Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja historia...

Anonymous - 2012-11-16, 18:45
Temat postu: Moja historia...
Witam wszystkich,
Mam na imię Viola. Od jakiegoś czasu podgladam to forum byłam na trzech spotkaniach sycharowskich w Warszawie i na rekolekcjach.
Długo nie mogłam zdecydować się opisac swoją historie aż chyba nadszedł ten dzień.
Jestem w związku malżeńskim od 16 lat mamy troje dzieci najmłodsze dopiero 4 lata.
Przez wiele lat bylismy dobrym małżeństwem albo moze mi sie tak wydawało? Jedynym może problemem był alkohol u męża. Nie wiem czy był może jest alkoholikiem. To były ciągi np tygodniowe ale zdarzały się np raz czy dwa razy w roku. Ja ciągle walczyłam z tym ale chyba nieumiejetnie. Zrezygnowałam z zycia towarzyskiego aby nie miał okazji, zyliśmy tylko my i praca. Jak pił to ja wszystko za niego zalatwiałam obowiazki w pracy(razem prowadzimy firmę) opieka nad dziećmi. Ogólnie zawsze byłam ta odpowiedzialna, która i tak zawsze wszystkim się zajmie. I taka postawa chyba uzależniła mnie od niego.
Jak pamietam tamte lata to niby było dobrze ale ja ciągle narzekałam wszystkiego sie bałam.
I nadszedł czas urodzenia najmłodszego syna. Cieszyliśmy się okazało się że syn ma wzmozone napięcie mięśniowe. To nic groźnego ale bardzo uciążliwe. Przez pierwszy rok jego życia nie spałam ani jednej nocy bo ciągle plakał i w dzień i w nocy. Do tego rehabilitacja 3 razy w tygodniu.
I wtedy zaczęly się problemy takie zamknięte koło. Ja zła że on wraca o 20 z pracy i mi nie pomaga a on nie chce wracać bo ja jestem okropna.
I wówczas pojawiła się młoda pracownica z Ukrainy i mój mąż zakochał się.
Z początku wypierał się ale wiecie jak to jest ciagłe podejrzenia kłótnie.
Pod koniec 2010 wyprowadził się twierdząc że to nie ma nic wspolnego z tą dziewczyną. Ja wynajęłam detektywa i wtedy przyznał się. Po świetach Bożego Narodzenia po tym jak nakryłam ich przepraszał ja zażądałam żeby ona natychmiast wyjechała a on wsiadł i wyjechał z nią na Ukrainę zostawiajac mnie samą z firmą i z dziećmi.
Był tam jakiś czas po czym ja nie mając kontaktu z nim a mając problemy w firmie pojechałam tam na Ukraine i on potulnie wrócił ze mną do domu.
Od tamtej pory pomieszkiwał w domu ale ciągle wyjeżdżał. We wrzesniu 2011 zamieszkał z tamtą Panią mówił że ona jest w ciąży. Później okazało się że chyba nie jest.
Sielanka jednak długo nie trwała już na sylwestra był sam. Od początku tego roku próbował ją wywieźć ale ona ciągle wracała. Gdzieś w marcu stwierdził że z nią juz koniec przeprowadził się z wszystkimi rzeczami do domu i było pięknie. Ja należałam już wcześniej do wspólnoty neokatehumenalnej i po jego powrocie były nowe katechezy na które chodziliśmy razem i wstąpił do wspólnoty. Przed Biskupem wspaniałym Kiernikowskim powiedział że gnił od srodka chciał coś ze sobą zrobić i że ma wspanialą żonę.
Ale niestety 1 lipca znowu wyjechał wrócił po 3 dniach z awanturą że to wszystko moja wina bo byłam złą żoną i matką. I znowu ciągle wyjeżdżal a jak wracał to nocował w domu i ja się na to zgadzałam. Prowadził podwójne życie za moją zgodą.
Pod koniez września oznajmił że wyprowadza sie i od tej pory już nie nocuje.
Wtedy był złożony juz w sierpniu pozew o rozwód sprawa 23 listop.
Ja poprzez tą historie bardzo zblizyłam się do Boga juz się tak nie boje jak dawniej ale nigdy nie umiałam go po prostu wyrzucić.
Wspomne jeszcze że księża wypowiadaja się że może tu być związek z jakąś magią. Ta dziewczyna chwalila się że ma sposoby że może z człowiekiem zrobic wszystko, on tez mówił że korzystała z pomocy tzw szamanek.
Dodam że mąż mój nawet teraz bardzo mi pomaga jest dla mnie czuły. A na pytanie po co ten rozwód odpowiada że to dla mojego dobra zebym mogła wyjść za mąż.
Napiszcie prosze co o tym myślicie

Anonymous - 2012-11-16, 19:43

Witam Cię serdecznie.
Z wielką uwagą przeczytałam Twoją wypowiedź.
Prawdę mówiąc nie wiem co jest prawdziwą przyczyną Twoich problemów w małżeństwie i tego, że Twój mąż teoretycznie wrócił do Ciebie, ale jakby wciąż był w połowie tylko Twój, bo wciąż do tamtej Ukrainki wracał.
A teraz sprawa rozwodowa...
Ja przez 15 lat zajmowałam się okultyzmem, głównie tarotem (nie piszę już tego słowa z dużej litery!) i coraz bardziej wchodziłam w magię. W końcu zaczęłam się uczyć właśnie u Rosjan... Nie będę się tutaj wdawać w szczegóły z mojego życia, ale blisko rok temu, konkretnie 29. grudnia miałam modlitwę uwalniającą wykonaną przez księdza egzorcystę. Wiele od tej pory zaczęło się w moim życiu zmieniać. Podczas odnowienia chrztu powiedziałam NIE dla magii, tarota, dla szatana itp. Powiedziałam TAK Bogu.
Gdybym mogła na własnym przykładzie coś Tobie doradzić, to właśnie modlitwę i jeszcze raz modlitwę w intencji męża. Głównie modlitwę do św. Michała Archanioła zaczynającą się od słów: "Św. Michale Archaniele wspomagaj nas w walce, a przeciwko niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną". Ta modlitwa ma potężną moc i do 1960r. była odmawiana we wszystkich kościołach na całym świecie. Niestety teraz nie jest już odmawiana i widzimy co się na świecie dzieje...
Porozmawiaj też. proszę, z księdzem egzorcystą, poproś o poradę w sytuacji, gdy masz podejrzenie, że była/jest magia. I rób wszystko dla ratowania Waszego małżeństwa!
I nie bagatelizuj żadnych oznak działania magii czy złego.
Ja niestety w przeszłosci, a byłam wtedy bodaj 18-stolatką, czyli było to prawie 20 lat temu, również zaczarowałam pewnego mężczyznę. Złapał haczyk natychmiast, w mgnieniu oka. Wstyd mi teraz do tej sprawy w ogóle wracać... Potem teoretycznie było ok, bo on potem ożenił się z inną, ja wyszłam za mąż za innego człowieka. Ale gdy on przez kilkanaście lat dzwonił do mnie i pukał nawet w nocy do drzwi, gdy mój mąż był w domu i był w końcu nieufny, widząc co się dzieje, a w końcu gdy on się rozszedł ze swoją żoną, a ja ze swoim mężem byłam w separacji - zachęcona przez ludzi z Sycharu skontaktowałam się z ks. egzorcystą. Z mężem wróciliśmy do siebie i jest to łaska Boska oraz Matki Bożej Pompejańskiej. Ale co by było gdyby...
Dlatego błagam Cię, działaj!
Modlitwy, Komunia św. w tej intencji, każda Msza św. w intencji ratowania małżeństwa i kontakt z ks. egzorcystą. On coś doradzi.
Gdybyś miała ochotę, to pisz do mnie na PW.
Pozdrawiam,
NAGAREK

Anonymous - 2012-11-17, 14:49

Dziekuję bardzo za odpowiedź.
Ja oczywiście ciągle modlę się i wiele osób wokół modli się w mojej intencji.
I czy to jest opętanie czy nie wierzę w to że Bóg kieruje mną i moim mężem i kiedyś wyprowadzi z tego dobro.
Czasami mam doły ale rozumiem że Bóg ma swój czas i swoje sposoby i tylko On moze dokonac tu uzdrowienia.
Ja jednak nie pomagam Bogu. Wiem że powinnam odciąć się od męża. A ja niestety ciągle wydzwaniam, piszę smsy chcę rozmawiać jak się widzimy. A on nie odbiera nie odpisuje i nie chce rozmawiać. I wówczas jeszcze gorzej czuję się odrzucona nic nie warta.
Mój znajomy ksiądz zawsze mówi mi ze mam myślec że mój mąż jest teraz chory i dlatego tak postepuje a ja nie mam na to teraz zadnego wpływu.
Inny ksiądz powiedzial mi że ja to mam szczęście bo dzięki tej sytuacji mam prostą drogę do świętości mam po prostu cierpliwie trwać w tym małżeństwie.
Tutaj w Sycharze usłyszałam że ten stary związek musi paść w gruzach i dopiero można budować nowe. I teraz jak patrzę na ostatni powrót męża to wiedzę że nie mogło się to udać. Ja wtedy bardzo starałam się a mąż nigdy nie okazał skruchy za to co zrobił i później stwierdził że owszem starałam sie ale on i tak nie może być ze mną powinnam wcześniej się starać.
Wiem że nie powinnam narzekać bo przynajmniej mój mąż finansuje nas całkiem nieźle.
Cieszę się moimi dziećmi ale też przykro patrzeć jak placza za tatą. On zawsze ma swoje sprawy i na dzieci nie ma czasu. Kiedys powiedział mi żebym nie liczyła na jakąkolwiek pomoc przy dzieciach.
A teraz bardzo boję sie tej sprawy. Ale jak widzę ile osób tutaj przez to przechodziło to jakoś mi raźniej.

Anonymous - 2012-11-17, 23:44

Cytat:
I czy to jest opętanie czy nie wierzę w to że Bóg kieruje mną i moim mężem i kiedyś wyprowadzi z tego dobro.


to nie opetanie tylko na razie twoja słaba wiara ale na wszystko przyjdzie czas

Cytat:
Czasami mam doły ale rozumiem że Bóg ma swój czas i swoje sposoby i tylko On moze dokonac tu uzdrowienia.


zapewniam cię że wszyscy miewamy doły , nawet ci którzy wyszli z kryzysu zwycięsko

Cytat:
Mój znajomy ksiądz zawsze mówi mi ze mam myślec że mój mąż jest teraz chory i dlatego tak postepuje a ja nie mam na to teraz zadnego wpływu.


to bardzo mądry ksiąz ja swojego męża tez traktuje jak chorego

Anonymous - 2012-11-18, 09:20

Polecam Wam modlitwę "Pełnia w małżeństwie", którą odmawia się przez 30 dni,

Pozdrawiam.

Anonymous - 2012-11-18, 11:21

Dziękuję Wam bardzo, modlitwę na pewno poszukam i zastosuję.
Ostatnio przeczytałam takie zdanie że Bóg nie zsyla nam tragedii tylko doświadczenia. I jak widać każdy z nas ma wlaśnie doświadczenia, które mają czemuś służyć.
Ja coraz częściej widzę jak w tej mojej trudnej sytuacji zdarza się wiele dobrego.
Dziś np razem z dziećmi jedliśmy śniadanie. Mój 4 latek mówił coś o Jezusie.
Ogólnie bardzo przyjemnie i rodzinnie chociaż bez taty.
A co do męża to wiem że muszę modlić się za niego bez względu na sytuację aby zdążył przed śmiercią nawrócić się. A jeśli Bóg ma plan dla mnie że mam żyć bez męża to muszę to zaakceptować.
I tak jak patrzę teraz na to wszystko to te niby złe wydarzenia spowodowały że przybliżyłam się do Boga chociaż wiem że moja wiara jest jeszcze słaba. Mogę powiedzieć że Bóg w jakimś sensie też mnie uzdrowił, bo kiedyś wszystkiego sie strasznie bałam tzn spraw przyziemnych i ciągle na wszystko narzekałam. Teraz to wszystko minęło skoro przeżyłam zdradę i nadal kocham męża to już nic nie jest mi straszne. Mam też świadomość że to życie doczesne jest tylko takim przejściem do lepszego życia.
Życzę wszystkim pięknej niedzieli

Anonymous - 2012-11-22, 02:25

violka9,
Witaj,
to co opisałas ty i nagarek o rzucaniu uroków to maleficjum, podłę działanie mające na celu wyrządzenie zła drugiemu człowiekowi. Niestety działa i obronić się przed tym moga tylko osoby wierzące i praktykujące. Bóg najlepiej zabezpiecza swoje dzieci.
Skoro jednak podejrzewasz, że zostaliście jako małzeństwo nim dotknięci to droga jest jedna, Spowiedź Święta, Msza Św. i przyjmowanie Jezusa tak często jak mozecie, najlepiej codziennie w intencji uzdrowienia duchowego dla was obojga, poproście kapłana aby pomodlił sie nad wami o przecięcie skutków tego szkodliwego działania zła, módlcie się razem najlepiej na różańcu i koniecznie wybaczcie sobie na wzajem i tamtej osobie. Pomódlcie się w Jej intencji, aby Bóg dotknął ją swoją miłością. Uważnie przejżyj rzeczy męża, a jesli znajdziesz coś dziwnego, nienależacego do niego, jakieś figurki, talizmany czy coś w tym stylu to pokrop to wodą święconą i spal lub jeśli się nie da poproś o zniszczenie ks. egzorcystę. Jeśli to nie poprawi sytuacji to koniecznie porozmawiaj z księdzem egzorcysta na ten temat.
Ukraina to kraj w którym na porządku dziennym jest uzywanie magii i to zarówno prywatnie jak i w sprawach państwowych.Nikogo to tam nie dziwi i tak jest od stuleci ( jest o tym napisane w ostatnim wydaniu miesięcznika Egzorcysta- http://miesiecznikegzorcy...szetematy/id/45 )
Szamanizm i inne formy są powszechnie znane i stosowane, dlatego jest mozliwe że tamta kobieta posłuzyła sie taka metodą zniewolenia, a mąż poraniony grzechem poddał sie temu działaniu.
Ufaj jednak, że Bóg nie tylko was uzdrowi, ale i wyprowadzi dobro z tego wydarzenia dla waszego małzeństwa choćby poprzez powrót do wiary i umocnienie jej.

Anonymous - 2012-11-22, 22:28

Dziękuję za odpowiedź.
Tak jak piszesz to ja staram się robić. Wiem że jest to jedyna droga. Ale niestety mąż mój w to wszystko nie wierzy. Mimo że próbował zblizyc się do Boga to teraz jest znowu daleko. Dlatego ja ciagle modlę się za to aby otrzymał łaskę nawrócenia. Tylko Bóg może spowodować że zrozumie jaka drogą powinien pójść.
Jeśli ktoś może to proszę o modlitwę za mnie jutro 12.30 pierwsza sprawa rozwodowa. Ja powierzyłam to Bogu i modlę sie o to aby mąż stanął jutro w prawdzie.

Anonymous - 2012-11-22, 23:17

Trzymaj się jesteśmy z Tobą.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2012-11-24, 10:47

Dziekuję wszystkim za modlitwę.
Mąż wczoraj wycofał wniosek o rozwód. Wiem że to nie koniec daleko nam do pojednania ale czuję że Bóg tym kieruje, CHWAŁA PANU

Anonymous - 2012-11-24, 12:20

Wiolu,ja miałam sprawę rozwodową 19 listopada,tydzień temu wycofałam pozew,ale nie wiem czy dobrze zrobiłam,było dwa dni dobrze i od nowa uruchamia się cała karuzela,mąż jak do mnie mówi nie patrzy mi w oczy wykrzywia się,nie wiem czy długo wytrzymam....trzymam za Ciebie kciuki żeby się ułożyło po Twojej myśli wszystko...
Anonymous - 2012-11-24, 16:15

U mnie to on złozył wniosek więc cieszę się że wycofał. U nas od długiego czasu nie jest dobrze. To wycofanie nie oznacza pojednania mąż zaznaczył że i tak nie będzie mieszkał z nami ale ja cieszę się że na ten moment nie muszę przez to przechodzić. Ja wiem ze Bóg tym wszystkim kieruje i kiedys znajdzie sposób aby i mój mąż się nawrócił. Malwinko nie znam Twojej historii jak chcesz to pisz na pw

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group