Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wyznaczanie granic
Autor Wiadomość
Agnieshka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-27, 20:37   

dziekuje Danusiu.

Czekam na wpis poniedzialkowy.

Pozdrawiam!
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-01, 21:08   

cd "Toksycznych słów"

"Gdy partner konsekwentnie wypiera się swoich agresywnych zachowań, owo wyparcie powoduje, iż zasklepia się on jeszcze bardziej w swym psychicznym nastawieniu.

Odmawia wiec dyskusji na temat swojego problemu, zachowuje wrogą postawę i nie chce się zmienić. Aby móc się zmienić, musiałby przestać wszystkiemu zaprzeczać, przyznać się do agresywnych zachowań i przeanalizować swoje doświadczenia, które ugruntowały w nim potrzebę dominacji i Władzy Nad Innymi.

Kobieta może napotkać na drodze jeszcze jedną przeszkodę: będzie musiała znieść bolesną świadomość, że jest głównym i zazwyczaj jedynym celem agresywnych ataków partnera!

Może wówczas zadawać sobie pytanie: „Dlaczego on to robi?". Najczęściej spotykane psychologiczne przyczyny występowania słownej agresji w związku, które omówimy w rozdziale XV, związane są z psychologicznym zjawiskiem projekcji.

Świadomość istnienia odrębnej rzeczywistości, w jakiej żyje agresywny partner, umożliwia kobiecie osobisty rozwój i
osiąg­niecie wewnętrznego spokoju. Dzięki terapii i konfrontacji może sie ona przekonać, czy partner chce się zmienić. Może zaakceptować i zadbać o samą siebie, budując wymagane w Rzeczywistości i Drugiej wysokie poczucie własnej wartości. Może wybrać bardziej sprzyjające warunki życia.

„Mój obecny spokój ducha wart jest wszystkiego, przez co przeszlam" - zwierzyła mi się Bella.

Nazwanie słownej agresji po imieniu jest doświadczeniem bolesnym. Mamy wówczas do czynienia ze stratą - rozwianiem się marzeń i żalem z powodu tej straty.

Ból jednak mija, ustępując naturalnemu procesowi rekonwalescencji. Nie jest równie zdradziecki i destrukcyjny jak ból będący skutkiem agresji, Ann ujęła to w ten sposób:
Zauważylam, że zapominałam o zadawanym mi bólu i spotykających mnie przykrościach. Dzięki temu, co teraz przeczytałam, widzę, Że zaczynałam przejawiać cechy maltretowanej żony. Jestem w szoku.


Cora zaś posumowała to następująco:
Kiedy sobie uświadamiasz, że ukochany mężczyzna jest wobec ciebie nastawiony, jest to niezwykle bolesne przeżycie, które łamie ci serce.

Jak widać słowna agresja jest zabójcza dla ducha. Niemniej dzięki wiedzy samoświadomości i odpowiedniemu działaniu możemy tego ducha uleczyć

. Zanim to jednak nastąpi, należy zaakceptować fakt, iż ceną psychicznej wolności jest najczęściej ból i straty. Wolności takiej nie da się wywalczyć bez wysiłku i odpowiedniego działania.

Nawet rośliny szukają słonecznego światła i najbardziej sprzyjających ich rozwojowi warunków. Partnerka, która doświadczyła słownej agresji, może dokonać znacznie więcej.

Na koniec musisz pamiętać, że nic, co zrobisz lub powiesz, nie zmieni drugiej osoby. Partner musi chcieć się zmienić dla dobra waszego związku. Nie nauczysz go nowych zachowań, wyjaśniając i mówiąc mu o tym, jak się czujesz lub co chciałabyś usłyszeć.

Jedyne, co możesz zrobić, to wyznaczyć granice i zażądać zmian"

Pogody Ducha
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-01, 21:55   

Danka 9 napisał/a:
Na koniec musisz pamiętać, że nic, co zrobisz lub powiesz, nie zmieni drugiej osoby. Partner musi chcieć się zmienić dla dobra waszego związku. Nie nauczysz go nowych zachowań, wyjaśniając i mówiąc mu o tym, jak się czujesz lub co chciałabyś usłyszeć.

Jedyne, co możesz zrobić, to wyznaczyć granice i zażądać zmian"


Skąd ja to znam. :-|
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-14, 15:42   

tabelka o przebaczeniu

http://www.nowaksvd.opoka...enie/tabela.htm
dla mnie cenne te etapy
 
     
Oliwka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-17, 19:13   

Danka 9, kiedy napiszesz cos wiecej tutaj?
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-17, 20:40   

Oliwko dzieki za przypomnienie. :-)

"Gdy kobieta zda sobie w końcu sprawę z tego, że jej partner żyje w Rzeczywistości Pierwszej i nie chce lub nie potrafi się, zmienić, staje wobec groźby, iż może utracić jego towarzystwu, partnerstwo, miłość i akceptację. Musi zadecydować o tym, i zastanowić się czy nie powinna zrezygnować ze związku opartego na przemocy i w jaki sposób najlepiej może się chronić i umacniać swoją wolę życia.

Rozdział XII

Zdecydowana reakcja na słowną agresję


W tym rozdziale poznamy konkretne reakcje na każdy z rodza­jów słownej agresji, opisanych w rozdziale VIII. Każda z tych reakcji umacnia wyznaczone przez ciebie granice. Na przykład: jeżeli postanowiłaś sobie: „Nie będę tolerować ostrych słów i krzykóe twoją najlepszą obroną będzie słowo „Przestań!".

Kiedy doświadczasz w swoim związku słownej agresji, możesz przejść od razu do opisu konkretnych reakcji. Aby jednak odniosły one większy skutek, proponuję, byś najpierw przeczytała cały wstęp dotyczący wyznaczania swoich osobistych granic, szans na odniesienie sukcesu oraz ogólnych zasad reagowania na ataki.

Im lepiej zrozumiesz, dlaczego pewne reakcje są skutecz­niejsze niż inne, tym łatwiej przyjdzie ci bronić wytyczonych przez Ciebie granic.

Kiedy wyznaczasz granice, wytyczasz tym samym swoje terytorium Posiadanie osobistych granic pomoże ci chronić twoją indywidualność, pomoże ci określić samą siebie.
 
     
Pestka75
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-18, 01:22   

czytam... trudne to
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-21, 16:41   

cd.

"Jeżeli partner całkowicie cię ignoruje, patrzy na ciebie tak, jakbyś nie istniała, narusza twoje osobiste granice. Dlaczego? Dlatego, że traktuje cię tak, jak gdyby nie uznawał czegoś takiej go jak twoja indywidualność, jakbyś nie była oddzielona żadni granicą od tego, co znajduje się za tobą. To jest właśnie naruszanie granic. I chociaż na co dzień nie myślimy o sobie w taki spo­sób, warto to robić. Fakt naruszenia twoich granic jest bowiem aktem agresji.

A oto drugi przykład pokazujący, jak słowna agresja narusza osobiste granice ofiary: jeżeli ktoś cię wyzywa, przekracza w ten sposób twoje osobiste granice.
Partner określa cię na swoich warunkach, a nie na twoich. Zupełnie jak gdyby twoje osobiste granice, które stanowią i określają twoją indywidualność, w ogóle nie istniały. To jest naruszenie granic.

Wyobraź sobie teraz przez chwilę, że partner rozkazuje co coś zrobić. Czy potrafisz stwierdzić, w jaki sposób narusza to twoje osobiste granice? Kiedy ktoś rozkazuje ci coś zrobić, traktuje cię tak, jakbyś nie była niezależnym i wolnym człowiekiem, ktorego należy pytać lub prosić.

Traktuje cię, jakby twoje terytorium nie miało żadnych granic - niczego, co mogłoby cię oddzielić od partnera - jakbyś była jego własnością - przedmiotem uległym woli. To poważne naruszenie twoich granic i atak na twoją osobę.

Zaprzeczanie jest również przykładem przekraczania twoich osobistych granic. Jeżeli partner kwestionuje lub podważa i przeżycia, przekracza twoje osobiste granice.

Przekracza je próbując jakby wniknąć w twój umysł, a następnie twierdzi, że zna twoje prawdziwe przeżycia. Krótko mówiąc, uważa je za zmyślone, a swoją opinię zawiera w słowach: „Nie wiesz, co mówisz". Ten brutalny atak jest oczywistym naruszeniem i granic.

Powyższe przykłady świadczą o tym, jak ważne jest reagowanie na słowną agresję w sposób, który pozwala odbudować i umocnić osobiste granice osoby atakowanej.
Słowna agresja narusza granice, nie jest jednak formą konfliktu. Istnieje wyraźna różnica pomiędzy konfliktem a agresją.
W przypadku konfliktu każda ze stron żąda czego innego. Aby go rozwiązać, partnerzy omawiają swoje żądania, potrzeby i racje, wspólnie poszukując skutecznego rozwiązania. Mogą je znaleźć lub nie, jednak żadna ze stron nie dominuje, nie kontroluje i nie zmusza do niczego drugiej.

Słowna agresja znacznie różni się od konfliktu.
Definiując ją z punktu widzenia naruszania osobistych granic jednostki, możemy powiedzieć, iż jest to atak na czyjąś osobę lub brak szacunku wobec czyjejś osoby, dokonany przez kogoś, kto lekceważy wszelkie granice, nieustannie dążąc do Władzy Nad Innymi, wyższości lub dominacji za pomocą jawnych lub ukrytych środków.":

Czytajac pamietajcie ze ksiązka pisana jest do kobiet ale analogiczne zachowania zdarzają się w drugą stronę.
 
     
Monika_28
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-21, 18:43   

Dziękuję za te teksty. Jestem wogóle dopiero od dziś na tym forum. Niestety ja również doświadczam słownej agresji. Ciągle, z byle powodu padają takie wyzwiska, że mnie ciarki przechodzą. Nie wiem jak z tym walczyć. Wiem, że słowo "Przestań" nic tu nie pomoże. Czuję się bezkarnie upokarzana przez mojego męża. Proszę o dalsze, konkretne wskazówki. :-|
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-21, 21:09   

Monika polecam ksiazke "granice w relacjach malzenskich" H. Cloud , J. Townsend
ksiazka polecana byla wlasnie tu na forum.
 
     
enea
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-21, 21:50   

Bardzo dziękuję i oczekuję ciągu dalszego. Od wielu lat doświadczam słownej agresji. Taki mobbing psychiczny. Tylko dzięki wsparciu Boga jeszcze trzymam się w pionie. Ciągle, już nawet bez powodu padają takie wyzwiska oraz nieprawdziwe zarzuty, że mnie ciarki przechodzą. Czuję się upokarzana przez mojego męża oraz moich dorosłych synów (którzy powtarzają słowa swojego taty). Nie wiem jak mam się przeciwstawiać. Próbowałam różnych sposobów, ale nic nie skutkuje. Chyba tylko to, że wychodzę z domu i siłą rzeczy nie ma obiektu do ataku. Już wiele razy chciałam skończyć to małżeństwo, ale wiem, że to nie jest wyjście i tak naprawdę nie chcę tego. Czasami myślę sobie, że przemoc psychiczna jest gorsza od fizycznej bo zapada w psychice bardzo głęboko i człowiek zaczyna się gubić lub popada w depresję. Ja, jakoś sobie radzę - poza najbliższymi w domu, mnóstwo osób wokół mnie widzi we mnie dobrego człowieka. Najgorsze jest dla mnie to, że moi dorośli synowie wzorują się na swoim tacie i wkraczają w dorosłe życie z wypaczonym wyobrażeniem małżeństwa.

[ Dodano: 2012-02-21, 22:01 ]
Pomimo bytności na Forum od 2 lat, czytaniu zalecanych lektur, oglądaniu zalecanych filmów (wszystko super i naprawdę godne polecenia),n[b]ie umiem wyznaczać granic.[/b]Próbowałam różnych sposobów i tylko wyjście z domu skutkuje. Nawet mój ulubiony tekst "Tak mówisz???, a ja i tak Cię kocham" - już przestał skutkować. Chyba za często powtarzany. [/b]
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-21, 22:20   

enea napisał/a:
Nie wiem jak mam się przeciwstawiać. Próbowałam różnych sposobów, ale nic nie skutkuje. Chyba tylko to, że wychodzę z domu i siłą rzeczy nie ma obiektu do ataku.


http://psychotekst.com/artykuly.php?nr=185

enea napisał/a:
nie umiem wyznaczać granic.


http://www.medigo.pl/a,i,...zatrute_strzaly

)

poprawne wyznaczenie granic to głownie sobie powiedzenie STOP...
reasumując najpierw sobie stawiam granice...dopiero potrafie postawic granice innym.....
a to polecam do poczytania
http://www.poradnikzdrowi...kiem_35744.html
 
     
enea
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-21, 23:55   

Norbert, bardzo dziękuję, ale tak jak napisałam mam to już za sobą - 2 lata na Forum w poszukiwaniu pomocy oraz prawd i sensu życia (2 miesiące poświęcone na to , żeby przejrzeć wszystko - chyba? I tak poznałam Mirakulum - jesteś świetna). Ja naprawdę bardzo kocham mojego męża i naszych synów. Myślę, że w tym jest największy problem. Po tym co przeszłam już dawno powinnam wnieść pozew o rozwód -(każda z osób, która zna moją sytuację tak mówi) tak po ludzku - ale to nie dla mnie, ponieważ mam wyższe wartości. Po prostu taka klasyczna matka Polka, ale z głową w chmurach.

Ps. A swoją drogą podziwiam Cię za wiele wypowiedzi, ale spróbuj pomyśleć o jednym - tzn. warto najpierw przyjrzeć się osobowościom i przypadkom, a potem sugerować (tak napisałam, chociaż moim zdaniem dużo Twoich ripost jest świetnych, ale tak naprawdę to każdy przypadek jest inny i nie można stosować tych samych zaleceń do wszystkich). Bardzo dziękuję za Twoją obecność na Forum - wnosisz wiele dobrego. A po ludzku "Tak Trzymać" (Trochę radości życia - pod tym samym tytułem świetna, aczkolwiek nie z tematu naszych rozważań książka Fleszerowej -Muskat bardzo mocno osadzona z dziejami ludzkimi w nowo powstającym mieście Gdynia)
 
     
emigrant2
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-22, 03:41   

Przyznam szczerze ze zaciekawil mnie bardzo ten watek. Glownie dlatego ze tez jestem ofiara agresji slownej. Maly tylko szczegol. Jestem Mezczyna atakowanym przez Zone. Do tej pory nie zastanawialem sie nad granicami,bo uznalem ze to raczej nie ma sensu w naszym przypadku. Jestem glownym winowajcą problemow rodzinnych, mam tego swiadomosc. Zona natomiast skrzetnie to wykorzystuje. Popelnilem ogromne bledy, ktorych konsekwencje trwaja do dzis i dotycza zarowno Zony i naszych dzieci. I moja Zona dzien w dzien wypomina mi te bledy, obraza mnie, wysmiewa, wyzywa. I to trwa kilka lat. Ja swiadomy mojej winy, nie potrafi sie bronic, bo przeciez Zona ma racje ze narozrabialem. Tylko nie do konca rozumiem co Zona chce osiagnac 1001 raz obrazajac mnie jakim to jestem zaprzeczeniem mezczyzny na przyklad. Nie potrafie wyznaczyc granic. Inaczej - potrafilbym je wyznaczyc, ale wiem ze Zona i tak nie bedzie ich przestrzegac. Zaczalem robic tak, ze kiedy jestem atakowany, obrazany, ponizany i wtedy i ja jestem pod wplywem emocji to wychodze z domu zostawiajac na glowie Zonie dom, dzieci. Dla mnie to jest szansa na uspokojenie, a takze pokazanie ze nie bede akceptowac takich epitetow. Efekt? Zamkniete drzwi wejsciowe, noc spedzona na ulicy, na wycieraczce przed drzwiami i zarzuty typu ze "trzeba dzieci klasc i kapac a Ty sobie wychodzisz" I gdybym zaczal konsekwetnie trzymac sie tego wychodzenia z domu, to moim domem bylaby ulica, a drzwi do domu mialbym non stop zamkniete. Chce tylko pokazac ze moim przypadku proba egzekwowania granic konczy sie kolejna agresja Zony i...kolejna noca poza domem. A najgorsze w tym wszystkim jest to ze w glowie mysle ze "no tak, narozrabialem powaznie, nalezy mi sie takie traktowanie i nie powinienem sie stawiac'. Tylko, ze kazdemu czlowiekowi nalezy sie poszanowanie godnosci i szacunek bez wzgledu jaki jest i co zrobil.
Sam nie wiem jak z tego wybrnac i przystopowac obopulna agresje slowna w naszym malzenstiwe.

Danka 9 - dziekuje za watek,
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group





Zadaniem Stowarzyszenie Trudnych Małżeństw SYCHAR jest wspieranie rozwoju naszej Wspólnoty
- powstających Ognisk Sycharowskich poprzez m.in. drukowanie materiałów, ulotek...
Pomóż nam pomagać małżonkom, umacniać ich w wierności i nadziei! >>


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !











Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości






Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8