstania.
Drugą formą rzeczywistego wspierania rodzin i ochrony przed przemocą – jak zauważa Jan Paweł II – jest dowartościowanie „ważności i ciężaru pracy kobiet wewnątrz rodziny. Trud każdej kobiety związany z wydaniem na świat dziecka, z jego pielęgnowaniem, karmieniem, wychowaniem, zwłaszcza w pierwszych latach, jest tak wielki, że nie może mu dorównać żadna praca zawodowa. Trzeba, ażeby fakt ten odzyskał należne zrozumienie w obrębie obowiązującego prawa pracy. Trzeba, ażeby macierzyństwo kobiet zostało zrozumiane jako wystarczający tytuł do odpowiedniego wynagrodzenia, niezbędnego do utrzymania rodziny w tej bardzo ważnej fazie jej egzystencji” {List do Rodzin, 17). Szczególnie ważne dla dobrego klimatu w domu rodzinnym i dla poczucia bezpieczeństwa dzieci są znacznie dłuższe niż obecnie urlopy macierzyńskie. Dla przykładu, we Francji taki urlop dla matek, które urodziły drugie czy kolejne dziecko, trwa trzy lata.
Trzecią formą pomocy państwa jest ochrona przed najbardziej drastyczną formą przemocy w rodzinie: jaką jest aborcja. Państwo powinno wspierać te instytucje, które niosą pomoc rodzicom w kryzysie i ratują ich przed dzieciobójstwem. Chodzi tu zwłaszcza o domy dziecka, rodziny zastępcze czy instytucje prowadzące okno życia. W moim rodzinnym Radomiu takie okno życia znajduje się przy ulicy Struga i jest prowadzone przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Czwartą formą zapobiegania przemocy w rodzinie jest solidna profilaktyka uzależnień w szkole oraz stanowcza interwencja państwa wobec uzależnionych osób dorosłych, gdyż uzależnienia są jedną z najczęstszych przyczyn przemocy w małżeństwie i rodzinie. Nie chodzi tylko o alkoholizm czy narkomanię, ale także o erotomanię, hazard, uzależnienie od telewizora, Internetu czy gier komputerowych. Szczególnie ważne jest tu stanowcze i szybkie egzekwowanie już obowiązującego prawa, które zabrania jakiejkolwiek przemocy. Zwykle prawo to w nagminny sposób łamią właśnie osoby uzależnione.
Piątą formą wspierania rodziny i zapobiegania przemocy jest troska państwa o materialną sytuację rodzin. Kryterium takiej troski jest doprowadzenie di sytuacji, której rodzina będzie miała możliwość dobrego funkcjonowania ekonomicznego w oparciu o jedną pensję, dzięki czemu jedno z małżonków i rodziców będzie mogło skupić się na trosce o dom i solidne wychowanie dzieci.
Najważniejszą i zupełnie niezastąpioną formą ochrony rodziny przed przemocą jest promowanie mądrego, pogłębionego wychowania młodego pokolenia, opartego na podstawowych wartościach, jakimi nie jest ani tolerancja, ani demokracja, lecz prawda, miłość i odpowiedzialność. Takie właśnie wychowanie powinno być promowane w szkołach, w mediach publicznych i we wszystkich organizacjach oraz instytucjach, na jakie państwo ma wpływ i jakie wspiera finansowo.
Zakończenie
Rzeczywiste przeciwdziałanie przemocy w rodzinie wymaga przeciwstawienia się „poprawności” politycznej, która w odniesieniu do małżeństwa i rodziny jest wyjątkowo szkodliwa. Trzeba zwalczać „poprawny” politycznie mit, jakoby najwięcej przemocy było w rodzinach, a nie w związkach rodzino-podobnych,. Wbrew „poprawności” politycznej trzeba też wspierać i promować optymalny model relacji kobieta-mężczyzna, jakim jest model oparty na miłości i odpowiedzialności. Także w tej dziedzinie zło zwycięża się dobrem!
Z myślą o wsparciu w procesie wychowawczym dzieci i młodzieży wychowującej się w rodzinach wielodzietnych oraz zapewnieniu dostępności do dóbr sportowych i kulturalnych gmina Grodzisk Mazowiecki podjęła działania zmierzające do polepszenia warunków życiowych rodzin wielodzietnych zamieszkałych na jej terenie.
Cele programu:
1. Zwiększenie dostępności do kina, basenu dla członków rodzin wielodzietnych
2. Zwiększenie dostępności dla dzieci i młodzieży z rodzin wielodzietnych do zajęć organizowanych przez Ośrodek Kultury
3. Umacnianie rodziny oraz wspieranie realizacji funkcji rodziny wielodzietnej
4. Poprawę warunków materialnych i wzmocnienie kondycji rodzin wielodzietnych
5. Promowanie modelu rodziny wielodzietnej
6. Kształtowanie pozytywnego wizerunku rodziny wielodzietnej
Z programu możesz skorzystać, jeżeli:
Jesteś członkiem rodziny wielodzietnej, w której wychowuje się troje lub więcej dzieci w wieku do 18 roku życia lub do 24 roku życia (gdy dziecko uczy się lub studiuje)
Zamieszkujecie na terenie gminy Grodzisk Mazowiecki
Przystępując do programu zyskujesz:
Jeśli masz na utrzymaniu troje dzieci:
• 50% zniżki na basen
• 50% zniżki do kina
• 50% zniżki dla dzieci i młodzieży na zajęcia organizowane przez Ośrodek Kultury
Jeśli masz na utrzymaniu, co najmniej czworo dzieci:
• 50% zniżki na basen
• 50% zniżki do kina
• 50% zniżki dla dzieci i młodzieży na zajęcia organizowane przez Ośrodek Kultury
• Bezpłatne przejazdy komunikacją miejską
UWAGA: zajęcia organizowane przez Ośrodek Kultury: dla maluchów, plastyczne, fotograficzne, muzyczne, literackie, teatralne
Jak przystąpić do programu
Etap pierwszy: wypełnij i złóż wniosek
Wniosek o wydanie Karty Dużej Rodziny składa się w Ośrodku Pomocy Społecznej w Grodzisku Mazowieckim przy ul. 11-go Listopada 33 lub na Sali obsługi mieszkańców w Urzędzie Miejskim przy ul. Kościuszki 32A .
Wniosek wypełnia i podpisuje rodzic. Do wniosku należy dołączyć zaświadczenie o zameldowaniu wszystkich członków rodziny na terenie gminy lub inny dokument poświadczający zamieszkanie, zaświadczenie, legitymację lub inny dokument poświadczający kontynuowanie nauki przez dziecko powyżej 18 roku życia
Etap drugi: odbierz kartę
Jeśli złożysz kompletny wniosek Twoja karta będzie do odebrania po 7 dniach od jego złożenia, na Sali obsługi mieszkańca w Urzędzie Miejskim.
Na karcie znajdą się: imię i nazwisko, numer karty, data ważności oraz oznaczenie rodzaju karty (3+ lub 4+)
Etap trzeci: korzystaj z uprawnień, jakie daje Tobie i Twojej rodzinie Karta Dużej Rodziny.
Etap piąty: złóż ponowny wniosek żebyś mógł korzystać z uprawnień po upływie ważności karty.
Karty Dużej Rodziny wydawane są na czas określony tj. do 30 września każdego roku. Od 1 września każdego roku przyjmowane są wnioski o wydanie kart na kolejny okres.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Zadaniem Stowarzyszenie Trudnych Małżeństw SYCHAR jest wspieranie rozwoju naszej Wspólnoty - powstających Ognisk Sycharowskich poprzez m.in. drukowanie materiałów, ulotek... Pomóż nam pomagać małżonkom, umacniać ich w wierności i nadziei! >>
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6) "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b) "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)
To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!
Jan Paweł II:
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.