|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - co dalej robić?
Anonymous - 2012-11-04, 18:54 Temat postu: co dalej robić? Czesc Wam:) pragnę sie przedstawić bo jestem tu nowa. Znalazlam ta stronę dzieki ulotce ktora wręczyła mi tesciowa, sama zauważyła ze w moim małżeństwie zle sie dzieje. Zacznę od początku: po ponad czterech latach spotykania sie z obecnym mężem dowiedziałam sie ze jestem w ciąży, bardzo sie cieszyłam i myslalam ze wkoncu bede mieć rodzinę, zaraz po tej wiadomości dowiedziałam sie ze moj przyszły wtedy mąż spotykał sie ze starsza od siebie kobieta, byl to szok dla mnie. Powiedzialam ze nie wyjde za niego ale wpływ tesciowej, zebranie rodziny, jego przepraszanie i obiecanie ze nie zrobi tego wiecej, zgodziłam sie wyjść za niego. Mąż lubiał sobie popijac zresztą i do tej pory:(. Po trzech latach malzenstwa nastąpił kryzys moj mąż sie napił i zastraszył ze sie powiesi, byla policja, byla tez taka sytuacja ze kiedyś przy awanturze on mnie uderzył z główki, ze złami w oczach wyszlam z domu i rowniez zadzwoniłam po policje, założyli mu niebieską karte. Ja po tych incydentach odeszlam do rodziców, gwarancją mojego powrotu Mialo być to ze musi sie leczyć, byl w jednym zakładzie tam nie wytrzymał, potem Poszedl do drugiego tam wytrwał ..ja wrocilam a on znowu zaczą stopniowo pić, pojawiło sie drugie dziecko. Tak zyje juz siedem lat z tym czlowiekiem, w trakcie tego malzenstwa dowiedziałam sie o kolejnej zdradzie, zresztą podejrzewam go jeszcze o inne ale nie mam dowodu. Obecnie siedze w domu na wychowawczym bo nie mam z kim zostawic młodszego syna ktory teraz ma dwa lata. Straszyłam męża ze odejde to teraz wywalczyłam tyle ze daje pieniadze na rachunki i jakies tam drobne co zostanie, tak to żyjemy z pieniedzy co dostaje z wychowawczego i rodzinnego, jest ciężko, często musze z czegoś zrezygnować z własnej przyjemności z obawa o nastepny miesiac, mąż jak pił tak i dalej pije, codziennie po trzy, cztery piwa a jak przyjdzie weekend to sama nie wiem ile.. On uważa ze mu po pracy sie należy.. Często słyszę ze dzieki niemu mamy za co żyć, dzieci za nim nie przepadają ciągle sa ze mną, mało czasu im poświęca bardzo mało. Do mnie ma tylko wtedy szacunek jak cos chce, gdy dostanie jest obojętny... Zresztą teraz ja mam do niego obrzydzenie, wstret, juz go nie kocham mysle ze jestem z nim z przyzwyczajenia, nie jestem w stanie mu wybaczyc tych zdrad, a on co najgorsze nie czuje sie w niczym winny uważa ze jak zarabia to powinnam go chyba po stopach całować. Meczy mnie to malzenstwo nawet w niedzielę kiedy chętnie chciałabym razem isc to on albo nie chce wejsc do kosciola tylko na dworze, albo kolega zadzwoni i wczesniej wychodz wtedy ide sama z dziecmi i mam ta świadomość ze każdy juz wie ze on pewnie zabalował- mieszkam w małej miejscowości wiec tu wszyscy wiedzą ze on lubi pić. Często słyszę od innych pytają czemu ja sie z nim mecze? On nie zasługuje na taka żonę co wszystko za niego zrobi.. Ciągle mi smutno nawet z dzieci nie mam radosci, nie umiem sie cieszyć, żal mam do niego i czasem do Boga czemu ja musze tak żyć, jestem
Czlowiekiem ktory zasługuje na spokój, poczucie bezpieczeństwa, milosc.. Nie wiem jak dalej to bedzie wygladac to moje malzenstwo, z moim księdzem rozmawiam o tym wszystkim i On doradził mi separację tylko ja nie wiem czy ja chce to ratowac i tak żyć bo wiem ze on sie i tak nie zmieni...:(
Anonymous - 2012-11-04, 19:04
Witaj!
On się leczył, a ty miałaś jakąś grupę wsparcia dla żon alkoholików, ty też potrzebujesz pomocy. Szukałaś?
Anonymous - 2012-11-04, 19:21
witaj tereska, nie szukałam żadnej takiej grupy bo o tym nie Wiedzialam z drugiej strony nie wiem czy miala bym na to jak chodzic bo to zalezy jak często trzeba bylo tam chodzic i jak długo by to trwało..nie mam z kim dzieci zostawic, tesciowa starsza kobieta przed 70 równie z jej zdrowiem ale jesli Mialo by to w czymś pomoc to moge sprobowac tylko nie wiem czy to ma sens, bo ja juz nic nie czuje do tego człowieka prócz złości i nienawisci:(
Anonymous - 2012-11-04, 19:23
Na te grupy chodzi się by pomóc sobie i dzieciom, w pierwszej kolejności.
Anonymous - 2012-11-09, 20:51
Dzis jestem bardzo wkurzona i juz naprawdę opadają mi sily. Dzis mąż mial wypłatę, nawet nie wiem ile zresztą nie pytam bo i tak nie dostanę prawdziwej odpowiedzi, powie ze tysiąc zl.. Dzis łaskawie mnie poinformował ze bedzie musiał oddać do firmy ok tysiąca zl, nie dość ze jeszcze ma debet do oddania drugie tyle, raty, opłaty, ale co najgorsze daje go stać na piwa bo przeciez on pracuje wiec mu sie należy- jego slowa. A ja siedze w tym domu i na jakas przyjemności nie moge sobie pozwolić.. Czemu to takie nie sprawiedliwe nawet nie mam ochoty sie modlić bo czuje sie opuszczona, bez sił.. A on jeszcze mi mowi ze nie mam zle.. Czy musze poświęcać swoje zdrowie, swoją młodość dla takiego człowieka ktory nie zna moich potrzeb traktuje mnie jak kure domową..ciągle mu cos nie pasuje.. Dlaczego ja mam tak żyć? Dla dobra dzieci? Tylko jakie to dobro jak dzieci patrzą na te butelki, co jak potem oni wyrosną na takich jak ich tatus.. Juz mam tego wszystkiego dość..!!
Anonymous - 2012-11-10, 09:58
ja czytam co Ty przeżywasz w swoim małżeństwie to bardzo Ci współczuje i wkurza mnie postawa mojej żony
ze nie docenia tego co ma przeciez inni maja o wiele gorzej to ona powinna błagać żebym wrócił sam juz sie w tym potraciłem...
wspieram cie modlitwą
Anonymous - 2012-11-27, 19:36
Od czwartku tego co miną moj mąż mial wolne, długi weekend- wiec moze sobie na spokojnie pić i nie kontrolować sie, i tak faktycznie bylo:(. Cos tam zrobil kolo domu ale to tak na odwal zeby w domu nie siedzieć, jak tylko dostał telefon od kogoś, Przyszedl do domu oznajmił ze wychodzi na godzinę lub pod pretekstem kupienia papierosów, tylko nigdy nie wracał o tej godzinie co mowil..zawsze duzo później, jak zawsze sama w tym domu z dziecmi, czemu on tak postępuje? Dlaczego on tak traktuje nas? Dlaczego dzieci maja tak cierpieć w sumie Wam powiem ze one wogole nie tęsknią za nim. W niedzielę wybierałam sie na msze za swoich dziadków, zapytałam czy pojdzie a on ze nie, to powiedzialam ze zostanie z malym ktory ma 2 lata a ja ze starszym pójdę do kosciola, zgodził sie, ale za jakas chwile powiedzial ze musi wyjść po papierosy i jak Wyszedl tak nie wrocil, poszłam z dziecmi, pod wieczor gdy wrocil, oczywiście pijany zjadł obiad i stwierdził ze chce z nami spac, bo od poniedziałku w delegacje jedzie i chce ta noc spędzić z dziecmi to mu na to ze prosze bardzo wziac sobie dzieci i pójść do innego pokoju ze ja nie chce z nim spac w jednym lozku bo po prostu śmierdzi, pokocilismy sie, jak zwykle o to ze on ciężko pracuje a ja nic nie robie..mówię ze chce wrocic do pracy to on ze i tak żadnej nie znajde..to mnie zabolalo:(, wiem co tak na prawde on o mnie myśli, albo chce mnie zadreczyc i zebym faktycznie w to uwięzyla ze do niczego sie nie nadaje, jaki ma w tym cel ze tak mnie dołuje- mam tego dosyc ja tez chciala bym sie spełniać życiowo a nie tylko w domu taką kure chce ze mnie zrobic..nie wytrzymuje psychicznie, jak to odróżniać gdy jest trzeźwy to mowi inaczej ale jest wtedy nerwowy, a gdy pijany to całkiem inny człowiek wtedy stałe sie dla niego obojętna. Teraz mnie chyba chce ukarać bo od poniedziałku nie dzwoni nawet nie zapyta o dzieci. Ja juz nie wiem czy to ma sens to nasze małżeństn, ja na prawde sie z nim męcze, Boże pomóż mi!
Anonymous - 2012-11-27, 19:51
Witaj Dziuniu, napisz proszę-nie masz może szansy zabrać dzieci i wyprowadzić sie do swoich rodziców? Możesz też założyć sprawę-wtedy z jego wyplaty pieniadze na dzieci i Ciebie beda automatycznie przelewane na Twoje konto. Myślę też, że powinnaś poszukać wsparcia w jakiejs grupie dla żon. Nie wiem z jakiego jesteś miasta, może takiego gdzie są uczelnie. Jeśli tak to zdarza się, że studenci starszych lat prawa tworzą grupy pomocy prawnej, może tutaj znajdziesz pomoc? Pozdrawiam Cię i łączę się w modlitwie
Anonymous - 2012-11-27, 21:51
Zastanów sie dlaczego On od Ciebie ucieka?
cos zlego sie dzieje -nie wiem ,ale zawsze jest tak ,ze wina lezy po obu stronach .
Moze zastosuj terapie zrob cos dla sibie , zajmij sie soba i modl sie i rob wszystko tak jakby nic sie nie stalo .
Zapytaj Jego czy chce wyjsc-ze nie masz nic przeciw -. Bo tak wlasciwie to nic nie piszesz o sobie -tylko ,ze On , i On -a Ty gdzie Ty jestes ?
i Kim dla Niego jestes ?
Anonymous - 2012-11-28, 00:05
Dzieki za odpowiedzi, powiem tak w obecnej chwili nie moge wrocic do rodziców bo tam nie ma dla mnie i dzieci miejsca:(,to jest Maly domek rodzinny do którego teraz siostra przyjechała rodzic i do wiosny wychowywać dziecko. Grupę wsparcia chętnie tylko nie wiem do kogo miałabym sie zwrocic o te informacje gdzie moge szukać. Dlaczego mąż ode mnie ucieka? Bo woli alkohol, od dłuższego czasu to juz mi bardzo przeszkadza co dzien widze tylko te butelki dzis robilam porządek i powiem Wam wywiozlam 41pustych butelek nie wiem z jakiego one sa czasu ale to mnie przeraża. Mówię mu szczerze ze nie lubię jak pije, ze potem z buzi brzydko pachnie a na dodatek pali i to połączenie...ech.. W weekendy to caly czas pije wiec nawet nie ma kiedy sie przytulic, musze siebie poszanować, jak jest pijany on wie ze tego nie znoszę, dlaczego ja mam reagować na to jego picie jakby nic sie nie stało? Byl na leczeniu, odchodziłam od niego, bywała policja, byla niebieska karta, byly zdrady i co jeszcze? Ja znam swoją wadę po prostu jestem za dobra,.. Teraz gdy wraca pijany nie zaczepiam, nie rozmawiam bo to i tak nic nie da, a jak na drugi dzien krzycze a potem nie odzywam, jestem zla bo przeciez go nie pochwałę za to- to on bez zadnego ale ubiera sie i wychodzi bez slowa, kiedyś nie chcialam go wypuścić i nawet prosilam zeby został i co? Zamkną sie w łazience i Wyszedl przez okno, modle sie, chodzę do spowiedzi, uważam ze wszystko robie co do mnie należy, ale wybaczcie jesli facet wraca pijany i powiem wprost chce sie kochać a ja mu odmawiam bo to dla mnie żadna przyjemnosc i on nawet nie postara sie o to aby nie pić to co to moze moja wina ze ja mu nie daje? Hm..to chyba nie jest jakis obowiązek małżeński zeby to robic wbrew swojej woli:(.. Czemu to on nie moze zrozumiec tego ze tęsknię za facetem świeżym, pachnącym zadbamym, moze to być powodem jego zachowania? A pić piwa nie przestanie bo jak mowi on to bardzo lubi..
Anonymous - 2012-11-28, 03:30
współczuje mocno -nie wiem dlaczego ludzie tyle krzywdy wyrządzają. Pomodle sie za Ciebie i Twoja Rodzine
Anonymous - 2012-11-28, 04:00
Dziunia, na gorąco.
Modlitwa i wiara da Ci siłe, ale to w takiej jak opisujesz sytuacji nie wszystko. Musisz sama zacząć działać. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Masz takie możliwości:
- znaleźć psychologa od uzależnień, umówić się, pójśc na spotkanie,
- znaleźć grupę wsparcia dla rodzin uzależnionych i znaleźc czas (z regułu po południu i bez dzieci) na spotkania, inne osoby w takiej sytuacji dadzą Ci ogromne wparcie i pokażą drogi zmian zachowań albo choćby pokażą, że pewne sytuacje, zachowania, reakcje są takie same,
- zabezpieczeć siebie i dzieci finansowo,
- mozesz wnieśc sprawę o zniesienie wspólności majątkowej małżeńskiej, żeby nie odpowiadać za męża długi,
- możesz wnieśc sprawę o alimenty na dzieci lub zaspokojenie potrzeb rodziny,
- możesz zgłosic męża na przymusowe leczenie,
- mozesz już zacząć szukac pracy i przedszkola dla dzieci,
Zrób cokolwiek, mały kroczek a poczujesz, że dasz radę. Wszyscy w rodzinie alkoholowej są bardzo samotni. Alkohol dzieli. Jak podejmiesz decyzję, musisz być konsekwentna. Dlatego zacznij od tego co jesteś na dziś w stanie udźwignąć. Jeżeli, jak piszesz, mąż pije, patrz na niego jak na osobę chorą. Będzie łatwiej. Nie nakręcaj się w złych emocjach, bo wtedy trudno podjąć dobre decyzje. Uzdrowienie to proces, raczej musisz uzbroić się w cierpliwośc. Obojetnie jak sytacja się rozwiąże musisz coś zrobić, żebyś była pewna, że zrobiłaś wszystko by rodzinę uratować. Nie pozwalaj by dzieci spały z mężem jak on jest pijany, nie zostawiaj też dzieci z nimi w takiej sytuacji. Człowiek pod wpływem alkoholu nie jest w stanie kontrolować siebie a co dopiero malutkie dzieci. Nie ma żadnego obowiązku spania z człowiekiem pijanym. To Twoja decyzja co zrobisz a nie mus. Poczytaj sobie na temat życia z osobą uzależnioną. Potrzeba tzw. twardej milości, czyli konsekwentnych działań z miłości. Bycie dobrym jest wzgledne. Ty czujesz, że jesteś dobra bo zajmujesz się rodziną, liczysz się z mężem. On czuje się dobry, bo was utrzymuje. I co z tego bycia dobrymi wynika? Widać nie tędy droga. I nie chodzi mi tu o zmianę i urządzanie awantur ale o pokazanie konsekwencji. Głowa do góry. Nie trać nadziei i zrób COŚ. Pozdrawiam.
Anonymous - 2012-11-28, 05:56
Dziunia, współczuje ci, wiem co czujesz i przeżywasz jak notorycznie mąź Ciebie oszukuje i nie stara się być twoim partnerem i wsparciem. Twój mąź ma problem alkoholowy. Mój mąż jest b.podobny do twojego. Ja ze swoim jestem dłużej bo ponad 18 lat a znamy się 21 i na wiele spraw PAn Bóg dopiero otworzył mi oczy. Mój mąź pije codziennie po 2 piwa, też szlag mnie trafia lecz ja już nie odpuszczam i generalnie kryje się z piciem. Robię awantury mówię mu prawde że jest alkoholikiem kontrolowanym, rozmawiałam o tym z teściową to wiesz co usłyszałam przecież wszyscy teraz piją , nic mu nie mów to b.dobrze. Czujesz taką otrzymać pomoc od matki męźa. Od roku zerwałam z nimi kontakty poza świętami . Odcięłam się od ich kołtuństwa i obłudy.. Teraz wiem dlaczego mąź mnie okłamuje, bo w jego domu kłamstwo było chlebem powszednim a na pokaz do ludzi przyklejony uśmieszek źe jest wszystko cacy. Nie ufam jego rodzinie, powód b.prosty nidy nie otrzymałam od nich cienia wsparcia lub pomocy duchowej wręcz przeciwnie. Modle się o łaskę wiary w mojej rodzinie. Źeby zagościł w niej Bóg tak naprawde a nie tak na pokaz. Ja juź na źyłam się w kłamstwíe alkoholu,przemocy psych i emocj. A co z tego wyjdzie tego nie wiem ale ufam w pełni Panu Bogu bo to jakich ja teraz cudów boźych dostrzegam to jest tylko potwierdzenie że Bóg jest naprawdę i wszystko zależy od niego. Teź byłam na takim etapie jak ty cicgłego zadawania sobie DlaCZEGO on tak się zachowuje ? Dlatego, że ma ze sobą problem i musi się leczyć, a nie zwalać wine czy czepiać się Ciebie. Z Panem Bogiem!!trzymaj się
Anonymous - 2012-12-17, 22:00
Opadam juz z sił...jeszcze teraz gdy nadchodzą tak piękne święta... Powiem o co chodzi..jak wiecie mam problem z mężam, on pije a ostatnio to juz przekracza ludzie pojęcie, od wtorku jest niby na zwolnieniu bo wolał to niż być teraz na bezpłatnym urlopie, od tego wlasnie dnia pije i to naprawdę bez umiaru wraca do domu to sie przewraca, ze sobą reklamówka piw.. Dzieci sie na to patrzą, moze ten mniejszy co ma 2 lata jeszcze tego nie rozumie ale ten starszy prawie 8 to jest mi go żal ze na to musi patrzeć, a potem w zabawie naśladuje planego:(.. Zostaje sama ze wszystkim, nawet nie chce mu sie do kotłowni zejść zeby podłożyć..tylko pije, pali papierosy, zagląda do garow co jest do zjedzenia a na wieczor wychodzi i wraca przed północą:( i tak co dzien.. Ostatnio mu powiedzialam ze juz mam tego dość ze stawiam warunki ze nie ma picia w domu to co myślicie ze posłucha? Nie bo jak wraca pijany to wolę sie go nie czepiać bo jeszcze cos gorszego z tego wyniknie..rano kac to tez nie posłucha... Powiedzialam mu ze bedzie tego żałować ze od nowego roku biorę sie juz na poważnie ze złożeniem papierów o reparacje a jak mnie jeszcze bardziej zdenerwuje to i rozwodowe, wytyka mi ze co ja sobą reprezentuje bo przeciez on pracuje a ja co? Nie zarabiam pieniedzy... Wogole mowi tak przykre slowa ze nie chce tego pisać.. Jakies pół godz temu zadzwoniłam na policję poinformować ich ze wlasnie pod nasz dom przyjechali koledzy męża, z tego co zauwazylam kierowca nie ma prawo jazdy bo go znam i wiem na pewno, obok siedział właściciel samochodu ktory przez okno wydawał sie pijany i ze do nich wlasnie dołączył moj mąż ktory tez jest pijany, teraz boje sie troche tego bo z tego co mąż mi kiedyś opowiadał ten facet co jest właścicielem tegoż samochodu zna paru policjantów i wlasnie dlatego ten co kierował czuł sie mocny w tym ze mu nic nie zrobią.. Boje sie ze to wyjdzie na jaw...ale cóż moglam innego zrobic jak tak mnie zdenerwował a jak komus cos zrobic? Bo nie ręcze ze kierowca jest trzeźwy... Juz mam tak dosyc tego jego picia, tego życia z nim.. Wogole mnie nie szanuje, nie docenia..a ja siedze w tym domu i wszystko co moge to zrobie a on...ech.. Płakać mi sie tak bardzo chce...za pare dni mam rekolekcje nie wiem jak te święta będą wygladac a tak bym chciala zeby byly piękne.. A w środku czuje taki smutek i żal...
|
|